Jako, że sezon kolędowy w pełni ta historia będzie dotyczyła kolędy. Akcja miała miejsce jakieś 15 minut temu.
Siedzę w domu sam (nie licząc psa i dwóch kotów) i czekam na jedyną niezapomnianą wizytę, zapowiedzianą już kilka miesięcy temu.
Pierwszy wchodzi ministrant. Odśpiewał co miał, napisał co mu kazali i czekamy na księdza. Po dobrych 20 minutach wchodzi ON (pisane czcionką co najmniej rozmiar 90) o wzroście 150 w kapeluszu i jego EGO. (Nie wiem jak się zmieściło w 40-sto metrowym mieszkaniu).
Pierwsze co ON zrobił, to ocena stanu majątkowego, czyli dokładne aczkolwiek szybkie obejrzenie pokoju. Następnie spogląda na stół i pyta się:
ON: Czy ta woda jest poświęcona?
Ja: Jest.
ON: A w czym jest przechowywana?
Ja: W takim słoiczku. - I mu go pokazuję.
ON: Ale to nie jest woda z mojej parafii.
Ja: Nie jest. Babcia przyniosła ze swojej.
ON: Tak nie można. Ta woda nie ma ważnego święcenia. (Dokładnie tak powiedział).
Po czym zaczyna się drzeć jak stara torba, że wodę można mieć tylko tylko z tej parafii, do której się przynależy i powinienem dokonać jej zakupu wraz z odpowiednim pojemnikiem do przechowywania. Inaczej to jest profanacja, itd.
O co mu chodziło? Ano o to, że w kościele można było ZAKUPIĆ ważną wodę święconą wraz z ważnym pojemniczkiem do jej przechowywania.
Moją reakcją (jak już ochłonąłem) było poinformowanie krzykacza, że albo sam natychmiast opuści mieszkanie, albo ja mu w tym pomogę. Jednakże w tym drugim przypadku odcisk mojego buta długo mu z tyłka nie zejdzie.
Podejrzewam że mam zrobioną już reklamę w pozostałych 14-stu mieszkaniach. Mieszkam na parterze w bloku. Póki co, jeszcze nie wychodziłem z mieszkania, ale będę musiał, bo futrzak się zaczyna domagać swoich praw.
Hej kolęda
Zaraz się zlecą, że to nieprawda, że to bezpodstawny atak na Kościół Katolicki, przeprowadzany przez lewackich pederastów i transseksualistów ateistyczno-masońskich, że księża są dobrzy, bo raz widzieli, jak się czarny katabas schylił do zdeptanej stokrotki (a tak na prawdę to but mu się rozwiązał).
OdpowiedzNIE! KOŚCIÓŁ KATOLICKI TO MORDERCY, ZŁODZIEJE I WIELKA KUMULACJA ZŁA! KSIĘŻA SĄ BE I FE, ZAMKNIJMY ICH W WIĘZIENIACH! :D
OdpowiedzMasz w 100% rację
OdpowiedzZapomniałeś o pedofilach ;-D
OdpowiedzByło zapytać jaki jest termin ważności tej jego święconej wody :)
OdpowiedzPo otwarciu traci ważność oraz wszelkie właściwości i niestety trzeba kupić nową.
OdpowiedzAlbo Czy ukrzyzowanie Jezusa tez jest nie ważne, skoro nie został ukrzyżowany w waszej parafii.. z grubej rury od razu :)
OdpowiedzPo prostu następnym razem weź niegazowaną.
OdpowiedzZ tego co wiem u mnie ksiądz się wycwanił i chodzi z własną butelką.
OdpowiedzA mama nie mówiła, żeby obcych ludzi do domu nie wpuszczać?
OdpowiedzJakby nie wpuścił to dopiero by mu mama powiedziała...
OdpowiedzU nas też padło pytanie 'czy ta woda jest poświęcona?' Zgodnie z prawdą powiedziałam, że kranówka, bo święconą kot przed chwilą wypił. Ksiądz ze śmiechem poprosił o kranówkę, poświęcił i poprosił o przedstawienie smakosza święconej wody, który kiblował w łazience za nadmierną aktywność :)
OdpowiedzCóż ksiądz zapewne udziela licencji na wodę święconą i w jego mniemaniu Twoja woda jej nie miała :) Zdolny biznesmen z tego księdza. Skoro taki zdolny to powinien pracować na siebie bez naszych (państwowych) dotacji.
OdpowiedzNie wierzę, że to możliwe. Przecież w Wielkanoc każdy może nabrać sobie święconej wody za darmo i na cały rok. W życiu nie słyszałem, żeby gdziekolwiek się za to płaciło. Poza tym, zawsze można powiedzieć, że nie ma w domu wody święconej i ksiądz święci ją na miejscu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 8:31
Zgadza się ze woda jest darmowa. Jednakże w komplecie był pojemniczek (woda była w nim)za który trzeba zapłacić. Jednakże w mniemaniu księdza każdy prawy katolik ma obowiązek zakupu tego kompletu.
OdpowiedzJa od paru lat kolędy nie wpuszczam do domu. Ale jak byłam młodsza i ksiądz raz do roku nas odwiedzał to nigdy nie mieliśmy święconej wody z kościoła tylko zwykłą kranówę na miseczce :P Nie wiedziałam w ogóle, że to musi być święcona... ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 10:21
Zwalczaj czarną stonkę.Ja spuszczam ze schodów od razu.
OdpowiedzA buteleczka z parafialną akcyzą?
OdpowiedzJa bym zapytał księdza czy mu się święcenia kapłańskie "przyjeły"? A jeśli nie ma pojęcia nawet o ważności wody święconej to chyba mu się "nie przyjeły". A jak się nie przyjeły to należy wrócić kasę, którą dostał od momentu święceń.
OdpowiedzPrzy "Woda nie ma waznego święcenia" padłam i przeturlałam się jakieś 300 metrów. Nie wiem jakim cudem nie muszę prać dywaniu. Ech... witki opadają
OdpowiedzA czym się różni woda święcona od zwykłej kranówy ? Moim zdaniem niczym poza tym, że nad jedną ksiądz wyklepał kilka formułek i nagle z kranówy mamy....tadam...święconą.
OdpowiedzTrzeba było nie wpuszczać.
OdpowiedzOdechciało mi się już pisać pod każdym takim postem "Smutne że jeden taki osobnik już rujnuje dobre imię ich wszystkich"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2012 o 15:02
"Woda nie ma waznego święcenia" Jak bym coiś takiego usłyszała zabiłabym śmiechem. Co on k**? Z SANEPID'u?
Odpowiedz