Chcecie piekielną katechetkę?
Ta siostra uczyła mnie przez całą zerówkę, a potem - nie wiem, może zrządzeniem Latającego Potwora Spaghetti - powlokła się za mną do podstawówki. Trzymała klasę twardą ręką, co objawiało się m.in. w hamowaniu wszelkich naszych zapędów artystycznych. Za moich czasów religia w podstawówce polegała głównie na wklejaniu do zeszytu obrazków i kolorowaniu ich, ew. na rysowaniu swoich wersji scenek z Pisma Świętego. Swoich? Otóż nie.
Siostra dbała o to, abyśmy nie kalali kanonu swoimi bluźnierczymi wypaczeniami. Dopilnowała, aby każda postać stała na swoim miejscu, miała odpowiednie proporcje a nawet kształt głowy (do dziś pamiętam - kółeczko, a nie owal! ). Nos - ładna, prosta kreseczka stercząca w przestrzeń jak u Pinokia, a nie żadne kartoflaste kulfony. Skrzydła Archanioła Gabriela - łuk zamknięty na dole prostą kreską, żadnych prób domalowania piór! Zadbała nawet o ustawienie Żłóbka (miał być rysowany en face, a nie z boku) oraz o konstrukcję więźby dachowej Szopki. O dołożeniu jakiejkolwiek owieczki do wołka i osiołka nie było nawet mowy (a my z kolęd wiedzieliśmy doskonale, że byli pasterze, a zatem musiały być i owieczki).
Pamiętam do dziś, że kiedyś z powodu nieobecności nie wysłuchałam dokładnie jej zaleceń i zadaną scenę narysowałam tak, jak mi się podobało...
Awantura oparła się o rodziców i dyrektokę...
Siostra R....a
Czy ludzie uczący religii- chodzi mi o księży i zakonnice- mają jakiekolwiek wykształcenie ku temu? Coś więcej niż dwutygodniowy kurs pedagogiczny, żeby zyskać papierek? btw, masz cudowny nick;)
OdpowiedzAby uczyć religii w szkole potrzebne są trzy rzeczy: - 1. Studia wyższe teologiczne. - 2. Przygotowanie pedagogiczne zgodne z rozporządzeniem MEN. - 3. Misja kanoniczna biskupa diecezjalnego. Pozdrawiam
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2012 o 9:58
Chora na łeb. Ja też pamiętam, że na mnie ryknęła raz w przedszkolu katechetka, bo wiewiórka ma być "ruda, nie pomarańczowa". Ci ludzie chyba nienawidzą świata ;p
OdpowiedzMoze byla tajna wspolpracownica koncernu produkujacego rude kredki? ;P
OdpowiedzWidać z pani była niewyżyta artystka. Za to Twoja historia przypomniała mi, że faktycznie kolorowało się obrazki ze świętymi. Jej, była zabawa xD
OdpowiedzCzyżby siostra R...aszpl...a? :D
OdpowiedzMatko, i tacy ludzie mają być wzorem do naśladowania? Paranoja.
OdpowiedzA ja po wstępie byłem pewien e to chochlikowa historia. Widać się nam kult FSM szerzy. Co do katechetki, to ją widocznie z ASP wyrzucili więc się wyżywała...
OdpowiedzNawet ktoś zakłada kościół FSM xD kosciol-spaghetti.pl
OdpowiedzNas, pastafarian, jest coraz więcej.
Odpowiedz