Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po wojnie, jak wiadomo na terenach wcześniej zamieszkanych przez Niemców, a po…

Po wojnie, jak wiadomo na terenach wcześniej zamieszkanych przez Niemców, a po wojnie odzyskanych, pozostawały domy i mieszkania przeznaczone do zasiedlenia przez Polaków. W takim mieszkaniu w Gdańsku mieszkali moi dziadkowie.
Właśnie dzisiaj naszło moją mamę na wspominki, jeszcze po tylu latach zachwycała się cudnymi meblami, z jakich przychodziło im korzystać i przy okazji opowiedziała mi historię.
Kilka lat później dziadkowie z córkami przeprowadzili się do Warszawy, do mieszkania sporo mniejszego, więc i meblami trzeba było coś zrobić, część zostawili, a najciekawsze zabrali ze sobą do nowego mieszkania. Między innymi była tam sofa, obita aksamitem, z haftami, solidna przedwojenna robota. Sofa służyła wyłącznie do siedzenia, bo do leżenia była za wąska.
Akurat w odwiedziny przyjechała mama mojej babci i okazało się, że nie ma gdzie położyć jej spać, a sofa, jedyne nadające się miejsce jest niewygodna. Po pierwszej spędzonej nocy, a miało być ich jeszcze kilka moja prababcia postanowiła się z sofą rozprawić. Pod nieobecność dziadka, wzięła siekierę i odrąbała oparcie, licząc na to, że będzie jej wygodnie. Podobno wtedy właśnie dziadek zrobił jej pierwszą prawdziwą awanturę, a miał łzy w oczach widząc stan mebla.
Niestety, sofa nadal była niewygodna do spania. Następnego dnia prababcia doszła do wniosku, że mebel i tak do niczego, ale Niemcy na pewno pod obiciem ukryli pieniądze i złoto. Niestety, nie znalazła niczego, ale los sofy podzieliło jeszcze kilka krzeseł, które rozpruła razem ze swoją córką, a moją babcią.
Nie wiem jakim cudem, ale obydwie dożyły dosyć sędziwego wieku. Może dziadek stwierdził, że szkoda odpowiadać jak za zabicie człowieka.

rodzina

by myscha
Dodaj nowy komentarz
avatar tttt
4 4

mysha, urodziłem się we Wrocławiu, mieście, które - jak na pewno wiesz - przed wojną było niemieckie. Określano je jako "Wenecję Północy". Jest piękne, ale wtedy było jeszcze piękniejsze. Po maju '45, czyli po kapitulacji Niemiec, Niemców z Wrocławia "wyproszono". Została tylko obsługa infrastruktury tego miasta, bo tylko oni znali się na swojej robocie. Zaraz przyjechało mnóstwo szabrowników, złodziei oraz zwykłych obywateli "z centrali", czyli okolic Lwowa, które to wtedy leżało w centrum II Reczypospolitej. Problem - z naszego, dzisiejszego punktu widzenia - stanowiło ich podejście do wszystkiego, co niemieckie. Zniszczyć! Nie dziwię się tym ludziom, ponieważ ogrom krzywd, jakich od Niemców doznali, nie da się mierzyć naszą dzisiejszą miarą. Dochodziło nawet do tego, że napływowi chłopi niszczyli młockarki i palili traktory, żeby potem zap*dalać cepami i niedożywionymi końmi. A w pięknych wannach jeszcze piękniejszych kamienic trzymali węgiel albo ziemniaki. Kuchenki gazowe były czymś niezrozumiałym, niejeden się zatruł albo wysadził w powietrze. Historia... Kura, ale żem się rozpisał - wybaczcie, proszę :)

Odpowiedz
avatar tttt
1 1

@ross13: Masz dużo racji, chłopie! Co ciekawe, z lotniska, którym wspominasz (dzisiejszy Plac Grunwaldzki, Rondo Reagana) wystartował tylko jeden samolot - z namiestnikiem tutejszej guberni na pokładzie, który spie*dalał przed Ruskimi. Ja wiem, że Ty wiesz - niech dowiedzą się i inni. Tak, większość Niemców sami Niemcy wywieźli, ale wielu pozostało. Oni także wierzyli - zupełnie jak Polacy "z centrali" - że te nowe granice są tylko tymczasowe. Ad 2 - Dzisiaj patrzysz na stare mapy i nazywasz po swojemu. Wtedy okolice Lwowa nazywano "centralą", czyli centralną Polską. Tak było, nic nie poradzisz. Ad 3 - Część mojej rodziny pochodziła ze Lwowa. I tak jak piszesz, większość przyjezdnych (w tym i mój dziadek) przez wiele lat wierzyła, że w końcu zostaną przywrócone dawne granice z 1918 roku. Niektórzy umarli ze starości z tą nadzieją...

Odpowiedz
avatar ross13
0 0

@tttt zgadzam się, że po II wojnie światowej dla wielu ludzi wszystko co niemieckie było złe i należało to zniszczyć. Nie ma się co dziwić takiemu podejściu, zważywszy na niemieckie zbrodnie ludobójstwa dokonywane na Polakach, Żydach i Cyganach. Do Twojej wypowiedzi dodałbym kilka poprawek i wyjaśnień: 1) Niemcy-cywile z Wrocławia zostali wyproszeni przez samych Niemców w styczniu 1945 r. w ramach przygotowań do obrony tzw. "Festung Breslau". Podczas przymusowej ewakuacji z zimna i przemęczenia zginęło aż 90 tys. osób. Pozostali zapełnili ulice Drezna na krótko przed nalotami dywanowymi. Zatem w mieście nie było licznej ludności cywilnej - poza wspomnianą przez Ciebie niezbędną obsługą infrastruktury miasta oraz robotnikami przymusowymi - na długo przed zajęciem Wrocławia przez wojska sowieckie. Poza tym w trakcie walk obie strony wyburzały i paliły całe kwartały kamienic m.in.Niemcy zrobili to celem wybudowania lotniska zastępczego. http://pl.wikipedia.org/wiki/Obl%C4%99%C5%BCenie_Wroc%C5%82awia_%281945%29 /> 2) Lwów nie leżał w centrum II Rzeczypospolitej, a raczej w jej wschodniej części. 3) "Przez pierwsze powojenne lata Wrocław, tak jak cały obszar Ziem Odzyskanych traktowany był przez wielu przyjezdnych i częściowo przez władze centralne jako źródło zaopatrzenia i szabru, czemu sprzyjała atmosfera tymczasowości i niepewności polskich osadników. Równocześnie nowe władze kładły szczególny nacisk na usunięcie śladów niemieckości - pomników, napisów. Odbudowywane zabytki "polszczono" między innymi przez ich regotyzację." http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Wroc%C5%82awia

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 11:02

avatar katem
0 0

barbarzyństwo

Odpowiedz
Udostępnij