Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję jako niania. Rzecz działa się na początku września. Zabieram małego z…

pracuję jako niania. Rzecz działa się na początku września.

Zabieram małego z przedszkola, po drodze wstępuję po starszą pociechę do szkoły i prowadzę całe towarzystwo do domu. Chłopiec lubił sobie jednak uatrakcyjniać podróże – w busie np. udawał, że leci w kosmos i ja jestem kosmitą, który go oprowadza, w drodze, że przemierza pustynie (bardzo dużo mu czytamy). Tym razem, zafascynowany Zygzakiem i Złomkiem, był samochodzikiem, a ja miałam go holować do domu. Wzięłam więc małego za łapkę i zaczęłam ciągnąć. On tymczasem wydawał jakieś odgłosy, pewnie zepsutego samochodu.

Zauważył to jakiś straszy pan, idący za nami dłuższą chwilkę.

- a coż to za niegrzeczny chłopczyk – zagadał pan – ależ ty nieładnie idziesz, mamie robisz klopot
- alez to żaden klopot, my się tylko tak bawimy – odpowiedzialam z usmiechem.
- zobaczysz – kontynuowal pan – jak nie będziesz grzeczny, to przyjde w nocy i cie zabiore. Albo teraz! Chodz ze mna!
Tu się zdenerwowałam. Jak można powiedzieć dziecku, które parę dni temu skończyło pięć lat, że się po nie przyjdzie w nocy? Zaraz jednak zauważyłam, że pan, mijajac malego... wyciaga do niego rękę i usiłuje go wziac za druga, wolna lapke!
Dziecko wczepilo się we mnie, pan zaczal się smiec
- nie, proszę pana – powiedzialam tak spokojnie, jak tylko się dalo – nie oddam ani panu ani nikomu chlopca, a i pan nie przyjdzie do niego w nocy i nikt, nikt na calym swiecie nie ma prawa go zabierac z domu. Prawda? - wywarczalam, chcac, zeby powiedzial, ze faktycznie zartowal i zeby nie fundowac malemu klopotow ze snem.
Pan się jednak tylko smial dalej i … poszedl.
Przez cala droge do domu tlumaczylam, ze nikt obcy nie może wejsc do domu, ze furtka, klucze, alarm, rodzice, ze nigdy nie oddam malego nikomu i ze wszyscy bardzo go kochaja.

Dziekuje za spotegowanie w dziecku lekow, które i tak pieciolatek ma zwykle niemale.

by Goszka
Dodaj nowy komentarz
avatar Miniaturowa
15 17

Coś dzisiaj zakręcona jestem. Na początku historii przeczytałam: "Pracuję jako ninja"... A swoją drogą nie rozumiem ludzi, którzy na siłę próbują wychowywać cudze dzieci...

Odpowiedz
avatar cake
0 4

HAHAHAHAHAHAHA[...]HAHAHA. :D Nie no, znalazł się pan i chciał pomóc. Nie raz tak poskutkowało, kiedy to ja byłem niegrzeczny, a babcia nie dawała sobie rady. Piekielność polegała na natręctwie.

Odpowiedz
avatar Goszka
1 9

OliwaDoOgnia i CatGirl: nie powinno sie mowic dziecku, ze ktokolwiek je zabierze. Dziecko musi miec poczucie bezpieczenstwa. OliwoDoOgnia: wiem, ze prowkujesz. A moze masz taki charakter po prostu, nie mnie oceniac. Szkoda, ze Ciebie tak straszono, bo to budzi w dziecku lek. A tego ja,jako niania i pedagog, chce uniknac. Do psychologa nie musze go zabierac - to maluch zdrowy, normalny i sympatyczny. Niemniej jednak, znajac sie troszke na lekach dzieciecych, czesc z nich probuje mu wyjasnic podczas zabawy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

znajomi tak mówili swojemu 4-latkowi. i nigdzie nie mogą go samego zostawić, w przedszkolu, czy choćby na chwilę w domu pod opieką znajomego, bo zaraz jest histeria: "Gdzie mama, gdzie tata"...

Odpowiedz
avatar glowizna
0 10

@OliwaDoOgnia Ciebie tak straszono i widzimy efekty. Najlepsza antyreklama dla tej metody.

Odpowiedz
avatar greenwolf
4 14

Co innego straszenie dziecka a co innego manto. Ja swoich dzieci nie straszę: Przyjdą Cyganie i cię zabiorą, bez sensu. Z dzieci wrażliwych mogą się w tym przypadku wykluć zalęknione, niepewne siebie i otoczenia osoby. Rodzice i opiekunowie są po to by bronić dzieci a nie je straszyć, dziecko ma mieć w nich oparcie. A lanie za złe uczynki jak najbardziej. Przyznaje się, trzepnę po zadku. Nawet powiem za co ostatnio. Za uderzenie kota książką i za podstawienie nogi uczącemu się chodzić bratu. Bo takie klapy w dupsko są nieczęste a w związku z tym bardzo dobrze zapamiętane i powiązane z rodzajem przestępstwa. Po pokaraniu klapsem córka drugi raz zakazanego czynu nie popełniła. A po upomnieniu ustnym- zdarzało się.

Odpowiedz
avatar wolfikowa
-2 10

OliwaDoOgnia: po raz drugi się z Tobą zgadzam- cud jakiś. Faktycznie dzieci są dziś wychowywane w strachu na, jak napisałeś, małe cioty. Do tego mają same prawa i żadnych obowiązków, jak rodzić krzyknie na dziecko to ono z nerwicą leci do psychologa szkolnego i dzwoni na policję. Wszystkim polecam przeczytanie tego http://www.eioba.pl/a/2voj/my-dzieci-tamtych-rodzicow

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 stycznia 2012 o 11:36

avatar konto usunięte
0 0

Zgadzam się całkowicie z Tobą Wolfikowa. Niestety, aktualnie społeczeństwo (i postępowactwo) opanowała mania ratowania delikatnej dziecięcej psychiki. Krzyknąć nie wolno, dać klapsa nie wolno, postraszyć nie wolno. Bo od razu trauma. Jak dziecko coś chce - to kupić, bo inaczej ogranicza się je.

Odpowiedz
avatar Goszka
0 10

OliwaDoOgnia: nie będe dyskutowac na takim poziomie, wybacz. Poza tym, podjelam dyskusje na temat bicia czy niebicia dzieci pod poprzednia historia i szczerze mowiac, nie mam ochoty na powtarzanie argumentow. A ja wiem, ze Ty prowokujesz... i wiem, ze Ty to wiesz. Tylko jeszcze nie wiem, po co. Moge jedynie dodac, ze niektore Twoje komentarze sa swietne i celne. Niektore. Pozdrawiam cieplo.

Odpowiedz
avatar GoodbyeBlueSky
-2 2

To oczywiste, że dzieci nie powinno się w ten sposób straszyć w żadnym celu, choć argument "bo cię ktoś zabierze" jest używany nagminnie, może ze względu na skuteczność. No, ale jak widać skutki jego użycia mogą być naprawdę nieprzyjemne.

Odpowiedz
avatar Aniela
0 2

Ja byłam zawsze strasznym niejadkiem i wszyscy straszyli mnie babą jagą i cyganami :) Ich się nie obawiałam. Raz mnie ktoś postraszył, że jak nie zjem mamusi i tatusiowi stanie się coś złego. Efekt? Bałam się odstępować rodziców na krok i bałam się, że umrą. Uważam, że przy dziecku trzeba uważać co się mówi. A facet był po prostu natrętny.

Odpowiedz
avatar maseciuset
4 4

ładne parę lat temu mój znajomy straszył swoja młodsza siostrę ze jak nie będzie grzeczna to przyjdzie....KOZA. nie wiem czemu tak, ale działało :P

Odpowiedz
avatar elda24
4 6

no tu by mnie też zdenerwowało zachowanie tego pana. Nienawidzę wręcz jak obcy wyciągają łapy do moich dzieci. A już najbardziej "lubię" starsze panie, co mówią "jesteś taki śliczny/pocieszny/uroczy/malutki/słodziutki że zabiorę cię i zjem" - autentycznie moje starsze dziecko boi się teraz nawet swoich prababć, bo starsze osoby jedzą dzieci. A już nie wiem jak mam młodemu tłumaczyć, że nikt go nie zje/ nie zabierze.

Odpowiedz
avatar katem
-3 3

Bez przesady (żeby nie powiedzieć - bez pier&ół) - niczego się nie bałam mając 5 lat, a i moje dzieci, gdy były w tym wieku, też nie bały się, jesli jakaś obca osoba chciała je postraszyć (tak samo jak moi siostrzeńcy w wieku analogicznym). Jeśli 5-latek jest taki lękliwy, to znaczy albo ma jakieś zaburzenia, albo jest wychowywany w atmosferze strachu i nauczony bać się. Jeśli matka i bliskie otoczenie dziecka ciągle się czegoś boi i ciągle o coś trzęsie, to i dziecko byle czego będzie się bało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Ciekawa teza. Może rodzice młodego przejawiają strach przed rachunkami, problemami finansowymi, etc. Stąd dziecko może podświadomie czerpać wzorce. A wtedy całą teoria niestraszenia idzie do piachu.

Odpowiedz
avatar Goszka
2 2

nie pamietasz, co myslalas w wieku 5 lat i nie wiesz, co mysla Twoje dzieci. To raz. Dwa: po raz kolejny pytam, czy wypowiadajac sie na ten temat, znasz jakies publikacje, wypowiedzi, artykuly? cos powaznego, a nie tylko "zdaje mi sie"? Trzy: kazdy sie czegos boi. Ktos straty pracy, ktos moze smierci, ktos inny kalectwa.Dziecko tez sie boi, a jego leki sa scisle zwiazane z wiekiem.

Odpowiedz
avatar jeanny1986
0 0

Mój dziadek tak nastraszył chyba całe pokolenie dzieci na osiedlu - razem z wydawaniem "przerażających" odgłosów - tak, że jeśli matka przechodzi z pociechą pod blokiem dziadków i dzieciak zachowuje się niegrzecznie wystarczy mu wskazać jeden konkretny balkon... Nigdy nie zrozumiem straszenia dzieci zabieraniem je przez obcych, czy zostawianiem samych na mieście. Tak samo jak nie zrozumiem opowieści o wyrastających błonach między palcami, drzewem rosnącym w brzuchu (po połknięciu pestki), ciążą po pocałunku i innymi groźbami tego typu...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Teraz mamy społeczeństwo ludzi zastraszanych na każdym kroku. Straszy się fanatyzmem opozycji, straszy się chorobami i epidemiami (na które potem umiera kilkadziesiąt do kilkuset osób w skali świata). Straszy się terrorystami. Straszy się ciemnogrodem. Straszy się oszustami i wypadkami które tylko czekają na człowieka. To tyle jeśli chodzi o media i świecki świat. Kobiety straszy się, że jak nie wydadzą 100000...0 zł na kosmetyki i zabiegi to nie znajdą partnera lub ich mąż je porzuci/zdradzi. Reklamy obiecują i straszą (mieszkające w toaletach bakterie). W Kościele straszy się piekłem i diabłami, grzechem i złem. Całe nasze życie zewsząd wypełnia straszenia czymś. A Wy robicie raban bo jedno dziecko zostało postraszone. Teraz trzeba je umówić na psychoterapie (min. 3 tygodnie), potem jeszcze aktywności poszkolne. Ehhh

Odpowiedz
Udostępnij