Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Trochę o mrocznej stronie natury ludzkiej. A dokładnie o egoizmie i brutalnym…

Trochę o mrocznej stronie natury ludzkiej. A dokładnie o egoizmie i brutalnym chamstwie, jakie wyzwala w nas alkohol i poczucie choroby...

Wielokrotnie byłem świadkiem narodzin kuloodpornych, piekielnych pacjentów. Ludzie, którzy na co dzień byli wzorem cnót wszelakich, po wypiciu kilku głębszych przeobrażali się w zionące nienawiścią do otoczenia bestie...
I pół biedy, jeżeli tylko lżyli nas na czym świat stoi... Toć człowiek tylko wtedy ma siłę wypowiedzi, kiedy uznamy go za równorzędnego partnera. Toteż - niech mówią na zdrowie.
Cały ambaras, kiedy taki ludek zaczyna ręcznie tłumaczyć nam że jest najlepsiejszy z całego miasta i nikogo się nie boi.
A na ofiarę najczęściej wybiera osobę najsłabszą - pielęgniarkę, próbującą podać mu lek czy poprawić poduszkę pod głową...
I co z tego, że za atak na personel medyczny podczas pełnienia obowiązków grożą dwa lata odsiadki? Prokurator daleko, Policja też musi dojechać, zaś ochrona szpitalna składa się zazwyczaj z emerytów, którzy na widok zadymy sami wymagają pomocy medycznej...
Toteż czasem mus zareagować. Nawet gwałtownie...

Sobota. Wieczór. Czas lęgu chlorów piekielnych i nadpobudliwych.
Do SORu przychodzi dwóch jegomościów. Pijani dość mocno. Jeden ma rozciętą głowę - efekt poalkoholowego ataku podstępnej grawitacji. Ale ten jest grzeczny: daje się koledze pozszywać, idzie na prześwietlenie, dziękuje za pomoc... Natomiast jego kompan... Ten wyraźnie szuka guza. Najpierw sobaczy pielęgniarkę, że tak wolno woła lekarza. Potem sanitariusza, że tak wolno ich prowadzi na rentgen. Potem wyzywa salową, która próbuje zmyć ślady krwi pozostawione przez jego kolesia... Wreszcie... Jego zamglony wzrok pada na mnie - siedzącego grzecznie pod ścianą ze studentami...
Podchodzi i zionąc mi w twarz odorem wina marki "Pocałunek teściowej" zaczyna - chyba - pytać, gdzie tu można zapalić. Odpowiadam, zgodnie z prawdą, że nigdzie. Wtedy dopiero widać, jak alkohol zmienia postrzeganie i ocenę sytuacji...
Facet jest przeciętny. Jakieś 180 wzrostu, 80 wagi, koło czterdziestki... Ja... 195 na długość, jakieś 120 kilo żywej wagi i mina, która wyraźnie mówi, że ostatniego, który mnie zaatakował, do dziś próbują wywabić ze ścian... Słowem - przeciętny ortopeda...
Gość zaczyna bluzgać obrzydliwie pod adresem moim, całej familii... Do tego coraz mocniej macha mi łapskami przed nosem.
Wstaję. Chcę wyprowadzić bydlaka z SORu, bo tu chorzy ludzie czekają ratunku.
Łapię go grzecznie acz stanowczo pod ramię i ruszamy do wyjścia.

W przedsionku, dwa tiktaki, które zastępują kolesiowi mózg, zderzają się i następuje proces myślowy: właśnie opuszcza szpital, a nie przylał nikomu... No i łapie mnie za klapy, szykując się do strzału z główki...
Musiałem zareagować, bo całkiem lubię własne, poczciwe oblicze.
Prostym rzutem judo wywalam pijaka na podjazd dla karetek. Oczywiście, ponieważ był spodlony, przeleciał jako sputnik parę kroków i wpadł pod karetkę...
Idę go wyciągnąć, ale sam wstaje, wywrzaskując ze szczegółami, co mi zrobi jak już wstanie, szuka czegoś w kieszeniach - mamrocze, że zaraz znajdzie ten j...ny nóż... A że pijany, wstaje w sposób dość pokraczny, przez chwilę jego wypięty zad zawisa nad resztą ciała. Dwa kroki. Czubek drewniaka kontra kość ogonowa. Głuchy stuk pustego łba o blachę - bo karetka nadal stała tam, gdzie uprzednio...
Potem dźwignia na ramię i wyprowadzam faceta za teren szpitala...
Ale to nie koniec atrakcji: czuję czyjąś rękę na ramieniu. Kolega, dotychczas grzeczny, wrócił - pewnie w obronie mojego sparringpartnera...
Toteż - niewiele myśląc - odgarniam rękę i wyprowadzam uderzenie na drugiego przeciwnika... I o mało co nie przeprowadziłem ataku czołgu na drewutnię...
Koleś miał refleks godny rekordu Guinnessa: w sekundzie, w której rozpędzałem łapę, zdołał jednym tchem wykrzyczeć:
- Doktorze, ja nie chcę w pier...ol, ja go chcę zabrać!!!
Rozbroił mnie tym dokumentnie. Oczywiście oddałem mu lekko sponiewieranego koleżkę i razem pożeglowali ku zachodzącemu księżycowi...

Powiecie może, że niepotrzebna agresja... że mogłem się nie wtrącać, bo nie ja od tego jestem...
Nie mogłem. Bo następnym razem może zechcieć pobić tą pielęgniarkę czy salową. A tak... Może - jeżeli nie myśl - to chociaż wspomnienie smaku lakieru karetki go powstrzyma.
Normalna sobota w SORze...

służba_zdrowia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar MissArvii
31 37

"195 na długość, jakieś 120 kilo żywej wagi i mina, która wyraźnie mówi, że ostatniego, który mnie zaatakował, do dziś próbują wywabić ze ścian... Słowem - przeciętny ortopeda..." padłam;DD albo "- Doktorze, ja nie chcę w pier...ol, ja go chcę zabrać!!!" - w tym momencie siostra przybiegła zobaczyć, z czego się tak głośno śmieję;p

Odpowiedz
avatar marcioszek
25 29

"efekt poalkoholowego ataku podstępnej grawitacji" - tak celnie oddałeś istotę problemu :D Michu... mogłabym tu wyznawać miłość i bić pokłony na Twą cześć... ale zrobię to po cichutku w ukryciu, żebyś nie popadł w samozachwyt bo przestaniesz pisać, taki spoczęty na laurach ;p

Odpowiedz
avatar marchewka
9 13

Ej, ja też tutaj pałam miłością do autora, będziemy musiały jakoś grafik podzielić, kiedy która go wielbi :D

Odpowiedz
avatar dusza90
3 5

to jest nas więcej! :D

Odpowiedz
avatar molusia23
7 9

Michu, jak tak dalej pójdzie to będziesz miał większe grono wielbicielek niż Ojciec Dyrektor moherów

Odpowiedz
avatar Agness92
0 4

marchewka mnie też umieść w tym grafiku :)

Odpowiedz
avatar cobrad
4 6

O matulu co za problem, sklonujemy sobie Micha i szafa gra :)

Odpowiedz
avatar Mitsuy
-1 5

No chyba sobie żartujecie Dziewczęta. Michaś jest mój! :D Ewentualnie mogę się z kimś podzielić. Ale tylko troszkę! :)

Odpowiedz
avatar Kornelia
2 2

Jest jeczsze miejsce w grafiku??

Odpowiedz
avatar Owieczka
14 18

Też bym wyznawała, ale czujny mąż słucha i patrzy:)I tak wielki plusik dla historyjki.

Odpowiedz
avatar mcromance111
27 29

"Doktorze, ja nie chcę w pier...ol, ja go chcę zabrać!!!" Matula jest na mnie zła. Obudziłam ją moim histerycznym wrzaskiem (bo śmiechem tego określić nie idzie xD ). Dzięki za poprawę humoru na resztę nocy i "mocne" oczywiście :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
32 34

*zaczynam czytać historię* Hm... Michu? *scroll w dół* Michu! ^^ "Doktorze, ja nie chcę w pier...ol, ja go chcę zabrać!!!" Popłakałam się ze śmiechu ^^

Odpowiedz
avatar Xirdus
15 17

Czy ty nie jesteś przypadkiem moim klonem? Twój komentarz w każdym calu odpowiada mojej reakcji na tą historię :)

Odpowiedz
avatar Lexiee
4 6

Miałam identyczną reakcję :D

Odpowiedz
avatar hermiona
2 4

Hehe, też tak mam :D reaguję też tak, jak czytam historie Lorda V :D

Odpowiedz
avatar hermiona
8 10

Oj Michu, Michu :D

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
12 14

Atak czołgu na drewutnię :D Boskie. To mój ortopeda jakiś nietypowy był, chudy taki. Informuję, że drukuję sobie Twoje historie, oprawiam i zaczynam polowanie na autograf :D

Odpowiedz
avatar marchewka
2 4

A wiesz może, gdzie można taki autograf dostać? Dasz namiary? :)

Odpowiedz
avatar tttt
7 7

Masz talent literacki, masz. A ja mam nadzieję, Doktorze, że w głowie Ci się nie poprzewraca z powodu naszych - jakże entuzjastycznych - komentarzy i nadal ratował będziesz nadwątlone choćby etanolem zdrowie i życie prze-różnych ludków. I że nadal swoje zmagania będziesz po swojemu opisywał. Powtórzę jeszcze - choć to nie groźba, a zachęta - nie wybaczę Ci, jeśli swych piekielnych opowieści nie wydasz w ramach tzw. wydawnictwa zwartego. Pomogę, jeśli tylko będzie trza ;))

Odpowiedz
avatar szczur3k
6 8

Po pierwszym zdaniu wiedziałem kto pisze. Ciekawostka...

Odpowiedz
avatar magdalena
22 22

A studenci, bijąc brawo, zanotowali sobie nerwowo: zapisać się na kurs samoobrony, a przynajmniej na siłownię!!! A nie uszkodziłeś aby pustakiem karetki? I dlatego uważam, że dr House wysiada przy naszej rzeczywistości. Byłbyś kanwą LEPSZEGO serialu :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

a to jest pomysł, już widzę tych widzów na bezdechu od napisów początkowych aż do ostatniej nuty piosenki końcowej:D bo doktor House naszemu doktorowi Michowi to by buty mógł czyścić:)

Odpowiedz
avatar cobrad
0 4

A ja wolę myśleć, że Michu i House stworzyliby niesamowity duet - sorry Michu, że moje uwielbienie dla Ciebie nie sięga ponad Grega :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

kolejna nietypowa kuracja:D ale bardzo słuszna. jak już facetowi się burzyły te jak mówisz, tik-taki:) pod kopułą to faktycznie mógł zrobić krzywdę komuś słabszemu. w ogóle nie poważam alko, a zwłaszcza w nadmiarze, zbyt dużo głupot ludzie po nim robią. i myślę, że takim, którym się włącza pod wpływem procentów agresor, znajomi czy rodzina po prostu nie powinni pozwalać pić.

Odpowiedz
avatar magdalena
6 6

A, chociaż ten jeden już zapamięta, że może trafić na "przeciętnego ortopedę" :)))

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

nie wątpię, że zapamiętał:) mimo stanu upojenia

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2012 o 22:51

avatar kalipso
6 6

Gdyby mu się te tiktaki spiknęły wcześniej to jak tylko wstałeś powinien wytrzeźwieć, ale widać jego instynkt samozachowawczy był bardziej pijany niż on sam;)

Odpowiedz
avatar adrian19881988
11 11

o loooooool :D "Doktorze, ja nie chcę wp**ol jest hasłem roku :) świetne :D

Odpowiedz
avatar immoralroses
3 9

Dobrze ,że nauczyłem się śmiać pod nosem (nawet głośno) bo tak to bym obudził pół osiedla :D:D Wtedy to by mnie dopiero wszyscy zatłukli :D Michu - za mało agresji. Czemu mu czegoś nie połamałeś i nie przyjąłeś na oddział na "dalsze leczenie" ? Chyba Cię serce ruszyło i nie chciałeś być aż tak wredny :D Powinni do niektórych histori dodać guzik "Zaje*iście Mocne" ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2012 o 2:53

avatar Arielka
2 6

dołączam się do postulatu o guzik : zaje***scie mocne " :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Hmmmm... za mało agresji? Nie sądzę... Widzisz, ja nie chcę się mścić na osobnikach poszkodowanych życiowo, bo nie tędy droga. I nie nadużywam siły bez wyraźnej potrzeby. Ale bronię i będę bronił naszego prawa do bezpieczeństwa. A że mam takie warunki, jak mam, to większość tego typu akcji kończy się tak, że dla sparringpartnera gwałtownie zapada ciemność...

Odpowiedz
avatar Xenopus
4 4

A mnie się rodzina pytała czemu nie chcę na medycynę iść... :( Masz u mnie dużego plusa :)

Odpowiedz
avatar Lexiee
2 6

DA SIĘ dać dwa plusy!!! Haha Michu rządzisz. Nawet mój mąż, który piekielnych nie czytuje, pyta się mnie codziennie "a nasz kolega jakiejś nowej historii nie dodał?"

Odpowiedz
avatar kalipso
2 6

Też tak mam:) Telefon od siostry zaczyna się zawsze od : Co tam nasz doktorek dziś wrzucił? Daj się człowiekowi pośmiać po ciężkim dniu...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

A ja sobie wyobraziłem tą sytuację przed SOR z punktu widzenia kolejnego pacjenta co idzie na pogotowie i widzi lekarza klepiącego pacjenta (np. moment kopnięcia w zadek) ... :D

Odpowiedz
avatar Bruxa
3 3

Isegrim jesteś mi winien czyszczenie monitora ;) Doskonała dodatkowa puenta dla doskonałej historii doktora.

Odpowiedz
avatar magdalena
3 3

Taaak, Isegrim5. Normalna sobota na SOR. Absolutnie. To co się dzieje w te - inne? Mam nadzieję, że cd nastąpi...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Tu dotykasz problemu sednego: skarg i szkalowania przez pacjentów. Gdyby rzeczywiście zobaczył to ktoś, nie daj Panie, z moherkommando, to natychmiast byłaby afera na cały kraj. Że lekarze biją, poniewierają etc. Na szczęście mamy działający monitoring w szpitalu i sprawa jest do wygrania.

Odpowiedz
avatar magdalena
3 3

No i właśnie. Na tej stronie jest mnóstwo historii - prosto mówiąc, mieszających lekarzy z błotem. Słusznie, niesłusznie - jak widać, każda historia ma dwie strony. Jak opisałby taką scenę ktoś postronny, udający się na SOR? Tu się dowiadujemy, jakim sytuacjom nieraz lekarz musi sprostać. A wątpię, że do obowiązków lekarza należy radzenie sobie z takim zachowaniem pacjenta.

Odpowiedz
avatar runaway
4 4

@Isegrim5 Jakby szedł taki "z bolącym palcem" to pewnie zawróciłby i uznał "to ja może pójdę jednak do rodzinnego" :)

Odpowiedz
avatar jogurttruskawkowy
2 2

Wybacz takie bezpośrednie pytanie, ale pracujesz może na GUMedzie?

Odpowiedz
avatar marchewka
3 7

Właśnie mój wpółpokojowiec zapytał, czy nie potrzebuję lekarza. najlepiej takiego z kaftanem bezpieczeństwa. Michu, padam do stóp (bo i nie mam siły wstać z podłogi, tak się uśmiałam)

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
1 5

@marchewka, jak będzie trzeba to zwiedzę wszystkie SORy w tym kraju (żarcik) :P

Odpowiedz
avatar marchewka
1 5

Mam pomysł, podzielmy kraj na pół, będzie szybciej, a jak któraś Micha znajdzie, da znać tej drugiej :)

Odpowiedz
avatar Mitsuy
0 2

Może wam pomóc? Na trzy części to mniej szukania. ;)

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
-1 3

@marchewka, to jak się dzielimy? ;P Gorzej jak w tym samym rejonie mieszkamy :P

Odpowiedz
avatar marchewka
1 3

Ja mam Wrocław pod swoją pieczą :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Marchewko, Wrocław dzielimy na pół i ruszamy na poszukiwania :]

Odpowiedz
avatar marchewka
1 3

Super, jeszcze mniej pracy :D

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
2 4

Zaraza, to nie fair :P Mnie się dostało więcej do przeszukania :P Trudno, odpalam kryształową kulę i szukam :P

Odpowiedz
avatar marchewka
0 4

Zawsze możemy zrobić w trzy supersłodkie oczka i może Michu zdradzi, gdzie można dostać jego przenajświętszy autograf :)

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
0 4

Nie ma problemu ;) Podmaluję rzęsy i możemy słodkie oczy uskuteczniać ;)

Odpowiedz
avatar marchewka
-1 3

To ja pójdę jeszcze przypudrować nosek :)

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
-1 3

Marchewka, nos przypudrowany? :P

Odpowiedz
avatar marchewka
-1 3

Owszem :) Nawet makijaż sobie kopsnęłam :D

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
1 5

A ludzie czytają i się z nas śmieją :P

Odpowiedz
avatar marchewka
1 5

...czego się nie robi dla autografu :D

Odpowiedz
avatar jamayka
4 4

Michu, padam i wielbię Twój talent do barwnej narracji. fakt, Twoje historie zawsze da się poznać, nie widząc nicku autora. Nigdy nie zapomnę pacjenta wybiegającego z gabinetu, który "przy rejestracji wciąż nabierał prędkości świecąc od tarcia atmosfery" xDDDD i innych w sumie też. genialnie poprawiasz humor! A żeby na peanach dotyczących samego autora nie sokńczyło, to powiem, że i ta historia wielce urocza i... budująca! :D

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
-1 3

@marchewka, to jak robimy słodkie oczęta jak Kot w Butach? :P

Odpowiedz
avatar Sardonicus
10 10

Dzięki michowi, pogotowie poszerzyło wachlarz usług :) Teraz, po przyjeździe micha na miejsce interwencji, powinno padać sakramentalne pytanie "Panowie, wp...dol czy leczymy ?". Słuszną linię ma nasze pogotowie :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2012 o 15:23

avatar molusia23
2 2

i wersja 2w1 - najpierw wp....dol, potem leczymy :D

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 2

Jak pijany, to mi nie żal, niech lata i ląduje na karetkach ;p

Odpowiedz
avatar Tiganza
1 3

[intensywny namysł] pod którąś historią - w komentarzach - nieco pyskowałam w stronę autora... biorąc pod uwagę podane gabaryty, chyba zaprzestanę ;>

Odpowiedz
avatar JestemOazaSpokoju
1 1

Niesamowite opowieści. Zachwyca mnie Twój styl pisania michu. Proszę o więcej. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

Tak szczerze, połowy tego komentarza po prostu nie zrozumiałem... Ale jak chcesz na mnie nakrzyczeć, zapraszam :) Chociaż... używane przez ciebie słownictwo wyraźnie mówi, żeś prosty jak futerał na cepy i tępy jak gruby pień :)

Odpowiedz
avatar Kakoii
-5 9

Zapraszasz? A co mnie tez doktorku pobijesz?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Nie biję dzieci, kobiet i upośledzonych. Podpadasz, zdaje się, pod wszystkie kategorie :) Swoją drogą, ciekawe: zlikwidowałem konto a mogę od czasu do czasu pisać... Tyle dobrego, że doktor zniknął... Mniej jadu będzie :) Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
1 1

Michu, wróć do nas :) Doktora nie ma i od razu atmosfera się czystsza zrobiła :) Prosimy.

Odpowiedz
Udostępnij