Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Bedzie o tym ile warta jest praca 10 luda przez 5 dni...…

Bedzie o tym ile warta jest praca 10 luda przez 5 dni... dla pracodawcy..

Otóż już od dawna zastanawiam się jakie zbrodnie w poprzednim wcieleniu popełniłam że w tym zostałam wręcz skazana na pracę w markecie.. dużym na T.. Może byłam Hitlerem ?? być może...

Więc będzie o bezsensowności tego oto sklepu.

Kazdy kto pracuje w jakiejkolwiek wiekszej firmie ma napewno stycznośc z systemami informatycznymi tychze firm.. jedne są bardziej, inne mniej użyteczne i intuicyjne. Aczkolwiek T absurdem (moim zdaniem) przerasta wszystko.

Akt1 - chyba nieco krótszy
Praca w POK. Każdy kto kiedyś odwiedzał POK w celu zwrotu produktu lub różnicy w cenie wie że pracownik podaje taki papierek drukowany w systemie do podpisania. Co się dzieje potem ze wszystkimi takimi papierkami ??
Otóż przychodzi sobie pracownik na zmianę nocną i kazdy taki zwrocik wprowadza do komputera (zwykle zajmuje jej to niemalże całą zmianę jeśli dużo tego było)... dlaczego ??
Ano bo najwyraźniej taniej jest aby zapłacić za całą zmianę pracownikowi razy 365 dni razy ilośc sklepów... niż zapłacić informatykowi, który dopisze do programu opcje replikacji.. no ale po co.. pracownikom gówno się płaci więc mogą to robić.

Akt 2 - nieco dłuższy
Jako że zostałam przeniesiona do sklepu który niedługo się otwiera, opisze bezsens tego co dzieje się w takim sklepie przed otwarciem.
Do otwarcia 2 tygodnie.
rozkaz 1 - towarujemy wedlug planogramów, fajnie zajmuje nam to jakies 3-4 dni.. wyłożona większość sklepu połowa chemii..
rozkaz 2 - pada na koniec zmiany porannej chyba 3 dnia. NIe towarujemy jednak chemii, dział będzie przebudowany. pościepujcie wszystko!

rozkaz 3 - dzien 4 mamy za mało miejsca na magazynie, powsciepujcie te palety na górę półek, nadstany będą pod ręką..

rozkaz 4 - dzień 5.. jednak znajdzie się miejsce na magazynie.. zostawcie tylko wysokośc 2 pudelek.. reszte spowrotem na palety...

rozkaz 5 - dzień 6.. jednak za duże luki są między półkami.. pościągac towar poprzestawiać półki i ponownie powrzucać.. spoko....

a teraz moje ulubione co nadal wywołuje u mnie chęć mordu...
Część załogi wykładała cenówki na półki. Druga następnie inna częśc załogi (ja + jakies 10 osób chyba) miała za zadanie zabrac po sztuce towaru z półki dla każdej wydrukowac osobny paragon następnie towar włożyć spowrotem i paragon obok cenówki porównując czy cena na kasie jest taka sama jak na cenówce. Skad ten bezsens ??

ano w T dziają 2 systemy informatyczne. 1 magazynowy z którego można między innymi wydrukowac cenówkę. I 2 kasowy..one niemalże nie są ze sobą powiązane w związku z tym by sprawdzić czy cena jest aktualna przez 3 dni załoga 11 osób (bo sa 2 zmiany) wykonuje pracę, której możnaby uniknąć. Wystarczyloby polaczyc system kasowy z bazą systemu magazynowego... Ale po co ?? taniej jest zapłacić 11 osobowej załodze za 3 a nawet 5 dni pracy (w końcu nie cały sklep mamy wyłożony i jeszcze nas to czeka) razy ilosc sklepów bo podejrzewam że co jakiś czas jednak proceder się powtarza niż zapłacić informatykowi za połączenie tych systemów.

Nam płacą gówno... aczkolwiek nie chce mi sie wierzyć że koszt pomnożony przez ilośc sklepów wyszedłby wyższy niż pensja informatyka.

Co prawda T podobno ma informatyków, ale jeżeli płacą im tak kiepsko jak nam.. to albo mają takich kiepskich informatyków, albo wychodża z założenia że za takie gówno nie będą się wysilać.

Więc tym sposobem prace przed otwarciem można opisac tak:

Zmiana poranna wykopuje dół.. zmiana popołudniowa zakopuje.

Widzicie piekielnosc ?

Aha.. sklepu nie otworzymy na czas... termin otwarcia został przesuniety.. ciekawe dlaczego

praca

by TakaFrancuska
Dodaj nowy komentarz
avatar tttt
4 4

Masakra. Chyba prześlę link do tej historii zarządowi Tesco - bo o Tesco chodzi? TF, niech to ładniej wygląda: "na pewno" osobno i "z powrotem", nie "spowrotem". Na dodatek ta Twoja oszczędna gospodarka przecinkowa... Trzymaj się!

Odpowiedz
avatar MaruKito
2 6

Okropnie się czyta. Brak dużych liter, interpunkcji, bez ładu i składu, próbowałam przeczytać, mało zrozumiałam. A mogła być fajna historia.

Odpowiedz
avatar mircea
1 3

A ja proponuję wrzucić na luz i nabrać trochę dystansu. Domyślam się, że dobro firmy T nie jest twoim życiowym celem, więc co Ci zależy? Tak przynajmniej więcej osób ma pracę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Mnie by strasznie wkurzyło, gdybym miała codziennie rozwalać to, co zrobiłam wczoraj, żeby zrobić od nowa... To tak, jak myć podłogę w brudnych butach - zostawia się za sobą błoto i w kółko się sprząta. Rozumiem więc irytację autorki :)

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 2

ma prace ?? ale jaka ?? polityka jest taka.. zatrudniamy jak najwiecej ale na jak najnizszy etat.. ja jestem jeszcze "szczesciara" mam 1/2 etatu.. wiekszosc osob pracuje na 3/8... po oplacie za bilet miesieczny zostaje... no wlasnie...

Odpowiedz
avatar mircea
0 0

Może nie było to aż mycie podłogi w brudnych butach, ale też zdarzyło mi się wykonywać robotę pozbawioną sensu. Skoro, jak autorka sama pisze, jest to tylko praca zarobkowa, potrzebna do przetrwania, to grunt, że płacą. Polityka firmy to sprawa firmy, jeśli nie odpowiada, przymusu pracy nie ma.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 4

powiem tak.. byle do konca studiow. Niedlugo juz zostalo.

Odpowiedz
avatar ra3l
1 1

Jak nic Ci z pracy nie zostaje bo wydajesz więcej na bilet rzuć tę robotę w diabły. Pewnie powiesz za coś trzeba żyć? No za coś ale twierdzisz że "nic" nie zostaje. To nie wyżyjesz na za nic, więc to samo miałabyś siedząc w domu i nic nie robiąc.

Odpowiedz
avatar applancer
2 2

Może mają informatyków, ale nie programistów. Informatyk z reguły zajmuje się administracją i zarządzaniem systemami, względnie "ratowaniem" w sytuacjach kryzysowych z komputerami. Jednemu programiście tego nie zlecą, bo zapewne kod pisany jest przez firmę, która sobie słono liczy za zmiany. Zresztą freelancer, który by miał dostęp do kodu i miał to wszystko połączyć nie zaśpiewałby za to paru stówek. Możliwe jest też, że po prostu dyrekcja T. ma o tym małe pojęcie. Dla nich najważniejsze że wszystko jeszcze kupy się trzyma i "drobne ulepszenia" mogą być nieistotne. Być może nie było jeszcze osoby, która by odpowiednio dramatycznie potrafiła wyjaśnić im co trzeba. To jest Twoja szansa. Napisz do dyrekcji (tej na PL) i zasugeruj rozwiązanie. A nuż jakiś awansik będzie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Dorzucę parę groszy od siebie : Ad Akt1 Najprawdopodobniej firma korzysta z zakupionego systemu a to znaczy że nie mają własnego kodu źródłowego, albo mogą mieć zastrzeżenie że nie mogą go modyfikować bez zgody twórcy (coś jak własność intelektualna) kary są spore. Kupowanie kolejnego systemu z replikacją, tworzenie własnego ? to są ogromne koszta bo trzeba wykupić odpowiednią ilość licencji... Ad Akt2 podobna sytuacja z połączeniem systemów, możliwe że mają to z dwóch różnych firm i teraz tak jeżeli dostawca oprogramowania zrobił możliwość podłączenia modułów albo scalenia systemów to ok wystarczy programista/kolejna firma która zrobi "przejściówkę" i połączy kasy z magazynami (koszta spore + bo trzeba liczyć kolejny system na utrzymaniu). W sytuacji kiedy mamy dwa systemy (kasowy, magazynowy) od jednego dostawcy i mogą współpracować ze sobą bez dodatkowych "nakładek" to możliwe że koszt takiego połączenia się nei opłaca... weź też pod uwagę że wszelkie inwestycje w soft nie są widoczne gołym okiem, ponadto można je podciągnąć pod inwestycje a te można rozłożyć na lata stopniowo żeby podatków uniknąć :) a pensje pracowników ? te należą do kosztów utrzymania placówki więc są rozliczane w zupełnie innym dziale i na innym poziomie, jako efekt masz to co masz :) to tylko zarys prowadzenia biznesu nie trzeba być geniuszem by się połapać o co biega PS. A jeszcze nie wspomniałem o istnieniu franszczyzny ... możliwe że umowy pomiędzy właścicielem danego lokalu a siecią nie obejmują systemów i pozostaje to w gestii danego punktu ? Problem może mieć wiele płaszczyzn :) PSS. Jakoś mi akapity nie wychodzą nie wiem czemu :/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2012 o 8:53

avatar Gza
1 1

A ja widzę to inaczej. Przeciez dzięki temu wiele ludzi ma pracę i pieniądze. Jakby wszystko byłoby automatyzowane to nie mielibyście pracy. Podobna sytuacja jest w urzędach. Dużo urzędników niepotrzebnych i brak informatyzacji. Specjalnie nie wprowadzają usprawnień, aby nie wyrzucić nikogo z pracy. Tylko tutaj niestety to ja im płacę w moich podatkach:( Ale jeżeli Tesco chce dać szansę zarabiac pracownikom to dlaczego nie.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-2 2

prace ale chyba niewolnicza.. tylko i wyłącznie ostatnio zauważyłam że najlepszy pracownik tesco to z 3 dzieci i najlepiej jeszcze zadłużony -> najmniej pyskuje, coby mu nie powiedziec to zniesie bo ma rodzine na utrzymaniu... Takiego to można wykorzystywać i żerować na nim, a on i tak będzie jak trusia... to przykre, że ludzie zgadzają sie na takie coś, na taką place jaka oferuje tesco. Mnie już na szczescie to nie dotyczy, od 2 dni :)

Odpowiedz
avatar karinkaaa
0 0

Teraz już przynajmniej wiem, czemu u mnie w mieście otworzyli Tesco z tygodniowym opóźnieniem :)

Odpowiedz
avatar sabath
0 0

Może nieco wyjaśnię. System kasowy stosowany w Tesco to Progress - staruteńki program wypierany w sieciach handlowych przez jego nowszy odpowiednik, którego nazwy nie pomnę. System magazynowy to GOLD, również stary, ale stosowany wciąż w wielu sieciach na świecie. Te dwa systemy są niekompatybilne, gdyż Progress pracuje w czasie rzeczywistym, zaś Gold w systemie dobowym - wszelkie dane w nim umieszczane są aktualizowane raz na dobę. Ujednolicenie tego wiązałoby się ze zmianą nie tylko oprogramowania, ale i całego używanego sprzętu kasowego, infrastruktury informatycznej (serwery, skanery, komputery) w CAŁEJ sieci Tesco, która jest zintegrowana (we wszystkich krajach). Kiedyś i tak to czeka Tesco, ale przez długi czas jeszcze się to nie wydarzy. Powód - Tesco umoczyło mnóstwo forsy w Japonii i szuka na gwałt oszczędności. Stąd zatrudnianie na pół i ćwierć etatu choćby, czy przeniesienie wsparcia informatycznego i ogólnie całego działu komputerowego do Indii, bo tam taniej. A co do robienia daremnej roboty - to norma i to nie tylko w Tesco, bajzel i bezmyślność to nie domena jednej sieci handlowej, obawiam się.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-2 2

pewnie że koszt wymiany wielki... ale z drugiej storny, biorąc pod uwagę ilu ludzi wykonuje bezsensowną pracę w całej siedzi pomnożoną razy 365dni, wydaje się że tesco traci więcej...

Odpowiedz
Udostępnij