Przypomniałam sobie dziś mojego nauczyciela Fizyki z liceum. Uczył nas tego przedmiotu tylko jeden semestr, i dzięki bogu.
Pan profesor prowadził "dynamiczne wykłady". Spacerował po klasie szepcząc, po czym nagle walił ręką w czyjeś biurko i wywrzaskiwał resztę zdania.
Słodkie, prawda?
Jakoś mnie nie polubił. Coś mu we mnie nie pasowało. Nazwisko, wygląd, sposób mówienia? Nie wiadomo. Jako że facet był sklerotyczny, pamiętał moje nazwisko i miejsce w klasie.
Któregoś dnia dużo osób było nieobecnych. Skorzystałam z okazji i przeniosłam swoje rzeczy do ostatniej ławki. Moje miejsce zajęła koleżanka, nazwijmy ją Ala Makotyńska.
Lekcja - ściślej, pan profesor zanotował temat na tablicy. Rozsiadł się na katedrze i ryknął wskazując na Alę
- Wstawaj, KuFa wstawaj! Co to ma być! Co to ma być? dlaczego nie notujesz?
A - Bo pan jeszcze nic nie mówi...
- Nie pyskuj gówniaro! Ja wam kurFa wszystkim dam! Wynocha z klasy! Jedynka, Tarijowska! Wynocha z klasy!
A - ale ja nie jestem Tarijowska...
- To gdzie jest Tarijowska?
Ja - Tu...
- Tarijowska, umiesz temat?
Ja - Nie... (przypominam, jeszcze nie zaczął lekcji)
-Jedynka, wynoś się z klasy.
Dusza pedagoga.
szkoła
Nauczyciel do Was urwami rzuca a Wy siedzicie grzecznie w ławkach?
OdpowiedzWidocznie nie był z powołania, tylko "od zawołania". Nieco groteskowego zresztą. Tarija, warto by dodać "tylko" między "pamiętał" a "moje nazwisko", bo teraz wygląda, jakbyś nie kumała znaczenia słowa "sklerotyczny" - a przecież wiem, że rozumiesz. Na razie! Aha, sorry: dlaczemu "fizyki" z wielkiej? Że "bogu" z małej, to kwestia indywidualna, ale ta "Fizyka"... No, może scientolog mógłby tak ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2011 o 22:13
A to też pana profesora. "fizyka" z małej jest dla dzieci. On uczył Fizyki! A nawet FIZYKI KURFA!
OdpowiedzOj, to szacun dla Jego Profesorskiej Mości. Rozumiem, że rozumiesz już Fizykę, czy do pięt mu nie dorosłaś? :(
OdpowiedzSkoro się uwziął i zapamiętał sobie Ciebie bardziej niż innych to zapomniał jak wyglądasz?
OdpowiedzTeż mnie w liceum nauczycielka zniechęciła do fizyki, no tyle że w mniej piekielny sposób. W każdym razie dopiero 4 lata po zakończeniu liceum zdecydowałem się maturę z tego przedmiotu pisać. Pomyśleć tylko, że od takich głąbów wielokrotnie zależy przyszłość dzieciaków...
Odpowiedz