Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chodziłem do szkoły sportowej - pływackiej. Mieliśmy niezbyt sympatycznego trenera, który robił…

Chodziłem do szkoły sportowej - pływackiej. Mieliśmy niezbyt sympatycznego trenera, który robił straszne awantury, jak ktoś nie mógł pływać w danym dniu (5,6 klasa, dziewczyny zaczynają dostawać miesiączki, argumentacja trenera: to zakładajcie tampony i do basenu!). Odpłaciłem mu się piekielnością za piekielność. Gdy złamałem środkowy palec i zamiast do szatni udałem się na widownię basenu (był pomiędzy zwykłymi lekcjami, nie mogłem zwolnić się do domu), widząc jak z żądzą mordu w oczach pyta mnie o powód nie brania udziału w treningu, pokazałem mu z radością dobrze znany gest szacunku. Próbował wstawić mi uwagę, ale wychowawczyni uwierzyła że nie taka była moja intencja :)

by TomX
Dodaj nowy komentarz
Udostępnij