O tym, jak zostałem bestią.
Moja roczna bytność w katolickim gimnazjum obfitowała w spore ilości codziennej piekielności (pod sutan... tfu, latarnią najciemniej), jednak chyba najgorsze były epizody z udziałem klasowych dręczycieli. Ponieważ gimnazjum prywatne, żaden z nich nie był koleżką z blokowiska, którego wychowało podwórko i ulica - stali po drugiej stronie szali, wszyscy z "dobrych domów", synkowie bogatych i wpływowych rodziców, od małego wychowywani w poczuciu własnej bezkarności.
Złośliwości były różnego kalibru - od wyrzucania plecaka i książek przez okno, spuszczania przyborów w toaletach, czy wlewania coli przez otwory wentylacyjne do szafek, po zwykłe bicie. Oczywiście grupowe, bo nawet rzekomo honorowe "solówy" były obstawiane przez kilku rządnych draki kumpli.
Pewnego dnia, po kolejnym "dowcipie", podniosłem rękawicę. I wygrałem. Nim sparingpartner się podniósł, rzucili się na mnie kupą jego kumple. Co prawda nie spodziewali się, że potrafię stracić nad sobą panowanie (nie było po mnie widać, bo starałem się zawsze trzymać nerwy na wodzy) i kilku oberwało, ale i tak się nie wyrwałem, póki oni nie skończyli.
Od czasu tego incydentu miałem parę tygodni spokoju. Uznałem, że docenili mnie jako przeciwnika i dali spokój. Straciłem czujność.
Wychodziłem z WC, gdy trzech cisnęło mnie na podłogę. Po jednym na obciążenie każdej nogi, jeden blokował ręce. Jeden trzymał głowę, przyciśniętą do kafelków. Ostatni zaczął mnie okładać po głowie i plecach. Byłem unieruchomiony i miałem tylko jedną broń, którą mogłem zaatakować, by uwolnić się na chwilę od ciosów. Gdy pięść po raz kolejny zbliżyła się do twarzy, chwyciłem ją zębami i zacisnąłem szczęki.
Wszyscy momentalnie uciekli. Ja kilka minut poleżałem na ziemi, łapiąc oddech, stwierdziłem brak poważniejszych obrażeń, widocznych na ciele, umyłem twarz zimną wodą i poszedłem na lekcję. Już w drodze do sali wezwano mnie przez radiowęzeł do dyrektora.
W gabinecie siedziała zapłakana ofiara mojego, jak się dowiedziałem ze słów księdza dyrektora, "zwierzęcego ataku". Ba ręce nie było śladów krwi - owszem, była czerwona i z odciskiem zgryzu, ale nic poza tym. Mimo tego, ksiądz dobrodziej wezwał pielęgniarkę, aby zdezynfekowała i opatrzyła "ranę".
Tak dowiedziałem się, że jestem bestią. Że zastosowałem technikę obrony niegodną istoty ludzkiej, że powinienem spróbować innego sposobu, np. rozmowy. Najlepsze jest to, że chłopaki niczego nie ukryli - nie skłamali, że to np. ja ich zaatakowałem. Nie - zrelacjonowali wszystko, że leżałem na ziemi, że oni mnie trzymali i bili. Dyrektor dowiedział się dokładnie, w jakiej byłem sytuacji. Moje pytanie: "Miałem więc poczekać, aż stracę przytomność i liczyć na to, że im się wtedy znudzi bicie?" zbył milczeniem, po czym poważnie zwrócił się do już spokojnego, ale wciąż prezentującego swoją ranę i komentującego możliwe medyczne skutki takiego ugryzienia chłopaka:
-Czy jesteś w stanie mu wybaczyć?
Tak właśnie wyglądało wymierzenie sprawiedliwości. Nie przyjąłem wybaczenia. Opuściłem szkołę niedługo później.
Katolickie Gimnazjum Humanistyczne
A co miał "dobrodziej" robić skarcić tego niewinnego napastnika, którego rodzice zapewne wiele "starań" włożyli w jego edukację?
Odpowiedz@szaryobywatel to ugryzienie chyba podchodzi pod przekroczenie obrony koniecznej :P
Odpowiedz@wadziu przekroczyłby jakby mu ten palec odgryzł, to zajście mogło spokojnie trafić na policje i cała gromadka, łącznie z klechą powinna mieć wytoczoną sprawę.
OdpowiedzJak to Katolickie Gimnazjum, to mogłeś im "uprzytomnić" że odpowiedzą za te złe czyny przed Sądem Ostatecznym i Przed Bogiem Samym.Kto wie, może by poskutkowało.
OdpowiedzAle z Ciebie hultaj był... :P A dyrektor to zwykła menda nie człowiek nadający się na takie stanowisko,
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2011 o 15:35
Alez oczywiście, że się nadawał. Biznesmen pełną gębą, dbający o finanse szkoły :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2011 o 18:01
No jeśli tak cie bili w kilku to wiedz ,że z tobą oni 1 na 1 w jednym korytarzu srali by po gaciach.
OdpowiedzA gdzie nadstawianie drugiego policzka? Co z Ciebie za Katolik?!
OdpowiedzPo prostu brakło mu już tych policzków do nadstawiania...
OdpowiedzNie miałem akurat chleba pod ręką, gdy rzucali kamieniami. Nie dowieźli.
Odpowiedzja przepraszam za to, co za chwilę na pisze, ale ja pier.olę, to nie był ksiądz, to zwykły idiota
OdpowiedzU mnie w katolickim gimnazjum było normalnie :) Widocznie musiałeś źle trafić. A dyrektor rzeczywiście idiota.
OdpowiedzKatolickie gimnazja to syf... Kolega tam poszedł i kilku cwaniaczków z jego klasy go zaczepiało. Na drugi dzień przyszli jego koledzy i tak wymusztrowali cwaniaczków, że nie dali rady cwiczyć na wf i zwijali się z bólu. Najlepsze było to, że dyrektor nic nie zrobił, a pielęgniarka zgnoiła cwaniaków i powiedziała, że sobie na to zasłużyli.
OdpowiedzChodziłem do katolika i były z nim związane same najlepsze wspomnienia. Ping-ping na przerwach, darmowa karta motorowerowa, imprezy, wyjazdy poza Polskę. Najlepsze jest to, że to było publiczne gimnazjum do którego przyjmowali nawet mających 3.0 z pdst.
OdpowiedzNo tak - humanistyczne... ;))
OdpowiedzNie poszłeś z tym nigdzie?!
OdpowiedzPewnie nie POSZŁ...
OdpowiedzUkorz się przed Potęgą Miłości, wyspowiadaj i proś o litość nastawiając drugi policzek.
Odpowiedzchyba tych policzków to by mu niebawem zabrakło gdyby tak nadstawiał dalej
OdpowiedzJa to bym wszystkim tam zgromadzonym w pysk dał ale i tak by się nie opamiętali z tych swoich "interes-sprawach"
Odpowiedzludzie ,a czego wy sie po klechach spodziewacie? miłosierdzia i ukarania winnych? ukarze tych co najmniej dali "co łaska" na "kościół" czy dla "biednych i głodnych" (tu mam na myśli jego wielkość i miłość, wysokość, księcia, pana życia i śmierci ojca rydzyka)
OdpowiedzNo tak, oczywiście masz całkowitą rację z tym szufladkowaniem. Nie zapomnij dodać, że metale to brudni ludzie, którzy tylko chleją i są tępi, blondynki są tylko tępe, Niemcy to głupie świnie itd. itd. Myśl tak sobie dalej, tylko nie zdziw się, jeśli ktoś spotka kogoś idiotycznego o twoim nazwisku (może nawet ciebie?) i będzie cię traktował z uprzedzeniem.
Odpowiedz@arakiz: O ile dobrze pamiętam, popisałeś już się w podobny sposób, za co zresztą zostałeś jak najsłuszniej zjechany. Mało ci? Masz jakąś potrzebę, żeby Cię ludzie od idiotów wyzywali? Proponuję Ci spieprzać do jakiegoś zupełnie laickiego państwa, jak Ci tak źle tutaj. Świetnym wyborem będzie Wenezuela. Średni poziom inteligencji zarówno tam, jak i w Polsce, się podniesie - także czysty zysk. :)
OdpowiedzDodam tylko do wypowiedzi @Lypy że 100% laickością chwali się Korea Północna. Miłej podróży @arakiz.
OdpowiedzTak bardzo kojarzy mi się to z książką "Zło" Jana Guillou.
OdpowiedzCzytałem twoją poprzednią historię o tym gimnazjum. Zastanawia mnie, jak absolwenci tej szkoły radzą sobie na dalszych szczeblach edukacji, bo jakiegokolwiek egzaminu sprawdzającego nie mają szansy zdać. Chyba, że test, zaznaczając odpowiedzi na chybił/trafił. Z tego, co wiem, to na koniec gimnazjum jest egzamin gimnazjalny, a pytania do tego egzaminu są ustalane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną lub inną organizację do tego powołaną. Tak więc jak ci uczniowie radzą sobie na powszechnych egzaminach i potem w szkołach ponadgimnazjalnych? Ewentualnie jak wygląda ich sytuacja zawodowa, jeśli jeszcze nie są za młodzi, żeby pracować. Tego nie wiem, bo nie wiem, ile masz lat i ile lat temu chodziłeś do tego gimnazjum.
OdpowiedzNie mam pojęcia, bo nie interesowałem się tym wtedy (to było ponad osiem lat temu), ale zastanawiała mnie jedna rzecz - duża liczba "powrotów" absolwentów tamtejszego gimnazjum, którzy próbowali kontynuować naukę w innych miejskich liceach ("katolik" bowiem był kompleksem gimnazjalno - licealnym, mieszczącym się w jednym budynku i z jednym gronem pedagogicznym). Od połowy września do początku października wróciło chyba koło 30 osób. Dopiero później się zorientowałem, że chodziło zapewne o ich zaległości i poziom, któremu nie mogli sprostać, więc rodzice, by nie dopuścić, by ich mały prymus nagle nałapał masę jedynek, wysyłali go z powrotem do "ukochanej szkoły".
OdpowiedzZapewne był to dzieciak ojca sponsorujacego szkołe. A ciebie jak bija to musisz nastawić drugi policzek, jak na katolika przystało. Dyrektor szkoły jakiś nienormalny:/
OdpowiedzKościół i związane z nim instytucje zawsze wolały zamiatać pod dywan swoje brudy. Szkoda, że w szkołach dzieją się takie rzeczy.
OdpowiedzZawsze jeden podstawowy schemat: jeśli coś związanego z katolicyzmem - to złe, obskuranckie, mocherowe. Generalnie w historie tutaj opowiedziane nie wierzę, za nadto przypomina to pisanie kilku ludzi dla zrobienia ruchu w interesie... Co najmniej jeden pisarz ma obsesję na temat wiary katolickiej.
OdpowiedzA ja nie wierzę w Twój moHer.
OdpowiedzFaktycznie może i na tej stronie większość historii o katolikach przedstawia ich w złym świetle, ale sądzę że może być to spowodowane tematyką tego portalu. Jednak co ja tam mogę wiedzieć :)
Odpowiedzkatolickie brudy przeszłości wychodzą na światło dzienne
OdpowiedzJa wiem czy katolickie? Miałam podobną sytuację w publicznej podstawówce, w 4 klasie. Biłam się wtedy z chłopakami. Tak się złożyło, że jeden kolega się napuszył że byłam silniejsza i na przerwie podszedł z kolegą i zaczęli mnie okładać (nie mówię o jakichś zwyrodnialcach - tak naprawdę podczas tych bijatyk nic się nikomu poważnego nie działo), zaczęło być niefajnie jeden tak mocno ciągnął za ubranie że usłyszałam że szwy pękają - ogólnie chciałam się oswobodzić i machnęłam nogą na oślep, trafiłam go w krocze nic mu się nie stało, nie można nawet mówić o jakimś zwijaniu się po tym ciosie, ale poszedł się poskarżyć. Ja miałam później publiczną naganę za uderzenie chłopca w czułe miejsce. Mniejsza o to, że cała szarpanina była przed nauczycielką dyżurującą i przed pokojem nauczycielskim.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2011 o 1:05
maga Mnie kiedyś w Podstawówce walnęła dziewczyna w krocze i żyje. "Trzeba twardym być a nie miętkim"
OdpowiedzZamiast "rzucili się na mnie kupą" przeczytałem "rzucili we mnie kupą" :D. I bynajmniej nie miałem tego typu doświadczeń :D
OdpowiedzTchórze, odważni tylko w masie i z plecami. A dyrektor żałosny. Nie chodzi o to jakie liceum - taka osoba NIGDY nie powinna zostać pedagogiem. Po takiej historii powinna wylecieć ze stanowiska na pysk. Przypuszczam jednak, że wspomniane liceum to jedna z wielu instytucji które zamiatanie brudów pod dywan opanowały do perfekcji.
Odpowiedzchciałam zapytać tylko o jedno-na pewno masz rodziców zdrowych psychicznie?? bo mam co do tego duże wątpliwości... uciekaj z domu jak najszybciej.. jak dalej będa wpadali na tak genialne pomysły jak oddawanie dziecka w ręce równie chorych na umyśle psychopatów to powinnienes zdecydowanie zmiatać stamtąd i zmienić w pierwszej kolejności nazwisko...
Odpowiedz