Mamy w PSP takie dyżury "na telefon". Polega to na tym, że w dany dzień nie pracujesz, ale musisz być w mieście albo pobliżu i nie powinieneś pić. Jeżeli dzieje się coś poważnego, to ściągają najpierw tych z dyżuru, a dopiero po tym dopiero tych całkowicie "wolnych".
Pewnego dnia wraz z kolegą mieliśmy wpaść do podstawówki (pokazać dzieciom gaśnice, opowiedzieć o swojej pracy, itd). Kolega ów miał tego dnia właśnie taki dyżur. Ubraliśmy się w mundury idziemy opowiadamy, odpowiadamy na pytania i ogólnie w ten deseń. Niestety po około 10 minutach kolega dostał wezwanie. Musiał iść, a ja sam zostałem na placu boju z dziećmi. Tak minęła mi dosyć szybko godzinka (może 1,5 nie pamiętam) wróciłem do domu i mnie również ściągnęli. Sytuacja naprawdę była kiepska, nie będę wdawał się w szczegóły. Do straży (adres remizy, nazwisko kolegi) przyszedł wczoraj bardzo nieprzyjemny list w którym było napisane cytuje: "jak można zostawić SAME biedne dzieci i jechać BAWIĆ SIĘ W POŻARY?"
szkoła
Moja wiara w ludzi znowu poszła w drzazgi.
OdpowiedzMoja nie bo ja mocno wierzę w ludzką głupotę.
Odpowiedzmoja tez..
Odpowiedz"Kolegom" w tym kontekście powinno brzmieć "kolegą". Polski z podstawówki się kłania ;) "Bawić się w pożary"? Kto taki "yntelygentny" ten list napisał? Chyba ten ktoś nie wziął pod uwagę, że to nie zabawa.. Ech...
OdpowiedzNie chce mi się znowu tłumaczyć mojej dysleksji już poprawiam
Odpowiedzfireman pisać można się nauczyć nawet będąc dyslektykiem.
OdpowiedzTak tak, bo jeden przeoczony błąd to już znaczy, że nie umie pisać. Fireman nie wykazał się postawą typu "spie*dalać mam dysleksję, nic nie będę robił, bo to nie moja wina", tylko poprawił błąd ;)
OdpowiedzJeszcze "naprawdę" razem. Ale wiesz, ktoś Was chyba bierze za piromanów ;)) Czyżby dyrektorka szkoły?
OdpowiedzA ja się zgadzam z ochrzanem z listu - jak śmieliście zostawić biedne dzieci i jechać do takiej zabawy jaką jest pożar?! Jeszcze byście tam narazili swoje zdrowie i biedne dzieci by się nie miały od kogo nauczyć - a tak co najwyżej spłonąłby jakiś sierociniec albo wierzowiec - kogo to w dzisiejszych czasach obchodzi? Przecież nie tam strajkowali, ani krzyża tam nie wybudowali - więc po co sobie zawracać głowę pożarami i ratowaniem ludzi skoro można uczyć dzieciaki? No ja na prawde nie wiem - dyscyplinarka się wam należy jak nic!
Odpowiedz"Jak śmieliście zostawić biedne dzieci (...) co najwyżej spłonąłby jakiś sierociniec" - to połączenie wyrażeń zabrzmiało mi co najmniej zastanawiająco...
Odpowiedz@Xirdus - bo tak miało być :P wielu widzi tylko swoje nosy i dzieci - inni to tylko tło i statystyki którymi nie warto się martwić bo nas nie dotyczą
Odpowiedzwieżowiec a nie "wierzowiec"!
Odpowiedz@ross13: Może nie wiesz, ale "wierzowiec" to specjalny rodzaj wieżowca, którego materiałem budulcowym jest wiara w stałym stanie skupienia.
OdpowiedzCzyli mam rozumieć, że zostawiłeś grupę dzieciaków bez opieki i pojechałeś na akcje? Jeżeli tak to w pełni popieram autora tego listu. Dobór słów może niezbyt udany "bawić się w pożar" ale zostawienie grupki maluchów, bez opieki osoby dorosłej, to średni pomysł. Tym bardziej że w na czas takiego spotkania jesteś ich opiekunem. Należało jakiegoś nauczyciela oderwać od kawy i wtedy jechać.
Odpowiedzbyło nas 2 i wychowawczyni w sali. Kolega pojechał ja i nauczycielka zostaliśmy. ja dostałem wezwanie dopiero po wyjściu.
OdpowiedzJeżeli tak to wszystko w porządku. W historii napisałeś: "jak można zostawić SAME biedne dzieci i jechać BAWIĆ SIĘ W POŻARY", więc pomyślałem że dzieci faktycznie zostały same. W takim przypadku zwracam honor.
OdpowiedzTo cytat słowo w słowo z piekielnego listu dlatego tak wyszło
OdpowiedzNie przeczytałeś ze zrozumieniem :D
OdpowiedzNo wiesz,dzieci w przedszkolu czy gdzieś tam NIGDY nie zostają same.Po zatym nawet jeśli,to co,mieli pilnować przedszkola a gdzieś komuś miał spłonąć dom?
OdpowiedzNawet gdyby zostawiłby je bez opieki, to jednak pożar jest ważniejszy!
Odpowiedza list był ze szkoły, czy od któregoś z rodziców?
OdpowiedzAnonim
Odpowiedzszczyt inteligencji...
Odpowiedzznowu zwątpiłam w ludzkość -.-
Odpowiedz"Bawić się w pożary.." ;-) To mnie rozbija całkowicie. Ciekawe czy ten osioł tak samo będzie ryczał jak jego chałupa zacznie płonąć.
OdpowiedzNo tak, typowe "ja, ja i tylko ja"
OdpowiedzTak się PALILIŚCIE do roboty, a o dzieciach zapomnieliście. Pamiętaj na przyszłość drogi Firemanie, jeśli któreś z tych dzieci spowoduje pożar to będzie to wasza wina, bo nie dopilnowaliście ich podstawowego wyksztalcenia ! Skąd sie biorą takie Anonimy, jak ten od listu ?
OdpowiedzTrzeba było ze sobą dzieciarnię wziąć. Uzbroić w gaśnice i masz budżetowe samobieżne roboty gaśnicze. Wiem, wiem, że to nie one zawiniły, ale takie jest wyobrażenie rodziców: moje dziecko jest najważniejsze, wszyscy skaczcie wokół niego
OdpowiedzA gdzie byli nauczyciele??????A jakby sie palulo w domu pani nauczycielki to by powiedziała że sie zabawialiście
Odpowiedz