Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie będzie to jakaś konkretna historia, tylko ogólnie o zwierzętach na wsi.…

Nie będzie to jakaś konkretna historia, tylko ogólnie o zwierzętach na wsi.

Mieszkam w małej wsi od kilku lat. Bardzo lubię zwierzęta i serce mi ściska, gdy widzę jak tutaj traktują swoje "pupile". Prawda jest taka, że pies jest trzymany tylko po to, by ładnie wyglądał i szczekał.

Cały czas widzę psy pozamykane albo w małych klatkach albo na bardzo krótkich łańcuchach, a znacznej większości w ogóle nie widziałem na luzie.
Ludzie na wsi w ogóle nie przejmują się ich losem, dają jakieś resztki z obiadu, wodę zmieniają raz na tydzień.

Niestety na moim podwórku wcale nie jest lepiej. Mamy dwa psy i one dostają resztki z obiadu i są cały czas na łańcuchu, przywiązane daleko, z tyłu podwórka. Gdyby nie ja, to one nie miałyby czystej wody. Codziennie po szkole puszczam je też z łańcuchów i biegają sobie do wieczora albo do rana.
Jak widać nie tylko mieszkańcy wsi są nieczuli, bo moich rodziców też nie obchodzi ich los, a na wsi mieszkamy dopiero od kilku lat.

Ale najbardziej wkurzyła mnie sytuacja, gdy ojciec kupił sobie "rasowego owczarka niemieckiego". Od dawna o takim marzył, w dzieciństwie takiego miał, więc szukał go, szukał, aż w końcu znalazł. Gdy go nabył, od razu sprawdzał i pytał się co powinien jeść, jak należycie dbać o niego, jak karmić. Teraz co kilka dni gotuje pełen gar kaszy i galarety dla owczarka, obowiązkowo przynajmniej co dwa dni wychodzi na spacerek z pieskiem. Prawie 24/h na dworze. Jeździ do weterynarza, szczotkuje.
A ten pies niby rasowy, a jest głupszy od tych kundelków.
A tamte pieski dalej dostają resztki z obiadu. I rodziców nie obchodzi to, że te psy mają chore zęby, że nie mają ocieplonych bud, że mają brudną wodę, że nie można im dawać ludzkiego jedzenia.

Przed tą zimą powiedziałem to ojca, żeby może ocieplił im budy, bo przecież zimno im będzie. Tata na to:
- Daj spokój, nic im się nie stanie.

I psy leżą i śpią na gołych dechach...

Gdybym tylko mógł, to bym kupował im karmy, ocieplił budę...
Tylko co ja mogę? Nie mam tyle kasy, żebym kupował karmy, nie umiem ocieplić budy. Niestety, gdybym był na miejscu taty to inaczej wyglądałoby życie naszych zwierząt.

I tak wygląda sytuacja w większości domach na wsi, gdzie są zwierzęta. Mam kolegę, u którego całą rodzina dba o psa, tylko, że takich ludzi jest bardzo mało. Niestety

Wioski

by zolwik03
Dodaj nowy komentarz
avatar paula85
10 10

Hej no z jedzonkiem nic nie poradzisz a co do bud to wrzuć pieskom siana słomy jakichś starych szmat do środka a one same sobie to ułożą jak im będzie pasowałoto chyba możesz??.Pozdrawiam i super postawa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Oj, w nocy w zimie to za mało. Słoma i szmaty przy minus kilkunastu...? Spróbuj sama (w kurtce, oczywiscie) przetrwać tak noc. Stawiam flachę, że obudzisz się z zapaleniem płuc.

Odpowiedz
avatar mlecznamyszka
4 4

Mój pies na każdą próbę ocieplenia reagował wywalaniem wszystkiego w trybie natychmiastowym, z tym ocieplaniem bym nie przesadzała pies potrafi się dostosować do niskich temperatur.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Zadzwoń może do TOZu. Kar nie będzie, psów nie zabiorą, ale wstyd może zmotywuje. Oczywiście, nie mów, że to Ty.

Odpowiedz
avatar zolwik03
2 8

Nie no, aż tak źle nie jest, dzięki mnie. Gdyby mieli przyjechać, to by musieli 90% zwierzaków zabrać...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

Aha, lepiej, żeby się męczyły, głodziły, zamarzały, i umierały na raka jelita grubego przez ziemniaczki z resztek po obiedzie?

Odpowiedz
avatar absinth
4 4

możesz też spróbować dopilnować co im rodzice dają do jedzenia. psy mogą jeść to co ludzie, przynajmniej częściowo :)) oczywiście, dobrze doprawiony kotlet nie jest najlepszy, ale jakieś mięso z zupy, biały ser czy ryż są ok. aha, oczywiście bez kości kurczaka i ziemniaków.

Odpowiedz
avatar shgetsu
-1 3

Kości kurczaka i ziemniaków szkodzą psom?

Odpowiedz
avatar Izura
2 2

Ziemniaki przechodzą, żadnych właściwości odżywczych nie mają dla psa. A kości z kurczaka są puste w środku i po pogryzieniu robią się z nich igiełki, które mogą przebić układ pokarmowy.

Odpowiedz
avatar absinth
1 1

jak chodzi o kości z kurczaka to jest dokładnie tak jak napisała Izura, są zbyt delikatne i mogą psa 'uszkodzić'. co do ziemniaków ja słyszałam, że lepiej ich nie podawać- możliwe, że nie szkodzą, nie upieram się aczkolwiek ja ich psu nie daję :))

Odpowiedz
avatar Pytajnik
2 2

A tej buty nie daloby sie ocieplic styropianem? Tak na chama przykleic od srodka do desek. Zadzialaloby czy psy by gryzly i polykaly kulki?

Odpowiedz
avatar Izura
2 2

Raczej by nie zadziałało. Musiałby zrobic deski-styropian-deski. Pies na łańcuchu się nudzi, znajdzie sobie zabawę w demolkę a takie kulki idealnie nadają się do zaczopowania jelit.

Odpowiedz
avatar shgetsu
0 0

Mój pies właśnie takie rozrywki lubi, jak styropian jest goły to zaraz będzie w małych kawałeczkach.

Odpowiedz
avatar tttt
2 2

Bardzo się cieszę, że o tym piszesz. Na razie rób, co możesz, paula85 ma przenajświętszą rację (pozdrawiam, paula!). Jak się poddasz, to już tak na zawsze zostanie. Chcesz tego? Rozumiem, że jesteś młody, każdy był. Pamiętaj jednak o jednym: kiedyś to właśnie Ty będziesz w sytuacji taty. Ojca własnej rodziny, synów czy córek i psów - mam nadzieję. Jak teraz się zaweźmiesz, to nie zawiedziesz ich w przyszłości. A ocieplenie budy to pikuś nawet dla takiego mieszczucha jak ja. Styropian jest bardzo tani - tylko NA ZEWNĄTRZ budy, bo psy jakoś nie mają zaufania do tego materiału. Przebadaj najpierw, czy akceptują. Na spokojnie, powoli, systematycznie. Bądź, Ku***wa, uparty jak słoń, co nie lubi swojego opiekuna. Jak nie styropian, to możesz obłożyć im budy z zewnątrz zwykłą gliną. Szpadel i jedziesz. Jak się znajdą, to po wyschnięciu na to jeszcze deski. Gwoździe łatwo się wbija, uważaj tylko na palce. To samo z podłożem. Może rodzice po jakimś czasie załapią, że skoro syn tak się wkręca... Bo czy "rasowy pies" może być ważniejszy niż rasowy syn? Jeszcze jedno: jeśli chodzi o wskazówki dotyczące wychowania psów, służę radą, bo mam pewne doświadczenie. Pisz do mnie na PW. Powodzenia, Żółwik!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2012 o 23:39

avatar 8eska88
2 2

Moira ziemniaki przelatują przez psa jak woda. nic mu nie robią. przynajmniej tyle słyszałam. Żeby ocieplić budę wystarczy wsadzić w środek na ścianach i podłodze styropian o odp. wymiarach. i nakryć szmatami:) Nic wielkiego. A szamka.. no cóż. Ile możesz tyle robisz.

Odpowiedz
avatar Meliana
2 10

Chłopcze (bo nie wierzę, żeby dorosły lub chociaż dorastający facet nie potrafił posługiwać się młotkiem i gwoździami), Twoja ocena jest mocno jednostronna i bardzo niesprawiedliwa. Gdybym była złośliwa, poradziłabym Ci, żebyś uważał kogo oceniasz, bo co i rusz jakiś "miastowy" gówniarz wyrzuca kota z 7-go piętra, albo wysypuje trutkę gołębiom, nie mówiąc już o "yntelygentach" trzymających Husky, bernardyny czy rottweilery na balkonach 2x2 cały boży dzień... Łatwo komuś drzazgę w oku wytknąć, belki we własnym nie widząc... I tak, jestem ze wsi, ale u mnie podobne sytuacje to margines. Pogardzany margines. Także współczuję Ci, skoro trafiłeś WYŁĄCZNIE między taki element. Ale do rzeczy. Domyślam się, że jesteś baaaardzo małoletni i dlatego w kwestii zadbania o zwierzęta niewiele możesz. Tym niemniej wyczesanie, wykąpanie, zadbanie o zęby i wyprowadzanie ich na spacery (NA SMYCZY!!!) chyba nie przerasta Twoich możliwości, prawda? Znalezienie kilku gwoździ, w miarę prostych desek, starej wykładziny czy zbędnego styropianu i kilku niepotrzebnych koców, oraz zmontowanie tego w w miarę ciepłą budę, również nie jest czynem dużo trudniejszym, niż wbicie kolejnego lvla w Tibii, czy ubicie jakiegoś tam bossa w WoWie. Nie rozumiem więc Twojego biadolenia pod tytułem "gdybym mógł, toby było lepiej". Móc możesz, pytanie na ile masz chęci? Czy może chciałeś pobiadolić nad ciężkim losem zwierząt i własnym (wątłym) bohaterstwem, a tak naprawdę nie chce Ci się ruszyć dupy sprzed kompa i wysilić na coś więcej, niż tylko odpięcie karabińczyka z łańcucha? No i nie wiem, kto jest bardziej piekielny w tej historii - te "niedobre wieśniaki", Twoi rodzice, czy Ty sam i Twoje lenistwo? Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar tttt
1 1

"współczuję Ci, skoro trafiłeś WYŁĄCZNIE między taki element" - Melania, przeczytałaś ostatni akapit opowieści Młodego? Na pewno masz dobre intencje, skąd więc tyle jadu i złości? Jeśli chcesz Młodemu pomóc, to deprecjacja jego osoby na pewno w tym nie pomoże. Zapomniał wół, jak cielęciem był? Bo chyba nie urodziłaś się dorosła?

Odpowiedz
avatar Meliana
1 1

@tttt Przepraszam, może faktycznie pojechałam zbyt ostro, ale nabawiłam się alergii na tzw. "miastowych", którzy sprowadzają się na wieś i usiłują za wszelką cenę cywilizować prowincjonalny ciemnogród - mam takich u siebie i krew mnie zalewa, jak słyszę np. biadolenie nad moim prywatnym psem, że "siedzi biedny taki, w mrozie i zimnie, nawet budy nie ma..." Budy ma dwie, ocieplone, do domu może wejść kiedy chce - a że nie chce, bo woli w mrozie na środku chodnika, to już nie mnie osądzać. Na siłę psa nie będę uszczęśliwiać. Przy czym owa biadoląca pani, własne zapasione bydle wyprowadza bez smyczy pod moją bramę m.in. - i ja, i sąsiedzi już nie raz sprzątaliśmy po jej ukochanym pupilku, bo ona się nie zniży do dotykania odchodów. To tylko jedna z wielu historii, które mogłabym przytoczyć, ale nie chce mi się wrzucać historii konfliktogennych. Historia Młodego ruszyła mi nerwa i sama skomentowałam, jak słusznie stwierdziłaś, nieco niesprawiedliwie. Za co raz jeszcze przepraszam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@Meliana: ale musisz przyznać, że okrucieństwo wobec zwierząt nie jest wymysłem "miastowych". Może u Ciebie jest inaczej, ale nieraz trafiałam na ludzi topiących kocięta, mimo, że wysterylizowanie kotki było całkowicie refundowane, trzymających psy na smyczy, w ledwo trzymającej się budzie w środku zimy przy -20... Nie zmienia to faktu, że ci upasający psy, czy trzymający bernardyny w M2 też robią im krzywdę. Swoją drogą - odpuść dzielenie ludzi na "miastowych" i "ze wsi". Żadna ze stron nie ma ani czym się chwalić, ani powodu do wywyższania, a podkreślanie tego podziału zwykle drażni obie grupy. Z pozdrowieniami, Miastowa, a nawet Wielkomiejska.

Odpowiedz
avatar tttt
0 0

@Meliana buźka i szacun za spokój i merytorykę we wpisie powyżej. Sam mam wyżła, który nosi mi zakupy. Wyżły mają uszka klapnięte i oczy, które ludzie "niewtajemniczeni" często uważają za smutne. No i idzie ulicą taka psia pierdoła z reklamówką w zębach... Sam prosi, żeby mu dać, nosem szturcha. Większość ludzi reaguje świetnie, śmieją się, zdjęcia robią. Ale dla niektórych (na szczęście baaardzo nielicznych) to niecne wykorzystywanie biednego, nieświadomego stworzenia. Jasne, wykorzystywanie psa-aportera z urodzenia ;))

Odpowiedz
avatar Goszka
2 4

Meliana, popieram. Pewnie zaraz minusy padną, ale mnie najsmutniej się robi, kiedy nastolatek, które nie ma nic do roboty, krytykuje wszystkich naokoło, wszystkich by zbawił, wszystko by zrobił - ale nie może, nie ma pieniędzy i tak dalej. O ociepleniu budy pisalo wielu przedmówców, ja napisze o karmie: utrzymanie zwierzęcia nie jest drogie. Jesli dostajesz kase od rodziców, a tak Ci żal psa, kup mu karmę, zabierz do weterynarza. Jesli nie dostajesz, zapracuj - dzieci też mogą, zapewniam, a skoro tak Cie sere boli. A co do innych ludzi... dziecko, czasem naprawdę nie wystarcza na życie, zwłaszcza na wsi. Czy taki ktoś będzie sie troszczył o psa? przykro mi, ale czasem bieda to twarda nauczycielka, stwardza Twoje serce. Mało kto na wsi kupi psu karmę, jesli zostaja resztki z obiadu. Bo zawsze psy to jadly, bo nie ma pieniedzy. Wspaniałomyślność czymiś kosztem jest bardzo latwa. Łatwo jest chodzic i pokazywac palcem, co jest do zrobienia. Trudniej bedzie, kiedy Ty staniesz na miejscu ojca. Zapewniam.

Odpowiedz
avatar AngryMan
1 1

No to odrobina fachowej porady. Do ocieplenia najlepiej styropian, ale musi być odizolowany od psa, bo niestety uwielbiają one wygryzać wszystko w budzie. Do obicia najlepsze byłoby osb, płyta grubosci 10mm kosztuje grosze, a jak się uprzesz, to i zwykłą piłką do drewna potniesz. Jak będziesz potrzebował rady, to pw do mnie. W końcu praca z tymi materiałami to moja branża ;) Ciesze sie, że ktos młody już myśli tak troskliwie o zwierzakach ;) Deski i gwoździe, to tylko od wewnątrz w grę wchodzą. Inaczej owo docieplenie 2 sezonów nie przetrwa i to też wiem z dośw...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 0:37

avatar tttt
0 0

Ze styro bywa jeszcze gorzej: znam sytuacje, kiedy psy nie chciały nawet wejść do budy ocieplonej styropianem i spały na zewnątrz, na śniegu czy marznącym deszczu. Dlatego postulowałem, żeby Żółwik wypróbował najpierw reakcję psów. Może ten zapach je odstręcza? Nie wiem, pies jeden wie :) Jedno pewne: nigdy wewnątrz budy, jak piszesz. Można w zamian użyć gliny ze słomą. Dobra izolacja, stosowana od tysięcy lat, łatwa w użyciu. Tyle że musi dobrze wyschnąć i w naszym klimacie nie powinna być wystawiona na działanie deszczu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 1:42

avatar konto usunięte
-1 1

Glina ze słomą jest sposobem upierdliwym i nadającym się bardziej do warunków egipskich, niż polskich zimowych. Tak jak AngryMan powiedział, styropian + osb. Całość wyniesie Cię tyle, co nic.

Odpowiedz
avatar Izura
1 1

Wrzuc im do bud siano na zimę, zawsze to coś a nie jest drogie, mieszkasz na wsi- dobrze, masz dostęp do niego. Porozmawiaj z jakimś rolnikiem czy nie mógłbyś trochę odkupic. Co do karmy- dobre karmienie nie musi byc drogie. Gotuj kaszę, ryż z mięsem, nie musi byc to cielęcinka zadnia, mój pies jadał skrawki. Co do zębów to kamień albo ścieraj nawet paznokciem raz w tygodniu. I kości, zwykle dostaje się je w mięsnych albo za darmo albo za jakąś symboliczną kwotę, ja płaciłam 2zł za taką wielką reklamówkę świńskich. To, że pies jest na dworze nie musi byc dla niego złe o ile ma warunki. Mój jak byłam w szkole siedział na podwórku, miał ciekawiej niż w domu. I tylko buda i woda. Spróbuj pozatykac dziury w siatce jeśli są nawet dużymi kamieniami, takimi, żeby nie przestawiły. I baw się z nimi, ucz(to najlepsza metoda na utworzenie więzi) i wyprowadzaj na spacery. Może jak rodzice zobaczą, że psy są dobrze wychowane, mądre to inaczej podejdą. Rasowy raczej nie jest głupi a znudzony i nie wie, jak to zrobic żeby pańcio był szczęśliwy, jest tylko w psim towarzystwie, nie zna plusów bycia psem współpracującym. Jeśli chcesz jakiś porad jeszcze to pisz na priv.

Odpowiedz
avatar tttt
1 1

"Rasowy raczej nie jest głupi a znudzony i nie wie, jak to zrobic żeby pańcio był szczęśliwy" - święte słowa. Bo to pańcio nie wie, jak zrobić, żeby to pies był szczęśliwy. Pełna micha i dach nad głową to dla owczarka za mało. To pies pracujący, zadaniowy. Bez zajęcia staje się albo opasłym kanaponem, albo dominantem walczącym o pozycję w świecie ludzi, o którym nic nie wie. PS. To interesujące, że nagle tyle propozycji pomocy na PW... ;D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Z jednej strony nie karmienie zwierząt, brak wody, zostawianie na zimnie i inne opisane tu zachowania są okropne i niektórzy właściciele powinni zostać nieco oszlifowani, czy przez TOZ, czy sąsiadów. Z drugiej... Na wsi spędziłam pierwsze lata życia, do tej pory bywam często, więc mogę powiedzieć tyle (najwyżej mnie zlinczujecie): pies na wsi nie jest, jak dla większości z nas, zwierzakiem domowym, ale żywym elementem wyposażenia. Ma pracować na siebie. Nie spuszcza się go z łańcucha, bo często jest agresywny - wychowany do obrony podwórka przed wszystkim co się rusza. Ma krótki łańcuch, bo po podwórku łażą kury, koty, dzieci, kaczki, które mogą zostać pogryzione/zagryzione, tym bardziej, że jeśli zwierzak ma być "skuteczny", to często nie je do syta. Inna sprawa, że większość gospodarzy o swoje zwierzaki w miarę dba - mają wyścieloną czymś budę i codziennie są karmione, jeśli podwórko jest ogrodzone, to spuszcza je na noc. Nie można tego zrobić, jeśli np. nie ma bramy na pole (a na wsiach jest to dość częste). Co do karmy - rolnicy niekoniecznie mają tyle zbędnych pieniędzy, aby wydawać po kilkaset złotych miesięcznie na karmę dla psa. Mięso też jest coraz droższe. Duży pies wymaga średniej wielkości gara jedzenia dziennie - nie dziwcie się więc, że poza kaszą czy kośćmi dostaje po prostu zlewki z obiadu (wielka Bestia moich dziadków, jakby nie było mieszkających w mieście, dożyła 14 lat jedząc codziennie wiaderko zlewek i kaszy). Nie możecie oceniać wszystkiego tak na hurra, bo oni dają im resztki i każą siedzieć na łańcuchu...

Odpowiedz
avatar Izura
-1 3

Pies na łańcuchu nie pilnuje podwórka- poszczeka i co z tego? I taki problem psa otruć jak się chce? Tym bardziej głodnego. Dobry pies, który pilnuje nie tknie swojej kaczki, kury ani dziecka. Te łańcuchowe pieski właśnie zagryzają dzieci- bo zerwie się i wpadnie po drodze na bawiące się dziecko i tragedia gotowa. Jeśli nie mamy warunków nie kupujemy zwierząt. Pies, który nie je za michę żarcia przesiedzi cicho zajęty pałaszowaniem zawartości naczynia. Kto mówi o kilkuset złotych? To by trzeba jakimś Royalem karmić psa. Kasza/ryż, mięso i trochę warzyw, tłuszcz, raz na jakiś czas jajko i pies może być szczęśliwy. Mięso to mogą być ścinki, na upartego są takie kostki z mrożonym mielonym dla psów. Możemy oceniać, dla mnie trzymanie psa na łańcuchu to znęcanie się.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Pies szczekający na łańcuchu raz, że odstraszy lisa czy kunę, dwa, zaalarmuje gospodarza - również w nocy. Mądry pies, który pilnuje, nie tknie kaczki ani dziecka, ale nie każdy jest mądry; nawet najmądrzejszy pies, biegając luzem po podwórku, może skoczyć na obcego, uciec za płot, pogryźć kogoś. Jeśli pies jest głupi, to ani łańcuch, ani dobre chęci go nie wychowają po prostu. Pies, który mało je, obcego nie dopuści do siebie ani do budy, żeby dał mu jeść, bo zwykle nauczony jest, że tylko pan go karmi. Jeśli jest inaczej - to już wina gospodarza.

Odpowiedz
avatar Izura
0 0

Jeśli pan go nie karmi to jak poczuje jedzenie zacznie jak szczeniak pod siebie jeszcze posikiwać. Jak jest głodny to pan go nie karmi. Pies, który tyka kaczki i kury na wsiach nie ma racji bytu często- tak samo jak stary i chory. Mój biegał luzem po podwórku, powinnam go załańcuchować bo może ktoś wejść? Mógł skoczyć, były 3 osoby które by nie weszły- 2 przez kretynów którzy go nastraszyli jako szczenie i mu zostało, 1 przez to, że przy mijaniu na ulicy tej osoby sama się denerwuje i na niego przeszło. I zależy od psa i rasy- trzeba się starać nieźle, żeby taki np. golden retriver był agresywny, niejeden kundel też oprowadzi po podwórku(przykład mojego- wchodzą ludzie, pierwszy raz ich widzi. Wychodzi ktoś otworzyć furtkę a pies leci z piłką do nich)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Jakim trzeba być człowiekiem, żeby usprawiedliwiać trzymanie psa na łańcuchu?!? Jak już się chce trzymać psa na podwórku, to trzeba mu kojec zbudować, a nie 2 metry żelaza i sprawa załatwiona.

Odpowiedz
avatar MikrySoft
1 1

Taaa, kojec. Policzmy. Mój ojciec chrzestny ma kojec na psy. Parę (2-3) husky-podobnych na jakichś 10m^2, może więcej. Z tego co wiem to są wypuszczane na noc na podwórko, więc wybiegać się mogą, nie ważne. Łańcuch do budy nie ma 2m, raczej 5-10m, ale nawet gdyby miał, to pies ma do swojej dyspozycji pi*r^2 = 3,14*2*2= ok. 12 m^2. Przy podanej przeze mnie długości łańcucha jest to 75-300m^2. "Trochę" więcej, prawda? Nie rozumiem tej gloryfikacji kojców.

Odpowiedz
avatar Izura
-1 1

Pies nie wybieguje się w nocy, śpi zwykle sobie. A kojec jest dobry, jeśli jest jako coś, co służy do sytuacji awaryjnych- przyjeżdżają naprawiać rury, goście z dużą ilością dzieci itp. Łańcuch daje psu uszkodzenia szyjnego odcinka kręgosłupa i ciągłe uczucie zagrożenia, bo nawet jakby się coś działo to nie ma co z tym zrobić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

No nie wiem, wszystkie podwórkowe psy mojej babci w nocy biegały jak głupie, a w dzień sobie spały na łańcuchu, o ile akurat nikt nie przychodził w okolice podwórka. I nie wyglądały ani na chore, ani na skrzywione w okolicach kręgosłupa, był wręcz radosne i zadowolone z życia. W tym momencie wy przesadzacie - trochę tak, jakbyście marudzili, że na wsiach koniki mają mało miejsca w stajniach w nocy, a poza tym jak można i je i krówki w dzień trzymać na łańcuchu kiedy się pasą, przecież to skandal i dręczenie zwierząt!

Odpowiedz
avatar MikrySoft
0 2

Dokładnie. Pies taki głupi nie jest żeby ciągle łańcuch naciągać i tym sobie coś uszkodzić. No i chyba możliwość uszkodzenia zależy też od obroży. Poza tym słyszałem kiedyś coś o istnieniu specjalnych amortyzatorów do łańcucha.

Odpowiedz
avatar Izura
-1 1

Nie chodzi nawet o szarpanie- przypnijcie sobie kilka kilo do obroży i zobaczcie jak to działa na kręgosłup.

Odpowiedz
avatar Phiana
1 1

,,Ludzie na wsi w ogóle nie przejmują się ich losem, dają jakieś resztki z obiadu, wodę zmieniają raz na tydzień" - ładną opinię robisz osobą mieszkającym na wsi :) no cóż - w końcu najlepiej uogólnić prawda? jeśli tak bardzo przejmujesz się swoimi psami to dlaczego sam czegoś nie zrobisz z tymi budami zamiast prosić ojca? z tego co wiem, odrobina dobrej woli czyni cuda.

Odpowiedz
avatar Piotrek1
0 0

Jak chcesz wieczorem wyśle ci cały projekt, grosze kosztuje i dosyć prosty.

Odpowiedz
avatar zolwik03
0 0

O kurczę, ile komentarzy ;) No więc tak: 1) Budy są wbudowane w stodołę, tzn. w stodole są dziury i w środku wydzielone "budy" dla psów. Tak ojciec zrobił. Dzięki Waszym radom wezmę się w garść. Obije to styropianem od zenwątrz, położę słomę i stare koce, to chyba powinno pomóc. 2) Nie napisałem, że wszyscy ze wsi znęcają się nad psami, tylko większość. I nie twierdzż, że wszyscy miastowi są święci. 3) Co do kaszy i mięsa - no to właśnie rodzice kupują i gotują kaszę i galaretę dla owczarka a dla pozostałych - resztki 4) Gdy puszczam psy to one wychodzą i biegają gdzieś po polach. Nie są agresywne, są mądre i dobrze wychowane. Jak mieliśmy drób to swojego nie ruszał. Może to nie jest do końca poprawne, bo nie wiadomo do końca co zwierzę może zrobić, ale mieszkam w s poniemieckim gospodarstwie i w płocie (który pamięta chyba Chrobrego) jest pełno dziur, jeśli załątam jedną, to pojawią się dwie inne. Z tym też trzeba będzie zrobić porządek... No "właściciele" trzymają cały czas w odizolowaniu, a potem sami boją się do takiego ździczałego psa podejść. Dzięki za wszelkie rady i wielkie zainteresowanie

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 8:39

avatar Izura
0 2

Nie puszczaj po polach, albo ktoś odstrzeli, albo spotkają wyrzucone psy i będzie jatka. Kasza i mięso jest ok, powiedziałabym nawet, że w odpowiednich proporcjach zdrowsze od dużej części karm dostępnych w sklepach(pedigree, chappi- to ma tyle mięsa co mój obiad a jestem wegetarianką). Jak buda jest wbudowana w stodołe to dobrze- będziesz miał łatwiej ją ocieplić, nie musisz się martwic, że zamoknie czy coś. Spacer z psem to nie puszczenie do wylatania. Kup kliker, ucz sztuczek- owczarki są nastawione na pracę z ludźmi, możesz go nauczyć cuda robić:) A uczenie psów grupą jest jeszcze lepszą zabawą. Kliker to wydatek kilkunastu złotych. Dużo informacji o psach znajdziesz na forum Dogomania- i jeśli chodzi o żywienie, i o szkolenie:)

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-1 1

Może ktoś z sąsiadów kupuje nowy sprzęt AGD lub RTV? Poproś o styropianowe zabezpieczenia tylko nie mów, że dla psa. Psu nie dadzą, ale np. przyjeżdżającemu za tydzień młodszemu kuzynowi, żeby sobie zbudował model rakiety kosmicznej? A z dużej osłonki po pralce czy lodówce można zrobić niezła izolację budy zupełnie za darmo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 9:05

avatar 10sekund
1 1

żółwiku, może twoja postawa zmieni postawę rodziców, tak jak było u mnie. Pokrótce to opiszę: na naszym podwórku urodziły się kotki. Przynosiłam je do domu - mama krzyczała, że pchły, że to nie nasze koty i żebym wyrzuciła. Podkarmiałam je chlebem z mlekiem (tylko na to mama pozwalała), ale później czymś lepszym, dzieliłam się obiadem (wiem wiem, też źle, ale reformowanie rodziców musiało być stopniowe). Z czasem przestałam ich pytać o zdanie, np. odkrajałam kawałki z surowego mięsa na obiad i mówiłam, że dla kotów. Albo jak mnie mama wysłała na zakupy, to kupowałam też bez pytania karmę :) Na noc brałam koty do piwnicy, sama po nich sprzątałam, oglądałam ich sierść, czy nie są chore, majstrowałam jakieś zabawki - wszystko tak, żeby rodzice widzieli. Z początku byli przeciwni, później traktowali jak łagodną szajbę, obserwowali tylko, a później, nie wiadomo kiedy, koty stały się częścią rodziny :) Mama karmi je tak, jak ja każę, pyta o zdanie, kiedy wpuścić, a kiedy wypuścić z domu itp. Nawet śpią z mamą na łóżku :) Ok, koniec mojej historii. Wniosek: Zajmuj się kundelkami z jeszcze większym entuzjazmem, niż twój ojciec owczarkiem, wtedy na pewno dasz mu do myślenia. Wymuszaj takie sytuacje, żeby zwierzęta były traktowane równo - np. przy robieniu jedzenia dla psów domagaj się porcji dla kundelków. Powodzenia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 9:41

avatar Izura
0 0

Jeśli zajmie się tylko kundelkami a owczarek zostanie olany to może mu się zmniejszyć ilość psów, nie wiemy kto jest numerem jeden w psim stadzie, jeśli będziemy faworyzować psa postawionego w hierarchii niżej to ten wyżej będzie go gnębił. Każdy pies niech dostaje tyle samo czułości ale ten, którzy rządzi jest pierwszy witany i pierwszy dostaje michę. Nie upilnuje psów z którymi nie jest 24h na dobę aby nie miały przez to ścięć.

Odpowiedz
avatar Christinka
0 0

Dasz radę z ociepleniem :) dbaj o nie a na pewno nie pożałujesz! Możesz spróbować ocieplić budy od środka styropianem (zależy jakie są duże), możesz też poszukać, popytać czy ktoś nie ma starych dywanów do wywalenia i przybić im je specjalnymi zszywaczami do podłogi lub zwykłymi gwoździami, dobrze też byłoby ustawić budę na jakimś podwyższeniu żeby nie ciągnęło zimno od ziemi (możesz skombinować palety), do tego możesz spróbować położyć na dach papę. Wiem ze ciężko będzie ale nie poddawaj się. Nie musisz wszytskiego zrobić od razu, stopniowo. Słoma, szmaty obowiązkowo. Możesz spróbować też w siarczyste mrozy zrobić im zasłonki nad wejściem ze szmat zęby śnieg się nie sypał ani wiatr nie wiał jak szalony. Trzymam kciuki za poprawę warunków Twoich pupili. Truj rodzicom, naprzykrzaj się ale nigdy nie kłóć i nie podnoś głosu! :) daj znać co z psiakami się uda zdziałać :) PS. Jeszcze jedno mi przyszło do głowy - jedzenie. Jak gotują kaszę z mięsem dla rasowego to dawaj Ty z tej kaszy po misce dla kundelków! ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 12:26

avatar Izura
0 0

Szmaty łapią wilgoć bardziej niż siano, mogą zacząć gnić. I styropian od środka skończy się zaczopowaniem jelit. Popieram pomysł zasłonek:)

Odpowiedz
avatar NoOne
0 0

U mnie na wsi też wiele psów ma taką sytuacje. Sama mam dwa psy ale wszyscy domownicy starają się żeby miały jak najlepiej. Kiedy widzę inne psy to aż płakać mi się chce. dobrze, że napisałeś tą historię, może dzięki temu ludzie w końcu zrozumieją swoje postępowanie i postarają się to zmienić ;)

Odpowiedz
avatar 8eska88
0 0

Mój pies był "domowy" ale w zasadzie jak było ciepło też mieszkał na dworze. dostawał swoje karmy, wyżerał kotom, dodatkowo dostawał resztki. i żył:) jak nie masz zbyt wielkich funduszy zawsze mozesz kupowac odpadki w miesnym:)

Odpowiedz
avatar zolwik03
0 0

Dzięki za słowa motywacji. Niedługo wezmę się za te budy. Styropian mamy u siebie, więc to nie problem. Czy na podłogę mogę położyć siano a na to koc?

Odpowiedz
avatar 10sekund
0 0

możesz. koca nie składaj, tylko pognieć, upchnij, zroluj - w załamaniach materiału zostaje powietrze - jako warstwa izolacyjna, będzie cieplej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 17:29

Udostępnij