Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zasadniczo unikam jak mogę kontaktu z komunikacją miejską, czasami jednak sytuacja (czytaj:…

Zasadniczo unikam jak mogę kontaktu z komunikacją miejską, czasami jednak sytuacja (czytaj: fochy mojego środka transportu tylko przez litość zwanego samochodem) zmuszają mnie do korzystania z tejże.

Wsiadam więc sobie któregoś dnia do autobusu linii 175 (dla nie-warszawiaków - popularna linia łącząca centrum z lotniskiem, ciągle zatłoczona i stanowiąca ulubione miejsce pracy kieszonkowców). Autobus jakiś dziwny, w 2/3 zapchany jak zwykle, reszta podejrzanie luźna... Ponieważ, jak już napisałem, raczej szczęśliwie nie korzystam z komunikacji miejskiej, moja czujność uległa osłabieniu i nie bacząc na tradycyjne w tym miejscu zasadzki w stylu zarzygany pijak albo inny śmierdziel, wsiadłem do tej luźnej części. Razem ze mną kilku innych amatorów o podobnie osłabionym instynkcie samozachowawczym, zawodowcy wepchnęli się w tłok.

No więc wsiadam, a tam sytuacja jakaś taka nieświeża... Wszystkie oczy skierowane na młodą kobietę, która stoi i mamrocząc coś pod nosem toczy wściekłym wzrokiem po nowo przybyłych... W pewnym momencie rzuca się z wściekłością i waląc pięściami, targa za włosy jednego z nowo przybyłych. Nowo przybyli w szoku, bywalcy obserwują widowisko, kierowca udaje (albo nie udaje) że nie widzi, czasy przedkomórkowe, więc zawezwać wyspecjalizowanych służb nie ma jak. Pannie wściekłość mija, ustawia się znów w kącie, zaatakowany ucieka czym prędzej w tłok. Za chwilę sytuacja się powtarza, tym razem z inną ofiarą w roli głównej. I tak jeszcze dwa razy do następnego przystanku. Oho - panna ma ewidentnie jakiś problem pod kopułką...
Momentalnie wokół robi się luźno, mnie szczęśliwie panna omija, może ze względu na dość rozbudowaną posturę.

Na następnym przystanku wtacza się nowa porcja klienteli, co powoduje nowe ataki. Tym razem dostaje się jakiejś wystrojonej pani z walizką, która widać udaje się na lotnisko. Wspólnym trudem udaje się ocalić wrzeszczącą i zszokowaną panią, która już nie wygląda tak szykownie w potarganych włosach i porwanej bluzce... No pięknie, robi się groźnie, dziewczyna sprawia wrażenie mocno niebezpiecznej, ataki furii dosłownie co chwila. Jakoś blokujemy ją z pewnym kolesiem, chociaż ja wariatów boję się prawie jak dentysty.

W takich mocno rozrywkowych warunkach docieramy do przystanku przy szpitalu na Banacha, gdzie sytuacja znajduje nieoczekiwane rozwiązanie. Jedna z przyglądających się życzliwie pań stwierdza: Madgusiu, to nasz przystanek, wysiadamy! Magdusia posłusznie wysiada, tocząc po nas wściekłym spojrzeniem... Reszta pasażerów, licząc siniaki, pozostaje w ciężkim szoku...

I na koniec zamiast pointy zagadka: Kto tu był piekielny? Dziewczyna ewidentnie po prostu chora i wymagająca leczenia, czy jej mamusia, która narażając córkę i współpasażerów beztrosko transportowała ją publicznym środkiem transportu, w dodatku kompletnie olewając sytuację, która mogła dla kogoś się skończyć bardzo źle..?

komunikacja_miejska

by kabum
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar myscha
4 10

Mamusia też się bała, że dostanie.

Odpowiedz
avatar Rispekt
18 28

Nie mógł jej po prostu ktoś przywalić? Chora czy nie chora, jest atak, powinna być obrona.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 12:20

avatar kabum
9 25

No żeby facet 190/110 walił w pysk 50-kilogramową kobietę? jakoś nie halo...

Odpowiedz
avatar Rispekt
12 24

Jeżeli Cie nie zaatakowała to pewnie tak, ale dziwi mnie, że faceci dają się lać babom, bo kobiety przecież nie można uderzyć. Obrona własna to co innego niż 190/110 bijący 50-kilogramową kobietę, bo tak mu się podoba.

Odpowiedz
avatar ekstramocne
4 24

Przywalić? Agresji nie zwalcza się agresją. Dziewczę można było co najwyżej obezwładnić, czyli przytrzymać mocniej, co kabum przecież zrobił.

Odpowiedz
avatar wadziu
13 15

i tu właśnie ujawnia się dla mnie piekielność mamuśki. Transportując córkę w ten sposó nie tylko narażała pasażerów ale też chorą. Bo przecież ktoś w końcu mógłby oddać, i np coś jej uszkodzić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Nie jest chyba mowa o walce kto pierwszy się wykrwawi, ja bym wykręcił ręce, kobiety nie uderzę ale jak trzeba to trzeba.

Odpowiedz
avatar wadziu
0 2

@Mick Ty moze byś tylko wykręcił ręce, ktoś inny mógłby uderzyć mocniej.

Odpowiedz
avatar geez
3 9

Kilka dni temu wsiadłem na Śródmieściu do pociągu kolei mazowieckich, tłok jak cholera, ale widzę że dalej jest jakaś luka. Przepycham się, widzę wolne krzesełko i już chcę siadać ale zobaczyłem przyczynę powstania luki. Jakiś pijaczyna klęczał przy oknie i w niewyjaśniony sposób popsuł mu się karton mleka, który ze sobą miał. W efekcie na podłodze powstała bardzo piękna biała plama, w której kolanami brodził pan żul.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

czasem wystarczy rozsypac na sasiednim siedzeniu okruszki by nikt kolo ciebie nie usiadl ;)

Odpowiedz
avatar Paganini
4 8

Codziennie jeżdżę komunikacją miejską w Warszawie od czasów szkoły średniej, więc będzie już tego ładnych 18 lat i jak czytam takie opowieści, to naprawdę mi się wierzyć nie chce, bo najgorsze, co mi się przytrafiło, to nieświeżo pachnący pasażer raz na pół roku albo rzadziej. Raz tylko miałem możliwość obserwować, jak pewien jegomość koło czterdziestki dostał kota, bo długo staliśmy w korku. Facet klął, bił się pięściami po głowie (dosłownie), krzyczał i wyrzekał, że się spóźni do pracy, ale w stosunku do współpasażerów agresywnie się nie zachowywał. Fakt, że kobitka, która siedziała obok niego, szybko się z siedzenia ewakuowała, ale do żadnych rękoczynów wobec kogokolwiek nie doszło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Bo jeździsz niewłaściwymi liniami i w niewłaściwych porach ;) linia 527 rano (k. Esperanto)- ścisk jak cholera, średnia wieku około 30 linia 169 w południe (k. Kijowska) - wszystkie miejsca zajęte i trochę stojących, średnia wieku... 70 lat, dziwnie się czułem :D

Odpowiedz
avatar MikrySoft
5 5

koło południa to w prawie każdym autobusie średnia wieku będzie ~70. Młodsi w tym czasie siedzą w pracy/szkole

Odpowiedz
avatar tttt
5 5

Pocieszającym może być fakt (choć nie musi), że wysiadły przy szpitalu :)

Odpowiedz
avatar ekstramocne
4 6

Był to szpital dla nerwowo chorych? Sytuacja nie fajna, bardzo nie fajna. Moim zdaniem zdecydowanie piekielna okazała się mamuśka, bo dziewczę prawdopodobnie nie było do końca poczytalne, skoro zachowywało się tak agresywnie w stosunku do ludzi kompletnie nieznanych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Na Banacha jest szpital akademicki. Najbliższa Warszawie placówka dla nerwowo i psychicznie chorych jest w Tworkach (dzielnicy Pruszkowa).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 14:09

avatar maggie
1 1

Normalny szpital, byłam tam nawet w niedzielę, więc znam okolice :) nawet nie wiem czy tym samym autobusem co w historii nie przyjechałam tam.. Autobusem tej samej linii, a nie owym konkretnym :P

Odpowiedz
avatar MikrySoft
2 2

To już nie ma tego słynnego psychiatryka na Nowowiejskiej koło Politechniki?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Ale o który pytasz bo chyba swego czasu były tam 2. Tylko jeden dla niepoznaki się nazywał Wydział Elektroniki Politechniki Warszawskiej ;)

Odpowiedz
avatar MikrySoft
3 3

U nas na Elce to całkiem normalnie jest, do wyboru masz jeszcze parę wydziałów dalej w stronę LO Staszica :D

Odpowiedz
avatar ntc
0 0

grejon szpital dla nerwowo i psychicznie chorych masz jak już ktoś wspomniał na nowowiejskiej (wum'owski) oraz na Sobieskiego jest instytut psychiatrii i neurologii

Odpowiedz
avatar bohun
5 5

Z zakończenia sądząc, pan Kabum to Trójkowicz, przynajmniej z wychowania...? :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 13:30

avatar Grimdar
8 8

Przez całą historię myślałem że to jakiś trik kieszonkowców :D

Odpowiedz
avatar ekstramocne
3 3

wiesz, że ja też cały czas czekałam na wątek z kieszonkowcami? xD

Odpowiedz
avatar Thorbjorn
6 12

Gdy ktoś targnie się na Ciebie walcz! Gdy ktoś chce zabrać Twoje mienie walcz! Gdy ktoś krzywdzi ludzi Ci bliskich walcz! Nie ważne z kim, jak gdzie. To ktoś podniósł pięść na to co należy do Ciebie!

Odpowiedz
avatar szypty
6 6

Zgodziłbym się w 100%, ale... jak wiadomo z niewyjaśnionych przyczyn obecny system społeczny potępia wiele normalnych i zachowań (jak np właśnie obrona konieczna) i zazwyczaj faworyzuje atakujących. Także, tak na logikę, lepiej być dresem i spuszczać wpierdl każdemu, kto się nawinie, wtedy nikt nam nie podskoczy, a konflikt z prawem i tak będziemy mieli mniejszy niż ktoś kto broniąc się uszkodził napastnika. Logiczne, no nie?

Odpowiedz
avatar misiafaraona
0 2

Przynajmniej matka do szpitala ją wiozła

Odpowiedz
avatar shnutzer
8 8

"czasy przedkomórkowe, więc zawezwać wyspecjalizowanych służb nie ma jak"

Odpowiedz
avatar ciastkofrancuskie
6 6

mamusia okazała się meeegaa piekielną, skoro nic nie zrobiła z agresywną córką... ale słowa "wariatów boję się prawie jak dentysty" wywołały uśmiech ;)

Odpowiedz
avatar Dekadencja
2 2

Mamuśkę należało porządnie ochrzanić. Ona była najbardziej piekielna.

Odpowiedz
avatar amu
0 0

Być może to kwestia zmiany czasów z 'przedkomórkowych' na 'komórkowe', ale jak codziennie dwa razy jeżdżę linią 175, tak nigdy tam ani pijaków, ani bezdomnych, ani umysłowo chorych (przynajmniej tych okazujących chorobę), ani kieszonkowców nie widziałam. Wobec tego śmiem twierdzić, że w kwestii opisu stanu komunikacji miejskiej nie mogę się zgodzić. A historia pozostała trudna do wyobrażenia sobie... chociaż niewątpliwie piekielna.

Odpowiedz
avatar Gina15
0 2

175 to ogólnie linia wariatogenna... Dziwniejsze jest tylko 521 :> A Pana z Komóreczką znacie? Koleś należy do panteonu warszawskich świrów, którym króluje Czarny Roman, i dosyć często jeździ 175 właśnie.

Odpowiedz
Udostępnij