Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiele historii tu zamieszczanych jest o piekielnych matkach (długo nie mogłam pozbierać…

Wiele historii tu zamieszczanych jest o piekielnych matkach (długo nie mogłam pozbierać szczęki z podłogi po przeczytaniu historii o mamusi, która przykleiła zęby kropelką swojej córce). Postanowiłam, że dodam i swoją.
Rzecz działa się, gdy chodziłam do 5 klasy podstawówki. Doszła do nas nowa koleżanka- Sandra. Dziewczyna cichutka, grzeczniutka niczym aniołek.

Na początku było wszystko dobrze. Szybko zauważyliśmy jednak, że Sandra nigdy nie ma ze sobą drugiego śniadania ani nawet paru groszy, by kupić sobie coś w szkolnym sklepiku. Widać było po niej, że chodzi głodna, często z tego powodu źle się czuła, więc codziennie każdy kto miał to dzielił się z nią, a to kanapką, a to batonikiem, pączkiem, jabłkiem, czymkolwiek. Sandra nawet się nie opierała, gdy ktoś ją częstował, tylko chętnie brała i dziękowała życzliwie.

Któregoś dnia gdy nie było jej w szkole, postanowiliśmy porozmawiać o tym z wychowawczynią. Gdy wszystko jej wyjaśniliśmy, wychowawczyni zasugerowała, że może ma trudną sytuację finansową czy coś i postanowiła wezwać mamę Sandry do szkoły, by porozmawiać o tym i jeśli będzie trzeba-jakoś pomóc.
Wszystko ok.
Mama przyszła. Jednak to, co potem wyszło na jaw po prostu nami wstrząsnęło.
Matka Sandry nie daje jej śniadania do szkoły ani choćby paru groszy dlatego, że ma słabo płatną pracę...I NIE STARCZA JEJ NA KOSMETYKI I CIUCHY, A ZRESZTĄ O CO TYLE KRZYKU, BO PRZECIEŻ DZIECI JĄ DOKARMIAJĄ.

Wychowawczyni opadła szczęka do samej ziemi.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar golip
4 8

Ręce opadają!

Odpowiedz
avatar akcinhcaj
6 14

i chyba pomoc społeczną się zawiadamia....

Odpowiedz
avatar Mateusz2609
7 11

Uciąć ten głupi łeb przy samej d... no tam gdzie kończą się plecy.

Odpowiedz
avatar Gorn221
9 11

Ale wtedy utniesz nogi a bez nóg można żyć

Odpowiedz
avatar Altec
11 11

I jeszcze grupę inwalidzką dostaniesz...

Odpowiedz
avatar Makaveli
11 11

"Dzieci ja dokarmiają'' te 3 słowo brzmią dla mnie tak absurdalnie i idiotycznie że choć nie biję nikogo mam ochotę przywalić tej niby matce...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 19

No bo, nie wystarczy na kosmetyki i ciuchy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2012 o 15:38

avatar Evanlyn
-1 17

U mnie w szóstej klasie to się śmieją z osób, które w ogóle coś jedzą. A tak poza tym, to chyba dostałaś te minusy ze względu na wiek, więc pewnie ja też dostanę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Widzicie, tak się przyjęło, że poniżej 14-15 lat nie przyznaje się w internecie do swojego wieku ;)

Odpowiedz
avatar Evanlyn
3 3

Cóż, wiem o tym. To dzięki innym osobom w tym wieku, jak ktoś ma tyle lat, to automatycznie jest pokemonem i zaśmieca serwis. Ale ja właśnie specjalnie się przyznaję.

Odpowiedz
avatar ogoniasta
2 12

Moja koleżanka miała podobnie.Raz zemdlała z głodu.Nauczycielka pobiegła do sklepiku i zapytała się czy może wziąć bułkę i sok a jutro ureguluje dług.Nie dała.Nagle olśnienie!Przecież miała rozdawać sezamki,jabłka i soki!(wszystkie klasy miały)Kiedy koleżanka się ocknęła zjadła i wypiła to co jej nauczycielka dała.A jako ze Daria była miła dla wszystkich , my jako mili koledzy pytaliśmy się czy jest nadal głodna.Wzięła ode mnie sezamki(nie lubię sezamków) i grzecznie podziękowała.Po całej akcji nazajutrz stałam po bułkę bo nie zdążyłam zrobić sobie kanapki i głośno rozmawiała z kasjerką (która kiedyś orżnęła mnie 2 zł.bo nie chciało jej się liczyć a ja sobie już policzyłam!) -wczoraj przyszła do mnie nauczycielka i mnie się pyta czy może sobie wziąć bułkę i sok ZA DARMO!TO SKANDAL! itp.itd. Aż się wtedy zagotowało we mnie.(sorki że chaotycznie ale pisałam na szybko ale żeby było wiadomo o co chodzi)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2012 o 20:26

avatar Tsuki
3 3

Masakra Sandrze tylko współczuć i mieć nadzieję, ze jej matka się opamiętała.

Odpowiedz
avatar myslpozytywniee
2 4

Trzeba było to gdzieś zgłosić ! Takie to się nie powinny matkami nazywać ...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2012 o 22:33

avatar konto usunięte
7 7

Przeżyć żaden problem, ale tak się teraz przyjęło. Dzieci mające 4 lekcje w pierwszej klasie podstawówki też biorą kanapki, bo to od razu milej coś zjeść, jak się jest poza domem.

Odpowiedz
avatar maga
2 6

Ja zawsze miałam śniadanie i jadłam obiady w szkole (w domu drugi), a byłam chudym dzieckiem. Wszystkie dzieci nosiły śniadanie i moja młodsza siostra, która ma teraz 11 lat też nosi (a waży 33 kg przy 150 cm). W ogóle nie rozumiem jak można dziecku nie dać śniadania do szkoły, a zawsze już po 2 godzinach jestem głodna. Myślę, że komentarze odnośnie tego że dzieci niby nie potrzebują bo są krótko, wynikają z doświadczenia że jako małe dzieci nie dostawali drugiego śniadania (wiadomo małe dziecko sobie nie zrobi).

Odpowiedz
avatar MistrzSeller
-3 9

Mooz >>> Może i ty wytrzymasz 5-7 bez jedzenia, ale większość ludzi nie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

MistrzSelle, ale tu nie chodzi o mnie! 30-40 lat temu naprawdę w mojej szkole prawie nikt nie dostawał od rodziców drugiego śniadania i nie było z tego powodu żadnej afery. Dlatego zdziwiłem się jak przeczytałem opowieści jakie to straszne, że dziecko nie ma drugiego śniadania, za moich czasów przeżycie 5-7 godzin naprawdę nie stanowiło problemu. Może do jakiejś dziwnej szkoły chodziłem i dzieci w mojej klasie miały dziwnych rodziców? Nie wiem...

Odpowiedz
avatar Globus
4 4

mooz powiem ci tak, jestem w 3 klasie technikum i mam kolegów którzy tak jak mówisz wytrzymują bez jedzenia tyle czasu, albo pójdą na jakieś małe "Pan da" ja natomiast od zerówki nie wyszedłem do szkoły bez jedzenia dla mnie to było nie do pomyślenia, jeśli ktoś potrzebuje to powinien coś zjeść, a nie się głodzić (żeby nie było nie jestem jakiś żarłok, ale na głodnego w szkole długo bym nie wysiedział)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Wiesz mooz, każdy człowiek jest inny i ma swoje (że się tak wyrażę) potrzeby. ;) Odkąd tylko pamiętam, nie ważne ile mieliśmy lekcji, nawet te 4-5, każdy miał choćby małą kanapkę. Moja matka robi kanapki do szkoły mojemu bratu, nawet gdy ma mało lekcji. I zawsze wraca z pustym pudełkiem. Owszem, nie przeczę, że być może niektóre dzieci nic nie jedzą podczas zajęć w szkole, ale podejrzewam, że jest ich niewiele.

Odpowiedz
avatar scr
6 8

mooz nie masz racji. Jak ja byłam w podstawówce, a było to dośc dawno temu to dzieci chodziły na obiady, brały kanapki i jabłko do szkoły i je zjadały w sklepiku kupowało sie bardzo rzadko. A dzieci były jakie były w klasie było jedno max dwie osoby z wiekszą wagą a teraz dzieci nie biora śniadania, kupuja czipsy, cole i batoniki nie jedza sniadania w domu i efekty widac.

Odpowiedz
avatar irmoony
5 5

mooz, nie sądze żeby zakazanie sprzedaży batonów i tym podobnych w szkole wiele dało - w końcu co to za problem kupić baton poza szkołą :) W każdym razie, jak tak patrzę na zdjęcie mojej klasy z podstawówki, to tylko jedna osoba miała wagę wykraczającą lekko poza normę, a reszta była wręcz szczupła - a mieliśmy sklepik, który potem został zamieniony na automat ze słodyczami, więc nie sądzę, żeby to była wina wyłącznie sprzedaży śmieciowego jedzenia w szkołach.

Odpowiedz
avatar AniaMP
2 2

@ mooz głodzenie dziecka, a dbanie o odpowiednie odżywianie to 2 zupełnie różne sprawy. To jest obowiązek rodziców-dbanie o dzieci.

Odpowiedz
avatar Berlinka
6 6

Już myślałam, że historia skończy się w ten sposób, że matka specjalnie nie daje dziecku jeść, żeby trzymała linię (a może będzie z niej modelka?). Swoją drogą, jeśli dziecko głodne było, to przypuszczam, że w domu też śniadania nie jadła, nie była to kwesta "drugiego". Fakt, że ja w jej wieku nie potrafiłam zjeść dwóch - albo w domu, albo w szkole. W liceum to się zmieniło, jak były lekcje do 16, a do domu trzeba było jeszcze dojechać.

Odpowiedz
avatar barka
-1 3

To że niektóre matki robią źle to jedno. Ja się jednak przyczepię do maniery, którą zauważyłam na tym ( w zasadzie tylko na tym) portalu: szczęki, opadające, wypadające na podłogę, na asfalt, zbierane, podnoszone. Trochę zbyt często moim skromnym zdaniem.

Odpowiedz
avatar Globus
1 1

może i masz rację ale jak na mój gust to są tutaj ludzie na odpowiednim poziomie, stosowane są podstawowe zasady ortografii co na nie których portalach jest białym krukiem (wiadomo literówkę można strzelić, nie wiedzieć jak piszę się dany wyraz też, ale jak np. widzę że ktoś w ogóle olewa polskie znaki albo przesadza ze znakami interpunkcyjnymi, wiadomo minka dwie jeszcze nikogo nie zabiły, ale krew mnie zalewa jak gdzieniegdzie padają przesłodzone stwierdzenia typu "loffciam", "kofam" albo coś w tym stylu) więc sama musisz przyznać że opadające i tłukące się szczęki to przy tym pikuś xD

Odpowiedz
avatar avery
-1 1

Pozdrawiam mamusię o_O Nie rozumiem dlaczego takie osoby mogą "wychowywać" dzieci...

Odpowiedz
Udostępnij