Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tym razem chciałabym opisać sytuację, która przydarzyła mi się w listopadzie. Opowieść…

Tym razem chciałabym opisać sytuację, która przydarzyła mi się w listopadzie. Opowieść dotyczyć będzie pechowej mnie, pani od wf-u, i chirurga.

Tak się złożyło że przy dość prozaicznej czynności uszkodziłam sobie kolano. Rzepka się przemieściła i już. Nie spanikowałam bo w końcu to nie pierwszy raz, wiedziałam co zrobić, kolano nastawiłam sobie sama. Poprosiłam jednak koleżankę żeby zawołała nauczycielkę wf-u bo może jakiś altacet by mi dała czy inny specyfik. [B]abka przychodzi, rozgląda się.
[B]: To gdzie ta dziewczynka?
[J]: Tutaj siedzę.
I macham jej ręką z poziomu podłogi.
[B]: Ale tobie nic nie jest!
[J]: Przed chwilą zwichnęłam sobie rzepkę. Już nastawione.
[B]: Ale jak to?! Sama sobie nastawiłaś?!
[J]: Tak.
[B]: Trzeba było kogoś zawołać!
Tak, akurat. Kogo? Pielęgniarki nie było w szkole a wuefistka byłaby chyba ostatnią osobą, której dałabym nastawiać sobie cokolwiek.
[J]: Po co? Sama umiem.
[B]: Aha.
I oddaliła się pospiesznie. Zadzwoniłam po mamę, zabrała mnie do domu i miałam kilka dni wolnego.

Koleżanka poleciła mamie wspaniałego chirurga. Po kilku dniach jak już tylko troszkę kulałam pojechałyśmy do przychodni. Pominę fakt, że lekarz spóźnił się około 1,5h. W końcu dojeżdża, pogoda deszczowa więc nie ma co wymagać. Mógł chociaż przeprosić. No nic. Siedzimy sobie w poczekalni, przede mną jakieś 15 osób. Czekam grzecznie, chociaż nawet ciężko mi się siedzi, bo krzesła złej wysokości i kolano boli, mówi się trudno.

Nasz czas. Wchodzimy. [L]ekarz się na mnie patrzy, ja mówię co się stało, że mogę zginać, że trochę kiepsko się chodzi, że przyszłam żeby zobaczył czy nic tam się nie zepsuło poważnie. Nagle przerwał mi.
[L]: To troczki! Ściąga na bok! Usztywnić na kilka tygodni!
Z mamą wytrzeszczyłyśmy oczy bo taki geniusz, że bez badania wie, co mi dolega.
[M]: Ma pan tu USG, może można zrobić?
[L]: Nie ma potrzeby! Ja wiem, że to troczki! Jak się powtórzy to operacja! Uwolnimy!
[M]przerażona: Moja koleżanka z pracy mi mówiła, że jej syn miał coś nie tak z barkiem i potem było za późno na operację taką co się mało nacina, więc musieli mu wszystko rozciąć.
[L]: A pani koleżanka gdzie pracuje?
[M]: Jest nauczycielką w szkole.
[L]: To niech się lepiej dziećmi zajmie! A nie! Autorytet sobie pani znalazła!
Mamie już gul chodzi, bo jak tak można, ale na ogół jest osobą pokojowo nastawioną do życia. Ja przetrawiam właśnie to, co się stało i jaki z niego specjalista.
[M]: Ile płacę?
[L]: 100 biorę ZA WIZYTĘ!
Podkreślił, że za wizytę. Pewnie za badanie brałby więcej niż za samo siedzenie i filozofowanie.

Gwoli podsumowania:
1. Operacji tego rodzaju nie wykonuje się u osób w moim wieku, kiedy mój wzrost i inne "parametry" mogą ulec zmianie.
2. To nie troczki. Genetycznie mam za płytkie stawy. Może lekarz by to odkrył gdyby mnie zbadał, a ja nie straciłabym pieniędzy i czasu.

mała mieścina na mazowszu

by RoseMadder
Dodaj nowy komentarz
avatar Runek
3 5

"To nie troczki. Genetycznie mam za płytkie stawy. Może lekarz by to odkrył gdyby mnie zbadał, a ja nie straciłabym pieniędzy i czasu. " To trzeba się było kłócić, a tak to za posłuchanie o co chodzi i postawienie złej diagnozy jeszcze zarobił.

Odpowiedz
avatar Shadow85
-1 1

W życiu bym nie zapłacił za taką "WIZYTĘ". Kazałbym facetowi spadać na drzewo koty leczyć a nie ludzi...

Odpowiedz
avatar Janex
3 3

Szkoda kotów...

Odpowiedz
avatar misiak1983
2 4

Oświeci mnie ktoś, czym kierują się ludzie, którzy za taką "wizytę" płacą?

Odpowiedz
avatar crach
4 4

Miałem podobną "wizytę" u lekarza. Potraktował mnie podobnie. Nie zapłaciłem a gdy mi groził całość nagrałem i puściłem na korytarzu. Zostało 2 chętnych z 15 :D

Odpowiedz
avatar RoseMadder
0 0

Byłyśmy w szoku, pierwszy raz nam się zdarzyło. Po prostu zapłaciłyśmy i wyszłyśmy. Teraz jesteśmy zgodne co do tego, że drugi konował nie dostanie pieniędzy za nic.

Odpowiedz
avatar marchewka
0 0

Znam ten ból: w czasach podstawówki i gimnazjum często mi rzepka "przeskakiwała". lekarz zawyrokował, że mam zbyt luźne więzadła, ale jeszcze rosnę, więc wszystko może się zmienić. i zmieniło, ostatni raz, kiedy mi się to zdarzyło, miał miejsce w drugiej gimnazjum, później nie było już problemów.

Odpowiedz
Udostępnij