Sylwester, godzina 23:58. Grupka dzieciaków świętująca pod blokiem zabawia się rozmyślnie rzucając mi i moim znajomym małe petardy hukowe (diabełki) dokładnie pod nogi. Ignorujemy gówniarzy.
Nowy rok, godzina 0:01. Te same dzieciaki zaczynają odpalać rakiety. Poziomo. Wycelowane w naszą paczkę. Na szczęście mieli tylko 2 i nie trafili. Usłyszeli parę epitetów.
Godzina 0:05. Wspomniane dzieciaki wracają do bloku. Przechodzą (a raczej przetaczają się) koło nas. Mają może po 14 lat. Każdy z butelką wódki w ręku.
A teraz pytanie za sto punktów: dlaczego nie zareagowaliście?
Odpowiedz"A teraz pytanie za sto punktów: dlaczego nie zareagowaliście?" bo sami mieli lat 13?
OdpowiedzSkąd to wiadomo? Z historii nie wynika.
OdpowiedzPamiętam podobną sytuację kilka la temu gdy robiłem sylwestra. Wyszliśmy na podwórko żeby puścić kilka petard, bezpieczniej tak niż z balkonu. Obok nas z sąsiedniej klatki też wyszła jakaś grupka. Najpierw chcieli żebyśmy im dali trochę petard, potem nas wyzywali a potem ktoś rzucił w nas butelką. Mieli pecha, imprezę robiłem kostiumową, kumpel był przebrany za Indianę Jonesa, miał bicz i umiał się nim posługiwać. A trafienie batem boli, oj boli. :)
OdpowiedzJa chcę się nauczyć posługiwać biczem! Będę chodziła po mieście i wymierzała sprawiedliwość! :D
OdpowiedzI oczywiście zero reakcji (bo epitetów reakcją nazwać nie można, i tak do pijanych nie dotrze). Czyli przyzwolenie społeczne na takie zachowania jest...
Odpowiedz997 tudzież 112 + jednego za fraki i do poziomu - przyjedzie policja i tam zeznać że umyślnie kierowali w was petardy i rakiety. Do tego są pijani i że chcecie by wyciągnięto konsekwencje. Dziecko na dołek, kumpli sam wsypie ze strachu, rodzice na komisariat i zaczną się zabawy z opieką społeczną itd - bo rodzice pewnie równie trzeźwi co dzieci
OdpowiedzNawet bez zatrzymywania, tylko przypilnować do którego mieszkania idą - i byłaby jazda za pijaństwo.
Odpowiedz