Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowiem Wam o białym piekle. Bo ratowanie nie zawsze jest zabawne. Czasem...…

Opowiem Wam o białym piekle. Bo ratowanie nie zawsze jest zabawne. Czasem...
Zima. Na północy bywa straszna. Często wyglądacie przez okno i cieszycie się, że nie trzeba wychodzić z ciepłego mieszkania.
To była kolejna zima stulecia. Gdyby każda tak nazwana zasługiwała na to miano, żyłbym już kilkaset lat...

Ale ta była wyjątkowo sroga. Śnieg walił bez przerwy już drugi tydzień. Krajobraz za oknem jako żywo przypominał obrazki z Syberii. Dzieciaki przestały ujeżdżać sanki, bo przy tej grubości pokrywy jazda bez GPS mogła się skończyć ostatecznym zagubieniem.
A my na dyżurze. Modlimy się, żeby nie było konieczności wyjazdu w teren, na wieś, bo przy takiej pogodzie wszelkie wytyczne związane z czasem dojazdu nie miały zastosowania.

Niestety, dostaliśmy wezwanie. Wieś M., lokalny biegun zimna i strefa mroku. Nawet przy łagodnej zimie tam leżały hałdy śniegu, a wieczorami białe niedźwiedzie ryczały pod domami...
Wezwanie, niestety, dramatyczne: starszy pan zasłabł, leży siny, łapie ostatnie oddechy. Do tej pory okaz zdrowia.
No to ruszamy.
Na sygnałach, chociaż droga nawet w mieście pozwalała na rozpęd w stylu roweru...
Wyjechaliśmy za miasto i zdębieliśmy.
Po obu stronach drogi piętrzyły się zwały śniegu znacznie przewyższające karetkę...
Jechało się w tunelu. Tylko nad głowami widać było niebo, z którego z uporem godnym lepszej sprawy zasuwało białe obrzydlistwo.
Z wioski M. trzeba było skręcić w boczną drogę. I tam zaczął się dramat: o ile droga główna była odśnieżona na szerokość dwóch samochodów, o tyle na bocznej nie było mowy o mijance...

My nadal na gwizdkach, i modlitwa kolejna: żeby nikt nie zakorkował tego tunelu. Bo już tylko kilka kilometrów...
Do tego za nami jechał swoim autem syn pacjenta, który, nie bacząc na warunki, wyjechał i pokazywał nam drogę.

Oczywiście po jakichś dwóch kilometrach znalazł się wiejski Hołek, który pomimo ostrzeżeń uruchomił swojego Golfa pamiętającego uśmiech Breżniewa i postanowił dowieźć zapas płynnego leku na depresję spragnionym braciom i siostrom.
Oczywiście wpadł w poślizg, stanął w poprzek drogi. Ominąć go nie ma szans. Pług utknął wcześniej, próbując poszerzyć ścieżkę. Wojsko wezwane, ale musi się zorganizować i dojechać ciężkim sprzętem... Odrzucenie śniegu łopatami zajęłoby całej wiosce co najmniej godzinę. Nie mamy tyle czasu. Pacjent w ogóle nie ma czasu...
Nasz kierowca, mistrz opanowania, natychmiast wrzucił w starym Mercu wsteczny i "pognaliśmy" na sygnałach po własnych śladach... Dwa kilometry na wstecznym, w wąskim tunelu...
Zawróciliśmy na głównej i jazda drugą, okrężną drogą...
Niestety, na miejsce dotarliśmy głównie w celu pożegnania pacjenta...

Natomiast był to jeden z niewielu razów w mojej karierze, kiedy rodzina szczerze i spokojnie podziękowała za to, że próbowaliśmy. Że przebijaliśmy się pomimo braku szans. Bo w końcu po to jesteśmy.
A piekło może czasem mieć kolor anielski.

służba_zdrowia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar polarinho
15 17

Żeby każdy ratownik tak się poświęcał...

Odpowiedz
avatar xxDamian
11 13

@up a "debil" pisze sie przez "pokerfejs"

Odpowiedz
avatar ekstramocne
-1 9

Przeżyłam podobna sytuację "w zimę stulecia, tą 2 lata temu", dlatego domyślam się jak mogłeś się czuć. Może opiszę, jak się trochę zaaklimatyzuję w Waszym środowisku, bo dotąd byłam biernym czytającym. :)

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
3 7

Miło poznać, Maniek jestem ;)

Odpowiedz
avatar marti
9 11

... nie tylko ratownik, ale każdy kto wybrał zawód, w którym ratowanie ludzkiego życia jest najważniejsze...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2011 o 1:19

avatar maggie
15 17

czytając pierwsze akapity miałam wrażenie jakbym czytała opowiadanie jakiegoś bardzo dobrego pisarza :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Następne były znacznie gorsze, jak rozumiem? :)

Odpowiedz
avatar Ania1008
1 3

zgadzam się, świetne stwierdzenie "A piekło może czasem mieć kolor anielski. " :)

Odpowiedz
avatar nimikina
5 5

Początek, koniec... Środek też był dobry. Ale najważniejszy jest początek i koniec. Pierwszy służy zainteresowaniu czytelnika, temu by przeczytał dzieło, kupił książkę, a drugie ma sprawić, by sięgnął po kolejne utwory, by zapamiętał co przeczytał, by pokochał tekst jeszcze bardziej. Nadajesz się na pisarza, michu. A ja mam dylemat, czy wykorzystanie "białego piekła" w pracy domowej, będzie wielkim chamstwem czy tylko małym...

Odpowiedz
avatar Hacik
0 0

Całość przypominała mi narrację z gry Max Payne, zwłaszcza z pierwszej części, gdzie też była śnieżyca, dobrze się to czyta

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 21

Bardzo ładnie opisane. Od razu przypomniała mi się historia z mojej praktyki, jak w podobną pogodę jechaliśmy na wiochę zabitą dechami do porodu. Kobieta urodziła nam w drodze powrotnej w karetce... martwe dziecko. Dopiero potem okazało się, że płód miał mnóstwo wad wrodzonych, a nie żył już w łonie matki od jakiegoś czasu. Ale dla mnie to było pierwsze przeżycie tego rodzaju. Dla rodziny był to siódmy, albo ósmy poród i dopiero ten zakończył się tak nieszczęśliwie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@Nobby: A nawet gdybyśmy obaj z Doktorem byli na emeryturze -ja nie jestem, niestety - to co to zmienia? Przyjmując średnio 10 dyżurów w miesiącu, przez 10 lat i średnio 15 wyjazdó na dyżur daje to taką sumę, która pozwala dzielić się wrażeniami jeszcze przez wiele opowieści...

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-5 7

@michu2606xyz a gdybyś nie zrozumiał mnie źle to piany byś nie toczył. W żaden sposób nie staram się urągać Doktorowi. Szanuję doświadczenie nabyte z wiekiem i tyle. Nie rozumiem też co Ty masz z tym niby wspólnego co do niego napisałem?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

No choćby tyle,że piszesz to pod moim tekstem... Trochę bez związku, nie uważasz? A piany nie toczę, jestem wręcz przysłowiowo spokojny... Jak zawsze.

Odpowiedz
avatar Gorn221
-2 6

NobbyNobbs ale z ciebie Noob

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-3 7

@Gorn221 jakieś konkrety czy "o gość ma minusy to go obrażę a reszta będzie mi klaskać"? Pytanie retoryczne, obaj wiemy, że to to drugie. Inaczej jasno byś napisał o co Ci chodzi. Chyba, że to przekracza Twoje zdolności intelektualne?

Odpowiedz
avatar Gorn221
-3 3

Bo czepiasz się rzeczy zupełnie nieistotnej.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
2 2

@Gorn221 primo: nie czepiam się. W mojej wypowiedzi nie było nawet grama złośliwości. Secundo: skoro pisanie nie na temat jest złe to co ty niby robisz mały hipokryto?

Odpowiedz
avatar Gorn221
-4 4

Wiesz jeśli kilka komentarzy ma zapobiec kilkuset(w co wątpię ale warto próbować) to warto.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
0 4

@Gorn221 co ty bredzisz? My tu dyskutujemy a ty wyskakujesz z debilną pyskówką. Jedynym trollem jesteś ty.

Odpowiedz
avatar marcioszek
9 9

oj tam oj tam, białe niedźwiedzie są git :) Mieszkałam na Podlasiu parę lat i gdybym jakiegoś spotkała zimą w środku miasta jakoś wcale by mnie nie zdziwił :D A historia smutaśna... Ale jak zawsze, świetnie napisana, dzięki Michu :)

Odpowiedz
avatar kaskapa
-3 5

Nie rozumiem czemu pan z dresowozu jest oskarżany o brak wyobraźni. Czemu on winny, że wyjechał w taką pogodę? Miał się spodziewać, że akurat tą drogą będzie jechać karetka? Czy może miał nie wpadać w poślizg, bo niebawem tą drogą może chcieć przejechać karetka? A może on też miał coś ważnego do załatwienia? (Zakładając, że opis dotyczący napojów rozweselających był tylko zabiegiem stylistycznym, bo raczej wątpię, żeby autor przeszukiwał jego auto i poznał cel podróży tego "dresa"). Także Karolu Kotowiczu, ja myślę, że przykre zbiegi okoliczności zdarzają się codziennie i ten pan z dresowozu wcale nie jest bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć tego staruszka. Nie wiemy przecież, czy nawet gdyby karetka dotarła tam tą drogą, gdyby nie było tam tego Golfa, pacjent by przeżył. Co do białych niedźwiedzi - ja też pochodzę z północy Polski i wcale nie uważam, żeby ten zabieg stylistyczny potwierdzał jakiekolwiek stereotypy. Za to przyprawił mnie o wielki uśmiech. Nie widzę w tym nic obraźliwego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2011 o 9:00

avatar konto usunięte
0 2

a wiecie, ze poza granicami naszego kraju, na przyklad na Wyspach Brytyjskich, ludzie przekazuja sobie te legende o misiach polarnych jako fakt o Polsce i jej srogiej zimie ;) czasami mozna sie niezle usmiac rozmawiajac z nowo poznana osoba i wysluchujac jej rewelacji o Polsce :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2011 o 16:53

avatar bombaaga
2 2

historia dająca do myślenia i super napisana.. a ostatnie zdanie - mistrzostwo!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@karolkotowicz: ale ja nie mieszkam na Podlasiu i żadna z moich opowieści się tam nie dzieje. Byłem tam i uważam, że jest to najbardziej urokliwa kraina na świecie :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2011 o 23:18

avatar konto usunięte
1 3

jakby to delikatnie ująć... Gorn... Jesteś ogromnym autorytetem geograficznym zapewne... Tylko po co piszesz te brednie? żeby zaistnieć? Napisz opowiadanie. Dobre. I dajcie może spokój przepychankom z Nobbym... Nie służy to niczemu fajnemu, a po to jest ten portal, prawda? Innymi słowy... nie drapcie się, dziewczynki :)

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
1 5

@michu2606xyz on tak do każdego skacze. Hobby ma takie czy coś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Gorn i tak Ci to przeszkadza? To moje zdanie i mam do niego prawo... Ty uważasz inaczej? Dla mnie w porządku. To się chyba... dojrzałość nazywa?

Odpowiedz
avatar Gorn221
-5 5

Eh widać twój poziom inteligencji po trudności odnalezienia przycisku odpowiedz

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
0 2

@Gorn221 jak brakuje argumentów to czepiamy się byle pierdoły i obrażamy oponenta? Gdybyś miał jeszcze jakieś argumenty to było by to dobre zdanie dobijające a tak, wyszła tylko żałosna zagrywka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Chciałem to dodać jako nowy koment... Ot taki kaprys... Ale przynajmniej nie myślałem nad krótką ripostą 3 dni :)

Odpowiedz
avatar Gorn221
-3 3

Bo wiesz... nie siedzę24h przed kompem patrząc czy ktoś odpowiedział

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Rozumiem, że moja historia przyciągnęła rekiny :) Zapalonych komentatorów, nie mających wiele mądrego do powiedzenia, za to uwielbiających przepychanki słowne... Bo nieważne, jak mówią, byle mówili, prawda? Tyle, że w Waszym przypadku to raczej cechy hieny... Albo innego padlinożercy... Toteż nie pójdę dalej. Przepraszam, ale to nie moja liga. Poza tym, Gorn, za chwilę zaproponujesz bez wątpienia konkurs sikania na odległość :) A ja cały czas proponuję: napisz coś... dobrego... tak trudniej, ale chwała większa, prawda?

Odpowiedz
avatar Szpadelek
0 0

Szacun z historię i postawę. Ps-nasz koega z jednostki też czasami opwiada nam co ciekawsze historie.Może kiedyś jak zapamiętam,opiszę. Pozdrawiam i jak najmniej wyjazdów

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Jakoś tak bardzo poruszyła mnie ta historia. Jest tu wiele opowieści jakby smutniejszych, tragiczniejszych, ale mnie wzruszyła właśnie ta. Ciekawe czemu?

Odpowiedz
Udostępnij