Jako dzieciak trenowałem karate.
Egzaminy na kolejny stopień Kyu odbywały się w ten sposób, że uczniowie na dużej sali wykonywali równocześnie zadane ćwiczenie, a Sensei chodził między rzędami i wyłapywał błędy.
Pewnego razu, nie pamiętam dlaczego, egzamin odbywał się na dużo mniejszej sali, więc staliśmy stłoczeni jak sardynki. Mieliśmy właśnie pokazać "kata" - ustalony układ ciosów, którego elementem był szybki obrót połączony z "prawym prostym".
Widziałem, że akurat Sensei zbliża się do mnie, więc w obrót i następujący po nim cios włożyłem całe serce. Niestety pięść, zamiast w próżnię, trafiła kolegę obok dokładnie w nos. Polała się krew. Konsternacja, co robić, kurka wodna za coś takiego pewnie mnie wywalą z egzaminu!
Otóż nie. Sensei pozwolił mi wyjść - zdałem z wyróżnieniem za idealny cios, a kolega poszkodowany oblał za "nietrzymanie tempa i brak reakcji na zagrożenia".
Znaczy skorzystałeś na czyjejś szkodzie? Żartuje oczywiście.
OdpowiedzTo tam nic, kiedyś na Judo zdawałem na pomarańczowy pas. Za zdany egzamin była walka z trenerem. Wybił mi 4 palce.
Odpowiedzmogę wiedzieć jaki to styl, i które to kata? bo jako ćwiczącemu od ponad 10 lat Oyama Karate śmierdzi mi to fake'iem :)
Odpowiedz@ veCat: Też trenowałem Oyama Karate. To było chyba 2 kata, Katowicki klub "Goliat", egzamin na sali gimnastycznej Uniwersytetu Śląskiego. Jakieś 8 lat temu.
OdpowiedzNo cóż, dla kolegi sensei był piekielny, ale dla ciebie to było nieco lepiej. Miałem chodzić na karate, ale wolałem poczekać i pójść na szkolenia z "systemy" (walka zaprojektowana dla Specnazu).
OdpowiedzNo ale trudno, żeby go oblał, skoro zadał skuteczny i prawidłowy cios. A kolega... no w sumie logiczne, jak czego on się na tych zajęciach nauczył, skoro jak przyszło co do czego nie umiał się obronić... Pomoc medyczna to jedno, ale sprawiedliwa ocena to drugie. A ocena... hmm... no logiki temu odmówić nie można.
OdpowiedzAle jak miał się obronić skoro sam był skupiony na kata? To nie kumite, żeby obserwował ruchy przeciwnika i bronił jego ataki. Jak dla mnie oby dwoje kata jeszcze raz, żeby było sprawiedliwie :) Sam trenuję Shotokan, 7 kyu. Edit: no tak, kolega był nie zdolny do dalszych ćwiczeń. Sory :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2012 o 23:21
Ale dziewiąty poziom to nieźle :) Gratuluje zdania, biedny kolega.
OdpowiedzNo i prawidłowo sensei do tematu podszedł - formy (kata) mają służyć przede wszystkim celom praktycznym, a nie stanowić piękną i jakże efektowną ucieczkę od zapoznawania się z żywym przeciwnikiem :) Dobry sensei. A nad kolegą nie ma co rozpaczać - co to za wojownik, co ani razu w mordę nie oberwał? Następnym razem będzie uważniejszy. Dobrze też dla niego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2012 o 10:26
Nie rozumiem Was, to nie była interpretacja czy kumite, był zaskoczony.
OdpowiedzWiesz, to dość makabryczne, ale w sumie Sensei dobrze zrobił - wykonałeś prawidłowy cios, więc dlaczego miałeś nie zdać? Kolega miał pecha, ale zdarza się. Myślę, że przeprosiny powinny załatwić sprawę.
OdpowiedzWłaśnie tak... bo inaczej wyszło by na to, że chłopak wygrywa walkę nokautując przeciwnika, a oblewa egzamin. A drugi leży pokonany ale... zdaje egzamin. To jeden oblał, bo był za dobry, a drugi zdał, bo to nagroda pocieszenia? Nie widzę w tym nic piekielnego. Sensei trzeźwo ocenił sytuację.
OdpowiedzJakie to karate ? Na które Kyu zdawałeś i które to było kata ? Pytam z czystej ciekawości.
OdpowiedzOyama Karate, chyba 2 kata, jakieś niskie kyu, chyba 8 kyu senior.
Odpowiedzja trenuję Muay Thai nauczyciel opowiadał, że jak był w Tajlandii to widział, jak młodzi trenują w naprawdę małych pomieszczeniach i muszą prawidłowo wykonać technikę [np. podczas walki z cieniem gdzie wszyscy walczą z "cieniami" a mistrz wyłapuje błędy] i jeśli ktoś uderzy innego ucznia ma karę [mówił że różnie ale zwykle 100 pompek]. Co do historii to myślę, że mistrz prawidłowo postąpił podczas walki zawsze powinieneś być skupiony.
Odpowiedzno też prawda... :P
OdpowiedzNietrzymanie tempa? A może któryś z was robił za szybko/wolno? To nie kata drużynowe aby wszystko miało chodzić jak w szwajcarskim zegarku :P
OdpowiedzPozdrawiam kolegę. Ja miałem podobnie ale to sensei się napatoczył pod nogę ... na szczęście się w porę odsunął. Jakbym go kopnął to jego wina. Pozdrawiam kolegęz Kyokushin. US.
Odpowiedz