Oglądam wieczorem film z Mężem. Nagle złapały mnie skurcze. Cholerka, myślę sobie, Bliźniaki chyba chcą już ujrzeć świat zewnętrzny, chociaż jeszcze za wcześnie. Dzielę się wrażeniami z Mężem, pakujemy torbę i jedziemy do szpitala.
Nie boli za specjalnie, więc jestem w dobrym humorze, chociaż trochę przerażona. Od kilku miesięcy mamy zaklepane i opłacone miejsce w prywatnym szpitalu. Dojechaliśmy na miejsce, wchodzimy do izby przyjęć (w sumie Mąż wchodzi, ja się wtaczam dostojnie, Bliźniaki swoje ważą). Po drugiej stronie okienka rejestracji siedzą dwie [K]obitki i opowiadają w co się ubiorą na Sylwestra one, ich mężowie, sąsiadka, pies i kot pani Zosi spod dwójki.
[Ja]: Dobry wieczór, wydaję mi się, że rodzę (zaczepiłam nonszalancko, przerywając pogawędkę).
[K]: Nazwisko.
[Ja]: Carrietta X-Y.
[K]: Ale pani ma rezerwację na 22-ego grudnia dopiero.
[Ja]: Najwyraźniej moje dzieci nie wiedzą jeszcze co to znaczy dotrzymywanie terminów.
[K]: Przykro mi, nie możemy pani przyjąć.
[M]: Nie jesteśmy nawet pewni czy to już, nie ma żadnego lekarza, który mógłby zająć się moją żoną?
[K]: Przykro mi, proszę wrócić 22-ego.
Mąż już się przymierza do robienia afery, ja mam coraz silniejsze skurcze, więc odciągam go od dyżurki i jedziemy do najbliższego szpitala publicznego.
Na miejscu od razu zajął się mną lekarz i przemiłe pielęgniarki, podłączyli do KTG, uspokoili, że to tylko skurcze ostrzegawcze i to jeszcze nie pora i w o wiele lepszych humorach pojechaliśmy do domu.
Mąż następnego dnia pojechał do szpitala, w którym miałam rodzić. Półtorej godziny później, po groźbie pozwu i poszczuciu prawnikiem, udało się odzyskać pieniądze, które zapłaciliśmy i pozostało nam tylko spokojnie oczekiwać na poród naszego potomstwa.
Zwykle nie popieram robienia antyreklamy na tego typu stronach, ale tym razem to napiszę. Nikomu nie polecam Prywatnego Szpitala Położniczo Ginekologicznego, na ul. Łubinowej 3 w Katowicach. Pierwsze wrażenie po wejściu tam i oprowadzeniu po trakcie porodowym jest świetnie, ale najwyraźniej myślą, że jak ładnie poprosimy nasze dzieci, to przyjdą na świat dokładnie w tym dniu i o tej godzinie, w której to sobie zaplanowaliśmy. Zapłaciliśmy 6 tysięcy złotych za pocałowanie klamki, kiedy już przyszło co do czego. A dla nas to nauczka, że prywatny nie zawsze znaczy lepszy.
służba_zdrowia
Dawno Cię nie było. :) Może to i dobrze, że był "fałszywy alarm". A gdybyś naprawdę zaczęła rodzić np. 15 grudnia? Pewnie też kazaliby Ci czekać tydzień...
OdpowiedzCóż, od jakiegoś czasu praktycznie nie wychodzę z domu, sąsiad przestał wiercić, także brak piekielnych historyjek ;) Oczywiście, nie narzekam i mam cichą nadzieję, że tak pozostanie jak najdłużej.
OdpowiedzMam dziwne wrażenie, że te kobiety poleciały i to z hukiem...
Odpowiedzi jeszcze refleksja... Krycha! Jestemy na piekielnych!
OdpowiedzWot, kapitalizm...
OdpowiedzGówno nie kapitalizm. Dopóki nie ma normalnej konkurencji WSZYSTKICH firm w danej branży, to nie ma mowy o normalnych korzyściach płynących z kapitalizmu.
OdpowiedzLiczy się zarobek, nie człowiek. Na tym polega kapitalizm, jak sama nazwa wskazuje. Mają swój prywatny, kapitalistyczny szpital - i skoro sobie wyliczyli, że opłaca im się nie przyjmować rodzącej pacjentki, to mają do tego święte prawo. Bądźmy konsekwentni.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2011 o 15:47
@znmd, Radziol ci to ładnie wytłumaczył, ale chyba nie dość łopatologicznie.
OdpowiedzCóż. Gdybyś przeczytał ze zrozumieniem moją wypowiedź zrozumiałbyś, że to nie ma nic do rzeczy. No, ale rozumiem, że do tak łopatologicznych wniosków ciężko dojść takiemu "jaśnie oświeconemu"...
Odpowiedz@znmd gdybyś się trochę pointeresował źródłosłowem samego określenia "kapitalizm", to wiedziałbyś, że takie nazwanie systemu z gospodarką wolnorynkową było forsowane przez różnych lewaków (tfu), aby wywoływać takie jak właśnie u ciebie negatywne skojarzenia. To co nazywasz "kapitalizmem", to system, który pozwala zarabiać tym, którzy oferują towary/usługi, które są wybierane przez ludzi. I dlatego zarabiają ci, którzy dbają o swoich klientów (a to czy powodem tego dbania jest jakaś "szlachetna" idea, czy zwykła chęć robienia szmalu za wszelką cenę jest bez znaczenia dla klienta).
OdpowiedzTaaak... tylko, że idea sobie, a życie sobie. ;) Niestety - nie zawsze ludzie są w stanie wybierać przedsiębiorce, który najbardziej o nich dba. :) I nie każdemu przedsiębiorcy opłaca się "dbać" o klienta... :) I mamy takie kwiatki. C'est la vie.
OdpowiedzNyara nie strasz ludzi,już myślałam,że "piekelne" chłopaki jednak ujrzeli światło dzienne przedwcześnie ;] Jak się czujesz? Pochwal się bo tu stado cioć i wujków;] Zdrowia dla Was ;*
OdpowiedzMyślę, że najlepszym określenie mojego stanu na chwilę przed porodem to spuchnięta i gruba ;) I ja i chłopaki mamy się dobrze i sądząc po intensywności z jaką okopują moje wnętrzności, wszyscy nie możemy się doczekać aż w końcu się zobaczymy ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 13:10
A mi się wydaje, że w przypadku porodówki nie warto rezerwować. No, chyba że jest konieczność CC, a i to na odpowiedniejszy termin ;) Zbyt duże ryzyko, że po prostu nie trafisz w termin, no a poproszenie dzieciaczków rzeczywiście niewiele pomoże... Ja tam poleżałam w szpitalu równiutki tydzień a i tak trzeba było ciąć ;) Powodzenia, zapraszam na porodówkę do Wrocławia na Kamieńskiego :>
Odpowiedzz tego co mi wiadomo to teraz kazda ciaza blizniacza jest wskazaniem do CC, chociaz moge sie oczywiscie mylic ^^ tak twierdzi moja pani ginekolog ^^
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2011 o 20:55
Ooo widzę, że z Katowic jesteś :)) Ja co prawda jeszcze nie rodziłam, ale słyszałam dużo dobrego o szpitalu na Ligocie (nie chodzi mi o Klinike). Podobno jeden z najlepszych szpitali dla "ciężarówek" :) Inna sprawą jest to, że nie dość, że płacicie za szpital prywatnie to jeszcze mają czelność potraktować Was w ten sposób.
OdpowiedzWitam, trochę jestem zdziwiony, moja żona rodziła w tym szpitalu około 4 lat temu naszego syna i nie byliśmy zgodnie z terminem, zresztą wiadomo, że nie da się dokładniej przewidzieć terminu porodu siłami natury. Niemniej, nie mieliśmy takich problemów. Cóż, widocznie przez te 4 lata "coś" się zmieniło
OdpowiedzNiekoniecznie się zmieniło. Wystarczy, że mieli pecha i trafili na dwie idiotki. Być może gdyby trafili na kogoś normalnego zostaliby normalnie przyjęci. Do Autorki: przykro mi, że tak Was potraktowano. Reaguję na ciężarne bardzo, bardzo bo zdarzyło mi się już w mojej karierze, że wiozłem do szpitala martwy brzuszek bo lekarze odesłali ciężarną do domu jak źle się poczuła :( Także ciężarnym w "mojej" karetce wnet kawior pod nos podtykam ;)
OdpowiedzZaszczurzony dobrze powiada, prawdopodobnie na przyjęciu były idiotki, które pewnie szybko się z pracą pożegnały. tym bardziej, ze taka akcja to nie tylko strata 6 tysięcy dla szpitala, ale niesamowity uszczerbek na reputacji (co widać na załączonej historii)
OdpowiedzZaszczurzony - oj aż żałuję, że nie miałam okazji jechać Twoją karetką ;)
Odpowiedzłoł 6 tys i takie traktowanie? :| Ja bym te baby ubiła tam "proszę przyjść w swoim terminie" :/ trzymaj się i korzystaj z czasu wolnego, bo za chwilę nie będziesz wiedziała przez kolejne 3 lata w co ręce włożyć :D a jeszcze jakby zachciało wam się kolejnego po tych latach to czas ten się mocno wydłuży - wiem z autopsji.
Odpowiedzim więcej czytam o traktowaniu ciężarnych kobiet tym bardziej nie chcę być w ciąży... Jakbym była na Twoim miejscu to chyba bym rozniosła ten przybytek.
OdpowiedzW internecie wszyscy "roznoszą" takie przybytki, w realu zwykle siedzą cichutko jak myszy pod miotłą...
Odpowiedz@Dekadencja - ja walczę o swoje, może w publicznym tylko z nerwów bym się popłakała ale nie tam gdzie bym płaciła - bagatela - 6k. Zdublował mi się
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2011 o 11:32
I taka była początkowa idea piekielnych - antyreklama piekielnych firm. Teraz to można poczytać najwyżej hurtowo wrzucane powieści o przeżyciach autobusowo-kościelno-szkolnych komentowane i wrzucane przez znudzone małolaty, dla których każdy powyżej 25 roku życia to "moher". Więcej takich historyjek-prawdziwych,bo coraz więcej powieścio, czy historio-pisarstwa się tu szerzy
OdpowiedzPoczątkowo ten portal nazywał się piekielni KLIENCI. I początkowo pisali tu głównie usługodawcy, dopiero później odezwała się druga strona.
OdpowiedzA jakby przegapiły termin i poszłabyś później to zapewne padł by tekst "Za późno, przepadło"...
Odpowiedz6 tyś zł za poród, duzo. NFZ wycenia poród na tysiąc coś Za takie pieniadze naprawdę bym sie spodziewała znacznie lepszego traktowania.
Odpowiedz@Nyara no i nadal nie wiem co z wami;]? A co do Zaszczurzonego to też bym przedkładała tę karetkę nad każdą inną ale oby nie była nigdy potrzebna ;]
OdpowiedzSpójrz pod swój poprzedni komentarz :D
OdpowiedzNo teraz się cieszę, że jeszcze nie weszła ustawa o prywatnych ubezpieczeniach zdrowotnych... Nieraz widziałem zonki w prywatnym wykonaniu, ale ten bije je na głowę... Całe szczęście, że nie dopadł Cię wyrostek... Ciekawe, czy też by poczekał na termin... A co do ciężarnych, naprawdę czasem warto pomyśleć, zanim się coś powie... mówię o dwójce ze szpitala. Ostatnio też miałem nieprzyjemność tłumaczyć biednej dziewczynie, dlaczego moim zdaniem wypisano ją w takim stanie ze szpitala i jak to się najpewniej skończy.
OdpowiedzW którym byłaś szpitalu? Może w Bogucicach? ;D Podobno jest super :)
OdpowiedzAmber tylo zwróci uwagę, że przecież mogli nie mieć miejsc. Owszem, nie Twoja wina, jeśli zaczęłabyś rodzić wcześniej, to oczywiste, ale jeśli mieli wszystkie łóżka zajęte, to sąd mieli wziąć dodatkowe? Pojechać do IKEI? Amber prosi, by zanim się kogoś oskraży, najpierw upewnić sie, czy nie mogły zajść inne okoliczności, bo łatwo przyczepić etykietkę niesłusznie, a oderwać sie od takiej opinii strasznie ciężko.
OdpowiedzAle lekarza chyba mogli wezwac, czy nie? dziewczyna myslala ze rodzi, nie prosila o dodatkowa konsultacje dla kaprysu. A gdyby cos sie stalo?
OdpowiedzNyara, trzymam kciuki! :-) My też na "wylocie" - termin był na 14 grudnia, ale Niespodziance chyba za dobrze pod serduchem bo coś się nie śpieszy do wyjścia ;-)
OdpowiedzAmber mówi, że lekarza mogły wezwać i kobiety nie zachowały się najlepiej, jednak przeadą jest jechanie po szpitalu jak po łysej kobyle wyłącznie ze względu na niekompetencję dwóch pracownic. Amber zgadza się, że te kobiety należy wytknąć palcem i najlepiej doprowadzic do tego, by więcej nie zagrzały miejsca na tym stanowisku, jednak tak naprawdę nikt inny z tamtejszych pracowników nie musiał wiedzieć o całym zajściu, a tu od razu pzedstawia się cały szpital jako ten najgorszy z najgorszych.
OdpowiedzPragniemy Amber zwrócić uwagę, że jeśli już taka sytuacja miała miejsce, to szpital powinien przeprosić i zaproponować jakąś rekompensatę (np. zwrócić pieniądze i za darmo wykonać usługę), albo jeśli przyszli rodzice chcieli zrezygnować z usług tego szpitala (a widzę że tak było), to bez szemrania oddać kasę i jeszcze list z przeprosinami wystosować + wyprawkę dla dzieci ( a tu dopiero po 1,5 godz. i szczuciu prawnikiem oddali).
Odpowiedza mówią że kryzys w kraju... ludziom się we łbach przewraca z dobrobytu jak płacą po 6tyś za miejsca w prywatnym szpitalu
OdpowiedzA co ciebie obchodzi co inni ludzie robią ze swoimi pieniędzmi?
OdpowiedzAmber wskazuje Jednorogini fakt, że nie wiemy jak wyglądała sprawa zwrotu pieniędzy, bo autorki przy tym nie było. Wie tylko z relacji męża, który był tak wstrząśnięty i zdenerwowany, że nawet jakby sami do niego przyszli z tymi pieniędzmi, to opisałby ich jako najgorszych na świecie.
OdpowiedzNiech Amber zauważy, że wszystkie historie na piekielnych są opowiadane przez jedną stronę, więc skoro wierzymy autorce, to dlaczego nie mamy wierzyć jej mężowi?
OdpowiedzAmber nauczyła się, że nigdy nie należy całkowicie wierzyć czyimś słowom, zwłaszcza, jeśli mają one na celu przedstawienie kogoś/czegoś w negatywnym świetle, bo wtedy ludzie zawsze przesadzają. Amber mówi też, że z jeszcze więszym dystansem należy podchodzić do czyichś słów, które są tylko przekazem słów innej osoby, bo przecież choćby plotki rodzą sie właśnie w ten sposób.
Odpowiedz''Amber mówi też, że z jeszcze więszym dystansem należy podchodzić do czyichś słów, które są tylko przekazem słów innej osoby'' -> tenże sposób pisania (w 3-ciej osobie) sugeruje mi, iż powinnam podchodzić z dystansem do tych słów. ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2011 o 20:53
Amber uśmiechnęła się, kiedy przeczytała Twoją odpowiedż :)
OdpowiedzRodziłam w państwowym szpitalu i słowa złego powiedzieć nie mogę o personelu, położnych czy pielęgniarkach. Nie wydałam ani grosza, a i traktowanie i i "usługi" były na wyższym poziomie. W szoku jestem, że takie rzeczy mogą się dziać w szpitalu prywatnym.
OdpowiedzKatowice Łubinowa, czemu mnie to nie dziwi... dziecko siostry koleżanki "dzięki" nim dorobiło się uszczerbku na zdrowiu... Niby placówka jak się patrzy, ale chyba liczą, że każda rodząca, będzie książkowym przykładem akcji porodowej.
OdpowiedzNarzeczony mnie namawiał żeby tam w Katowicach rodzić... Bo prywatnie, bo lepiej, bo wyższy standard... Ale z tego co widać to chyba dobrze, że się nie zgodziłam :) Będę rodzić w Zabrzu tam gdzie moja mama, ciocia i babcia ;-)
OdpowiedzTakie akcje i to w prywatnym szpitalu? A potem ludzie się dziwią, że tak mało dzieci u nas w kraju. Po przeczytaniu i usłyszeniu tylu historii o tym jak traktują kobiety w ciąży lub rodzące w tych przeklętych szpitalach, odechciewa mi się zostać matką ;/ Na szczęście istnieją "światełka w tunelu" xD Moja przyjaciółka rodziła w zwykłym publicznym szpitalu, gdzie (jak mi opowiadała) lekarze podczas porodu cały czas z nią rozmawiali, opowiadali jej dowcipy, żeby się choć trochę rozluźniła, a gdy w końcu urodził się jej synek, traktowali go jak królewicza. Pielęgniarki i położne podobno też były bardzo miłe. Jak widać "prywatny" nie znaczy od razu "lepszy"
OdpowiedzZaraz napiszę do tych DE.BI.LI kogo oni tam zatrudniają ? Laska ma być jasnowidzem i dokładnie określić datę porodu...horror. Nigdy nie słyszałam podobnej historii i normalnie mnie to przeraziło. Nie mogę przestać o tym myśleć. Co za tłumoki tam pracują, Prywatny Szpital bez manier. Ja rodziłam dwukrotnie w Państwowym Na Kamieńskiego we Wrocławiu i traktowana byłam tam jak KRÓLOWA. Wiadomo zawsze mocno przestraszona ale Położne święte osoby. Delikatne, taktowne, kulturalne...rodziłam bez złotówki. Pozdrawiam Cię przyszła Matko Polko.
OdpowiedzJej! Historia wysłana w moje urodziny! Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać ;). @Nyara życzę Wam zdrowia i wesołych świąt
OdpowiedzTym razem na prośbę Carrie mówi Mąż. Wczoraj o godzinie 4:20 zostaliśmy dumnymi rodzicami dwóch chłopców - 56 3100 oraz 55 3250. Mama i dzieci czują się dobrze.
Odpowiedzgratuluję! życzę przede wszystkim zdrówka i ciszy :)
Odpowiedzsuper! podwójne szczęście :) gratulacje!
OdpowiedzWow, gratulacje :))
Odpowiedzja 1.5 miesiąca temu urodziłam 56 3340 co miało dać niby niezwykle smukłego chłopa, a tymczasem Wasze są dużo smuklejsze :)
OdpowiedzHahaha gratulujemy! Z komentarzy widać, że spora część Piekielnych wyczekiwała na ten moment:) Serdecznie Was pozdrawiam
Odpowiedza ciekawe co by było jakbyś rodziła po terminie. heh, możliwa sytuacja: "- termin pani porodu minął, bardzo nam przykro ale nie możemy pani przyjąć"):)
Odpowiedzponad 3 lata temu "rodziliśmy" tam z żoną. Prócz 400 zł za znieczulenie nie zapłaciliśmy ani grosza ekstra. I byliśmy na tydzień przed "zaplanowanym" terminem porodu. Nie pamiętam żeby trzeba było coś rezerwować. Ale może się coś zmieniło...
OdpowiedzGrudzień, limity wyczerpane (ten szpital ma umowę z NFZ), więc umówiliśmy się prywatnie. Na stronie szpitala są cenniki.
OdpowiedzŻałuję, że piszę tak późno, ale nie wpadłam na to, żeby przeglądać komentarze- gratuluję! Życzę całej Waszej Czwórce, zwłaszcza Maluchom, dużo zdrowia i szczęścia w życiu. :) Oby umieli walczyć o swoje, tak jak ich dzielna Mama. :)
Odpowiedz