Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Coraz częściej pojawiają się na tym portalu historie, w których opisywana jest…

Coraz częściej pojawiają się na tym portalu historie, w których opisywana jest głupota matek i jej przykre konsekwencje dla potomstwa owych, dodam więc i mnie znaną.

Pewnego dnia moi rodzice wybrali się do znajomych na obiad. Było to młode dość małżeństwo z trzyletnim dzieckiem. Ojciec tego dziecka nie miał żadnych ambicji, zaś matka je posiadała, ale jakieś chyba wypaczone, albowiem wiecznie była na "diecie" bulimicznej, miała korektę nosa i oczu, zawsze musiała wyglądać najlepiej i najmodniej, zaś za fryzjera płaciła majątek (wszystko raczej z marnym skutkiem, może poza nieestetyczną chudością, która jej urody nie dodawała). Prawdę powiedziawszy nie dziwię się, że drogi życiowe ich i moich rodziców rozeszły się bezpowrotnie.
Podczas konsumpcji obiadu moja Mama zauważyła, iż dziecko gospodarzy jest bardzo mizerne. Gołym okiem (ze względu na swój zawód lekarza i wieloletnie doświadczenie) stwierdziła, że ma niedowagę. Przeliczywszy wszystko w głowie doszła do wniosku, iż wynosi ona 10% (słownie dziesięć procent) masy ciała. Dla małego dziecka to jest bardzo dużo!
Zwróciła uwagę matce owego nieszczęścia, że przydałaby się konsultacja z pediatrą, gdyż dziecko może źle się rozwijać. Zaś ta, niezrażona, odpaliła, że jej córeczka jest na bardzo dobrej diecie, ułożonej przez nią samą i na pewno ma wszystko, czego potrzebuje. Moja Mama naciskała dopytując cóż to za dieta i co zawiera. Dowiedziała się, że dziecko dostaje dużo warzyw i owoców, też mięska, ale jako iż układająca dietę ukończyła fizjoterapię (jakim cudem?), to wie, że nie powinna dziecku dawać rzeczy tłustych, bo to niezdrowe, podwyższa cholesterol, zatyka żyły itd. no i dziecko zrobi się grube (!), a z obecnej diety otrzymuje tylko niezbędne białka i dużo witamin dzięki surowiźnie.
Moją Mamę zatkało skutecznie. Już, już zbierała się do opier... ekhm, zwrócenia uwagi bezmyślnej babie, gdy odezwał się mój Tato.
Powiedział on, iż zasadniczo najważniejsze witaminy wchłaniają się do organizmu jedynie za pośrednictwem tłuszczów, i że dieta całkowicie ich pozbawiona wcale nie jest zdrowa.
Chciałabym dodać, że mój Tato nie ma żadnego wykształcenia w dziedzinie żywienia, a jednak więcej rozsądku, niż absolwentka fizjoterapii, która doprowadziła do dalece niebezpiecznego stanu u swojej malutkiej córki (która nota bene zamiast odpowiedniego pokarmu otrzymywała sukienki, biżuterię, miała przekłute uszy i była całkowicie odosobniona i wylękniona w tamtym czasie).

Reasumując: często mówi się o dzieciach niedożywionych z powodu ubóstwa. A jednak można taką tragedię spotkać u ludzi, którzy teoretycznie mają wszystko.
Brakuje im jedynie mózgu.

matka polka

by andrejewna
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
4 4

Ukończyła fizjoterapię? Gratulacje, na pewno będzie wspaniale układała diety dla tajnych agentów specjalnych!

Odpowiedz
avatar Piotrek1
6 8

Ostatnio prowadząć dysputę z Ojcem, doszliśmy do wniosku że dzeciom lepiej jak są uwalone jak murzyny w kopalni aniżeli w 100% antyseptyce.

Odpowiedz
avatar trolik1
5 7

Piotrek - mam dokładnie takie samo zdanie: jak to się dzieje, że dzieciaki bogaczy chowane w czystości są chore, a te "brudasy" mimo że latają bez butów po deszczu całkiem zdrowe - niedługo będziemy jak ten M.J. chodzić w maskach na twarzy...

Odpowiedz
avatar SiewcaSierot
0 0

Ojej, latałam po lasach, parkach i podwórkach całe dzieciństwo i mimo to choruję.

Odpowiedz
avatar Nadtlenek
2 6

Dzieciaki mając styczność z patogenami nabierają odporności. Jak rodzice nie będą pozwalali pobrudzić się płodopiecznym,to późniejsze choroby staną się przewlekłe i gorsze w skutkach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Popieram. Ja od najmłodszych lat latałam w kałużach i skakałam po drzewach i teraz żadna choroba mi nie straszna :D

Odpowiedz
Udostępnij