Swego czasu moja Towarzyszka Małżonka pełniła obowiązki nauczyciela akademickiego.
Działo się to podczas sesji egzaminacyjnej, studenci napisali egzamin i teraz stali w kolejce do gabinetu po wyniki, ewentualne dopytanie na wyższą ocenę i wpis do indeksu.
"Zatrudniony" byłem do sprawdzenia prac. Egzamin był z języka angielskiego, miałem podany klucz więc dla informatyka ciężko nie było. Musiałem na chwilę wyjść z gabinetu. Wracając przepycham się do drzwi, patrzą na mnie nienawistne oczy, bo późna pora. Na raz jakaś odważniejsza studentka zwraca się do mnie:
- Nie ryj się łosiu, stój w kolejce, jak wszyscy.
Odwracam się i mówię:
- Szanowna pani, dyplom ukończenia studiów wyższych odebrałem już kilka lat temu, a w tym oto gabinecie pomagam sprawdzać państwa egzaminy, żeby było szybciej. Czy pozwoli mi pani wejść?
Jak przyszła pora na wpis owej studentce, to wywnioskowałem po jej minie i kolorze twarzy, że najchętniej by przyszła w papierowej torbie na głowie.
Uczelnia
Wystarczy powiedzieć prawdę, żeby łatwo zgasić drugą osobę xD
OdpowiedzW sumie trochę się dziewczynie nie dziwię. Też nie lobię jak ktoś się wpycha w kolejce, ale fakt mogła to inaczej powiedzieć.
Odpowiedzale z twojej opowieści wynika że tak naprawdę nie byłeś uprawniony do sprawdzania tych prac a wkręcanie się na tzw 'krzywy ryj'i jeszcze z tej okazji patrzenie z góry i pouczanie innych w porządku nie było nie ma się czym chwalić że żonka dała fuchę a potem może się okazać że ktoś nie zdał albo dostał niższą ocenę bo na uczelni uprawia się kolesiostwo
OdpowiedzJakie kolesiostwo? O ile dobrze zrozumiałem, to do sprawdzania prac został zagoniony bezpłatnie, żeby żona mogła do domu szybciej wrócić. Kto normalny zatrudniałby kogoś z zewnątrz do sprawdzania egzaminów?
OdpowiedzNie tak do końca bezpłatnie. Dostałem później za to domowy sernik.
Odpowiedz@tycjana12 - "wkręcanie się na tzw. krzywy ryj"*, "dała fuchę"**,"niższą ocenę"***, "kolesiostwo"****? Czy ty pod odpowiednią historią piszesz komentarz? To może ja ci odpowiem na twoje stwierdzenia na podstawie historii która jest wyżej (bo jak widać oprócz pisania masz i z czytaniem problemy). *by było gdyby był petentem, kimś kto zajmowałby czas który byłby dla kolejkowiczów - a on tu pełnił idealnie odwrotną rolę, ** czyli sugerujesz - że mu zapłaciła?, *** - za oceny i tak odpowiadała jego małżonka, a ocena była wg klucza, ergo: gdyby zrobił błąd łatwo było by reklamować u niej **** - a tu już sugerujesz jakąś umowę o pracę albo etat... Dziwne czasami widać komentarze tu. Przy okazji: nie zaczyna się zdania od "ale", zdanie zaczyna się wielką literą, zdanie kończy się kropką, jest takie dziwo jak "przecinek", u nas nie stosuje się '' tylko "" albo „”, przed drugim "i" w takim kontekście w jakim je użyłeś stawia się przecinek, po "" stawia się spację*. *mnie też pewnie ludzie popoprawiają (choć ja tu będę za to wdzięczny - "na starość" przez te całe "ortografie i gramatyki internetów" moja zaczyna kuleć ;]).
OdpowiedzAnatolay, braklo kilku przecinkow i to "tu" na koncu zdania nieco zahacza o Yode, ale ogolnie jest znacznie powyzej tutejszej sredniej :)
OdpowiedzTak z ciekawości: ten pisemny egzamin to był tzw. test wyboru, że spokojnie mógł go z kluczem sprawdzać ktoś poza osobą egzaminującą? W dodatku ktoś nie będący anglistą?
OdpowiedzEgzamin z języka angielskiego na poziomie podstawowym to: - podawanie angielskie wersji polskiego słówka - uzupełnienie dialogów (z podanych obok słówek) - wstawianie słówek w odpowiednie miejsca w dialogach - zamiana słówek w nawiasach z trybu bezokolicznik na odpowiedni czas (tzw nieregularne), - odpowiednie uzycie trybu przeszłego have/has lub -ed
OdpowiedzTo have/has +ed wcale nie jest trybem przeszłym, jest to ,,Czas teraźniejszy dokonany"
Odpowiedzo łał, znajomość nazwy konkretnego czasu znacząco wpływa na zdolność jego używania. dzięki!
OdpowiedzAle uwierz mi że ta różnica ma duże znaczenie.
Odpowiedz@Piotrek1 A dokładnie czas Present (teraźniejszy), aspekt Perfect (dokonany), w całości Present Perfect tense (czasoaspekt teraźniejszy dokonany). :)
Odpowiedztow. Dominik chyba jednak nie powinien porywać się z motyką na słońce.
OdpowiedzHas/have +ed odnosi się do czasu teraźniejszego, jednak swobodnie można powiedzieć, że to czas przeszły. Zwróćcie uwagę na tłumaczenie np. "pomalowałem pokój", "złamałem nogę". Wiem, że to są czasy PRESENT Perfect, jednak na Waszym miejscu bym tak nie wyrokował jednoznacznie.
OdpowiedzBukimi, ale to że u nas czegoś nie ma nie oznacza że tego w innych językach nie. Zobacz chociażby łacinę, tam dopiero kosmos wychodzi :D
OdpowiedzTym razem była bezpłatna pomoc żonie-ale nielegalna i oto tu chodzi- a ile jest takich przypadków jawnego kumoterstwa którego nikt nie tępi bo gdyby była okazja to każdy sam by się wkręcił bez skrupułów tylko jeśli ma rozum w głowie to się tym głośno nie chwali a tu autor sam bez bicia na popularnym portalu promuje takie układy czyli za mądry nie jest-informatyk to nie bóstwo intelektu tylko zwyczajny człowiek bez uprawnień do sprawdzania i oceniania czyjejś pracy.Ja bym sobie nie życzyła żeby od kogoś takiego zależała moja ocena.
OdpowiedzPrzepraszam, ale jakie znaczenie ma znajomość czegokolwiek w przypadku sprawdzania wg klucza? O ile nie sprawdzam wypracowania/tłumaczeń, to w każdej chwili jestem gotów sprawnie ocenić pracę nawet z hebrajskiego. Już o pytaniach typu prawda/fałsz, lub testach ABCD (coraz częstsze) nie wspominając...
OdpowiedzRaz - jesteście aż tak partyjni, że mówicie do siebie per towarzyszu? Na dodatek z wielkiej litery! Dwa - już parę osób o tym pisało - nie chciałbym, żeby mój egzamin z czegokolwiek sprawdzała osoba postronna. To zwykły brak szacunku dla studenta.
OdpowiedzTeż chciałem się zapytać się autora o ten akcent socjalistyczny :)
Odpowiedzmoja polonistka ma od sprawdzania prac asystentów - asystenci to często pierwszaki, które nie mają pojęcia o tym, co sprawdzają, klucz w łapkę i byle do przodu. i od roku nie mamy żadnych problemów z pracami. przejrzyście napisany klucz, asystenci o IQ wyższym od protista - działa. autor jest informatykiem, czyli zapewne angielski zna - prawdopodobnie na poziomie wyższym niż podstawowy. pomagał żonie dla wygody studentów i przyspieszenia sprawdzania prac. jeśli test był napisany tak, że możliwości odpowiedzi nie było więcej niż pięć, to klucz wystarcza do sprawdzenia takiej pracy. ot, wszystko. przysługa. a wy tu z układami, brakiem szacunku i miliardem pretensji. jakby to, czy odpowiedź odfajkował wam profesor, czy pani jadzia sprzątaczka, miało znaczący wpływ na wasze życie. pff, więcej luzu.
OdpowiedzProblem polega na tym, że ma to znaczący wpływ. Może tego nie widzisz, ale chodzi o zasady. Dla pewnej kategorii ludzi są one nieistotne i krzywda im się nie stanie gdy egzamin sprawdzi im sprzątaczka. Ale chyba się do nich nie chcesz zaliczać, co?
Odpowiedzjuż się zaliczam, tak mi przykro.
OdpowiedzTo nie jest powód do dumy!
OdpowiedzO ja pierniczę... Nigdy nie słyszeliście takiego wyrażenia "towarzyszka życia"? Tak s poeci nazywaja osobę pospolicie zwana ŻONA! A wy skojarzenia ze socjalizmem...
OdpowiedzTycjanna - jakie kolesiostwo, jakie kumoterstwo?Maz normalnie pomaga zonie,NIEODPLATNIE, Jakie uklady? Jakie,ze ktos zdal, a ktos nie? Tu nic takiego nie mialo miejsca, tutaj prowadzaca po prostu pomyslala logicznie, co studentom tylko na korzysc wyjsc moglo. Wezze sie dziewczyno mocno zastanow, bo szukasz dziury w calym i chore teorie spiskowe wdrazac probujesz... Twoja ocena nie zalezalaby od informatyka, a jedynie od Twych umiejetnosci. Uzupelniasz zgodnie z kluczem - jest punkt, nie - to nie ma. A Ty i Lordshaper zapewne wyniki z egzaminu chcielibyscie miec jak najszybciej, co? W taki sposob wykladowca moze to przyspieszyc. Co roznica, czy on sprawdzi, czy ktos zaznaczyl podpunkt a, czy zrobi to ktos inny,jesli dzieki temu mozna poprawic prace dwa razy szybciej? Macie problemy, naprawde, az Wam zazdroszcze braku powazniejszych..
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2012 o 2:49
Pojawiły się pytania dotyczące słowa "Towarzyszka". Otóż słowo to użyte jest humorystycznie, zwłaszcza z zestawieniem innego oficjalnego słowa "Małżonka". Jeśli chodzi o przynależność partyjną, to jedyną partią, do której bym się zapisał jest to "Partia Przyjaciół Piwa", natomiast jak znam życie to rzeczona wyżej Towarzyszka z chęcią by się zapisała do "Partii Pogromców Piwoszy Po Piwie". Wiecej luzu, Towarzyszki i Towarzysze Forumowicze!
OdpowiedzMacie porażające poczucie humoru tow. Dominik! Normalnie boki zrywać! Ale, że nie jest wam głupio po takim występie - to mnie dziwi. Sprawdzanie prac nie swoich studentów (nawet jeżeli to "tylko testy") to zwykłe pogwałcenie dobrych zwyczajów uniwersyteckich. Jeśli tego nie rozumiesz, to szkoda!
OdpowiedzKu chwale Piekielnych, Towarzyszu Lordsharper!
OdpowiedzI jak w tym kraju ma być dobrze, skoro wykształceni ponoć ludzie nie czują takich subtelności? Jeśli nie było w tym nic złego (oprócz oczywistego obciachu), to chwaliliście się dziekanowi?
OdpowiedzLordshaper - to dziwne znasz zwyczaje. Pamiętam jak wykładowcy wyraźnie podkreślali: "tylko wyraźnie zaznaczajcie odpowiedzi i jak przeprawiacie to żeby było wiadomo na co". A to dlatego, że mieli -jak to mawiali- "tanią siłę roboczą" w postaci np. swoich dzieci, które leciały po prostu "1.A=dobrze, 2.BC=dobrze, itd.", a inne odpowiedzi "źle". Nikt nie był nigdy pokrzywdzony.
OdpowiedzJest mi to obce, bo ja nigdy nie miałem egzaminu w formie testu na studiach. Forma sama w sobie jest kretyńska, a przedmiot mych studiów byłby w niej trudny do ujęcia. No ale nas wykładowcy szanowali...
OdpowiedzTo jak nie miales testu, to sie nie wypowiadaj. Wiadomo,ze ocenianie egzaminow w formie otwartej jak najbardziej byloby nie w porzadku, ale test poprawiac moze wyszkolona malpa. Wiec co to za problem,ze ktos sprawdzi,czy dalam A, czy B, wpisalam "yes"/"no"? Wytwarzasz sztuczne problemy. Testy sa nieraz sprawdzane przez komputery. Dominik byl bardzo analogowym, prywatnym komputerem prowadzacej, po prostu :P
OdpowiedzNiby dlaczego mam się nie wypowiadać? Idiotyczny argument.
OdpowiedzDlatego,ze wypowiadasz sie z prespektywy osoby odpowiadajacej na pytania otwarte, ktora nie chialaby aby ktos postronny to widzial.. Natomiast testy to zupelnie inna dzialka, de facto w formmie testu byl egzamin z historii, wiec zupelnie inna bajka :P Jak juz pisalam,zgadzam sie,ze otwartych pytan nie powinni sprawdzac nie-prowadzacy, ale testy naprawde moze chocby i malpa, byleby rozrozniala litery...
OdpowiedzSerio myślisz, że nie wiem jak wygląda i na czym polega test? Wypowiadam się z perspektywy osoby odpowiadającej na pytania otwarte, która nie chciałaby aby ktoś postronny to widział? To zdanie w ogóle nie ma sensu! Kompletnie nie zrozumiałaś, ale jakoś mnie to nie dziwi. Może wytłumaczę to prościej: egzamin na uczelni wyższej - jakiejkolwiek, na jakimkolwiek kierunku i w jakiejkolwiek formie - jest zbyt poważną sprawą aby miały w niej udział osoby bezpośrednio niezainteresowane. Obejmuje to wiele kategorii: od kolegi podpowiadającego zza okna na tow. Dominiku sprawdzającym prace cudzych studentów kończąc. Z wielu różnych powodów nie powinno być od tej reguły odstępstw. Najważniejszym jest utrzymanie wzajemnego szacunku między studentem a wykładowcą, ale widzę, że jest to ciężkie do pojęcia! Stąd moje żale na melodię o tempora o mores... PS. Co mnie interesuje w jakiej formie miałaś jakiś tam egzamin? Jak się ma to do tematu? Najpierw myśl, potem pisz.
OdpowiedzEch, masz ogromne ego chyba moj drogi, albo kompleksy... Wyjasnij mi prosze, dlaczego testu poprawiac (a wiec de facto porownywac zaznaczonych literek) nie moze ktos z zewnatrz? Nie wiem, boisz sie,ze ktos zobaczy,ze napisales coz zle? Jakiz to brak szacunku dla studenta, kiedy prowadzacy chce oddac mu egzamin jak najszybciej - zeby mial albo spokoj,ze zdal, albo czas do nauki na poprawke? Poza tym ciekawe masz poglady, jesli nielegalne pomoce naukowe stawiasz na rowni z pomoca przy ocenianiu. I daruj sobie prosze arguumenty "co mnie nie dziwi","co mnie interesuje w jakiej formie mialas jakis tam egzamin", bo tylko negatywnie swiadczy o Twoim poziomie jaki dyskutanta. Nie speszysz mnie i nie obrazisz, zapewniam Cie. Jesli nie potarfisz natomiast wypowiadac sie neutralnie, bez zawoalowanych wycieczek osobistych - lepiej nie odpisuj. No, chyba, ze tekst " Kompletnie nie zrozumiałaś, ale jakoś mnie to nie dziwi." oznacza, iz przyznajesz sie,ze napisales nielogicznie i niezrozumiale, wtedy cofam zarzut o nieuprzejmosc.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2012 o 20:53
ach i jeszcze jedno - gdzie ja pisalam, w jakiej formie pisalam jakikolwiek egzamin? Moj drogi -czytaj ze rozumieniem, ja nigdzie nie wypowiadalam sie na temat moich egzaminow, za to Ty - i owszem.
OdpowiedzNie stawiam tych rzeczy na równi! Co do reszty: wyraziłem się dostatecznie jasno, a Ty znów nie zrozumiałaś. Tough luck, więcej tłumaczyć nie zamierzam. PS. Tekst o kompleksach i ego? Serio? Postaraj się bardziej!
OdpowiedzTowarzysz Lordsharper nie miał jeszcze egzaminu na studiach, bo dopiero kończy gimnazjum.
OdpowiedzDobre... nie! Niestety nie wiem jak to jest gdy się kończy gimnazjum. Nie, nie dlatego, że jeszcze nie skończyłem :)
OdpowiedzAha, czyli dlatego, że dopiero w podstawówce jesteś, teraz już wszystko rozumiem.
OdpowiedzJesteś doprawdy zabawny :) Cieszę się, że dorobiłem się fanklubu: Ty i weteryniarz. Tworzycie zgraną paczkę!
OdpowiedzAntyklubu, bo trolli takich jak ty należy tępić.
OdpowiedzJesteś taki bohaterski!
OdpowiedzA ty taki głupi.
Odpowiedznie dziwię się jej.Zwłaszcza jeśli (tak jak kiedyś u nas) studenci stali cały dzień pod drzwiami bo wykładowca był niewydarzonym d******.
OdpowiedzKochani, dajcie sobie spokój. Przylazły trolle i myślą, że są fajne (podpowiedź: nie są) - po co je jeszcze karmić polemiką?
OdpowiedzCzytając to, przypomniała mi się to co opowiadał nam na początku semestru pewien wykładowca prowadzący socjologię. Wyglądało to mniej więcej tak: Nie wymagam od Was, abyście chodzili na wszystkie moje wykłady, ale chciałbym, aby jakaś średnia frekwencja była utrzymana. Mam również nadzieję, że każdy chodziaż raz przyjdzie zobaczyć ryj prowadzącego, aby później przy wpisach do indeksu nie było takiej sytuacji, jaką miałem parę lat temu. Stoi przed moim pokojem spora kolejka studentów z indeksami. Byłem ubrany w miare luźno, przeciskam się przez tą kolejkę do mojego pokoju, a jakiś młody człowiek ubrany "na sportowo" wyskakuje do mnie z hasłem: "Ej k*rwa ziomek! Wypi*rdalaj na koniec kolejki" :D
Odpowiedz