Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś będzie o tym, że jak ktoś się uprze żeby żyć, to…

Dziś będzie o tym, że jak ktoś się uprze żeby żyć, to może stać się niezniszczalny. Wiele rzeczy i zdarzeń może być niedokładnych, bo całość działa się dość dawno, i została mi opowiedziana w formie wspominek przez moją Mamę, która niewiele wie o medycynie.

Dwadzieścia jeden lat temu, moja Mama wybrała się do ginekologa, żeby pokazać mu swój ciążowy brzuszek.

Był to 28 tydzień ciąży (około). Moja mama była po trzydziestce. Dodam, że ma chorobę tarczycy która u niej przebiegała dość łagodnie, jednak wpływała na komfort życia i zdolność do poczęcia małej władczyni chaosu i pistacji.

Mimo to nie była przygotowana na diagnozę którą rzucił jej pan rzeźnik.
- Ale to dziecko zdechłe jakieś jest.
Tak właśnie, zdechłe.
- I ma jakiś bąbel ma na głowie. Pani do mnie powinna wcześniej przyjść z tym.

Badanie jest kontynuowane a wynik druzgoczący - pierworodny moich rodziców od kilku tygodni nie żyje. Trzeba usunąć "bo zgnyje".

Na zabieg Mama umówiła się za trzy dni. Uprosiła też lekarza i pielęgniarki żeby pozwolono jej młode zabrać i pochować.
"Pani wola, nie wiem czy się opłaca pani."

W ciągu tych trzech dni rodzina zaopatrzyła się w trumienkę, ręcznie wykonaną przez mojego wujka. Wtedy na rynku takich małych po prostu nie było, a nawet jeżeli to nigdzie w okolicy. Uproszono też księdza żeby pokropił wodą święconą rodzinny grobowiec do którego zamierzano zapakować najmłodszego członka rodziny.

Nie zamierzam pisać o uczuciach mojej Matuli, każdy chyba rozumie, że były nie do opisania.

Zakończenie ciąży przeprowadzono w ten sposób, że podano mojej Mamie jakieś leki i czekano, aż wydali martwy płód.

Ale jednak nie przynosiło to długo rezultatu. Doktor postanowił troszkę brzuch "ponaciskać" i poszło!
Było boleśnie, ciężko i obrzydliwie. W końcu dziecko wyciągnięto za nóżkę, za tą jedną nóżkę podniesiono w powietrze i pacnięto do przygotowanej blaszanej miednicy. Pani pielęgniarka zabrała zwłoki pod kran, żeby je umyć i przygotować do szybkiego wydania rodzinie.

I tak, kiedy puściła na noworodka zimną wodę...
- BOGDAN! To się RUSZA!
- Eeetam, za mocno wodą napier****** to się "czepie".
Ale pielęgniarka przekonana o swojej racji wyjęła z blaszanej miski zakrwawiony strzęp i zademonstrował wszystkim że dziecko się rusza, pępowina pulsuje, ba, bachor nawet mruga.

Szybki rajd na oddział intensywnej opieki, i jakimś cudem młoda kobietka została odratowana.

Na chwilę obecną ma lat 21 i pisze do was.

A gdy miała lat 11 i kardiolog przepowiedziała jej śmierć przed uzyskaniem pełnoletności, jej Mama wzruszyła ramionami i stwierdziła: "Tarijka, trumnę już mamy, tak że na wszystko jesteśmy gotowi".
I tak za każdym razem. Za każdą chorobą, operacją, złamaniem, zemdleniem, zawsze.

Sprawcie sobie trumnę, będziecie żyć wiecznie.

służba_zdrowia

by Tarija
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Anatolay
6 12

Gratulacje woli życia i szczęścia. BTW (blisko było do): CTF, or Cletus the Fetus is an obscure black comedy medical term for a baby born at 23 weeks, where the survival rate is less than 1%. There have been no cases of a baby surviving birth before 22 weeks, confirming doctors may have the blackest of all humor. za: http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/BlackComedy

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
55 55

Napisałaś to dość lekko, ale przeżycia Twoich rodziców musiały być koszmarne. A tego lekarza to nic, tylko szpadlem utłuc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
29 37

Wskaż tylko który, osobiście za#ebię rzeźnika jego własną nogą. Jak do ch#$% wafla to coś przeszło przez studia?

Odpowiedz
avatar Tarija
28 36

Jakbyś patrzyła na własną trumnę przez 21 lat to też byś to zaczęła traktować z pewnym dystansem. Poza tym, zbytnie dramatyzowanie wydaje mi się przy tym temacie niesmaczne.

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
31 31

Ja nie krytykuję Twojego lekkiego stylu, bo czyta się to bardzo przyjemnie, tylko po prostu sama spodziewam się dziecka i mi krew w żyłach mrozi jak czytam o takich "wspaniałych" lekarzach.

Odpowiedz
avatar Tarija
24 24

Spoko :). To było dawno temu, lekarz był postkomunistycznym betonem i działo się w małym mieście blisko warszawy... Masz małe szansę żeby kogoś takiego trafić.

Odpowiedz
avatar Xirdus
11 15

Koty mają dziewięć żyć... Ta historia jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że reprezentujesz gatunek Khajiitów ;) Masz może na zbyciu cukier?

Odpowiedz
avatar CaRRon
3 5

@Xirdus I tutaj Skyrim? Dunmer, mistrz Mrocznego Bractwa pozdrawia :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Ginekologowi bym zapodał "końską" dawkę pentobarbitalu, tak, żeby sam sobie powalczył i zobaczył jak to jest.

Odpowiedz
avatar Xirdus
4 10

@CaRRon: Skoro Dunmer to powinieneś słyszeć o Morrowindzie ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2012 o 23:52

avatar Xyre
4 8

@Xirdus ORK CHCIEĆ SKOOMA! Ja chcieć skooma bo ja toporem walnąć :P Uwielbiam kotki, a coś czuję, że autorka naprawde jest Khajiitem :)

Odpowiedz
avatar CaRRon
1 3

@Xirdus Zaiste, słyszałem, tylko jakoś nie mam ostatnio zbyt wiele czasu by nadrobić zaległości :)

Odpowiedz
avatar linka007
0 40

tak włąśnie czytam te opowiadania to nie dość że co chwile cos sie przyttrafia to zdazniacy jest styl najpiekniejszej i najmadrzejszej kobiety w pl

Odpowiedz
avatar Mixxer5
38 40

Według mnie ta historia całkiem nieźle tłumaczy wszystkie jej "przytrafienia". Wszystko zaczęło się jeszcze w łonie matki. Najmłodsza bohaterka "Oszukać przeznaczenie" ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
34 38

Wybacz głupie skojarzenie, ale... "it's alive!! Muhahaha!" A teraz na poważnie- lekarz jakiś wynaturzony, albo niedouczony. Gratuluję woli walki. Potrafię Cię zrozumieć. Jestem wcześniakiem (7m-c) i też miałem "długo nie pociągnąć", ale sprzęt ufundowany przez organizację podobną do WOŚP-u uratował mi życie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@ActivX Jak to przeczytałem, to przypomniał mi sie Darth Vader za młodu (It's working, it workiiing!)

Odpowiedz
avatar Artisto
5 7

Mi przypomniał się Grand Imahara... gdy zrobił jakąś kukłę kota która chodziła.

Odpowiedz
avatar elda24
13 15

tyle masz tych kuriozalnych historii Tarija, ze az to troche nieprawdopodobne. ciekawe zycie ci powiem. nie zazdroszcze :)

Odpowiedz
avatar Tarija
9 25

Jestem małym kochanym kuriozum, które wiecznie ma jakiś problem. Poza tym, ja tu zbieram opowieści z całego mojego życia, od samego przed-początku :D. Nazbierało się.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
15 17

Wchodzę tu od niedawna, ale czegoś tak piekielnego jeszcze nie czytałem. Pan podobno lekarz wybrał niewłaściwy zawód. Powinien być rzeźnikiem.

Odpowiedz
avatar Izura
17 19

Jak już to obróbka mięsa oddzielanego mechanicznie. Do zwierząt bym go nie dopuściła. Psychopata jakiś.

Odpowiedz
avatar greenwolf
18 20

Aż mną miotnęło muszę przyznać. Zabiłabym na miejscu tą blaszaną miednica a zwłoki polała zimną wodą, może jeszcze będzie się czepać...

Odpowiedz
avatar misiak1983
6 12

Mordowałbym „lekarza” powoli, żeby długo cierpiał.

Odpowiedz
avatar Szymian
5 7

Dzizas, aż się we mnie gotuje, jak sobie wyobrażam taką sytuacje. Co za kretyn z tego lekarza...!

Odpowiedz
avatar CatGirl
5 7

omg. Straszne!! Tak przerażającej historii jeszcze nie czytałm...

Odpowiedz
avatar demonix
5 7

Pozdrawiam Cię i przyznam, ze czytam z przyjemnością (z powodu Twojego do świata dystansu). Tak trzymaj :)

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 8

O w mordę jeżaaa O.O OMG WTF?! - tyle mogę napisać...

Odpowiedz
avatar greenlady
13 19

Powiem ci Tarijo, że jak na swój wiek to piekielnych historii do opowiedzenia masz mnóstwo. Aż czasem się zastanawiam jak to jest, że tę na przykład, opisałaś dopiero teraz, skoro z tych co czytałam twojego autorstwa, jest to jedna z najpiekielniejszych. Szczerze przyznam, że naszła mnie myśl, że to fake, ale nie będę się o to kłócić, takie tylko moje wrażenie.

Odpowiedz
avatar Tarija
3 23

Dlaczego? A no bo tak się człowiek do tego przyzwyczaił, na bieżąco to się nie działo i tak teraz ostatnio podczas rozmowy z Mamą wpadło mi do głowy że to by was mogło zaciekawić. Poza tym bałam się że mnie "ofejkujecie".

Odpowiedz
avatar Runek
5 7

Gratuluję woli walki :)

Odpowiedz
avatar Tarija
53 59

Sratatata, wola walki. Ja zimnej wody nie lubię :D.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@Tarija, zabiłaś mnie tym komentarzem...

Odpowiedz
avatar acocieto
8 10

Mnie też :D

Odpowiedz
avatar AniaMP
3 5

Leżę i kwiczę po przeczytaniu odp. Tarijki na ten komentarz :) Szacun!!!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Tarija co robisz jak wstajesz rano po kilkunastu piwach (kilku?), skoro nie lubisz zimnej wody...

Odpowiedz
avatar Tarija
4 6

Ja się nie upijam. To znaczy, czasem tak, ale kaca nie miewam. Mało piję. A jak mnie czasem żołądek boli to piję ciepłą herbatkę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

No to zrobiłem z siebie alkoholika w waszych oczach^^

Odpowiedz
avatar juanaa
9 11

Jeszcze nikt nie zadał pytania, które mnie osobiście bardzo nurtuje. Co się potem stało z lekarzem?!?! Za takie "uchybienie" powinien po dziś dzień przebywać w miejscu, gdzie strach upuścić mydło pod prysznicem, a rodzice Tariji powinni pławić się w luksusie, mającym swoje korzenie na koncie bankowym zatytułowanym "odszkodowanie". Mam dziwne wrażenie, że nic takiego się nie stało. Jeśli moje przypuszczenia się sprawdzą, szlag mnie jasny trafi.

Odpowiedz
avatar Tarija
9 11

Pan doktor dożył spokojnej emerytury, dwa lata po tym zdarzeniu. Wsio.

Odpowiedz
avatar scr
6 18

Troche nieprawdopodobne. Na podstawie czego stwierdził że jesteś "zdechła" i masz "coś na głowie" ? USG? 20 lat temu wcale nie było popularne. Przeżycie dziecka w 28 tygodniu prawdopodobne, ale 20 lat temu trudne do zrealizowania ( zwłaszcza bez wcześniejszego przygotowania- sa procedury w przypadku zagrażających porodów przedwczesnych) A samo przeprowadzenie aborcji tak poźno tez wydaje sie podejrzane, owszem wykonywane nagminnie ( 20-30 lat temu) ale nie w tak zaawansowanej ciąży. Historia zgrabnie napisana, ale zbyt wiele jest tu nieprawdopodobieństw.

Odpowiedz
avatar elda24
3 11

yeah, w końcu ktoś ubrał w słowa to, co chciałam napisać wyżej.

Odpowiedz
avatar KsiazeCzarnychSal
10 12

taaak jeżeli faktycznie martwa byłaby to ciąża, miałby pozwolić gnić płodowi w ciele matki. a co tam, że zakażenie organizmu, przecież to podejrzane

Odpowiedz
avatar scr
-4 10

Jakieś zdechłe nie oznacza jednoznacznie martwe. Martwe- to martwe trzeba działać, za to zdechłe moze oznaczać martwe lub mało ruszające sie, upośledzone ( w tym przypadku) lub mało ruchliwe. Martwa ciążę usuwa się, ale ma to miejsce w szpitalu i jest poprzedzone badaniem przez conajmniej 2 ginekologów, bad laboratoryjnymi i usg.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

usg było, ale nie tak dostępne, a i widoczność na monitorze pozostawiała wiele do życzenia można też chyba było wykonać ktg wydaje mi się, że zgon dziecka w 28 tc musi być jakoś stwierdzony, jakieś procedury chyba obowiązywały, nawet kilkadziesiąt lat temu co do metody aborcji, raczej prawdopodobna, podaje się leki na wywołanie porodu i odbywa się poród, tyle że martwego dziecka niemniej w opowieści autorki też nie wierzę, wydaje mi się, że tak jak kilka osób namiętnie dodających historie w tym serwisie, po włączeniu piekielnych traci kontakt z rzeczywistością

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

No tak. Nie mogło się nikomu przydarzyć, bo za mało prawdopodobne. Sorki, Tarija, nie żyjesz, jesteś za mało prawdopodobna, pewnie to twoj duch pisze teraz na piekielnych, czy telepatycznie z zaswiatow, czy cos tam jeszcze innego. Cytat z "interstate 60": "W nieskończonym wszechświcie, w nieskończonym czasie, Wszystkie rzeczy się wydarzą, nawet te niemożliwe"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Ekscytacja wyrafinowanym tekstem zespołu "arka szatana"?

Odpowiedz
avatar acocieto
5 5

Tyle "historiuf" , że aż bym przyjechał do twojej miejscowości :D Podaj adres :D

Odpowiedz
avatar Tarija
4 10

Śledź, śledź. W moich opowieściach jest dość poszlak żeby wywnioskować w jakim mieście rezyduję.

Odpowiedz
avatar muscas
5 5

ale to Twoja mama nie czuła że sie ruszasz? 28 tydzień to ruchy dziecka powinny byc dość wyraźne. sama bylam dwukrotnie w ciazy i takich ruchów nie da sie moim "pomylić" z czyms innym... troche dla mnie to nieprawdopodobne ze Twoja rodzicielka "nie czuła Cie" przez te 3 dni. :)

Odpowiedz
avatar Tarija
5 13

Moja mama właśnie dlatego pojechała do szpitala na USG że się nie czuła że się ruszam. Albo czuła za mało? To była jej pierwsza ciąża.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@muscas Tak z mojego punktu widzenia: obserwacji poczynionych na jednej osobie nie można odnieść do ogółu. To znaczy, że jeśli u jednej osoby coś się dzieje w określony sposób, to u innej może zachodzić w zupełnie inny. Był taki facet, który chciał wykazać wpływ "pstrykania" palcami na zwyrodnienie stawów. Z powodu braku funduszy, sam pstrykał przez 20 lat jedną ręką(tak, widać chciało mu sie)- u niego akurat nie było zmian, ale to nie znaczy, że u innej osoby nie spowoduje to czegos. Ide spać, narazie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Zmartwychwstałaś więcej razy niż Jezus...

Odpowiedz
avatar dzika79alicja
3 3

Jakoś mi się szpital w Wołominie skojarzył, zgadłam?

Odpowiedz
avatar Tarija
2 4

Yup.

Odpowiedz
avatar pikaczu
2 4

nie nie nie.... ciśnie się na usta tylko jedno o k...a

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2012 o 20:51

avatar papioczek
2 4

Takiego lekarza powinnjo się pozbawic praw do wykonywania zaawodu...

Odpowiedz
avatar voytaz
1 7

Tarija, jesteś niesamowita !! Najbardziej podoba mi się Twój dystans do siebie i całego świata. Tekst, że nie lubisz zimnej wody mnie rozłożył doszczętnie. Nic ze mnie nie zostało :)

Odpowiedz
avatar Mitsuy
10 16

Wyobrażenia mojego niespełna rozumu krewnego: "No co to ma być? Dlaczego ten imbecyl wyciąga mnie siłą z ciepłego łona? Puszczaj moją nogę, puszczaj! Ja nie chcę wychodzić. No pięknie, jeszcze mnie wrzucili do czegoś i.. aa!! Zimno, spadaj babsztylu! Ciężko mi się ruszać ale pokażę Ci na co mnie stać! Ja żyję, ślepi czy głupi jesteście?! No.. już ja wam pokażę! Umrę dopiero po setce - ha! " Wybacz, przepraszam, przepraszam, i jeszcze raz przepraszam za to co napisałam. Ale ta podła kreatura wręcz zmusiła mnie do opublikowania tego. Nie miałabym życia. Ale jeżeli tylko to Cię w jakikolwiek sposób urazi, usunę treść tego posta.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Może moje pytanie jest niestosowne, ale ile ty już swoich śmierci przeżyłaś (z końcami świata włącznie)?

Odpowiedz
avatar misiafaraona
0 2

Twoja mama tyle lat przechowuje trumienke? po co?

Odpowiedz
avatar Mitsuy
5 5

Po to, że gdyby jednak jej się zechciało umrzeć, była pod ręką. Bo po co 500 razy latać i szukać, jak już się ma jedną? To nic, że mała, poucina się kończyny i jakoś się zmieści...

Odpowiedz
avatar Tarija
4 6

To taki nasz talizman.

Odpowiedz
avatar Anais
4 4

Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby chciano pozbyć się "martwego" dziecka w jakiś inny niż wywołanie porodu sposób (nie wiem i nie chcę wiedzieć, czy jest jakiś). Miałaś wielkie szczęście i tego szczęścia życzę Ci przez całe życie.

Odpowiedz
avatar mrufkojat
0 2

dżizas... Sa jakies dowody istnienia twojej osoby? cholernie silna kobietka z Ciebie...

Odpowiedz
avatar Villemo89
1 1

zatkało mnie!

Odpowiedz
avatar Piecyq
1 1

Skomentuję to jednym O k*rwa o_O

Odpowiedz
Udostępnij