Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Żeby nie było nudno, pozostajemy w kręgu ratownictwa, ale tym razem teoretycznego.…

Żeby nie było nudno, pozostajemy w kręgu ratownictwa, ale tym razem teoretycznego.

Mam niewątpliwą przyjemność uczyć adeptów tej trudnej sztuki, którzy chcą osiągnąć tytuł licencjata. Innymi słowy, rozdaję licencje na zabijanie...
Niestety, jako, że do ratowania życia podchodzę śmiertelnie poważnie, mam opinię egzekutora, zwłaszcza po corocznych dożynkach pod tytułem egzamin dyplomowy, którego część praktyczną prowadzę...
Co roku zdarza się kilkoro studentów, którzy z takich czy innych powodów zapadają w pamięć na długo. I o nich właśnie w kilku słowach...

Smutna E. Smutna, bo jej ekspresja powalała. Skrzywdzona przez życie i niezrozumienie ludzkie, na co dzień prezentowała humor, przy którym płakali przedsiębiorcy pogrzebowi, zaś Kłapouchy wydawał się być błazenkiem nieledwie...
Jej maskowata, zastygła w grymasie odwiecznego cierpienia, twarz o mimice Bustera Keatona, przywodziła na myśl obrazy średniowiecznych tortur, a przynajmniej fotografie pacjentów z potwornym zatwardzeniem... I nie bez powodu...
E. stanowiła dla nas, wykładowców, studium pokręconej jak strucla psychiki ludzkiej, a jednocześnie dowodziła, że przy naborze do tego akurat zawodu powinny obowiązywać badania psychiatryczne.
Dlaczego była piekielna? Niechcący...

Na każde zajęcia nosiła ogromną torbę, z której regularnie wydobywała zestaw straszliwych, blaszanych termosów z nieznaną mi zawartością płynną. Następnie z namaszczeniem odkręcała jeden z nich i próbowała dokonać arcytrudnej sztuki: zsynchronizować rękę, kubek i termos w jednym punkcie czasoprzestrzeni... Jako, że jej koordynacja ruchowa przywodziła na myśl pająka na benzedrynie, cały zestaw wymykał się jej z rąk i z zajeb...stym hukiem rozpadał się po podłodze na milion części...
E. patrzyła błagalnie, zrywała się i z brzękiem oraz wśród wrzasków podeptanych i poparzonych cieczą kolegów zaczynała zbierać ruiny.
Po czym, za najdalej pół godziny, sytuacja się powtarzała.

Pewnego razu nie wytrzymałem. Po kolejnym łomocie blaszanych czworaków ryknąłem, żądając zabrania tego tałatajstwa poza zasięg mojego wzroku i - co ważniejsze - słuchu. Cholera, w imię czego mam dostać zawału na własnym wykładzie? I po co w ogóle ona to nosi??? Całą zasraną kuchnię polową???
Ano po to - odrzekła swoim monotonnym robocim głosikiem - że musi tym właśnie popijać rozliczne lekarstwa...
To jak zamierza w takim stanie zdrowia uganiać się za chorymi po piętrach i polach? Że nie wspomnę o zdolnościach manualnych kogoś chorego na parkinsonizm...
Da radę... Jest uparta... A zręczność można wytrenować...
Można, tylko trzeba mieć rozwiniętą jakąś korę ruchową!!!
Ćwiczenia.
Cała grupa w jednej sali, na środku manekin symulujący pacjenta i cały sprzęt. Każdy po kolei wciela się w rolę kierownika zespołu, a ja sadystycznie się uśmiechając wymyślam kolejne scenariusze, żeby ich przygotować na to, co może się w pracy zdarzyć...
Mój wzrok padł na Smutną E.
- Chodź, jeszcze ty nie kierowniczyłaś.
Wstaje. Głowa spuszczona, ramiona zwisają do kostek...
- Ja dziś nie mogę ćwiczyć z powodów, o których wolałabym nie mówić... - brzęczy cichym głosikiem
Nie wnikam. Kobieta ma problemy, nie będę roztrząsał publicznie. I już mam wyznaczyć nowego kierownika, kiedy słyszę:
- Miałam wczoraj kolonoskopię...
Dla nie wtajemniczonych: zabieg, który polega na wsadzeniu grubej rury w miejsce, gdzie obiad kończy swój bieg... I napompowaniu pacjenta powietrzem niczym żabę...
Szczęka i spodnie mi opadły... Bo nie jest to wyznanie, którego się spodziewałem przy tak licznej publiczności... ani w ogóle... ja mam bogatą wyobraźnię... łeee...
Ale trzeba wybrnąć z matni:
- No w tej sytuacji rzeczywiście lepiej się dziś nie schylaj...

Przyszedł dzień egzaminu.
Smutna E. pojawiła się blada jak śmierć. Spocona, trzęsąca się, weszła na salę. Po zadanym przez mnie pytaniu, czy możemy zacząć egzamin, prawie padła...
Po czym, bez najmniejszego trudu przeszła egzamin!!!
Zwykle cieszę się - wbrew obiegowej opinii - kiedy ktoś zdaje. Bo jeżeli przejdzie nas, to znaczy, że będziemy z niego/niej dumni. Że nie da ciała w najważniejszej walce: o Wasze życie.
Tym razem byłem przerażony. Oto, w majestacie prawa, dyplom dostała osoba niezrównoważona psychicznie, która poniesie w świat godło uczelni i zasieje terror wśród chorych...
W tym momencie E. potwierdziła moje obawy: wyszła powoli z sali, zachwiała się i zaczęła padać. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, wyciągnęła rękę żeby złapać się ściany.
I byłaby się złapała. Tyle, że ściana była po prawej, a ona wyciągnęła lewą rękę....
Huk było słychać wszędzie.

A wiecie, co jest najgorsze? Do dziś dzwoni cyklicznie i po kolei do wykładowców pytając, czy marzymy o tym, żeby u nas pracowała... Dosłownie cytuję!
Czas zmienić telefon.

służba_zdrowia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar marcioszek
14 16

No a nie marzycie? No jak to? Może w blaszanej zastawie nagle pojawiłyby się domowe obiadki do podziału :D a parkinsonizm - do opanowania - byście porządnie ją przypinali w karetce pasami :) A tak poważnie - znów polukruję - fantastycznie opowiadasz... Uśmiałam się jak dzika, chociaż pewnie nie wypada. I want moooore... prooooszę.... :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Aż mi się z Lestatem skojarzyło :D. "moooore"

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
11 11

O słodka godzino... Niezborność ruchową miała? Opowiadanie jak zwykle rewelacyjne :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Po pierwsze, jak i kiedy się wyleczy??? Z charakteropatii? Zanim klikniesz, spróbuj zdobyć chociaż podstawy wiedzy na temat, na który się wypowiadasz... Po drugie, to , co opisałem to wierzchołek góry lodowej... Osoba, która twierdzi, że zatrzymanie krążenia można leczyć ziołami, nie jest dla mnie najlepszym kandydatem na ratownika... I wreszcie, spróbuj nadać swoim wypowiedziom choć odrobinę sensu... Najpierw piszesz, że nie powinna pracować teraz, tylko jak się wyleczy. Zaraz potem, że została zaszufladkowana jako osoba chora psychicznie... To może się zdecyduj... albo jest chora i się musi leczyć albo ją krzywdzę takim rozpoznaniem... które z racji zawodu mam prawo postawić...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

To ostatnie było do niewiasty o nicku silhouette

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 19

Szanowna silhouette (to od jaskółki czy od... nieważne). Co to są zwykłe zaburzenia osobowości? I jak wobec tego wyglądają magiczne? To, że zdała egzamin wszystkich nas zaskoczyło, ale od biedy można to wytłumaczyć opanowaniem na pamięć algorytmów... I ostatnie: Muszę Cię niemile rozczarować... Nie jestem ,niestety, ratownikiem medycznym... Po ukończeniu Wydziału Lekarskiego dostaje się nieco inny tytuł... Który się później uzupełnia o różniste spec... Nawet jednak gdybyś się - jak w większości swoich tez - nie sypnęła, ratownik medyczny ma prawo postawić rozpoznanie psychiatryczne objawowe i zespołowe... Ale tu się kłaniają braki w komentowanym temacie :)

Odpowiedz
avatar notaras
15 15

@silhouette Życie nie jest piękne i sprawiedliwe. Jest podłe, złe i brutalne. Na świecie są zawody do których niektórzy ludzie się po prostu nie nadają. Czy uważasz, że ratownikami powinny zostawać osoby które mdleją na widok krwi? Bo to też można przecież przezwyciężyć. Albo żołnierz o wadzie wzroku -13? Bo może nosić okulary. Może to Ciebie rozczaruje, ale w dorosłym życiu aby wykonywać pewne zawody trzeba mieć pewne predyspozycje. Czy jesteś za tym, aby strażakami zostawali ludzie którzy boją się ognia i co najwyżej zaczynali pracować w zawodzie kiedy przestaną się bać (a może strach powróci kiedy będą musieli Cię wynieść z płonącego domu)?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

Nie będzie w stanie. Bo żyje w odrealnionym świecie. Bo nie łapie podstawowych praw fizyki. Bo zapytała na teście, czy moim zdaniem jest w stanie przepłynąć pół kilometra w 5 minut wpław... Holując tonącego... I nikt nie mówi o trzymaniu jej w izolatce... Więc nie rozumiem Twoich komentarzy od początku do końca...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Po raz kolejny zwracam uwagę na czytanie ze zrozumieniem tekstu... Pisałem, że byłem przerażony faktem zdania przez nią egzaminu. I co moim zdaniem dalej z tym będzie... A uczelnia nie wypuszcza bubli, stąd moja konsternacja. Ale zwróć uwagę, że nie uwaliłem tej pani bez względu na moje odczucia. Bo się nauczyła...

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
2 4

Ej, wiecie co? Śmiesznie się czyta tę dyskusję kiedy wypowiedzi Sylwetki nie widać, bo je tak zminusowaliście, że są poniżej poziomu "pokaż". Dziwny jest taki upór, chociaż ze strony Sylwetki może go wyjaśniać podobna choroba jak ta, na jaką cierpiała Smutna E. Może to właśnie ona? Michu, pytałeś Smutną E czy nie ma konta na piekielnych? Zaraz zaraz... ale co miałoby tłumaczyć ten dziki upór ze strony pozostałych?

Odpowiedz
avatar wiewiora
1 1

sillhouette, studia z dziedziny ratownictwa medycznego trwają trzy lata. Trzy lata gorszego okresu, to powód co najmniej do niepokoju.

Odpowiedz
avatar Alice
31 31

Ja bym nie chciała, by wkłuwała mi się w rękę osoba, dla której nalanie płynu do kubka to mission impossible.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 23

Czasem mam takie marzenie... Żeby w szkołach uczyli nie tylko czytać, ale i rozumieć przeczytany tekst...Uwaga, wyjaśniam: zdała egzamin. Dostała dyplom. Ma tytuł licencjata ratownictwa. Pracuje w zawodzie. To teraz się grzecznie pytam: co takiego zrobiłem??? Co nie zmienia faktu, że życzę Ci bycia ratowaną własnie przez tą panią... Zrozumiesz moje rozterki już po pierwszej godzinie prób założenia wkłucia...

Odpowiedz
avatar mitzeh
13 13

Silhouette - masz rację w jednym przypadku: to, że dziewczyna może mieć zaburzenia psychiczne nie znaczy, że nie ma (lub - nie powinna mieć) szansy na udaną karierę. Zgadzam się - i chyba nikt, łącznie z Autorem historii, nie próbuje takim ludziom "zabraniać nauki na kierunkach medycznych". Ale trzeba pamiętać, że zwłaszcza kiedy przyszły zawód wiąże się z pracą z ludźmi - a już szczególnie RATOWANIEM ludzi - jakimikolwiek zaburzeniami należy się zająć PRZED podjęciem nawet nie pracy, tylko studiów; nie po albo w trakcie. Wiesz, co mnie utwierdza w takim przekonaniu? Codzienne stykanie się ze studentami psychologii. Psychologia to nie medycyna, oczywiście, ale sytuacje są analogiczne - co z tego, że studentka X to w gruncie rzeczy dobra dziewczyna, skoro ma zdiagnozowane zaburzenie osobowości, na terapię nie chodzi, ale sama chce zostać terapeutką? Jakoś średnio do mnie przemawia argument "może kiedyś pójdzie i wtedy wszystko będzie dobrze", bo na razie nie idzie, a kolejne semestry zalicza - w końcu poznawczo wszystko z nią w porządku. Tak samo jak nie poszłabym do psychologa, który nie potrafi sobie poradzić ze sobą, tak samo nie chciałabym, żeby moje życie zależało od dziewczyny, którą michu opisał w swojej historii. I która (o ile dobrze zrozumiałam któryś z powyższych postów) obecnie PRACUJE w zawodzie, choć nie powinna.

Odpowiedz
avatar fiefiurka
10 10

to u nas na uczelni jest taka dziewczyna z podobnymi problemami ;) tyle, że ona aspiruje na chirurgię szczękowo-twarzową... i całkiem nieźle jej chyba idzie, bo już ma ukończoną stomę, a teraz siedzi z nami na leku ;) tyle, że jak na moje oko, to powinna raczej siedzieć po "drugiej stronie", razem z pacjentami... a teraz poważne pytanie - dałabyś sobie dłubać przy zębach osobie z zaburzeniami psychicznymi? której nie wiesz, co w danym momencie wpadnie do głowy? ja chyba nie bardzo... :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

dodam do listy studentów pedagogiki. na nauczanie wczesnoszkolne dostają się niekoniecznie ci, którzy serio chcą. a bardzo często ci, którzy dzieci nie znoszą:P więc, imho, do każdego zawodu, w którym się wywiera wpływ na ludzi powinny być badania zanim ktoś dane studia zacznie.

Odpowiedz
avatar AbdulAbdul
3 3

@silhouette Ja uważam że ratownik to ktoś komu powinienem bezgranicznie zaufać podczas gdy moje zdrowie i życie jest zagrożone. Nie chciałbym się zastanawiać w takiej złej chwili czy ratownik podoła presji i zadaniu jakim jest ratowanie mojego życia i czy nie popełni jakiegoś błędu.

Odpowiedz
avatar Piotrek1
14 16

Ludzie, jeśli ona nie może nalać wody do kubka(kubek śr ok. 8cm) to jak ma się wkuć w żyłę o średnicy 2mm?

Odpowiedz
avatar Izura
10 10

Za którymś razem trafi może;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

kolonoskopia mnie rozwaliła do reszty... miała odwagę tak publicznie się chwalić;P hm, a huk na końcu przez upadek, połamanie się czy coś jeszcze mniej przewidywalnego?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

Upadek. Dziewczę jest spore... objętościowo znaczy.

Odpowiedz
avatar takaja
10 10

"Dziewczę jest spore... objętościowo znaczy." Michu kocham Cie:D

Odpowiedz
avatar 8eska88
16 20

silhouette nie jest chora ale niech się leczy?:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

Noooo teraz to ja się urechotałem :) Dzięki :))

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

to może na nią trafiła moja znajoma? bo przy zakładaniu wenflonu tak koleżankę mi podźgano, że jej ręka wyglądała jak u rasowej narkomanki:P

Odpowiedz
avatar seera
9 9

no to grubo.....mam nadzieję że nie uczysz w woj.Śląskim i jest zerowa szansa że trafię na nią ja lub moja rodzina.A psychologicznie jak psychologicznie ale badań sprawnościowych tam nie ma??Przecież do obsługi pacjenta to trzeba mieć siły jak wół i w ogóle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2011 o 20:29

avatar konto usunięte
0 2

podepnę się pod pytanie, bo też mnie to zastanawia. wiele razy słyszałam, że w ogóle ponoć kobietom raczej trudno dostać się do ratownictwa medycznego. a tu dostała się kobieta i to taka raczej niezrównoważona?

Odpowiedz
avatar ratt
5 5

Ja obecnie uczę się z kilkoma kobietami i chwalę sobie współpracę na praktykach i ćwiczeniach. Całe praktyki wakacyjne na SOR i w PR spędziłem pod opieką ratowniczki medycznej i nauczyłem się więcej niż rok temu z opiekunem facetem. 4 ratowniczki uczyły lub uczą mnie na ćwiczeniach i bardzo to sobie chwalę. Ale któraś z Pań- nie pamiętam która-powiedziała,że kobieta ratownik musi mieć ovos o wiele większe niż facet w tym zawodzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 18

Co innego studia, co innego praca. Stosunek koordynatorów DRM do kobiet jest różny. Pracowałem w takich, w których dziewczyny jeździły normalnie i regularnie. Są i takie zakłady pracy, w których mówi się o dźwiganiu i niechętnie zatrudnia panie... A prawda jest taka, że wiele kobiet ma do tego iskrę bożą. Tylko po pierwszej wizycie w melinie czy próbie wyniesienia niedźwiedzia o masie 140 kilo, ideały ustępują miejsca szarej rzeczywistości... Nie generalizuję i nie jestem szowinistyczną świnią. Po prostu mam doświadczenie w tej robocie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2011 o 21:48

avatar ratt
7 7

Domyślam się,że życie i praca zweryfikuję każdego z nas którzy zgłupieliśmy na tyle żeby iść na ratownictwo ;) I to nie zależnie od płci :) Mam racje ;)?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Pewnie tak... Ale i tak uważam, że warto. Niewiele zawodów daje taką radochę i satysfakcję.

Odpowiedz
avatar ratt
7 7

Ja jeszcze nie powiem czy warto :) Powiem tylko,że jak już przeszedłem zwątpienie które mnie złapało to mimo,że prawie nie mam życia prywatnego ciesze się z wyboru kierunku ;) Ale dziś cieszy mnie,że UPS zawalił i nie przyszły książki bo mi się "przerwa" świąteczna wydłużyła o jeden dzień ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Się nie ciesz, się ucz gościu... Wiecznie żył nie będę :)

Odpowiedz
avatar ratt
3 3

Od jutra wracam do ITLS-u i dołączę do tego internę ;D A zaraz odpalam film i wreszcie napiję się wymarzonego piwka :) Poza tym dziś jeszcze nie ma moich współlokatorów więc nie mam się nad kim znęcać przy badaniu :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2011 o 22:32

avatar konto usunięte
4 4

dobrze usłyszeć coś życiowego od kogoś, kto naprawdę siedzi w temacie:) melina mnie nie przeraża, akurat zdarzało mi się trafić, bynajmniej nie jako aktywna uczestniczka;P gorzej taki pacjent 140:P

Odpowiedz
avatar StairwayToHeaven
22 26

Zauważyłam dziwną zależność. Praktycznie każdy "top" piekielny ma swojego (co najmniej jednego) anty-fana, który będzie się kłócił, sprzeczał, wysnuwał wnioski zupełnie niemające pokrycia z rzeczywistością, ośmieszał a wręcz obrażał naszego "top". Zastanawiam się po co, i do tej pory nie znalazłam żadnego sensownego wytłumaczenia. Skąd wzięłaś -tu cytat - "przypiąłeś dziewczynie metkę na całe życie" ? Owszem, napisał że "przy naborze do tego akurat zawodu powinny obowiązywać badania psychiatryczne". Ale on napisał to TUTAJ, a (z tego co możemy wyczytać) nie mówił jej tego wprost, nie obrażał, nie próbował skreślić jej w środowisku ratowniczym, nie oblał jej na obronie.. Można zdać teorię na 100% ale nie umieć tej wiedzy wykorzystać w praktyce. Ja nie chciałabym być "ratowana" przez taką osobę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2011 o 20:52

avatar konto usunięte
15 17

Dziękuję. Zupełnie poważnie. Za nazwanie mnie Waszym. A takich fanów jest więcej... Ale nie dla nich piszę :)

Odpowiedz
avatar takaja
13 17

Michu ty już jesteś nasz i Cie nie oddamy:D chcemy Cie czytać:D

Odpowiedz
avatar StairwayToHeaven
3 5

Śledząc Twoje historie widzę że tych..."fanów" jest sporo. Jednak argumentów racjonalnych nie posiadają. Ale mniejsza o to :) Piszesz w sposób który bawi i odpowiada zdecydowanej większości. Dlatego prosimy - niech nie przyjdzie Ci do głowy pomysł o przerwie w pisaniu :P :)

Odpowiedz
avatar wolfikowa
13 13

opowiedz nam coś więcej o studentach.... PROSIMYYYYYY

Odpowiedz
avatar ratt
5 7

Hehe...Może lepiej nie :D

Odpowiedz
avatar ratt
14 14

Nie minusujcie mnie ;)Byłem studentem uczelni micha a na pierwszych zajęciach bezpiecznej defibrylacji z doktorem wszystko zrobiłem dobrze nie licząc władowania 200J w migotanie przedsionków :/ Tłumaczę sobie to nadal stresem przy pierwszym kontakcie z defem ;p

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2011 o 1:03

avatar konto usunięte
3 3

czyli jak będzie historia ze studentem i defibrylatorem, będzie wiadomo o kogo chodzi:D ale tak serio, to pewnie nie będzie:)

Odpowiedz
avatar ratt
4 4

Studenci i defibrylatory są tematem na całą książkę podejrzewam :)

Odpowiedz
avatar molusia23
1 1

o tak, KONIECZNIE opowiedz :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2011 o 20:47

avatar ratt
7 7

Ja nie będę opowiadał bo to nie moja rola :) Przyznaję się do niewiedzy i kilku(nastu) pomyłek i błędów...Ale na szczęście za "zabicie" manekina prorok się nie czepia ;) A po to ćwiczymy pod okiem ludzi doświadczonych żeby nas korygowali ;)

Odpowiedz
avatar KieraS44
2 2

WTF?! Boje się wyjść na ulice, już widzę panikę w oczach pacjenta któremu taka osoba ma zrobić wkłucie tętnicze... Historia rewelacyjna, więcej opowieści mniej takich studentów! [+]

Odpowiedz
avatar takaja
3 3

hmm a czy skoro ta osoba miała charakter jaki miała nie mogłeś odmówić jej przystąpienia o egzaminu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Nie. Bo nie ma przepisów o konieczności badań przed rozpoczęciem studiów. A poza tym nie wiem na ile była to moja subiektywna ocena. A to nie powód, żeby komuś niszczyć plany życiowe... W końcu zdała...

Odpowiedz
avatar takaja
0 2

to ja się teraz naprawde boje ratowników...

Odpowiedz
avatar molusia23
2 4

powaliła mnie "licencja na zabijanie", ale chyba faktycznie to dziewcze właśnie tak potraktuje dyplom, normalnie strach się bać....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2011 o 20:45

avatar ziutka
0 2

czytam Twoją już którąś z kolei historię i powstrzymać się od śmiechu nie mogę, fantastycznie piszesz, może czas zmienić zawód?;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 21:06

avatar konto usunięte
1 3

Dziękuję :) A nie mogę jedno i drugie?

Odpowiedz
avatar ziutka
1 3

spoko, w sumie jakbyś zmienił zawód, to skąd byś czerpał materiał na swoje historie:D

Odpowiedz
avatar Invisse
6 8

Chyba pora się nauczyć samemu sobie wkłucia robić, tak na wszelki wypadek ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 21:19

avatar papioczek
-5 5

czyli co ta studentka miała padaczke epelepsję ???

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@mruk: Właśnie awansowałeś w moich oczach na mistrza logiki... Wyciąłeś z kontekstu jedno zdanie i popierasz nim swoje tezy, wmawiając mi intencje, których nie miałem... Na tej zasadzie możesz zacytować "pozostajemy w kręgu ratownictwa" i mieć pretensje, że ratownicy tylko stoją w kółku... Inni zauważyli, że przeszkadzał mi hałas wydawany przez rozwalane termosy, ty nie... Zdradza to jednoznacznie skłonności analnoretentywne...:) Do wszystkich: nie minusujcie go, proszę... Gość ma zerowe konto opowiadań i minusowe za komentarze... a chce zaistnieć. Rozpaczliwie. Jak zniknie, nie da mi spokoju już nigdy :)

Odpowiedz
avatar rexy
2 8

Kto tu płakał? Na pewno nie michu i 99% czytających (chyba że ze śmiechu). Nawet jeśli - nad takimi osobami płakać należy. Przyszło Ci do głowy, że historia jest długa, ponieważ jest DOBRZE napisana, pełna rewelacyjnych, humorystycznych opisów? Co jak co, ale Autorowi nie można odmówić talentu literackiego i jak dla mnie może pisać na całą stronę główną, a i tak wszystko przeczytam z przyjemnością. Co do poirytowania, to ewidentnie nigdy nie miałeś/miałaś (sorry, nie znam Twojej płci) styczności ze studentami - jako wykładowca. Zwłaszcza kierunku, w którym pewne kardynalne cechy są wymagane. Wtedy zrozumiał(a)byś, że irytacja jest tu w pełni zrozumiała. Dodatkowo, polecam przeczytać resztę komentarzy przed wypowiedzeniem się, bo akurat termosy są jedną z wielu rzeczy, która zdradzała niepokojące sygnały nieprzystosowania do zawodu. Autor wspomniał o tym gdzieś u góry.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 22:58

avatar Bakemono
-4 12

Ta dziewczyna budzi we mnie raczej współczucie i nie chce mi się z niej śmiać. Jest zbyt dziwna i pokręcona żeby większość z Was potrafiła się z nią utożsamić, więc spokojnie można się z niej powyśmiewać. Tak to działa. Tak, sądząc po opisie dziewczyna nie nadaje się (przynajmniej teraz) do zawodu i potrzebuje terapii. Swoją drogą, może kiedyś ktoś ujmie jakiś Twój problem w taką historię - "dobrą, pełną rewelacyjnych, humorystycznych opisów", którą inni będą czytać z przyjemnością zachwycając się talentem autora i szczerze, od serca rechocząc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

Hmmm.... Dziękuję, Freudzie... Za analizę mnie zamiast opowieści... Gdzie napisałem, że kuchnia polowa nie robiła hałasu i że przeszkadzał mi sam fakt noszenia jej? Styl, w jakim utrzymany jest Twój komentarz sugeruje, że masz do mnie jakiś prywatny uraz... Tyle linijek poświęcasz, pisząc o moim uprzedzeniu, że poczułem się winny do szpiku kości :)

Odpowiedz
avatar mruk
-4 6

Proszę: "I po co w ogóle ona to nosi??? Całą zasraną kuchnię polową???" :) Na czym polegał ten cały wasz egzamin, skoro zdała go dziewczyna w ogóle nie przystosowana do zawodu, wciąż nie wiem, a stwierdzenie, że "uczelnia nie wypuszcza bubli" też daje jakieś niejasne wrażenie, że wiele w twojej historii przesady:)

Odpowiedz
avatar mruk
-4 4

michu2606xyz, nie rozumiem, prawdę mówiąc, o co ci chodzi. Wiem, że przeszkadzał ci hałas, bo napisałeś o tym w historii, ale napisałeś też, że przeszkadzało ci samo noszenie termosów, co zacytowałam w komentarzu (bo chciałeś, żebym to przytoczyła). Poza tym naprawdę uważasz, że jak ktoś ma odmienne zdanie i nie należy do twojego "fanklubu", chce zaistnieć?:) No weź, chyba nie jesteś już dzieckiem?;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Jestem. Faceci dojrzewają do 6 roku życia, a potem już tylko rosną:) I nie domagam się żadnego uznania, fanklubów etc... Po prostu, jeżeli już atakujesz, pokaż argumenty rzeczowe, proszę. Zdanie wycięte ze środka wypowiedzi i wyrwane z kontekstu logicznym nie jest za specjalnie... Ot i tyle. Pani :)

Odpowiedz
avatar cobrad
2 4

Michu co ja mogę powiedzieć - na ratownictwie się nie znam, na schorzeniach też nie, a poza tym poległam już na dożynkach i było po zawodach:) A co do pani E. - sorry nie chciałabym na taką trafić, życie jest dostatecznie złe i brutalne, aby jeszcze w momencie słabości ktoś dokopał nieumiejętną pomocą, bo ma ze sobą problemy. Ktoś tutaj ma rację - uczmy się sami wkłucia robić, nigdy nic nie wiadomo :)

Odpowiedz
avatar acocieto
-4 6

Mam pytanie ... dlaczego twoje historie są zawsze pierwsze na stronie ?

Odpowiedz
avatar papioczek
3 5

Bo są najlepsze :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

Mam pytanie: a dlaczego Twoich nie ma nawet na końcu strony? :)

Odpowiedz
avatar anyanka
1 1

Studiowałam pedagogikę, na roku były dwie siostry, które m.in. na zajęciach powiedziały, że nienawidzą ludzi, a będą pedagogami. Wymuszały oceny płaczem, bo musiały mieć jednakowe, albo lepiej jedna mdlała (symulowała), zwracała na siebie w ten sposób uwagę. Były bardzo problemowe, ale dyplomy magistrów pedagogiki otrzymały.

Odpowiedz
avatar solage
1 1

Uważam że każde studia i praca wymagają predyspozycji. Będąc osobą bojącą się głębokości nie zostanę ratownikiem. Tak samo jak psychologiem nie powinna być osoba z problemami psychicznymi- to chyba logiczne. Zawodu związanego z ratowaniem życia ludzkiego jak chociażby ratownik medyczny, lekarz czy inne tego typu służby ratunkowe nie może wykonywać osoba, która jest niezdarna bądź nieopanowana. Hmmm dziwi mnie tylko, że na egzaminie jej nie zjadł stres. Może adrenalina podziała? Nie mam pojęcia. ALe nie chciałabym na nią trafić....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Zdaje mi się, że życie samo tę Panią zweryfikuje (przynajmniej mam taką nadzieję). Na każdym kierunku jest grupa ludzi, którzy dyplom dostają "fuksem", albo na ładne oczy, zawsze to się jakoś uda. Tylko potem w pracy prędzej czy później wyjdzie szydło z worka - ich brak wiedzy i niekompetencja. Łudzę się, że jak Smutna E. parę razy pomoże pacjentowi "się popsuć" to szybko zostanie zmuszona do zmiany zawodu.

Odpowiedz
avatar AniaMP
1 1

Zastanawiam się jak ktoś, kto upuszcza wszystko co ma w garści i nie trafia w ścianę może być w stanie trafić w żyłę? Mojej mamie spaprali ratownicy żyłę w ręce i potem musiano to leczyć. Ja mam podobnie do E., czasem potknę się o własną nogę, lżejsze rzeczy wypadają mi z notorycznie przeforsowanych dłoni. Ale kiedy łapię się za coś poważnego skupiam się na tej jednej czynności, pracuję obiema rękami i staram się, żeby to nie było coś czym mogłabym komukolwiek (poza sobą) zaszkodzić.

Odpowiedz
avatar mikado188
-5 7

A ja się zgodzę ze zminusowaną częścią komentujących (silhouette). Rzeczywiście babka może teraz nie nadaje się do tej roboty, ale kto powiedział, że nie będzie się nadawać po sukcesywnym zakończeniu terapii czy leczenia psychiatrycznego? Skoro zdaniem michu2606xyz taki typ ludzi nie nadaje się "z przyrodzenia" do tego zawodu to jak wyjaśnić choćby przypadek Sabiny Spielrein?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Wiesz czym się różnią zaburzenia psychotyczne, które ponoć posiadała wspomniana Sabina, od charakteropatii? Ano tym, że te drugie mają podłoże w nieprawidłowych wzorcach osobowościowych napotkanych w życiu dotkniętego nimi człowieka. A nie ma raczej szansy na powtórzenie dzieciństwa czy trzech kolejnych małżeństw (taki miała wynik)... Jest taka teoria, etioepipatogenezy T.Bilikiewicza, która mówi, że choroba powstaje na różnych poziomach, ale tylko w niektóre możemy ingerować. Przy charakteropatii są to poziomy niedostępne - ta osoba już nigdy nie będzie miała normatywnego osądu samej siebie... A, i większość zabójców to charakteropaci... Tak na marginesie :)

Odpowiedz
avatar peachnestea
1 1

Jakbym czytała o mojej koleżance z liceum... ;) Smutna J., która przy każdej próbie zbliżenia się do manekina na PO prawie płakała, twierdziła, że nie potrafi ani razu ucisnąć jego klatki piersiowej. Kiedy po kilku zajęciach doszło do zaliczenia, bez problemu zrobiła 3 serie ucisków ;) To tylko jeden taki przykład, generalnie jest to osoba, która uwielbia manipulować uczuciami innych i strasznie się nad sobą użala... (+)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Hmmmm a nikt z wykładowców nie próbował jej nakłonić na wizytę u lekarza, ale psychiatry? Nie wierzę, że nie byliście wstanie jej "uwalić". To potrafi każdy wykładowca:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Potrafię. Bez najmniejszego trudu. Tylko za co? Za zaburzenia osobowości, których u osoby dorosłej nie mam prawa diagnozować wbrew jej woli? A wiedzę miała na poziomie pozwalającym zdać, więc byłbym piekielnym gnojkiem, gdybym ją z premedytacją uwalił...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

No tak, ale biorąc pod uwagę to, że teraz to ona może zrobić krzywdę innym... nie wiem. Ja bym to chyba przemyślała. A skąd wiesz, że były to zaburzenia osobowości? Może coś gorszego, co się rozwinie i... strach pomysleć co może zrobić taka osoba, mając dostęp do leków tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę np.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

No i to mnie martwi... Ale wiem, że nie popracuje w zawodzie zbyt długo. Szef w jej miejscu pracy już wie, w czym problem. A w okolicy też nie dostanie propozycji. Więc wróci do pierwotnego zawodu - laborantki.

Odpowiedz
avatar lagodna92
0 0

Kocham opis kolonoskopii napisany przez Ciebie... ;).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

czyli generalnie to nie była jakoś bardzo młoda kobieta? z początku myślałam, że typowa studentka, koło 20-stki...

Odpowiedz
avatar Jasiek5
2 2

Zastanawia mnie czy własnie taka osoba nie dająca sobie zbytnio rady praktycznie, ale solidnie napakowana wiedzą nie powinna zostać na uczelni aby tą zdobytą wiedzę móc przekazywać. Dlaczego własnie to miało by być dla michu2606xyz najgorsze?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2012 o 17:27

Udostępnij