Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O urzędach: 1. Urząd Stanu Cywilnego: Poszłam zgłosić zgon Ojca. Wszystko ładnie…

O urzędach:


1. Urząd Stanu Cywilnego:
Poszłam zgłosić zgon Ojca. Wszystko ładnie pięknie, dwie panie siedzą, jedna petentka obsługiwana. Myślę sobie jedna pani na jednego petenta, ok. Ale tylko na mnie spojrzały jak weszłam i od razu tekst - proszę poczekać na zewnątrz.
Wyszłam sobie, postałam, poczekałam akurat pod tablicą, na której jak wół napisane było: "zgłoszenie zgonu obsługiwane poza kolejnością". No nic, poczekałam te 20 minut, petentka wyszła. Idę więc, mówię o co chodzi. Wszystkie formalności trwały dość długo, mimo że obsługiwały mnie obie panie. Zapamiętałam tylko parę pytań pań:
- Tata był żonaty?
- Nie, rozwiedziony.
- A kiedy się rozwiódł?
Tu mnie nieco szlag zaczął trafiać, więc mówię:
- Wie pani co, nie brałam z nim ślubu wiec siłą rzeczy nie mam pojęcia kiedy mój Tata się rozwiódł.
- Acha, w porządku. A jakie było nazwisko panieńskie jego matki?
Myślę sobie, że zaraz zapytają o rozmiar buta albo co.
- Proszę pani, to pani pracuje w USC nie ja, wiec te dane powinna pani mieć gdzieś zapisane, babcia zmarła wieki temu, dla mnie zawsze była babcią Jadzią i nigdy nie interesowało mnie jej panieńskie nazwisko.
- No faktycznie....
Panienka urzędniczka miała przez cały czas przed nosem papiery mego Ojca (tak zajrzałam z nudów na to co miały na biurku, chociaż kazały mi usiąść i poczekać) - na pierwszej stronie widniało jak byk "odpis aktu urodzenia" a pod nim "Odpis aktu ślubu" z dopiskiem "rozwód" i data tegoż. Ech.....

2. Wdział Mienia.
Trzeba wykupić miejsca na cmentarzu, żeby Tatę pochować. Zakład pogrzebowy operował kwotą "około 280 złotych". Wchodzę do Wydziału. Tym razem trzy panie. Jedna zajęta rozmową telefoniczną, druga w papierzyskach zagrzebana, trzecia statystuje.
- Dzień dobry. Chciałam wykupić miejsce na cmentarzu, żeby Tatę pochować.
Oderwała się ta od papierów. I mówi:
- W tej chwili mamy trzy miejsca do ponownego wykorzystania, cena to 2500 złotych.
.......... mać, na łeb upadła czy co, myślę sobie, że chyba gadamy o dwóch różnych sprawach.
- Proszę pani, mam przygotowane pieniądze w kwocie 300 złotych i tyle maksymalnie mogę zapłacić, a jeszcze będę szczęśliwa, jak coś mi z tej kwoty pozostanie.
- No ale to na starym cmentarzu, piękne miejsca i blisko (tak mamy nowy cmentarz od bodajże 2 lat, dość daleko od miasta). Naprawdę pani nie chce?
- Nie proszę pani, Tacie jest obojętne, czy będzie leżał tu czy w Chinach. Ja chcę tylko kupić miejsce, żeby Go gdzieś pochować, bo nie wiem jakie przepisy obowiązują w kwestii trzymania prochów w domu.
- Ach, urna. Mamy wobec tego kolumbarium.....
Wpadłam jej w słowo:
- Tak, za 2500 złotych, takie rozwiązanie odpada, bo nie mam tyle kasy. Chcę miejsce wykupić, żeby sobie tam urna spoczęła do czasu nazbierania kasy. Dopiero później kolumbarium.
- Ale to potem trzeba....
- Tak wiem, napisać podanie o przeniesienie pochówku w inne miejsce. Mój zakład pogrzebowy nieco się orientuje w tych sprawach, w końcu musi. Proszę mi więc, jako zbolałej rodzinie nie wciskać na siłę czegoś, czego nie chcę oraz nie namawiać na coś, co teraz nie jest mi potrzebne.
- ................
Chyba się zapowietrzyła, no ale cóż. Miejsce wybrane, papierki podpisane, dostałam kwit do kasy....

3. Kasa Urzędu Miejskiego:
Odczekałam w krótkiej kolejce - raptem jedna osoba płacąca coś tam i 10 minut pytlująca z kasjerką o duszy Maryni.
Podchodzę z kwitkiem. Kwota do zapłaty: 246 złotych. Podaję 300. I oczom nie wierzę, kobita liczy ile ma być reszty na kalkulatorze...

Gdyby nie smutek i denny nastrój, umarłabym tam ze śmiechu chyba.

Urząd Miasta

by pineza
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lewanna
5 11

Z tym pytaniem o nazwisko panieńskie matki nieboszczyka to oni tak już chyba mają - jak zgłaszałam zgon mojej mamy, to też pytali o nazwisko panieńskie babci. Miałam zagwozdkę - babcia miała ojca, ojczyma i dwóch mężów - musiałam więc dokonać wyboru spośród czterech nazwisk. Trafiłam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Dobrze, że pamiętałaś, w tamte wakacje zmarł mój dziadziu, oczywiście trzeba ten nieszczęsny akt zgonu, imiona rodziców i nazwisko panieńskie matki (która zmarł w 1940r) Babci niestety nie znała nazwiska, ale imiona podała (Jerzy, Maria) nazwisko też potem jakoś się znalazło, trochę dziwne jest to, że jako imiona rodziców wpisano (Władysław, Julia) bądź tu mądry człowieku...

Odpowiedz
avatar Goszka
4 14

przykro mi z powodu smierci Twojego Taty. Przykro mi, ze w takich chwilach trafilas na absurdy i glupote zamiast wsparcie i odrobine taktu. Bardzo, bardzo mi przykro

Odpowiedz
avatar misiafaraona
12 20

Sorki ale muszę się "czepnąc". Czy w Urzędzie Stanu Cywilnego liczyłas ze wyproszą aktualnie obsługiwaną osobę żeby zrobić miejsce dla ciebie? Kobitki skończyły co miały do zrobienia z poprzednikiem i wtedy wzięły ciebie, byłabys pierwsza gdyby były tam inne osoby w KOLEJCE, a nie przy biurku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2011 o 11:48

avatar Bastet
2 4

Dokładnie to samo pomyślałam :)

Odpowiedz
avatar Xirdus
-5 15

No ale po co dwie na jedną osobę?

Odpowiedz
avatar Bastet
18 20

A cholera wie czemu. Np się przyuczała, ja się sporo nieprzyjemnych słów nasłuchałam, gdy się przyuczałam w laboratorium. Niby dlaczego mam się każdemu tłumaczyć, że ja się dopiero uczę i nie mogę samodzielnie nic zrobić? Zresztą wszyscy z zewnątrz zawsze wiedzą lepiej jak powinnam pracować, jak siedzę do 23 w nocy bo tyle roboty jest to nikt nie widzi, ale że wychodzę o 13 z pracy, to są komentarze odnośnie tego, że "te w biurze to nigdy roboty nie mają".

Odpowiedz
avatar Piotrek1
0 6

Procedura powinna tak wyglądać. Idziesz z aktem zgonu, dajesz swój dowód, wpisują w papiery że taki i taki umarł tego i tego, spisują twoje dane jako osoby zgłaszającej, drukują kwit, pieczątka, podpis, do domu.

Odpowiedz
avatar MaruKito
15 15

Akt zgonu potrzebny do wystawienia aktu zgonu? Hardcore. Raczej z kartą zgonu (od lekarza/służby zdrowia) ;).

Odpowiedz
avatar Szakal85
7 9

Kalkulator. Najlepszy przyjaciel urzędnika.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

Trzeba było tatusia pod płotem pochować. Tanio i bez "użerania" się z biurwami.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2011 o 15:22

avatar pineza
1 7

Tak się składa, że do petentki przede mną nie mam pretensji. Przyszła przede mną, więc była obsługiwana wcześniej. Nie rozumiem tyko po co ta informacja o "zgonach poza kolejnością", skoro panie biurwy nawet nie zapytały po co przyszłam, tylko od razu wystawiły mnie za drzwi, praktycznie nie zdążyłam nawet powiedzieć "cześć pracy". Pod płotem to nawet pomysł nie głupi; tylko po co - urna z prochami nie zajmuje połowy piwnicy. Za kondolencje dziękuję.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
6 6

To w końcu była tam kolejka czy nie? Bo jesli nie było nikogo poza tobą to nie musiały o nic pytac i byłas następna.

Odpowiedz
avatar anulla89
1 1

Bardzo Ci współczuję straty taty i tego, że w takiej chwili musiałaś się jeszcze "szarpać" z urzędnikami. Niedawno pochowałam z mężem jego mamę-szczęściem w nieszczęściu było to, że mój tato kiedyś pracował w zakładzie pogrzebowym i właśnie do tego zakładu się zwróciliśmy,a oni już się zajęli całą papierologią, do nas należało tylko zamówienie mszy u księdza, wybranie urny, cmentarza i stawienie się na pogrzebie. Za to później zaczynają się przygody. Teściowa zmarła na początku listopada, a my nadal załatwiamy masę różnych rzeczy-ubezpieczyciele, OFE, ZUS, banki, notariusze, itd., itp. I coś czuję, że jeszcze nie dobrnęliśmy nawet do połowy... W każdym razie trzymaj się i wszystkiego dobrego.

Odpowiedz
avatar zeebee
-5 11

Jak ty zawsze taka marudna byłaś to Twój Tatuś miał jednak szczęście

Odpowiedz
avatar lawyered
3 7

1. USC> zgony poza kolejnością to jak z kolejką w hipermarkecie. nikt na kasie nie spyta, czy pani może w ciąży, samemu trzeba powiedzieć, że jest się w sprawie zgonu i wpuszczą... zasadą jest też, że skoro załatwia się tam prywatne sprawy (skąd wiesz, że petentka przed Tobą nie załatwiała dokumentów dot. np. zmiany płci) to wchodzi się pojedynczo, a jak jest ktoś obsługiwany, to się go nie wyprasza. __________ 2. Zakład pogrzebowy > panie pewnie muszą normę wyrobić. Wiem, że każdy Polak jest dobrym samarytaninem w pracy i nie ma wiszących nad głową norm, które muszą zostać wyrobione bo pracodawca każe. ___________ 3. UM > Jak się cały dzień liczy, wiem z doświadczenia, to się kalkulator do 2+2 stosuje, bo się cyferki w głowie mielą... A gdyby popełniła błąd, sama by za to płaciła, więc nie wiem z czego śmiech, bo chce się upewnić? Taaaa.

Odpowiedz
avatar kaasik10
2 2

współczuję że w ciężkiej chwili musiałaś użerać się z biurokracją i urzędami ale jestem kasjerką i WSZYSTKO LICZĘ NA KALKULATORZE. po całym dniu liczenia mózg wysiada, więc radziłabym spróbować a potem oceniać , wyśmiewać lub też przedstawiać jako niekompetencję

Odpowiedz
avatar narlix
-1 1

Beka, szczególnie z tej ostatniej baby :P

Odpowiedz
avatar pineza
-1 1

Tak, przeglądał sobie mój mąż te wpisy i dokonał korekty odnośnie pani z kasy. Pani w kasie policzyła sobie na kalkulatorze, po czym wydrukowała mi potwierdzenie kwitka i opłaty na normalnej drukarce podpiętej do normalnego komputera. Faktycznie przez mieszankę emocji umknęło mi to przy spisywaniu. Przepraszam.

Odpowiedz
avatar Zbysztoff
0 0

Ja się w sumie nie dziwię, że policzyła na kalkulatorze. Jak ktoś obraca pieniędzmi cały dzień, to już się mogą sumy pomylić :) To tak, jak z polonistą, który sprawdza kilkadziesiąt dyktand/ wypracowań. Nie ma bata i w końcu musi sięgnąć po słownik, bo jedno słowo napisane jest na 10 różnych sposobów i mózg fiksuje od nadmiaru wrażeń :)

Odpowiedz
Udostępnij