Pochorowałam się nieco. Z racji faktu, że większość objawów wskazywała, że to angina, poszłam do lekarza. Diagnoza się potwierdziła, dostałam antybiotyk. Jednak po skończeniu antybiotyku wróciła gorączka, a do tego pojawił się okropny ból głowy, więc ponownie poszłam do lekarza. Diagnoza: zapalenie zatok. Jako że z zatokami problemy mam wiecznie, wiedziałam, co mnie czeka.
Dostałam leki obkurczające śluzówkę nosa i skierowanie do laryngologa, na już.
Jednak nie zapomnijmy, że do lekarza wybrałam się na NFZ!
Próba rejestracji do laryngologa w mojej przychodni: w tym tygodniu nie rejestrują, ale w przyszłym będzie rejestracja. Na koniec marca. Ewentualnie prywatnie, za dwa tygodnie termin.
Podziękowałam, a po powrocie do domu zadzwoniłam do innej przychodni, w której składałam niegdyś papiery. Laryngolog? Terminy na kwiecień, przy dobrych wiatrach na jego początek. Ale można prywatnie, pod koniec przyszłego tygodnia są terminy.
Ale jak bardzo mi zależy, to ona da mi numer telefonu do przychodni Z, tam prywatnie można do laryngologa na jutro nawet.
Mam teraz wybór: albo wywalę na wizytę pieniądze, których zwyczajnie nie mam, więc będę musiała się zapożyczyć, albo będę czekać do najwcześniejszego możliwego terminu, czyli końca marca, co zakończy się pewnie, jak ostatnie zaniedbanie zapalenia zatok, punkcją. A to do przyjemności nie należy.
Teraz niech mi ktoś wytłumaczy: po jaką cholerę mój tato płaci składki do ZUSu, skoro i tak jak chcę iść do lekarza, to muszę iść prywatnie?
NZF
Już wyjaśniam. Twój tata płaci to wszystko, żeby w kraju było mniejsze bezrobocie. Ta armia przez którą przechodzą Wasze składki musi się najeść, ubrać i mieć na bilet do kina. Nie dziw się więc, że dla Ciebie brakuje.
OdpowiedzSS na prezydenta.! ;)
OdpowiedzSS co ty na taką propozycję ? Nasze podpisy już masz.
Odpowiedz@konto&geronimo: Niestety, z bulem muszę odmówić. Wyrażam jednak nadziejię, że znajdzie się ktoś z odpowiedniejszymi kwalifikacjami i większymi chęciami. ;-)
OdpowiedzNa samo ubezpieczenie zdrowotne państwo zabiera (w zależności od zarobków) kilka - kilkanaście tys. rocznie. Za takie pieniądze można mieć pełne ubezpieczenie w prywatnej klinice i pewnie nawet osobistego, prywatnego lekarza. Biorąc pod uwagę, że niektórzy do lekarza chodzą rzadziej niż raz w roku, państwo zarabia na tym krocie... a pieniędzy nie ma na leczenie.
OdpowiedzTo, co to tzw. państwo robi z obywateli, nie mieści się w języku ludzi kulturalnych. Jesteśmy bydłem, które służy tylko do strzyżenia (czytaj: płacenia wszelkiej maści haraczy) i zaganiania do urn (wyborczych), by głosować na osła, świnię, hienę... Obywatel w tym kraju naprawdę niewiele może (chyba, że ma zdrowie, pieniądze, silną wolę i znajomości). To nie jest państwo prawa, to jest państwo władzy :/
Odpowiedz...i upewniam Cię, że to nie koniec płacenia haraczy. Niech no wejdzie podatek katastralny - wtedy będzie płacz i zgrzytanie resztką zębów..
OdpowiedzJeśli wejdzie podatek katarstralny to będzie płacz i zgrzytanie zębów... ale młodz wykształceni z dużych miast i tak dalej będą popierać rząd, który tak strasznie nas wszystkich okrada. W końcu oni widzą najlepiej. Nie to, chołota starych bez wykształcenia ze wsi.
OdpowiedzNo cóż, rozumiem powód Twojej frustracji i nie mogę zaprzeczyć, że przydałaby się gruntowna reforma polskiej służby zdrowia, jednak niestety większości naszych rodaków obecna sytuacja odpowiada, więc pozostaje tylko emigracja :(
OdpowiedzJeśli emigrować zdrowotnie, to nie do Wielkiej Brytanii. Oczekiwanie na specjaliste - trzy miesiące, na badania - trochę mniej. Mam problemy z rękami i od września 2010 nie mogą z tym dojść do ładu. (Tyle, że lekarstwa mamy za darmo.)
OdpowiedzJa polecam migrację do Niemiec, tamtejsza opieka zdrowotna wygląda nieźle: ciocia opiekowała się chorymi osobami, plus mama pracuje w Niemczech i mówią, że akurat na opiekę zdrowotną nie ma co narzekać.
OdpowiedzE tam, do zmiany Polski wystarczy tylko karabin i kilka magazynków. Znaczenie lepsze niż wybory.
OdpowiedzAle dlaczego zmieniać? Przecież większość Polaków jest zadowolona ze stanu naszego państwa.
Odpowiedz@Hachimaro - a gdzie Ty tych zadowolonych znalazłeś? Bo jeżeli ktoś ma choć trochę oleju w głowie to raczej zadowolony nie jest...
OdpowiedzVide wyniki wyborów i sondaże notowań rządu.
OdpowiedzWiększość nie wierzy w to że może być lepiej,oni nawet nie wiedzą jak to "lepiej" ma wyglądać.
OdpowiedzDo mnie nikt nigdy nie zadzwonił w sprawie sondażu :P
OdpowiedzSondaże są robione na zamówienie a wyniki wyborów stoją w sprzeczności z zasadami matematyki (czytaj: zostały sfałszowane). Słyszeliście kiedyś o krzywej Gaussa? Wynik PO jakoś nijak nie chce wyglądać podobnie :> Polecam: http://jaroslawflis.salon24.pl/373594,pytania-o-normalnosc
OdpowiedzTwój ojciec płąci ale ty już nie. Bezrobotni nie płacą. Rolnicy nie płacą. I cała masa innych grup nie płaci(np. księża-oni mają b. niski ryczałt.)
OdpowiedzAle mój tato płaci ZA MNIE. Jeśli on ubezpiecza cztery osoby to za każdą osobę ściągają mu składkę. A za bezrobotnych płaci Urząd, jeśli są zarejestrowani - jeśli nie, nie mają ubezpieczenia. A za rolnicy odprowadzają KRUS.
OdpowiedzSkoro publiczna opieka zdrowotna przysługuje wszystkim - także tym, którzy na nią nie płacą, np. bezdomnym, to może uznać ją za świadczenie socjalne i finansować z podatków, likwidując składki i podwyższając odrobinę VAT? Będzie mniejsza biurokracja, wyjdzie taniej.
OdpowiedzNo akurat do KRUS-u dopłacamy my,żeby było śmieszniej najwięcej ubezpieczonych rolników mieszka w Warszawie. Nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUrząd jest utrzymywany przez płacących podatki(bezrobotni nie płacą), rolnicy płacą małe pieniądze i różnice dopłacają płacący. Twój ojciec czy ma jedno, 4, czy zero dzieci płaci tyle samo.
OdpowiedzRolnicy płacą ubezp. społeczne i chorobowo rentowe.Zeby iść na chorobowe to trzeba mieć pierwsze zwolnienie na 30 dni-krótsze się nie liczą.Dniówka na chorobowym-10 zł(znajdźcie zastępstwo za 10 zł/dzień....),przeciętna emerytura z KRUS-u-około 800 zł. 04.01.2012 r musiałam zapisać się do kardiologa-taki wymóg aby dostać leki od nadciśnienia.Wizytę mam 27.08.2012r....Prywatnie,za 200 zł mogę się dostać za około tydzień.
Odpowiedzamalia może i 800 ale porównaj ile płaci rolnik składek a ile inni ludzie.
OdpowiedzAle wierz mi - sama mieszkam na gospodarstwie i mój tata czasem sam musi dokładać do "interesu", że tak powiem. Tata wszystko ogranicza, bo inaczej wyjdzie na minusie i to na dużym. Także to jest trochę nie tego porównywanie "biurowców" i rolników - ten pierwszy ma urlopy, w miarę spokojną pracę, o wiele mniej zagrożeń. A rolnik się narobi i czasem bardzo mało z tego ma.
Odpowiedzre marchewka wybacz ale o ile opisana sytuacja nie dotyczy dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego (opłacanego przez Twojego Tatę) to zgłoszenie członka rodziny do ubezpieczenia osoby pracującej nie zmienia wymiaru składki zdrowotnej. krócej i jaśniej: tak jak płacił 9% od podstawy tak po zgłoszeniu twojej osoby nadal płaci 9%
Odpowiedz2 lata temu przechodziłam dokładnie to samo. Byłam już jakieś 10 lat to jedynej do tej pory punkcji zatok i znowu mnie chwyciło, ale masakrycznie. Tyle, że do dobrej lekarki trafiłam (pierwsza prywatnie, reszta na fundusz zdrowia bez kolejek). Wypisała skierowanie na naświetlanie zatok (laser i jakiś terapuls czy jak się to zwało). Kolejne dwa lata nawet przeziębienia nie miałam, tak się odporność poprawiła, bo wcześniej było chróbsko za choróbskiem. Teraz dopiero się przeziębiłam :(
OdpowiedzWspółczuję... Ja z podejrzeniem wrzodów żołądka, nie mogąc prawie nic jeść i chudnąc (jedyny plus tej sytuacji przy lekkiej nadwadze) dostałam do gastrologa termin na... 9 maja. Albo wcześniej wygrzebię skądś pieniądze na prywatnego, albo cóż- muszę wytrzymać na diecie.
OdpowiedzJako były wrzodowiec mogę ci polecić maalox i ranigast, odstaw słodycze, jedz najlepiej gotowany drób i gotowane warzywa. A najlepiej wygrzeb te pieniądze i idź do lekarza, nie ma sensu się męczyć z tym bólem.
OdpowiedzPo raz kolejny napiszę : a budynki ZUS takie piękne. I ta rosnąca armia urzędników ( przez ostatnie 4 lata przybyło prawie 100 tys czyli około 70 dziennie !!! ). I ta obsuga petenta ( "pan" urzędnik do mnie na moje dzień dobry : -co potrzebujesz- )
OdpowiedzKochani, socjal(izm) kosztuje, jest nieefektywny, drogi i korupcjogenny. Koszt miesięcznej (prywatnej) opieki zdrowotnej nie przekracza 100 zł, no za "full wypas" 150 - 200 zł (z rodziną/dzieckiem). Zamiast prywatnej, jest też sposób tańszy - krwiodawstwo. Honorowi dawcy krwi muszą być przyjęci do specjalisty praktycznie od razu. Każda przychodnia musi mieć rezerwę na taką okoliczność.
OdpowiedzZgadzam się z Tobą prawie zupełnie. Muszę tylko dodać, że żaden prywatny ubezpieczyciel nie zagwarantuje ci w tej kwocie leczenia nowotworu, a gdyby się taki pojawił, to mało kogo wyłoby stać na jego ofertę. Dlatego uważam, że leczenie najbardziej kosztownych i przewlekłych schorzeń powinno być finansowane z podatków. Z podatków! a nie z żadnej durnej "składki zdrowotnej", której wydzielenie wymusza zatrudnienie kolejnych zastępów urzędników.
OdpowiedzGłosujcie dalej na te same partie. K*rwa, od ponad 20 lat rządzą te same patałachy a tępy naród się spuszcza nad Smoleńskiem, marihuaną czy in vitro. I tylko odwieczny dylemat: PO, PiS? Straszenie Kaczorem. Przecież to jest hołota, która grabi nas i okrada z powodzeniem odkąd się dorwali do koryta. A jak widzę pseudointelektualistów, młodzież wykształconą, która tasuje się przy oglądaniu spotów PO i fascynującą się cudowną Łunią Ełropejskom, to normalnie Ak-47 mi się w plecaku odbezpiecza. Róbcie tak dalej, to będziemy k*rwa rzepę jeść i leczyć się u znachorów.
OdpowiedzNa prawie administracyjnym miałem zasady funkcjonowania administracji publicznej. Jedną z zasad jest dążenie do obniżenia kosztów. Tylko tak się zastanawiam gdzie ta zasada funkcjonuje w naszym pięknym kraju.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2012 o 16:57
Sztab 20 ludzi z pensją 20tysięcy netto/miesiąc od 10 lat szuka rozwiązania!
OdpowiedzNo to niech szukają. Na zdrowie. Chyba przyszedł czas na emigrację.
Odpowiedzwłaśnie wróciłam z wizyty u lekarza nfz... pozostawię to wszystko bez komentarza i idę płakać w kącie.
OdpowiedzI dlatego ja nie płacę ZUSu. Pomijam już, że gdy dojdę do wieku emerytalnego, to - wg ostatnich szacunków, bo to się pewnie zmieni, i to na gorsze - dostanę między 10 a max. 30% ostatniej pensji. Odkładam więc sama. A do tego ubezpieczyłam się prywatnie, dzięki czemu dostęp do lekarza mam w ciągu najwyżej 24h i z pocałowaniem ręki. Składka miesięczna jest o przeszło połowę niższa od najniższej zdrowotnej ZUSu. Czyli jednak się da się skutecznie i szybko leczyć ludzi za pieniądze, które ZUS i NFZ po prostu rozkradają, bo inaczej się tego nazwać nie da...
OdpowiedzLecz 40 milionów za składni 10 milionów :D
OdpowiedzZ ciekawości, jak to nie płacisz zusu? szara strefa?
OdpowiedzNajwiększa szkoda, że nie można zrezygnować ze składek zdrowotnych na rzecz prywatnego ubezpieczenia... Bogiem a prawdą chodzenie do lekarza na NFZ z czymś innym niż angina opłaca się tylko, gdy jest się z rodziny lekarskiej (znajomi rodziny przyjmują od razu, bez kolejki, na dodatek skutecznie) lub pracuje się w środowisku medycznym (jak moja matula, dzięki Bogu i partii), bo wtedy znajome pielęgniarki wcisną nas między terminy. Inaczej - kicha. Już dawno zrezygnowałam z państwowych specjalistów. Chadzam tylko prywatnie i tylko, kiedy muszę, najwyżej pod koniec miesiąca jem ryż z dżemem przez tydzień. Niestety...
OdpowiedzMożna. Niektóre formy zatrudnienia umożliwiają zignorowanie składek NFZ (dlaczego mieszać ZUS do tego?), przynajmniej umożliwiały jakiś czas temu. Tylko wtedy należy pożegnać się także z refundowanymi lekami.
Odpowiedzsla, weź rozwiń albo podrzuć jakiś link, bo to ciekawe co piszesz.
OdpowiedzPrzecież nawet w tym serwisie są historie osób nieubezpieczonych w NFZ. Z tego, co pamiętam, to przy umowach na zlecenie można w jakiś sposób składek nie płacić. Może się to zmieniło, może są jakieś warunki, nie wiem, trzeba samemu poszukać.
OdpowiedzJeśli się nie mylę, to nie do końca tak. Student do 26. roku życia, pracujący na umowę-zlecenie jest zwolniony z opłaty składek, chyba że zechce sobie wykupić ubezpieczenie. Nie słyszałam, żeby w przypadku osoby starszej, nie-studenta albo umowy o pracę dało się tak zrobić - ale to już musieliby się wypoweidzieć mądrzejsi ode mnie :)
OdpowiedzGDY mieszkałam jeszcze w Lublinie zapisana byłam do przychodni - lekarza rodzinnego, ale lekarze z tej przychodni (dwoje) LECZYLI ludzi a nie odsyłali do specjalisty z byle pryszczem. Nie tylko z tutejszych historii, ale i z opowiadań znajomych wynika, że teraz lekarz rodzinny jest tylko od wysyłania do specjalisty, bo na niczym się nie zna. I pewnie dlatego są takie ogromne kolejki do owych specjalistów (nie wspominając o tych, którzy zapisują się do kilku na raz).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2012 o 20:45
Vividenne: już dawno odstawiłam słodycze i wszystko dobre, żywię się takimi świństwami (gotowane/pieczone warzywa... fuj)... że zeszło mi 5 kilo w ciągu niecałego miesiąca ;)... Ale zbieram na tę prywatną przychodnię, zbieram...
OdpowiedzNie wiem czy spadek wagi cieszy cię czy martwi, jeśli chcesz go zatrzymać to spróbuj dodać do diety kaszę manną ugotowaną na rosole (prawdziwym, nie z kostki!), makarony itp.. Powinno pomóc :) A jeżeli chciałaś schudnąć, to gratuluję :)
OdpowiedzChciałam schudnąć, bo 61 kg/155 cm to było zdecydowanie za dużo ;)... Z tymi 56 kg jak teraz, jest lepiej :). Tylko głodna chodzę. Dziękuje za rady :)
Odpowiedz