Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

I jeszcze drobiazg o ludziach na drodze: ładnych parę lat temu jadąc…

I jeszcze drobiazg o ludziach na drodze:
ładnych parę lat temu jadąc w stronę miasta (mieszkam na wsi)widzę jak dwa auta przede mną nagle od siebie odskakują (dosłownie tak to wyglądało). Reszta aut stanęła , po czym kontynuuje jazdę, ot zwykła stłuczka.
Jadę również, ale przejeżdżając obok mniejszego auta (Tico), zajrzałem do środka.
No i zbladłem lekko - wyglądało, jakby siedzącej kobiecie podcięło głowę - siedziała nieruchomo, pod brodą wielka, krwista szrama - masakra jakaś.
Natychmiast zatrzymałem auto, zakazałem młodemu (teraz jest większy ode mnie)wychodzenia z auta, wezwałem pogotowie i podszedłem do auta, jednocześnie krzycząc do kłócących się kierowców o pomoc(oni wcale nie wiedzieli o co chodzi ??? ).
Wyrwałem (dosłownie - co ta adrenalina robi z człowiekiem) drzwi, i sprawdzam puls - żyje (choć wyglądało to potwornie rana była dość powierzchowna)-spytałem jak się czuje, czy coś boli , rozłożyłem siedzenie, przyłożyłem coś do rany i poczekałem na karetkę.
Z wszystkich kierowców (a ruch spory) pomógł jeden. A sprawca wcale się nie zorientował, że w aucie obok ktoś jest.
Tak, że umiejętności jakiejkolwiek pomocy medycznej w naszym kraju nie ma praktycznie żadnych.

by trolik1
Dodaj nowy komentarz
avatar GambitG
2 2

Mało czytelny jeden fragment: "A sprawca wcale się nie zorientował, że w aucie obok ktoś jest.". Generalnie opis wypadku taki sobie. Kolizja dwóch samochodów obok siebie, czy jadących jednym pasem? Może się czepiam, ale musiałem przeczytać historię kilka razy i na to, że zderzyły się dwa jadące obok siebie wpadłem dopiero po powyższym cytacie... A może to mój brak umiejętności rozumienia tekstu czytanego :P

Odpowiedz
avatar trolik1
1 1

Sorki - droga dwukierunkowa (dziś szeroka, dwupasmowa - było to kilkanaście lat temu). Z Wejherowa jechał sobie jakiś terenowiec(chyba Aro), a z Lęborka Tico(naprzeciw siebie) - sumarycznie niezbyt szybko - ale terenowiec miał zderzak na wysokości szyb Tico. Zetknęli się na środku drogi - terenowiec wychylił się lekko i po prostu "zdjął" Daewoo. Bardziej chciałem pokazać reakcję uczestników wypadku i kierujących akurat w tym czasie i miejscu kierowców. PS - chyba następne popiszę w Wordzie, na spokojnie. Będzie czytelniej ;) .

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Jak najbardziej popieram. Od kierowców (którzy są potencjalnym zagrożeniem) powinno się wymagać dużej znajomości pierwszej pomocy. Tym czasem podczas kursu na egzamin z prawa jazdy, odbywa się "szkolenie" pożal się boże. Wszystko w teorii, na "fantoma" osoby prowadzącej szkolenie nie stać, szkoły również (zbędny wydatek). Jeżeli chodzi o szkoły to praktycznie do liceum nie mamy na co liczyć, owszem jest PO, które obejmuje zagadnienia z pierwszej pomocy ale jest (i tu pozwolę sobie krzyknąć) ICH STANOWCZO ZA MAŁO. Gdyby poświęcić więcej czasu na obeznanie społeczeństwa z zasadami pierwszej pomocy na pewno udało by się uratować więcej ludzi, nie tylko tych z wypadku.

Odpowiedz
avatar karolciaaa
0 0

ja z PO pierwszą pomoc miałam dosłownie na 1 lekcji. Koniec. Zero bandażowania itp, tylko bezpieczna ustalona. Reszta, zgodnie z programem- atak terrorystyczny, broń biologiczna, OP-1 i p-gazy, trzęsienia ziemi i inne cuda przyrody, z czego 90% w Polsce nie występuje... Pogratulować autorowi podręcznika i programu, oraz prowadzącej zajęcia... Z tego, co wiem, nie tylko mnie to dotyczy (dodam, że dokładnie tak samo było i w gimnazjum, i w liceum)... A potem się dziwić, że ludzi zatyka w sytuacji awaryjnej...

Odpowiedz
avatar AbdulAbdul
0 0

Jak 2 lata temu robiłem prawko to kurs pierwszej pomocy wyglądał tak że kto chciał to przyszedł a kto nie chciał to podpisał świstek że był i już... Ja akurat na PO miałem cały rok pierwszą pomoc i coś mi zostało we łbie ;). Uważam że oprócz egzaminu teoretycznego i praktycznego powinno się odbyć obowiązkowe szkolenie z ratownikiem i potem powinno być to sprawdzane na egzaminie bo większość kierowców tego nie umie...

Odpowiedz
avatar Hoszanna
0 0

Jestem obecnie na II roku studiów i z pierwszej pomocy z liceum w ogóle praktycznie nic nie pamiętam. Zwichnęłam sobie kostkę i nie umiałam zawinąć bandaża elastycznego, żeby mnie nie obcierał w 2 miejscach ;p

Odpowiedz
avatar Eloe
0 0

U mnie na PO na szczęście był życiowy facet, prawie cała druga klasa to były właśnie zajęcia z pierwszej pomocy. Wszelkie bandażowania, masaż serca, pozycja boczna... Fart jakiś :)

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
0 0

Miałam tak jak Eloe: cały rok na PO tłukliśmy pierwszą pomoc (co tydzień powtórka z bocznej ustalonej, żeby ktoś przypadkiem nie zapomniał). Mieliśmy bandażowanie, odgrywaliśmy scenki, nawet fantom był.

Odpowiedz
avatar Piotrek1
2 2

Jak widzisz że nic się nie dzieje nie ruszaj siedzeń, możesz uszkodzić kręgosłup. W wypadkach komunikacyjnych rusza się poszkodowanych jak nie ma oddechu..

Odpowiedz
avatar trolik1
0 0

Piotrek - miałem lekki szok, więc spytałem czy ok i wyszedłem z założenia, że skoro mówi to z kręgosłupem ok. A sądziłem (teraz już wiem, że to za mało), że robię ok. PS - byłem pierwszy w wypadku autobusu PKS z TIR-em w Jazowej ok 95 roku i miałem przez spory czas traumę, że nie zrobiłem wszystkiego co mogłem. Tyle, że wtedy strach, szok i przerażenie nie pozwoliło mi myśleć w jakikolwiek sposób racjonalnie.

Odpowiedz
avatar Pytajnik
0 0

Jesli dobrze rozumiem - jechaly w Tico 2 osoby, kierowca i kobieta, po wypadku kierowca Tico wylecial sie klocic nie sprawdzajac co z pasazerka?

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
3 3

Tak na przyszłość, nie sprawdzaj tętna, szkoda czasu. Patrz czy oddycha, jak oddycha jest ok. Mogła nie czuć bólu kręgosłupa przez ilość adrenaliny we krwi (że tak powiem, wtedy odczuwalność bólu jest nieco upośledzona). Ale i tak pozdrawiam gorąco i cieszę się, że są jeszcze ludzie udzielający pomocy. Dzięki takim jak Ty czasem w ogóle opłaca się jechać do wypadku. Bo niekiedy mam wrażenie, że mimo sępów (gapie) to warto wysłać tylko karawan... :(

Odpowiedz
avatar trolik1
0 0

Pytajnik - nie wiem. Ja zauważyłem tylko tę kobietę. I kłócących się kierowców (ona też była kierowcą). To były sekundy. Zaszczurzony - dzięki serdeczne. Zawsze czegoś nowego człowiek się uczy. Choć sądziłem,że skoro by miała kręgosłup uszkodzony - to raczej by nic nie powiedziała(paraliż?).

Odpowiedz
avatar Pytajnik
0 0

Ale napisales ze Tico bralo udzial w wypadku, wiec klocil sie kierowca Aro ktory zderzyl sie w Tico z.... kierowca co w wypadku udzialu nie bral?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2012 o 23:08

avatar MikrySoft
0 0

Paraliż jest z grubsza poniżej miejsca uszkodzenia kręgosłupa. Musiałby się ktoś lepiej wykształcony medycznie wypowiedzieć czy jest możliwa utrata możliwości mowy od uszkodzenia kręgosłupa. Może od awarii mięśni klatki piersiowej/przepony?

Odpowiedz
avatar trolik1
0 0

No właśnie do dziś nie wiem o so kaman - chyba kierowcy się kłócili o winę , z tym że jeden z nich nie był uczestnikiem wypadku a świadkiem. Tak mi się wydaje - było to ok 2-tysięcznego roku.

Odpowiedz
avatar FallenEagle
1 1

Swoją drogą też pierwszą pomocą się nie popisałeś. Raz odchyliłeś krzesło do tyłu co, jeżeli kręgosłup byłby uszkodzony, skończyłoby się tragedią. 2. Odchylając fotel do tyłu naruszyłeś ten kawałek blachy czy czegoś tam co miała w szyi, a co by było gdyby ten kawałek blachy działał jak czopek na rozciętą np tętnice? (Oczywiście nie do końca ale częściowo. Sporo jest takich sytuacji byłem w OSP i widziałem dużo np kobietę którą ułożono na jezdni z prawdopodobnym uszkodzeniem kręgosłupa. (Trzeba ją było wyciągać bo auto groziło zapłonem) Gapie wrzeszczeli na nas że jak my tak możemy traktować ludzi bo nawet tej kobiecie poduszki pod głowę nie daliśmy.

Odpowiedz
avatar pirania23
0 0

Jestem z Trójmiasta, o ile się orientuję, Lembork jest ZA Wejherowem, więc jak ktoś kto jechal z Wejherowa mogł się zderzyć (bo jak wnisokuje była to czołowa kolizja tak? sorki ale czytam to juz 3 raz i nie potrafie sie połapać) z kimś kto jechał w sumie za nim? Malo tego, z tą kobietą jechał jeden z tych co się kłocili (tak chyba wynika z opowieśći) i nie zaintersował się czy nic jej nie jest??

Odpowiedz
avatar trolik1
0 0

Pirania - jeden jechał z Lęborka, drugi z Wejherowa. Co tu jest niezrozumiałego? Co do uczestników - jak wspomniałem wcześniej - jeden z krzykaczy raczej był świadkiem, a nie uczestnikiem. A może ten z terenówki mu zajechał drogę czy coś? Nie wiem.

Odpowiedz
avatar Shar88
0 0

Heh jaialem pierwsza pomoc walkowana na PO do tego w szkole ratownicy pokazywali , na kursie prawka i na studiach. Za kazdym razem podawali inna liczbe uciskow hyh nawet juz nie ile ich powinno byc. Aha za kazdym razem probowalismy na fantomie:-P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2012 o 15:12

Udostępnij