Krótka historia z Sylwestra. Jeszcze mną trzęsie z wściekłości.
Otóż szłam sobie ja z psem spacerkiem przez park. Godzina około 12 w południe. Psa trzymałam na smyczy, bo wystrzałów boi się straszliwie. Nigdy mi nie uciekał, ale dla bezpieczeństwa w okresie noworocznym prowadzam go uwiązanego. Jest to nieduży kundelek, wielkości wyrośniętego jamnika.
No więc idziemy sobie spokojnie, kiedy mija nas dwóch młodych chłopaków (na oko 18 lat, może trochę więcej, nie mam pewności). Niestety, bardziej zajęta byłam przyglądaniem się psu atakującemu suchy konar 3x większy od niego.
Nie za bardzo orientuję się jak to się stało, ale nagle usłyszałam jak pod moimi nogami i łapami psa wybuchają petardy (takie małe robiące dużo huku, nie wiem jak się nazywają). Dwie sztuki. Pies zaskowyczał ze strachu i zaczął się rwać do ucieczki. "Panowie" w śmiech i rzucają kilka "śmiesznych" tekstów. Nie ukrywam, nigdy nie byłam tak wściekła.
Zdążyłam tylko powiedzieć psu "zostań" i rzuciłam się za nimi w pogoń. Panowie chyba się nie spodziewali, że zdołam ich dogonić (nie należę do szczuplutkich osób, ale mam długie nogi i dobrą kondycję), a przynajmniej jednego z nich, jednak udało mi się. Złapałam go za kurtkę, przewróciłam na ziemię i zasadziłam pięknego kopa gdzieś w okolice żeber. Oczywiście przy okazji rzuciłam w jego kierunku kilka wiązanek.
Powinien się cieszyć, że nie założyłam glanów, bo przyrzekam, że musiałby się stawić w szpitalu z kilkoma złamanymi żebrami.
Policji nie wezwałam (czego teraz bardzo żałuję), tylko wzięłam psa na ręce, bo nie chciał się ruszyć z miejsca i zabrałam go do weterynarza. Dostał jakiś środek na uspokojenie, bo był tak roztrzęsiony, że zsikał się pod siebie i zabrałam go do domu.
Gdyby ktoś się martwił, temu idiocie nic się nie stało. Widziałam go dziś z okna w kuchni. I myślę, że zasłużył na więcej niż kilka kopniaków.
amatorzy petard
ile masz lat?
Odpowiedznie mam pojęcia, jaki ma to związek z czymkolwiek, ale 24.
Odpowiedznie mam pojęcia, jaki ma to związek z czymkolwiek, ale 24.
Odpowiedzto ma związek z moją ciekawością. dziękuję, już zaspokojona.
Odpowiedztrzeba było w jaja kopać ;)
OdpowiedzWielka szkoda że nie założyłaś glanów.
OdpowiedzJestem z Ciebie dumna, może na drugi raz idiota pomyśli.
OdpowiedzNaprawdę wierzysz, że ktoś tak bezmyślny będzie 'myślał'?
OdpowiedzNo i dlaczego częściej nie chodzisz w glanach, jak są takie piękne i praktyczne?
OdpowiedzBo nie noszę glanów codziennie, a na spacer z psem wygodniej jest mi szybko naciągnąć buty na suwak, niż sznurować glany. Poza tym, nie uważam glanów za piękne lol
OdpowiedzNastepnym razem celuj w glowe...
OdpowiedzMogłaś na jedną nogę założyć szpilkę z BARDZO OSTRYM obcasem, a na drugą glany :D Już by było po chłopaczku :D
Odpowiedzode mnie plus za postawe obywatelska!:) i gdybym mogla, to jeszcze jeden za psa, który mimo strachu, zostal, tak jak mu kazalas:)
OdpowiedzDuży +, też już zaczyna trafiać mnie szlag przez tych półdebili z pierdardami...
OdpowiedzA co miałaś w zastępstwie glanów? Z ciekawości, jaka siła rażenia ; ).
Odpowiedzcoś co się zowie worker boots, czyli też nie za miękko, jednak bez zbrojenia w czubach :P za to buty są trochę bardziej spłszczone niż glany i mają węższy czubek, więc na pewno też było boleśnie. mam nadzieję, że trafiłam pomiędzy żebra.
OdpowiedzTeż mam taką nadzieję. Zawsze, kiedy na piekielnych pojawia się historia, w której ci piekielni chociaż trochę obrywają, to się ciesze. Takie chamstwo trzeba tępić ; ).
OdpowiedzA potem będzie, z opowieści sylwestrowych "pobiła nas dziewczyna na sylwestra" :)
OdpowiedzNie będzie. Myślisz, że takie cwaniaczki się do tego przyznają?
OdpowiedzJestem zachwycona Twoją postawą. Żałuję, że mogę dać Ci tylko jeden plus, więc z rozpędu rozplusowałam się w komentarzach. Ale przyjmij je wszystkie dla siebie :)
OdpowiedzOczywiście za historie i reakcje plus. Trzeba jednak pamiętać, że żyjemy w chorym państwie, więc trzeba uważać bo tu (na policji, w sądzie) nie trudno "przerodzić się" z ofiary w napastnika
Odpowiedz@problemus Tak, niestety nie pomyślałam o tym w tamtym momencie, jednak myślę, że nie każdy facet zgłosiłby się na policję żeby zgłosić pobicie przez niższą od siebie o głowę dziewczynę :>
OdpowiedzPopieram, historia na duży plus. Temu debilowi, który rzucił petardę należało się jeszcze porządne kopnięcie w podbrzusze - zapamiętałby na dłużej!
OdpowiedzMoment, psu się nic nie stało, za to człowiek został pobity - powinien zgłosić na policję. Co do petard - jakoś nie mam za dużo problemów z dzieciakami z petardami nawet te parę dni w grudniu, za to z obsranym chodnikiem na okrągło, przez 365 dni w roku. I sama mam ochotę strzelać do ludzi wyprowadzających te brudzące stworzenia.
Odpowiedz@Bastet Nie wiesz jak autorka historii dba o psa i tematy przez niego zostawione. Ciągłe pisanie o tym, że się sprząta po psie zakrawa na autopromocją i rozsądne osoby po prostu to robią bez wywyższania się, czyli tak jak być powinno. Co do historii: z 1 strony nie można pochwalać rękoczynów i sprzedania kopa w żebra, bo to się może źle skończyć (także dla kopiącego), z drugiej strony rozumiem obronę siebie i swojego psiego domownika. Jedyne, czego żal, to że nie została wezwana policja. Zrobić sobie coś petardami przez siebie odpalonymi - pech albo głupota. Ale jeśli trzeba uważać na "geniuszy" wymyślających coraz to ciekawsze "zabawy", to uważam że mandat to nawet za mało za takie idiotyzmy.
OdpowiedzChwileczkę. A co gdybym np. stanęła na tę petardę przed wybuchem, albo zrobił to mój pies? Gdyby coś się stało, to dopiero wtedy miałabym prawo zareagować? Nie sądzę. Gdybym teraz miała możliwość zareagować inaczej, wsadziłabym mu odpaloną petardę w dupę. Nigdy nie będę miała litości dla ludzi zabawiających się kosztem zwierząt. Dupek dostałby mandat, albo upomnienie i nic by go to nie nauczyło, a może następnym razem zastanowi się, bo znowu jakaś niższa o głowę dziewczyna sprzeda mu kopa. A po swoim psie sprzątam zawsze i nie przeszkadza mi jeśli ktoś inny tego nie robi.
OdpowiedzNo i poszłabyś siedzieć za uszkodzenie człowieka.
Odpowiedz@Bastet ale zanim bym poszła siedzieć, opisałabym tu tę historię i nikt by nie powiedział, że "dupy nie urywa" :P oczywiście, nie sądzę, żebym była na tyle odważna, żeby bez obrzydzenia wsadzić coś obcemu człowiekowi w tyłek, ale na pewno zrobiłabym to, co w Sylwestra.
OdpowiedzPetardy tylko dla ludzi myślących! Autorka zrobiła bardzo dobrze, przynajmniej moim zdaniem :)
OdpowiedzTo się ciesz, że nie wezwałaś policji, bo najprawdopodobniej oboje mielibyście kłopoty. A kto wie czy Ty nie większe. Już pomijając kwestię, czy w glanach byś gościa w ogóle złapała, to nie uważasz, że połamać komuś żebra za rzucenie petardy pod psa nie jest przesadą? Rozumiem, że pewnie za znęcanie się nad zwierzętami proponujesz karę śmierci?
OdpowiedzTu nie o znęcanie się nad zwierzętami chodzi. W wieczór sylwestrowy jest powszechnym zjawiskiem, że bandy gimnazjalistów chodzą po mieście i rzucają petardami gdzie popadnie. Ktokolwiek wyjdzie na ulicę, musi uważać jak chodzi, albo inaczej ma szansę na to że mu wybuchnie petarda pod nogami. Pospolite sku**ysyństwo i stwarzanie realnego zagrożenia powinno być ścigane i karalne. I tyle w tym temacie.
OdpowiedzNie ma to jak drobny samosądzik przed obiadem.
Odpowiedza ja już wyobrażam sobie twoją minę jak wzywasz policje i tę minę jak pakują cię do auta bo chłopak oskarża o napaść :) on dostał by co najwyżej mały mandacik za te petardy. ty pewnie zawiasy.
OdpowiedzSkoro pies był na smyczy to zawsze się można upierać, że celowali w ciebie i psa. A to już 2 paragrafy w tym jeden dość poważny.
Odpowiedzpo napasci to dobrze ze nie wezwalas policji - bo akurat to on bylby ofiara i najwyzej dostalby mandat a tobie grozilaby sprawa karna... jesli juz chcialas dokonac obywatelskiego zatrzymania to np. wykrecajac reke, itp a na pewno nie kopiac i natychmiast wzywajac policje!
OdpowiedzTen typ petard to piccolo :) Krzywdy na pewno nikomu nie zrobią bo mój mądry kolega już raz wrzucił drugiemu do kaptura i poza głośnym hukiem nic się nie stało,a co dopiero pod butem. ;) Oczywiście broń boże nie chwalę takiego zachowania i szczerze gratuluję postawy :]
OdpowiedzPod butem na pewno by mocno zabolało, a gdyby but nie był wystarczająco twardy, mogłoby coś uszkodzić. Wybuch petardy na otwartej dłoni to co innego niż eksplozja w zaciśniętej pięści.
OdpowiedzSą tacy co zdecydowanie nie myślą. A fakt, że w sylwestra chodzi to to z petardami i rzuca nimi w ludzi, zdecydowanie nie mieści się w głowie. Miałam takich bezmózgów na osiedlu, co dla rozrywki celowali w mojego psa piłką kopniętą z całej siły. Jak tu takich ukarać? Policji przecież nie wezwiesz, bo nim przyjadą to idioci już dawno będą innego psa na osiedlu kopać....
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2012 o 22:40
@Bastet- jak jesteś taki mądry to strzelaj do siebie.
OdpowiedzPopieram samosąd w 100% Nie ma się co łudzić, że policja czy straż miejska coś zrobi, nawet jak im powiesz kto to był i gdzie mieszka. Oni mają takie tematy w poważaniu.Lat temu z 9 kiedy jeszcze rondo w Katowicach nie było przebudowane, moją siostrę napadł zboczeniec. Traf był taki, że była to niedziela około południa i nie było nikogo żeby jej pomógł. Zapłakana wróciła do domu, opowiedziała co się stało. Szybka decyzja, lecimy, może go dorwiemy.Glany na nogi, idziemy na rondo i s....n był tam dalej.Dorwałem gnoja w przejściu podziemnym bo zobaczył mnie i moją furię, więc zaczął uciekać.Efekt był taki, że bolała mnie noga jeszcze przez prawie godzine. Leje na to czy coś mu było, czy nie.Nigdy więcej w okolicy go już nie widziałem. Nie ma się co łudzić, że sprawiedliwość zapanuje, że ktoś się ujmie i pomoże. Swiat dookoła nas jest niebezpieczny i można coś zrobić samemu, albo mieć wyrzuty sumienia że nic się właśnie nie zrobiło.Tyle
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2012 o 16:34
Właściwie to jestem przeciwniczką stosowania przemocy... ale sama bym imbecyla chętnie skopała. Punkt dla Ciebie :)
Odpowiedz