Historia o pewnym żartownisiu, któremu oberwało się od naszego słodkiego Maxa.
Pragnę wyjaśnić, że mieszkam z rodzinką w dość spokojnej wiosce. Podwórko mamy niewielkie, ale mieści się na nim samochód i "wybieg" dla naszego Maxa.
Max natomiast, to nasz kudłaty owczarek niemiecki, piękny, mądry i wielki jak koń.
A teraz do rzeczy:
Około 23:00. Rodzinka już chrapie, ja poświęcam jeszcze swój czas na zdobywanie kolejnego poziomu w grze, gdy podbiega do mnie Max, a jego błagalny wzrok mówi, że musi iść oznaczyć teren.
Zeszłam, otworzyłam drzwi, Max wręcz wyfrunął z szybkością błyskawicy.
Poszłam zrobić sobie za ten czas kanapkę, po 10 minutach miałam zawołać go z powrotem. Po chwili już chcę zabrać się do konsumpcji, gdy nagle słyszę głośne ujadanie naszego psiaka i...wrzaski jakiegoś mężczyzny.
Zarzuciłam na siebie jedynie szlafrok, wzięłam latarkę i lecę na podwórko. Moim oczom ukazał się Max szarpiący około 25-letniego mężczyznę za nogę. Intruz zaś trzymał w ręce...przednią rejestrację naszego auta.
Okazało się, że był pijany i chciał dla żartu zerwać rejestrację, a potem zwiać. Wchodząc na podwórko nie zauważył jednak wielkiej paszczy pełnej kłów, która chwilowo zniknęła w krzakach w celu...wiadomo jakim. A gdy Max skończył i zobaczył intruza, jego instynkt nakazał mu bronić terytorium.
Dla Ciebie plus, a dla Maxa kiełbasa. :)
Odpowiedzodemnie rowniez. wymiziaj maxa
Odpowiedzmam nadzieję że go dobrze potarmosił.Brawa dla Maxa a pijaka z łopaty poprawić......
OdpowiedzTosz to czynna napaść! Psa natychmiast uśpić a ciebie pod sąd i odszkodowanie + bezwględna kara więzienia! Kto to słyszał by w cywilizowanym kraju bronić własnego terennu!? W stanach już dawno by się z wami rozprawili - dom by zbużyli i postawili mcDonalda po tym jak prawnicy tej osoby skończyliby z wami zabawę. :P:P:P:P
OdpowiedzW USA jak ci ktoś na teren wejdzie możesz go przerobić na karmę dla ptaków.
Odpowiedz@Piotrek1 - o ile ten ktoś nie pozwie cię później że nie zabezpieczyłeś terenu i on będąc pod wpływem tam wszedł. A jego adwokat nie udowodni że to ty powinieneś zabezpieczyć w pełni teren i dbać o to by nikt nie chciał się włamać :P Były przecież już przypadki gdzie złodziej skarżył mieszkańca za to że np. spadł z drabiny albo doznał uszczerbku na zdrowiu psychicznym :P
OdpowiedzI dlatego trzeba od małego ćwiczyć strzelanie. Tak aby nie miał Cię kto pozwać jakby co;P
OdpowiedzAle bym była dumna z mojego psa, jakby tak zrobił (: koniecznie musisz go rozpieścić w nagrodę!
OdpowiedzTak, to mądry pies, ale ma też co nie co za uszami :> kiedyś pogryzł pudełko od gry, którą brat dostał na urodziny(na szczęście w środku nie było płyty), zmasakrował masę maminych kwiatów( po 11 przestałam liczyć) i obsiusiał mojego byłego chłopaka O.O Sądzę jednak, że to było z jego strony ostrzeżenie, bo ów chłopak okazał się naprawdę nie miłym gościem, więc o to akurat jestem mu wdzięczna :)
OdpowiedzMialem podobnie tyle ze z niedoszlym wlamywaczem, jak pies sie za nim rzucil to nawet ucieczka poza posesje mu nie pomogla - pies skakal powyzej plotow, bram itp. :)Pozniej musial czekac razem z psem na policje i mysle ze widzac nad soba duzy pyszczek pelen klow nie chcial juz uciekac.
OdpowiedzDawno temu moja babcia miała podhalańczyka Aresa. Przemiłe bydle wpuszczał do mieszkania każdego... ale wypuszczał tylko na wyraźne polecenie. Babcia pranie wiesza i patrzy a tu u niej na parapecie kuchennym , na 3 piętrze facet stoi i qrwuje ile wlezie.. Stał tak jeszcze prawie pół godziny. Babcia poszła po policję, ulicę dalej a potem czekała w domu przy herbacie a pan na zewnątrz. A ile razy próbował wśród bluzgów zejść z okna do kuchni Ares go zniechęcał. Inna sprawa, że kiedyś tak listonosz w przedpokoju przesiedział godzinę. Ares go znał i wpuścił a potem dotrzymał towarzystwa i dawał się głaskać ale do klamki sięgnąć nie dał.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2011 o 0:10