Jedna z moich pierwszych rozmów kwalifikacyjnych.
Po 15 min rozmowy Pan Kierownik pyta:
(K)Ma pani męża?
(j)Tak.
(K)A planuje pani w przyszłości dzieci?
(j)Tak.
Chwila namysłu...
(K)A z mężem..?
Zrobiłam minę jak gość z reklamy, którego spytali o ciążę. ;)
praca
Pytanie o ciążę mnie nie zdziwiło, ale pytanie czy z mężem to majstersztyk :)
OdpowiedzNo wiadomo. Dziecko i do tego z mężem. FANABERIA!!! Ludziom to od tego dobrobytu to w głowach sieczka się zrobiła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 16:02
nie no to jest nieprawdopodobne, chcesz mieć dzieci i do tego z mężem, normalnie porażka
OdpowiedzPodobno nie wolno im o to pytać...ale pytają :] Jak szukałam pracy to chyba na dwóch rozmowach padło pytanie czy planuję ciążę.
OdpowiedzJutro idę na rozmowę i się zastanawiam, czy to pytanie padnie. Wydaje mi się, że raczej nie, ale zamiast tego pewnie - jakie ma pani plany na przyszłość? Przecież ładne, zgrabne pytanie z podwójnym dnem.
OdpowiedzJak idziesz na rozmowę i ci zada to pytanie to spróbuj w piekielny sposób przypomnieć jej o tej reklamie co niedawno puszczali :)
OdpowiedzJa się nie dziwię, że pytają kobiety o ciąże. Zbyt często już się zdarzało, że przyjęta kobieta szła na szkolenie opłacone przez pracodawcę i po miesiącu przechodziła na L4 na czas ciąży, a później jeszcze macierzyński. A pracodawca traci na takiej imprezie kilka-kilkanaście tysięcy i później ludzie się dziwią, że nie ma kasy na podwyżki.
OdpowiedzI dlatego nie należy zatrudniać kobiet? Co takie pytanie daje? Przecież kobieta może nie planować, a "wpadnie".
OdpowiedzA czy napisałem, że nie należy? Po prostu kobieta, która specjalnie zaraz po podpisaniu umowy idzie na L4 z powodu ciąży robi pracodawcę w konia. A przecież przedsiębiorstwo to nie instytucja charytatywna, żeby utrzymywać kobiety w ciąży, które nawet tygodnia nie przepracowały u nich.
OdpowiedzZa L4 i macierzyński płaci ZUS, więc firma nie bawi się w instytucję charytatywną. A poza tym jaka kobieta na rozmowie kwalifikacyjnej powie, że właśnie stara się o dziecko lub jest w ciąży!
Odpowiedz@Mementomoris, ale co im da pytanie o ciążę? Jak kobieta wpadnie to mogą równie dobrze stwierdzić tak jak Ty, że kobitka w wała firmę robi, żeby na L4 iść :D I co wtedy? Powstanie stereotyp. Owszem zdarzają się sytuacje, że kobitki robią tak jak mówisz, ale w takim razie trzeba stereotypowo traktować wszystkie?
Odpowiedz@Bryanka o ile mi wiadomo, to z medycznego (a w zasadzie to jakiegokolwiek) punktu widzenia ciąża to nie choroba. Jeśli nie jest zagrożona, ani praca nie jest czynnikiem jej zagrażającym, to nie ma potrzeby iść na L4. A kobieta, która z góry się przyzna, że planuje starać się o dziecko w najbliższym czasie jest w oczach pracodawcy bardziej wiarygodna niż taka, która unika odpowiedzi. Siedem czy osiem miesięcy pracy przed pójściem na zwolnienie, to już jednak nie tydzień. A co do strat pracodawcy, to płaci on zdaje się za pierwszy miesiąc pobytu na L4, do tego może dojść koszt ewentualnego szkolenia. Sam proces rekrutacji też nie jest darmowy. A robotę, którą miała wykonać i tak ktoś musi zrobić. Trzeba więc albo zatrudnić kogoś innego, albo dowalić obowiązków reszcie pracowników.
OdpowiedzMementomoris ma rację, to samych kobiet wina, że takie pytania padają, dziękujmy za to, że pracodawcy boją się zatrudniać kobiety samym kobietom-kombinatorkom
OdpowiedzMementomoris ma dużo racji (chociaż oczywiście rzesze rozwrzeszczanych, żeńskich szowinistek zaraz go - jak i przy okazji mnie - zaminusują). Wyszkolenie i zatrudnienie pracownika kosztuje krocie, jeżeli firma jest mała. Uciekająca na zwolnienie lekarskie z powodu ciąży pracownica może spowodować w zasadzie upadłość zakładu, w którym - powiedzmy - pracują cztery osoby i każda jest odpowiedzialna za coś innego. Ciąża kobiety nie powinna być zmartwieniem pracodawcy, ale niestety nikt mu nie zapłaci za znalezienie i wyszkolenie nowego pracownika na zastępstwo tylko po to, by go za chwilę zwolnić. W obecnych realiach prawnych, przez ciążę takiej kobiety na bruk mogą trafić wszyscy inni pracownicy... łącznie z nią samą, gdy zakład, w którym pracuje, zbankrutuje. Sad, but true... Prawda jest taka, że z tego właśnie względu, nawet kobiety będące przedsiębiorcami, boją się zatrudniać inne kobiety, popadając w tzw. "dyskryminację" (własnej!) płci... No właśnie. Dyskryminacja kobiet, czy dyskryminacja pracodawców, którzy za ciążę swojej pracownicy odpowiadają własnym majątkiem? Jeśli ich ekonomiczne decyzje dotyczą "być albo nie być" nie tylko jednej kobiety, która może sobie potencjalnie "zaciążyć" (i to niby tylko jej prywatna sprawa, ta, jasne...), ale i innych pracowników - np. kilku innych kobiet, wychowujących trochę starsze dzieci (np. chodzące do podstawówki), albo mężczyzn, których żony też mogą być w ciąży, to dla mnie nie ma wątpliwości, po czyjej stronie jest racja - przynajmniej nie z prawnego, a moralnego punktu widzenia.
OdpowiedzZmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2012 o 3:05
Gdyby L4 w ciąży było płatne tak jak każde inne, a pracodawcy potrafili dostosować miejsce pracy dla kobiety w ciąży ( wygodne krzesło, możliwość pracy siedzącej zamiast stojącej i inne) to by ilość zwolnień na ciąze spadła o połowę.
Odpowiedzszczerze mówiąc chciałabym żeby mnie o to spytali... odpowiedziałabym że tak, planuję czwórkę dzieci, dwoje z mężem a dwoje z kochankiem, albo odwrotnie
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 23:33
Nie, nie planuję. Lubię niespodzianki.
OdpowiedzWy to zupełnie źle intepretujecie. On po prostu oferował siebie w roli reproduktora ;).
OdpowiedzAle jak to tak z mężem? Toż to przecież jakieś ciemnogrodzkie wymysły. Potrzebujemy bardziej postępowej osoby. Podanie odrzucone.
Odpowiedztrzeba było odpowiedzieć tak: "nie, z księdzem proboszczem"
OdpowiedzTakich pytań się po prostu nie zadaje. Chcąc zatrudnić kobietę trzeba brać pod uwagę to, że może chcieć mieć kiedyś dzieci. A co jeśli kobieta nie może mieć dziecilub poroniła niedawno. Takie pytania niejako zmuszają kobietę do osobistych zwierzeń i są niestosowne.
OdpowiedzChyba mu smutno, że z mężem... Sorry, nie mogę powstrzymać się od śmiechu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2012 o 14:51
Może to jakiś nowy sposób na podryw:D?
Odpowiedz