Pewnego razu moi ówcześni sąsiedzi (lat ok 14) przyszli do mnie celem podzielenia się dość dziwną informacją - w lesie nieopodal znaleźli uwiązanego psa.
Poleciałem z tym od razu do taty, coby psa jakoś ratować, więc wziął sąsiada i poszli po niego. Pies był sporych rozmiarów, cholernie agresywny, toteż sąsiad zakleił mu pysk taśmą samoprzylepną i dość mocno obwiązał (Kagańca nie szło założyć, a dobrowolne pogryzienie nie wchodziło w rachubę). I konsternacja, gdzie by psa wziąć - u sąsiada jeden pies podobnych rozmiarów już był (stąd kaganiec) i nie miał miejsca na drugiego, więc tata wziął go do nas.
Przyzwyczajał go do siebie, karmił go, poił i po paru dniach (może 4) już tak agresywny w stosunku do nas nie był. Przybrał nieco na wadze (będąc przywiązanym można było na żebrach grać marsz Mandelsona), ogólnie odzyskał wiarę w człowieka. Gdzie piekielność?
Po kilku dniach (ok. tygodnia od przygarnięcia) pojawił się inny sąsiad twierdząc, że to jego pies i chce, by mu go zwrócono. Tata się temu sprzeciwiał, wszak była to znajda, zresztą "przeznaczona" na zagłodzenie. Ale jak się okazało, sąsiad miał dokumenty potwierdzające, iż Spike jest jego, toteż tata wiele zdziałać nie mógł i oddał. Po 2-3 tygodniach pies padł od przetrącenia kręgosłupa łańcuchem (Nieprzypadkowo i łańcuch ten nie służył wówczas za "ogranicznik terenu"). Sąsiad nadal jest bezkarny, a minęło już parę lat.
Osiedle
Nienawidzę takich historii. Czuję taką okropną bezsilność, zastanawiam się, jaka kara byłaby najlepsza, śmierć, tortury - wszystko jest niewystarczające. A w końcu zdaję sobie sprawę, że tacy ludzie w żaden sposób nie odpowiedzą za krzywdę wyrządzoną zwierzętom.
OdpowiedzJa rozumiem, że kara powinna być, ale no k**wa bez przesady! Życie, bądź co bądź, zwierzęcia w żadnym wypadku nie może być wyżej cenione niż życie człowieka! Kara finansowa - tak. Zakaz posiadania zwierząt - tak. Czasowe pozbawienie wolności (bez zawieszenia) - tak. Tortury i śmierć - zdecydowane nie.
Odpowiedz@Xirdus Najpierw należy rozpatrzeć inną kwestię. Czy człowieka który zostawia psa 'na zagłodzenie', odbiera go znalazcy który chce się nim zaopiekować i ponawia próbę zakatowania zwierzęcia ze skutkiem pozytywnym można nazwać jeszcze człowiekiem. Skąd w ludziach taka chęć obrony bydląt które na miano człowieka nie zasługują? Śmierć, tortury - nie. Ale za traktowanie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem, za popełnienie zbrodni z premedytacją [!] - kara jak za umyślne skrzywdzenie człowieka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2011 o 22:47
Wpierw pozwólcie na aborcję i eutanazję, a potem odbierajcie człowieczeństwo za znęcanie się nad zwierzętami.
Odpowiedzwiedziałem że trwa tu dyskusja typu: -Powinno go się torturować, wykastrować i rzucić na pożarcie lwom! -Bez przesady! Przecież to tylko jeden pies! Toż to nie człowiek! Nawet powinno się go uniewinnić! -żadne tortury, żadne uniewinnienie tylko po prostu zwyczajna kara. Taka jak za zabicie człowieka. -taaa, kary za biednego pieska chcą, ale eutanazji ani aborcji nie dopuszczą! Przykro mi, ale taka jest niestety prawda. Psa mi bardzo szkoda, zgadzam się z @Demolka. To chyba jedyna logicznie myśląca osoba z was wszystkich (BEZ URAZY!) Ale on jedyny nie lamentuje i nie szuka pomsty w niebie ani nie ma tego wszystkiego w d*pie (chyba)
OdpowiedzA inny aspekt tego (bana dostane za wulgaryzmy jeśli opisze go takimi słowami jak na usta mi się cisną): czy "człowiek" potrafiący zagłodzić psa a potem zakatować nie ma może żadnych odchyłów na tyle niebezpiecznych, że powinien zostać wykluczony ze społeczeństwa? Jak nie będzie psa to co, żonę stłucze czy dziecko o ścianę pyrgnie? Xirdus - a co ma ta sprawa do aborcji i eutanazji? Chyba sterylki aborcyjnej nie przeprowadzano na psisku a umarł nie od morbitalu a od zakatowania. Bo okładanie łańcuchem tak się nazywa- katowanie. Ja tam jestem za tym, aby i jedno i drugie było możliwe do przeprowadzenia legalnego w tym kraju, bezpiecznego(aborcja), bezbolesnego i godnego.
OdpowiedzIzura - czy człowiek który drugiemu odbiera życie to wciąż człowiek czy bydle? Czy człowiek, który manipulacjami informacją, zasobami, etc doprowadza do ubóstwa innego jest człowiekiem czy bydlem? Czy człowiek, który ma pod opieką innego człowieka (np. dom starców, przedszkole, szpital, etc) i dopuści się zaniechań, które skończą się choroba, kalectwem lub śmiercią to człowiek czy bydle? Ja rozumiem, że o zwierzęta się martwimy. Ale najpierw uporządkujmy podwórko człowiecze. W końcu nikogo nie będziesz kochał i troszczył się o niego bardziej niż o siebie samego. Skoro o siebie nie umiemy zadbać, to jak oczekujesz, że zadbasz o zwierzęta? @Xirdus - zdrowy rozsądek przez ciebie przemawia, masz plusy. @Demolka - proszę o definicję człowieka. Możesz zacząć od słów "Kto zrani lub skatuje zwierze nie jest człowiekiem..."
OdpowiedzNie zawsze odebranie życia jest wg mnie złe. Czy powiesz złe słowo o matce broniącej dziecka? Albo o mężczyźnie który zabił człowieka który zaatakował z nożem jego kobietę? I czy porządkowanie podwórka człowieczego jakoś przeszkadza z ustabilizowaniem sytuacji zwierząt? Ten argument to mi przypomina to, co słyszę jak psa głodnego karmie "ludzi tylu głoduje a ty psu dajesz!".
OdpowiedzIzura - karm, przewijaj, opiekuj się do woli. Jeśli przyjęłaś ten obowiązek na siebie - to na zdrowie. Ten człowiek może np. katuje, męczy lub molestuje członków rodziny, a, nie daj Boże, okaże się, że prawo daje narzędzia TYLKO do zajęcia się zwierzęciem. Czy to nie jest 'nieporozumienie'? Zwracam tylko uwagę, że ta historia jest na piekielnych, bo ostro podnosi ciśnienie. Mnie także. Tyle, że prawo stanowione pod wpływem emocji to złe prawo. Czy mam przytaczać prawidła psychologi o decyzjach pod wpływem emocji? Najczęstsze to - film o głodującej matce/dziecku a obok surowa tabelka z danymi. Tabelka wskazuje np. że bezpośrednie dawanie nie rozwiązuje problemu, tylko go nawarstwia, że inwestycje lub nieobciążanie dodatkowymi kosztami daje lepsze wyniki (przykład). Ale materiał TV sugeruje - daj, daj. Potem 90-95% pytanych odpowiada 'Dam'. Nie chcę tu dyskutować o prawie - bo to temat okrutnie śliski i pełen mielizn. Zagadamy się na śmierć. Polecam wyprawę na tzw. konsultacje społeczne przy dowolnej ustawie lub do kancelarii prawnej, tam to dopiero wióry lecą.
Odpowiedz@T4ng10r - Mówisz do mnie jak do kretyna, ale rozumiem to, w końcu każdy rozmawia na takim poziomie jaki sam reprezentuje. Odpowiem ze spokojem i logicznie, choć zapewne dyskusja ta nie jest warta mojego produkowania się, bo widzę, że lubisz sobie odpisywać wybiórczo na posty innych. Pozwól, że przedstawię moją ideę człowieczeństwa. Mówi się, że wielka inteligencja to także wielka odpowiedzialność, jakby nie było człowiek stoi bardzo wysoko na drabinie ewolucji, to pod jego opieką jest świat który go otacza. To wszystko kiedyś trafi szlag, ale człowiek jako istota myśląca (przynajmniej teoretycznie) ma wybór. Przyśpieszyć konanie Ziemi, albo sprawić, że będzie to miejsce na którym warto egzystować. Niestety niektóre osobniki do końca swych dni nie ogarną umysłem pewnej, małej prawdy. To my potrzebujemy ziemi, to my potrzebujemy siebie nawzajem żeby przeżyć, a nie świat nas. Tak naprawdę pasożytujemy na Ziemi, bierzemy z niej nie dając tak naprawdę nic w zamian. To jest nasz wybór czy choć w niewielkiej części spłacimy swój dług wobec świata który nas nosi, a ponieważ koegzystujemy zarówno z ludźmi jak i zwierzętami to powinniśmy mieć szacunek do jednych i drugich, bo tak naprawdę z punktu widzenia wszechświata jesteśmy niczym, znaczymy dokładnie tyle samo. W odpowiedzi na twoje zapytanie. Tak - człowiek który krzywdzi innego człowieka z premedytacją jest TAKIM SAMYM BYDLĘCIEM jak gdyby krzywdził zwierzę. Nasza inteligencja nie powinna stanowić powodu dla którego mamy się czuć lepsi od innych, dobrze jest znać swoją wartość, ale wybujałe ego przesłania zdolność widzenia sytuacją taką jaką ona jest w rzeczywistości, co niestety nie wpływa pozytywnie na naszą 'niezwykłą' inteligencję.
Odpowiedz@T4ng10r- to jacy są ludzie naprawdę widać nie w ich zachowaniu i poczynaniach wobec ważniejszych od nich czy im równym, a w tym jak traktują słabszych, zależnych od ich woli. Bez względu na to, czy to człowiek czy zwierzę. Dlatego to takie ważne. A choć w Polsce zbrodnie wobec ludzi są wciąż słabo karane, i mamy z tym ogromny problem, to w kwestii obrony zwierząt jest jeszcze gorzej.
Odpowiedztakim 'ludziom' radziłabym usuwać jaja przez odbyt - baaaardzo bolesna kastracja, co by się dalej nie rozmnażali.
OdpowiedzJa w ogóle uważam że powinno się wprowadzić w wielu przypadkach popełnienia zbrodni kastrować: pedofilia-kastrować; zoofilia-kastrować; gwałt-kastrować; obnażanie się publicznie-kastrować. Wiele jest przypadków, w którym można by było kastrować winnego. Kastracji przynajmniej taki facio bać się będzie, a takie więzienie: posiedzi, posiedzi (dodam że na nasz koszt) i wyjdzie i znowu będzie robić to samo.
OdpowiedzZa publiczne obnażanie się kastracja to już taka trochę drakońska kara.
OdpowiedzCristoforo prawo musi być surowe, żeby usuwać takie efekty uboczne jak ci wyżej wymienieni.
OdpowiedzMhmm, oczywiście. Tyle że wtedy zauważyłbyś pewne protesty w związku z tym, że prawo jest takie surowe. Uważam, że takie kary powinny być za coś, co jest związane z bezpośrednią krzywdą innej istoty. A że widok intymnych części ciała niektórych osób może nie być przyjemny, lecz wyraźnej szkody na zdrowiu itp. nie zauważysz, uważam, że taka kara byłaby zbyt surowa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 17:02
Cristoforo a jak taki gość będzie czyhać przy podstawówkach lub przedszkolach to co wtedy? Dzieciaki, którzy to zobaczą będą miały uraz do końca życia i może nawet może im się dzieciństwo zniszczyć(powaga!)i nawet po psychologach by chodzić z nim trzeba było. Sam byś pewnie nie chciał by twojemu dziecku się coś takiego przytrafiło.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2012 o 16:09
@Twojamamawolanaobiad 1.Problem z prawem tak drakońskim jest taki, że jak w historii gdzieś takie wprowadzali, to nigdy się dobrze nie skończyło. 2.Musisz wziąć pod uwagę,że świat to skomplikowany twór i naprawdę zdarza się skazanie niewinnego. 3.Kara,żeby była skuteczna wcale nie musi być taka straszna- musi być nieunikniona. Przykładem właśnie są problemy z ochroną zwierząt i przyrody w Polsce. Mamy całkiem poważne kary, ale sądy ich nie zasądzają, więc nikt się ich nie boi.
OdpowiedzA nie można było zawiadomić policji jak tylko sąsiad się przyznał i pokazał "dowody"? Mieliście świadka jak wyglądał pies gdy go znaleźliście i że został porzucony - za to są odpowiednie paragrafy. Podobnie jak zaniedbanie zwierzaka i znęcanie się nad nim.
OdpowiedzNasza policja juz by chciala dowodow w postaci zdjec i by nic nie zrobila.
Odpowiedz@Polakfou - owszem - jeżeli tylko 1 osoba by zgłaszała sprawę i to przeciw sąsiadowi a pies nie nosiłby śladów zaniedbania. Jednakże mając świadka oraz fakt, że sąsiad sam pokazał ci "papiery" na psa już zgłoszenie musieliby przyjąć. Zdjęcia / filmy zastępują świadka w dochodzeniu do prawdy - ale czasem wystarczy wizja lokalna i oględziny.
OdpowiedzNóż się w kieszeni otwiera jak się czyta takie historie. I pomyśleć, że człowiek to istota "myśląca".
Odpowiedz"Istota myśląca" to pojęcie względne.
OdpowiedzSkur****stwo po prostu.
OdpowiedzMyślałam, że przyzwyczaiłam się już do błędnego stosowania imiesłowów, ale to zdanie mnie rozj*ło. "będąc przywiązanym można było na żebrach grać marsz Mandelsona" Drogi autorze, gdy jakimś cudem zrozumiesz, co naprawdę oznacza to zdanie, najpierw padniesz ze śmiechu, a potem ze wstydu. Tak btw gosc nazywał się Mendelssohn - no chyba, że Mandelson zrobił jakiś mało znany dubstepowy remix. Double Freddie Mercury Ultra-High-Angle Reversed Facepalm z przytupem...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2011 o 11:01
Wytykanie błędów to jedno, ale ten popis pseudoelokwencji to już był kompletnie zbędny. Proponuję wyprawę krzyżową po gimnazjach i biczowanie dzieci za pisanie "nie" z przymiotnikami oddzielnie.
OdpowiedzTrzeba było powiedzieć gościowi żeby spier***** na drzewo bo jak nie to go łańcuchem do drzewa w lesie przywiążecie....
OdpowiedzDokładnie - przywiązać go tym samym łańcuchem, to może by coś do niego dotarło.
OdpowiedzA sąsiadowi nie dało się niczego łańcuchem przetrącić? Kluczem zarysować? Scyzorykiem przebić? Bydlę chodzi po ziemi i ma się dobrze, a zabił niewinne stworzenie.
Odpowiedzech, po cholerę targacie psy z lasów, znad dróg itp? dzwoni sie do schronisk itp a nie. gdybyście tak zrobili, przyjechali by ze schroniska, znaleźli psa przywiązanego, to wtedy nie musieli byście go oddawać sąsiadowi, i do tego sąsiad by miał mokro w spodniach...
OdpowiedzPonieważ i gdyż zanim schronisko albo jakiś TOZ tyłek ruszy to ten pies może sobie z głodu i nerwów zejść. A jakby trafił do schroniska to zostałby pewnie uśpiony bo agresywny w stosunku do człowieka. A targamy psy ponieważ mamy serce i odrobinę empatii.
Odpowiedz-Dzień dobry, czy pan Jan Piekielny, ten od psa, który zdechł z wycieńczenia? -Tak, to ja. -A więc informujemy pana, że w plebiscycie na największego skur*****a roku zajął pan główną nagrodę ma pan do wyboru dwie nagrody. Którą pan wybiera? -Yyy, pierwszą. -Pierwsza nagroda to kop w tyłek. -A mógłbym wybrać drugą opcję ale już bez odwrotu? -Druga opcja to zjazd gołym tyłkiem po nieheblowanej desce prosto do miski z jodyną.
OdpowiedzZa mało! Obedrzec ze skóry 0,5cm paskami i na zmianę nacierać solą i kwaskiem cytrynowym.
OdpowiedzBiedne zwierze.Powinnaś to zgłosić do towarzystwa zajmującego się tymi sprawami. Ja swojego psa znalazłam w podobny sposób, ale właściciel go nie szukał.
OdpowiedzW takim przypadku tylko kodeks Hammurabiego przyniósłby pożądany efekt.Czyli od tyłu w łeb do lasu,zakneblować i przywiązać na dwa trzy dni. Wiem-zaraz odezwą się głosy,że chyba mnie powaliło.To jest moje zdanie nt. postepowania człowieka z braćmi mniejszymi czyli zwierzętami.
OdpowiedzLudzie, gdzie wy macie rozum? jak można oddać takiemu człowiekowi psa? Od tego są organizacje, a łańcuchem to sąsiada!
OdpowiedzJa bym tego psa nie oddał nawet jakby przyjechał z policją.
OdpowiedzSąsiada przetrącić łańcuchem.
Odpowiedz