Mo ojciec ma znajomego, który w latach 70 jako 18-letni chłopak uciekł do USA (powodem były ówczesne władze jednak nie znam szczegółów). Mieszkał tam u ciotki, zaczął pracować w KFC kiedy u nas jeszcze nikt nie wiedział, że coś takiego istnieje.
Awansował dosyć szybko i doszło do tego, że wyszedł z baru i zaczął kontrolować lokale. Jeździ po prostu po kraju, zamawia dania, próbuje, potem wchodzi do kuchni sprawdza normy, itp. Udało mu się wrócić do kraju (pozytywnie rozpatrzono jego podanie o przeniesienie do Polski było jakieś 5 lat temu) i robi to teraz w naszej ojczyźnie.
Opowiadał mi kiedyś jak podszedł do kasy, pokazał legitymacje (czy co on tam ma), kasjerka pobiegła przestraszona do kierownika zmiany. Kontrolerowi udało się usłyszeć jak wydaje polecenie "ja go zagadam a wy pozbądźcie się tych skrzydełek tylko po cichu".
W KFC się monitoringi więc przekręt się nie udał, poleciało wtedy pół zarządu tej restauracji.
Spoko historia, ale po co cały ten wstęp o emigracji, karierze w USA, powrocie... A była by tak sympatyczna, treściwa historia - "Znajomy ojca pracuje jako kontroler w restauracjach KFC. Pewnego razu..."
OdpowiedzJak chcesz to w swoich historiach pisz tak jak ci się podoba a ja swoje robię po swojemu
OdpowiedzPo to jest funkcja komentarzy, aby komentować. Chyba nie spodziewałeś się wyłącznie peanów pochwalnych?
OdpowiedzFireman - osobiście nie zgadzam się z Tomem Xem i uważam, że ten dodatkowy wstęp tylko uczynił tę historię ciekawszą i bardziej "ludzką", ale Twoja reakcja jest godna, z całym szacunkiem, trzynastoletniego dziecka Onetu. :P
OdpowiedzA to Polska właśnie.
OdpowiedzTe wszystkie KFC, Mc Donaldsy, Burger Kingi, mają więcej wspólnego z budką na dworcu niż z restauracją.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2012 o 20:03
KFC z tych co wymieniłeś to akurat najlepsze żarcie ma moim zdaniem.
OdpowiedzUżywając mojej dedukcji wynikło, że: chciałeś napisać ,,Mój" ale nie wyrobiłeś z wciśnięciem alt. Napisało się ,,o", a alt został użyty wraz z ,,j".Alt z tą literką nie działa więc nie została napisana. I tak wyszło Mo.
OdpowiedzBrawo Sherlocku, doskonała dedukcja. Proponuje zmienić zawód z najemnika na detektywa, bo marnujesz się siekąc toporem Cieni.
OdpowiedzNoxior - hahaha, padłam. :D Odnośnie historii to nie rozumiem dlaczego komukolwiek miałyby przeszkadzać parę dodatkowych linijek. No bo niby można by tą historyjkę ograniczyć do dwóch zdań ale chyba nie o to tu chodzi...
OdpowiedzI bardzo dobrze że wykonywana praca przyniosła skutki :)
Odpowiedzfireman - czy takie smakowanie potraw z KFC nie odbiło się na sylwetce wujka ?
OdpowiedzPewnie pan tester robi tak, jak kiperzy alkoholi - ugryzie, przezuje i wypluwa.
OdpowiedzKFC ma niestety coraz gorszą jakość.
OdpowiedzChodzilo o skrzydelka usmazone czy te z chlodni? Przebijanie daty usmazonego produktu to czeste zjawisko, takie stripsy moga lezec w szafie grzewczej 30 minut i czasami jest tak, ze akurat nie ma ruchu wiec zal wyrzucac kilkanascie czy kilkadziesiat kawalkow kurczaka, przebija sie wiec date o kolejne pol godziny (lub wiecej, zalezy od konkretnego kawalka miesa), co prawda roznica w smaku nie jest wielka ale jezeli kupujecie cos w kfc i jest duza kolejka, albo kasjer kaze Wam czekac, bo kurczak sie smazy to nie ma sie co denerwowac, przynajmniej produkt bedzie swiezy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2012 o 2:43
co było ze skrzydełkami w końcu nie tak?
OdpowiedzPrzyłączam się do pytania. Oczywiście o ile było to coś mrohnego i wstrętnego, a nie na tyle prozaicznego, że nie warto o tym wspominać. _^_
OdpowiedzNie jedzcie żarcia z tej przechowalni staroci. Nie zauważyliście nieraz dziwnego zapachu jak już opadnie panierka? Kilka razy się tak naciąłem i odpuszczam sobie ten przybytek. A skrzydełka robione na "HOT"? Tu już bankowo nieświeżość jest zabijana przyprawami...
Odpowiedz