Piekielna fryzjerka, historia druga.
Rzecz działa się miliony laty temu, po mojej pierwszej klasie liceum. Jako wtedy blond z natury, podrasowana rozjaśnionymi pasemkami, zarządziłam zmiany w wyglądzie.
Kierunek: fryzjer. Padło na ciemnobordowe pasemka. Piękne bordo, kojarzące się z dobrym, czerwonym winem.
Upewniłam się, że kolor na moich włosach będzie wyglądał choć w części tak, jak ten na próbce. Po informacji, że tak, ewentualnie będzie "o pół tonu jaśniejszy", zadowolona usiadłam na krześle, rozkoszując się szelestem folii aluminiowej i wyobrażeniem siebie w nowym kolorze pasemek.
Jednak, gdyby nic nie poszło nie tak, nie byłoby historii.
Czas farbowania minął, farba została spłukana, a ja zostałam usadzona przed lusterkiem celem wysuszenia włosów.
Niestety, pasemka po wysuszeniu okazały się... Myślę, że określenie "neonowa fuksja" byłoby odpowiednie. Do tego pigment był tak mocny, że przy płukaniu zabarwił też te włosy, które wcześniej były rozjaśniane. Wyglądałam jak nieudana kopia Jessie z Zespołu R, może z nieco bardziej oklapniętą fryzurą.
I wcale mnie to nie bawiło.
Jak się dokładnie przyjrzałam swojemu odbiciu, nabrałam kolorów intensywniejszych, niż moje włosy. Po zadaniu retorycznego pytania "co do (męskiego organu rozrodczego)?" wzięłam dwa głębokie wdechy i zapytałam, już spokojniej, co ja mam z TYM - prezentacja pasma włosów - zrobić?.
Dowiedziałam się, że z rozjaśnianych pasemek pigment wypłucze się po kilku myciach, a i ten intensywny róż nieco zblednie.
Stwierdziłam, że przeżyję: nie chciałam niszczyć włosów dekoloryzacją natychmiast po zafarbowaniu, a wizja spłynięcia części tego diabelstwa uratowała fryzjerkę przed wsadzeniem jej nożyczek tam, gdzie słońce nie dochodzi.
Jednak za farbowanie nie zapłaciłam, na co zgodziła się nawet właścicielka oraz dostałam też zapewnienie, ze jeżeli kolor mi się znudzi, to przeprowadzą mi dekoloryzację za pół ceny.
Nie miałam nawet siły powiedzieć im, gdzie mam ich dekoloryzację, po prostu zgarnęłam swoje rzeczy i wyszłam.
Jednak minął dobry tydzień, zanim ciśnienie przestało mi się podnosić po każdym spojrzeniu w lustro.
Fryzjer vol. 2
nie "wypłuka" a wypłucze
OdpowiedzPrzepraszam, mój błąd, już poprawiam :)
OdpowiedzW imieniu wszystkich facetów: co to do cholery jest neonowa fuksja?! O_o Drogie panie, pamiętajcie, że większość facetów obraca się w świecie 8-16 kolorów. Naprawdę nieliczni, którzy mają taki sposób na podryw, znają 32, a 64 i więcej znają już tylko artyści, architekci, homoseksualiści i ankietowani z Familiady...
OdpowiedzMoj drogi, ale owi wszyscy mezczyzni chyba potrafia korzystac z wyszukiwarki? Jesli nie, to prosze, oto pomoc: http://lmgtfy.com/?q=neonowa+fuksja. Podpowiem,ze nalezy kliknac jeszcze "grafika" i juz kazdy facet bedzie wiedzial, jaki to kolor...:) Pozdrawiam... :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2011 o 12:55
@nisza: Zaiste, umiemy. Myślałem jednak, że oczywistym jest, przez drugą część mojego komentarza, że proszę o nie stosowanie tego typu nazw i korzystanie z tych przystępniejszych. http://piekielni.pl/20450 - tą historię też mogę zrozumieć korzystając z googla, ale czemu sobie nawzajem utrudniać? :-)
OdpowiedzJa tez tego koloru nie kojarzylam, ale od tego jest internet, aby sprawdzac rzeczy,ktorych nie znamy :) Zawsze to jakas nowa wiedza, prawda? :) Nie gniewaj sie, ale uwazam, ze historia podana przez Ciebie jako przyklad, przykladem jest marnym - Shadow rzeczywiscie uwzywa w niej duzej ilosci terminow, ktore nie sa zazwyczaj znane osobom niezwiazanym z branza. Marchewka uzyla tylko jednego pojecia, ktore na dobra sprawe mozna sobie samemu wyjasnic. Starczy tylko wiedziec, jak wyglada fuksja i neon :D A na powaznie - zgadzam sie,ze zarzucanie czytelnikow tona slownictwa fachowego jest bez sensu i na dodatek zawaza czesto na ocenie historii, niemniej, moze jednak tez nie przesadzajmy :)
Odpowiedz@nisza: Ale je nie zwróciłem się do marchewki, tylko do wszystkich kobiet, tak na przyszłość. :-)
OdpowiedzJa rozumiem, ale ja wierze w inteligencje mezczyzn. Jesli chlop wie,jak wyglada sliwka, to chyba potrafi sobie wyobrazic cos w jej kolorze? Itd itp?:P Wiec ja w Was wierze! :D Marchewko, odpowiem tutaj na Twoj komentarz - ja ogladalam pokemony i tylko to mi pozwolilo od razu wyobrazic sobie kolor Twej fryzury :D
Odpowiedzkiedyś gdzieś przeczytałam,że faceci odróżniają trzy kolory:fajny,...ujowy i homoseksualny...zgadzam się z tym:D
Odpowiedz@SS popieram szukałem tej neonowej-fuksji na necie ale rozpiętość znalezisk jest od różu aż po lekki fiolet, to samo ze śliwka kurde a jak część śliwki ? i jej pory dojrzewania ? Bo kolor owocu waha się od zieloności aż po czerń, jeśli mówimy o kolorze śliwki węgierki :P PS aa faktycznie Jessie :D to pomaga
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 10:43
Nie tylko faceci. Dla mnie zielony to zielony, a niebieski to niebieski. Rozróżniam czy jasny, czy ciemny, ale nazw już nie.
OdpowiedzEj, czy nikt tu nie oglądał Pokemonów? Przecież wyjaśniłam na przykładzie, jak wyglądałam! :P
OdpowiedzJa oglądałem :].
OdpowiedzNo, tylko wara od moich Pokemonów! Jak się tylko dowiem, że móje Pokeballe zginęły to zabije! Pół roku łaziłem po solariach i polowałem na takie okazy :>
OdpowiedzRozumiem piekielność fryzjerki, ale Ci powiem,że taki kolor chciałabym mieć ;)
Odpowiedzuważaj na to swoje ciśnienie, bo jeszcze będzie Cię musiał odwiedzić michu2606xyz z zespołem i dopiero bedziesz miała jazdę... :P
Odpowiedz