Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czasem okazyjnie, za darmo robię akryle. Ciągle się uczę, nie zawsze wyjdzie…

Czasem okazyjnie, za darmo robię akryle. Ciągle się uczę, nie zawsze wyjdzie perfekcyjnie dlatego pieniędzy nie biorę, chyba, że dojdę do naprawdę niesamowitych efektów.

Niedawno umówiła się ze mną dziewczyna, jakaś daleka kuzynka, na godzinę 16 na robienie paznokci, prosiłam aby wcześniej była, bo 2-3 godziny potrzebuję na zrobienie. Od razu wyjaśnię czemu nie zwróciłam na żadną z poniższych sytuacji uwagi. Nie moje dzieci, nie chciałam urazić żadnego z rodziców, chciałam być spokojna i zająć się paznokciami a nie denerwować się.

1) Zamiast o 16 była po 18, czyli zamiast wyrobić się do 19, skończyłam przed 21.
2) Przyjechała z mężem i 2 synami w wieku ok. 5 lat.
3) Mężuś oglądał telewizję popijając piwko za piwkiem (przywiózł czteropak), dzieciaki biegały, rozwaliły moje modele samochodów, wymęczyły mi psa. ŻADNE z nich nie zareagowało, jedyne co powiedzieli, było wypowiedziane spokojnym, olewczym tonem `Jarusiu, zostaw to kochanie`, `Misiaczku tak nie wolno`.
4) Mam wielką misę z lizakami, cukierkami, batonikami, oczywiście należy się częstować. Dzieciaki odwinęły każdego cukierka, lizaki co chwila rozpakowywane, sprawdzany smak i kładzione na podłodze, po odjeździe pozostała mi kupa papierków i klejące się do podłogi słodycze. Zero reakcji ze strony ich rodziców.
5) Na osobnym stoliku robiłam paznokcie. Miałam odlany liquid do kieliszka, proszki naszykowane. Nagle jeden z gówniarzy przejechał ręką przez ten stolik. Tu nie wytrzymałam, złapałam go za rękę, pchnęłam na materac (śpię na materacu, nie na łóżku) i krzyknęłam `SIADAJ!`, drugi też usiadł i słowem do końca nie pisnęli. Co się stało po jego przejechaniu ręką? Otóż dwa słoiczki proszku się wysypały na podłogę, jeden brokat powędrował również na podłogę, a na to wszystko rozlało się trochę liquidu (dla niewtajemniczonych, gdy liquid połączy się z proszkiem zastyga po krótkim czasie w bardzo twardą masę akrylową). Zdążyłam szybko wytrzeć aby nie zastygło, mimo wszystko na panelach mam do dziś brokatową małą bruzdę.

Paznokcie dokończyłam, ale podliczyłam ′rodziców′ którzy nawet nie zwrócili uwagi na zachowanie dzieci, na kwotę brokatu, dwóch dużych proszków akrylowych i 100ml liquidu. Kiedy zobaczyli sumę, z pretensją oddali ~ 100 zł (wszystko im wskazałam na stronie i spytałam czy zamawiają sami czy mi oddają pieniądze i ja zamawiam).

Która kobieta bierze na robienie paznokci dwójkę rozszalałych dzieciorów plus mężusia popijającego piwko komentującego ′ale śmierdzi, ale je*ie′ (no trzeba przyznać, że akryl śmierdzi, ale powtarzać to co kilkanaście minut?!)

dom paznokcie

by coffewithmilk
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar wojtas103
28 28

Na początku myślałem, że obrazy malujesz:d Całe życie się człowiek uczy;d

Odpowiedz
avatar heidis
4 4

Też tak myślałam, ale bardziej podejrzewałam, że autorka produkuje na własną rękę farby akrylowe i mnie ten początek wyjątkowo zaciekawił. :D

Odpowiedz
avatar kowadlo
2 2

@heidis - też tak myślałam XD

Odpowiedz
avatar nikt
21 21

Wywaliłbym towarzystwo na zbity pysk po pierwszej minucie.

Odpowiedz
avatar Piotrek1
13 13

Powinnaś lekko zadrapać skórę gdzieś i coś acetonem działać, boli jak cholera...

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
4 4

mam nowe pilniki, brzegi są ostre i niechcący jej nacięłam skórę gdzieś na 1 cm długości, 2-3 mm głębokości. więc podobny ból ;) mimo to akurat poza brakiem reakcji na zachowanie dzieci ona była najmniej piekielna.

Odpowiedz
avatar Piotrek1
1 1

A używasz 30% czy 90%?

Odpowiedz
avatar Piotrek1
0 2

Dużo mi to nie mówi, ja używałem do usuwania lakierów taki z chemicznego, z kartą charakterystyki itd :d, no i ja płaciłem 10zł za litr a nie 20.

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
0 2

rodzice w firmie mają czysty aceton, ale wolę nie ryzykować z takim i szczerze to się nie znam na ich składzie chemicznym czy procentowym. kupuję ten co sprzedają jako `kosmetyczny`, czyli pewnie jest dużo słabszy ;)

Odpowiedz
avatar Piotrek1
0 0

Ten kosmetyczny jest świetny do zmywania z palców farmy i lakieru, ale zabawa z pędzlami czy innym ekwipunkiem nieżywym 30% roztworem to mordęga, a tak to wkładam, ide się napić wracam i pędzel gotowy. To samo z gotowaniem strun.

Odpowiedz
avatar zlomierz
-1 1

co do nieryzykowania ... z chemicznego masz czysty aceton, może być warto rozcienczyc, a ten "kosmetyczny" to własnie niewiadomo co tam jest ... i tu właśnie możesz mieć niespodzianki jak ci dziwnie zareaguje z niestandartowymi lakierami etc... niby cokolwiek dodaja to żeby złagodzić szkodliwość i brzydki zapach - ale mogą się nieoglądać na reakcje z sumstancjami nietypowymi dla zwyklego malowania paznokci - i tu właśnie czysty aceton ewentualnie rozcienczony woda destylowana jest bezpieczniejszy

Odpowiedz
avatar seera
10 12

ja bym jej zrobiła częściowo i powiedziała że jak chce mieć całe to chłopa i bachory WON.

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
1 5

wiesz co, nie pomyślałam o tym. ale nie chcę komuś źle robić, czy być niemiła. później ktoś może być moim potencjalnym `klientem`, a informacje kto i jak robi paznokcie roznosi się pocztą pantoflową. atmosfera też się liczy ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Wiesz Coffewithmilk, bycie miłą to jedno, ale włażenie na głowę to zupełnie inna bajka. Przecież mogłaś od razu powiedzieć, że nie życzysz sobie jej gromadki w domu, a chłopa wysłać do pobliskiej kawiarni, pizzerii, czy Bóg wie gdzie i spokojnie zająć się robotą. Już samo to, że się spóźniła jest wystarczającym powodem, by nie zrobić jej tych paznokci. Rozumiem, że reputacja reputacją, na Twoim miejscu także by mi na niej zależało, ale... No ja jestem z tych, którzy jednak wolą stracić klientkę niż nerwy i czas. ;)

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
0 2

mieszkam na wsi, nie mam pizzerii ani kina w okolicy, oni przyjechali 30 km, do tego to już zima była więc wywalić ich na zewnątrz też nie bardzo. każdy jest `cwany` dopóki sam nie jest w podobnej sytuacji. przez internet to każdy może powiedzieć, że policję by wezwał bo ktoś kopnął kosz, a czy w rzeczywistości by się tak zrobiło to pewna nie jestem. takie pseudo doradztwo. i nie mam tu zamiaru Cię obrazić ;) bo też jakbym była kimś innym i czytała tą historię bym pomyślała `mogła ich wywalić od razu`, ale w rzeczywistości tak różowo nie jest.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

Doskonale Cię rozumiem, wszystko zależy od człowieka jak i sytuacji, ale moja mama, (spadnie i na mnie), wykonuje podobne usługi. Znaczy podobne w sensie, że przyjeżdżają do niej ludzie, nawet z całej Polski, czasem zagranicy. I jest to nam potrzebne, jak każde źródło dochodów, jednak moja mama nie ma skrupułów przed wywaleniem za furtkę babska, które się nie zachowuje, neguje, przyprowadza rozwydrzone znajome (a, może one sobie też powróżą przy okazji, hihi! za darmo!) ewentualnie w ogóle = robi coś mocno niestosownego. Podkreślam MOCNO. Nie wywala na zbitą buźkę każdej, do większości wystarczy stoickie zaklęcie Proszę Się Uspokoić, jednak tą z Twojej opowieści - Kobieta sprawdziłaby własnym tyłkiem, jak zimny jest śnieg na dworze. W 80% procentach takich przypadków rodzicielka nie patrzy na drogę, którą ta osoba przebyła, bo jest u niej, ma "koło siebie" robione i ma obowiązek SZANOWAĆ moją mamę, jej pracę i jej materiały do pracy. Zapomniała, jak się okazuje szacunek? Moja mama "zapomni" jak się wróży, ale w zamian pokaże, gdzie są frontowe. Taki charakter mamy, jak widzisz da się, ale świat byłby nudny, gdybyśmy wszyscy byli jednakowi. ;) I życzę Ci tego, żebyś stała się na tyle dobra w tym, co robisz, że głupia plotka nie zaszkodzi Twojej reputacji. Myśląc też jednak nad tym, to ta kobieta i tak mogła Cię zrugać do przyjaciółek w stylu: "No co za straszna baba, moje aniołki nie mogły nic robić, skąpiła im nawet słodyczy! Rozwalała wszystko dookoła, śmierdziało w domu, mąż mi się zdenerwował, paznokcie niby ładne... Ja nie wiem dziewczyny, nie polecam."

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2012 o 12:02

avatar coffewithmilk
-1 1

rozumiem, że Twoja mama wróży, czego nie ma pełno jak osób robiących paznokcie ;p teraz to mam nauczkę na przyszłość, człowiek się uczy całe życie. co do komentarza, to ani `ładne`, `brzydkie` ani `pocałuj mnie w du.pę`. no nic nie powiedziała, nawet gdyby jej się nie podobały to wolałabym krytykę niż takie nic nie powiedzenie. jak spadnie na Ciebie wróżenie, to daj znać, też bym chciała, ale obawy jakieś mam ;p

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Po jakiego grzyba przytargała całą rodzinkę ze sobą? :|

Odpowiedz
avatar katem
-5 15

dlaczego używasz słowa liquid zamiast zwyczajnego słowa - "płyn" będącego przecież polskim odpowiednikiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Bo to stosowana powszechnie nazwa specjalnego płynu do akrylu w proszku. On często nawet ma nazwę "Liquid"...

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
4 10

płyny mogą być różne, a tak jakoś się nauczyłam, że liquid to `to co się łączy z proszkiem akrylowym`. jakbym napisała płyn to bym zaraz została okrzyczana, że jak robię paznokcie to muszę znać nazwy. poza tym na kursach też używają nazwy liquid. primer też ma jakąś nazwę zamienną?

Odpowiedz
avatar Fnord
8 12

Bo jak powie się liquid to od razu wiadomo o co chodzi, przynajmniej w branży kosmetyczno-paznokciowej. A jak się powie płyn to może to oznaczać cokolwiek, gdziekolwiek (do naczyń, do spryskiwaczy, do soczewek, micelarny, mózgowo-rdzeniowy, hamulcowy, lugola, kubek herbaty...) No i "liquid" jest szybciej niż "płyn akrylowy"/"płyn do akrylu".

Odpowiedz
avatar nisza
-1 5

to może kompromisowo - płyn wiążący? :P katalizator polimeryzacji :P do wyboru, do koloru ;) Co prawda te z kolei pojecia uzywane sa ogolnie w dziedzinie materialoznawstwa, ale moze komus wiecej to wyjasni, jesli liquid brzmi zbyt enigmatycznie ;)

Odpowiedz
avatar Johanna
5 5

primer ma nazwę polską- baza

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Trzeba mieć tupet! Mąż oglądający tv z piwkiem mnie rozwalił najbardziej... Ludzie są po prostu bezczelni!

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
1 1

Kolekcjonujesz modele samochodów? *_* W jakiej skali? :D

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
1 1

Chyba dość mało popularna skala ;> Można spytać, ile masz już sztuk w kolekcji? :)

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
1 1

może nieduża, ale 12 i 3 powtarzające się u narzeczonego. może coś skopałam ze skalą, ale one są wielkości powiedzmy nokii 3310 ;)

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
1 1

Raczej nic nie skopałaś, taka skala jak najbardziej istnieje :) Jakby co - warto zerknąć też na skalę 1:43, w niej jest chyba największy wybór modeli (zdecydowanie bije pod tym względem "moją" 1:18 i wszystkie pozostałe), w bardzo różnych granicach cenowych (od Bburago za 10-15 zł aż po modele za 150-200 zł) :)

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
1 1

no muszę zerknąć ;p już 2 lata nie uzupełniałam `kolekcji`, ale muszę zerknąć i coś zamówić. a jakieś konkretne modele masz? kiedyś mnie jakaś gazeta zaciekawiła co wypuściła modele. ale ciężko u mnie ją było dostać za wyjątkiem pierwszego numeru. ;p

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2012 o 8:51

avatar starapurchawa
4 4

Kobieto, masz w sobie pokłady cierpliwości. U siebie to w ogóle się nie krępuje i ustawiam rozochocone dzieciaki do pionu. Ja wiem, że to są dzieci, małe wulkany energii, ale kiedy rodzice nie reagują na rozwalanie mieszkania i wrzaski, to ktoś inny musi się wykazać zdrowym rozsądkiem. Nawet, kiedy odwiedzam moje szwagierki potrafię ich dzieciom powiedzieć, aby się uciszyły, były spokojniejsze, itd. Nie można pozwolić wejść sobie na głowię i dzieci trzeba od małego uczyć szacunku dla innych.

Odpowiedz
avatar Enduro
6 6

Przepraszam ale muszę, samobÓj!! Ja rozumiem literówki i błędy interpunkcyjne, ale taki ort to już przegięcie.

Odpowiedz
avatar Martyna
-4 4

Gdzieś czytałam podobną historię.

Odpowiedz
Udostępnij