Pracuje jako niania. Opiekowałam się czterolatkiem, którego często odbierałam z przedszkola i eskortowałam do domu.
Miejsce akcji: bus Lublin-Świdnik. Jak to często bywa w godzinach szczytu, pełny. Na szczęście miejsca stojące są, informuję młodego, że trzeba będzie stać, pokazuję na zegarku, ile potrwa jazda, upewniam się, czy wytrzyma, twierdzi, że tak, więc wsiadamy.
Stajemy obok jakiegoś starszego pana, rozmawiamy, mały zadawał tak strasznie dużo pytań, a moje odpowiedzi chyba tak zainteresowały pana, że odezwał się do dziecka:
- Jaki mądry chłopczyk. A ile ty, synku, masz lat?
Mały jednak nie przepada za obcymi – nie odpowiedział, Odwrócił wzrok, więc odpowiedziałam za niego, że wkrótce skończy pięć, ale bardzo przepraszam, uczymy go, żeby nie rozmawiał z obcymi, sam pan rozumie, dzisiaj takie czasy, uśmiechnęłam się i pogłaskałam małego.
- A może na kolana przyjdziesz do mnie? - Pan jednak nie rezygnował.
- Chcesz skarbie na kolanka do pana? - Spytałam.
′Nie′ - Pokiwał głową malec.
- No ale dlaczego, chodź! - Nalegał pan.
- Uczymy małego, że ma prawo odmówić, jeśli nie chce siedzieć komuś na kolanach. – Wtrąciłam, obejmując malucha.
- A pani jest jakaś nieodpowiedzialna! Co z pani za matka, cholera! Dziecko może upaść, potłuc się, ja z dobrego serca cudzego bachora wziąć chciałem, to nie! Suka, nie matka... – Dodał pan i odwrócił się w stronę szyby.
Byłam tak zszokowana, że nawet nie odpowiedziałam. Pasażerowie chyba też byli dość zdziwieni – w busie zapadła cisza jak makiem zasiał. W końcu ktoś ustąpił mi i małemu miejsca. Chociaż na ogół rzadko korzystam z takich uprzejmości, tym razem skwapliwie usiadłam, ledwie podziękowawszy. Mały płakał.
masz bardzo fajne podejscie do dzieci, az kusi zeby Cie odkupic od Twojego pracodawcy :)
Odpowiedzdzieki:) to naprawde mile, co piszesz:)
Odpowiedz@Goszka, potrzebna opienunka do dziecka, dziecko lat 17, praca mało stresowa, mało problemu z dzieckiem, z piekielnymi sobie radzi. Przyjmiesz tę pracę? :)
OdpowiedzOna wykonuje zalecenia rodziców - jeśli powiedzieli, że uczą dziecko tego i tego, to ona tego uczy. Jeśli by chcieli, żeby dziecko było trzymane 'krótko' bez uwzględniania jego zdania to tak by musiała robić... albo się zwolnić.
OdpowiedzZ drugiej strony nie można przesadzać - sam jako dziecko przez wiele lat święcie byłem przekonany że KAŻDY mężczyzna to niebezpieczny pijak i bandyta, bo tak mi do głowy wbiła moja mama, nie miałem żadnego kontaktu z dorosłymi mężczyznami. Dopiero w wieku ok. 12 lat zacząłem się domyślać że chyba świat jest trochę inny niż mi mama opisywała...
OdpowiedzPrzeglądałem sobie historie SS'a, później przyszedłem do poczekalni i trafiłem na tą. Wstęp przeczytałem : Pracuję na niani.
OdpowiedzPierwsza w nocy, cały dom śpi, a ja chichoczę jak opętana. Narik, miej litość dla ludu śpiącego ;)
OdpowiedzXyre: siedemnastoletnie dziecko, a gdzie takie sie znajduje?:)
OdpowiedzChochlik: nie potrafie wspolpracowac z rodzina, ktora kaze trzymac dziecko krotko. Bo co to oznacza? ze mam je sila wsadzic na kolana obcego czlowieka? dziecko musi czuc, ze jego cialo nalezy do niego, ze moze zdecydowac, czy wsiadamy do busa, czy czekamy na nastepny, jesli nie spieszymy sie za bardzo. Nie chce robic zadnemu dziecku krzywdy. Chyba nie dalabym rady pracowac w domu, gdzie np. pozwala sie bic dziecko.
OdpowiedzFaktycznie, troszczysz się o dzieciaka. Potwór, jesteś potworem. Strach się bać takich ludzi, jak ten facet
OdpowiedzDziad piekielny :[ Trzeba go było zastrzelić tekstem : "odwal się pedofilu jeden" ( cytat z życia wzięty - młoda mama spławiła tak natręta który się przystawiał)
OdpowiedzKomu jak komu, ale dzieciom zawsze ustępuje miejsca siedzące bo maluchowi raczej ciężko utrzymać równowagę w komunikacji miejskiej. Natomiast z "dziadkami" to już różnie bywa ;) Co do bycia opiekunką, Goszka, widać, że masz serce do tego, jak będę kiedyś dzieciata to chciałabym trafić na kogoś takiego jak Ty :)
OdpowiedzJa ustępuję raczej matce (lub opiekunce, jak tutaj) z dzieckiem, by to dziecko mogło usiąść na kolanach. Nie, by siedziało samo, gdy dookoła stoją ludzie.
Odpowiedzegocentric- widocznie mój skrót myślowy był za duży, bo w domyśle ustępuję też osobie, która pieczę nad tym dzieckiem sprawuje.
OdpowiedzJeśli chodziło o opiekuna to faktycznie jednak się zgadzamy :)
OdpowiedzJa bym nie pozwoliła dziecku siadać na kolanach obcej osobie tak w ogóle.
OdpowiedzNie wiem czemu, ale jak zaproponował to siadanie na kolanach to od razu pomyślałam, że historia będzie o pedofilu, a nie o niewychowanym bucu. Z dwojga złego chyba buc lepszy ;p
OdpowiedzA może to był pedofil-buc ;)
OdpowiedzDziecko siadające na kolanach obcego? W życiu bym nie pozwoliła jeśliby dziecko było pod moją opieką! Co za debilny typ.
OdpowiedzA co w tym złego? Sam jako dziecko wiele razy siadałem na kolanach różnych "babć" w tramwaju czy autobusie i nikomu się krzywda nie stała. Większą krzywdę można wyrządzić dziecku wbijając mu do głowy że WSZYSCY obcy ludzie są niebezpieczni.
Odpowiedzto zalezy od dziecka... jedne dzieci lubia obce babcie i dziadkow, inne nie. Maly nie lubil, wiec po co mialam pchac go na kolana tego czlowieka? pewnie by usiadl, bo jest posluszny, ale nie chcialam mu fundowac podrozy w stresie.
Odpowiedz