słowo wstępu: z wyglądu jestem definicją przeciętności (z małym biustem, hehh)- nie gruba, nie chuda, nie wysoka, nie niska:)
Poszłam sobie kiedyś do sklepu nabyć drogą kupna sukienkę.
Mierzę jedną sztukę, ale nijak nie chce się diabelstwo ułożyć.
Odwieszam. Sprzedawczyni pyta:
S: I jak?
J: Dziękuję, ale jakoś dzwinie leży.
chwila zadumy z Jej strony:
S: no tak, dziwna d...a to dziwnie leży
:)
sklepy
Następnym razem bierz ze sobą na zakupy manekin. Leżeć będzie prześlicznie ;)
OdpowiedzPrzeciętna nie znaczy brzydka. A mały biust to nie problem, jeśli nie szuka się facetów z gatunku dyskotekowych podrywaczy. A sprzedawczyni widać i tak zazdrosna. ;)
OdpowiedzMuszę to napisać, bo nie byłbym sobą... Droga Trollniko... Małe jest piękne. Czy Wy macie kompleksy na tym punkcie? To charakter się liczy.
OdpowiedzTa charakter się liczy, powtarzaj to sobie codziennie rano to może sam w to uwierzysz.
Odpowiedz