Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kilka lat temu, gdy byłam jeszcze niepełnoletnia przebywałam w rodzinie zastępczej. Powód…

Kilka lat temu, gdy byłam jeszcze niepełnoletnia przebywałam w rodzinie zastępczej. Powód nie jest ważny - ważne jest, że rodzinka (pani + syn + córka) była bardzo piekielna.

Pewnego razu musiałyśmy - ja, pani S. i jej córka - pojechać do Stolycy. Mieszkamy w mieście oddalonym od niej o jakieś 300 km, wobec tego pojechałyśmy pociągiem. Ja miałam odwiedzić 70-letnią ciotkę, pani S. z córką załatwić jakieś tam inne sprawy.

Rozstajemy się przy dworcu, pani S. wciska mi 5 zł na przejazd i znika. I pierwsze WTF - jak ja mam za te 5 zł przejechać metrem, potem jednym autobusem, potem kolejnym do innego miasta? Dwa razy, bo przecież muszę mieć na powrót.

Dobra, pożyczę od ciotki, chociaż kobiecina utrzymuje się z renty i szkoda mi od niej brać jakiekolwiek pieniądze. Jadę do ciotki, wszystko jest ok, dopóki nie dzwoni pani S. Miałyśmy się spotkać o bodajże dwudziestej, a ona mi mówi, że to nieaktualne bo ONA JEST W DOMU (300 km dalej), bo jej córka zaczęła się dusić (!) i ona szybko wsiadła do pociągu i pojechały.

Powiedzcie mi - dusi się wam dziecko, co robicie:
a. idziecie do lekarza
b. wzywacie pogotowie
c. wsadzacie je do dusznego pociągu na kilka godzin?

W każdym razie - zostałam praktycznie sama, z 1,50 zł w gotówce, 300 km od domu. Moja opiekunka nie wykazała najmniejszego zainteresowania tym jak wrócę (możecie w to nie wierzyć, ale taka jest prawda, kobieta olewała mnie ciepłym moczem). W końcu transport zorganizowała mi matka mojej przyjaciółki.

Co zrobiła moja opiekunka po tym, jak się o tym dowiedziała? Gadała godzinę matce mojej przyjaciółki, jakim jestem patologicznym dzieckiem, żeby sobie tamta nie pomyślała, że cokolwiek było JEJ winą.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar videomanka
18 18

nie moglas tego gdzies zglosic? co to za rodzina zastepcza..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

Technicznie mogłam, ale jaki miałam wybor? Albo to, albo placówka. Wyprowadziłam się zaraz po swojej 18...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

Można zapytać, o jaką "placówkę" chodzi, i czemu jest tak straszna?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 15

Oczywiście, o dom dziecka lub pogotowie opiekuńcze (czyli przejściowy dom dziecka). Byłam w tym drugim gdy miałam 12 lat i generalnie to namnażalnia nowej patologii - narkotyki, czternatoletnie wulgarne nastolaty w ciąży, ciągłe ucieczki, szkoła przy pogotowiu o poziomie poniżej zera - i w zasadzie nie dziw, skoro na całe pogotowie 2-3 osoby nie powtarzały nigdy klasy z powodu nieuctwa/wagarów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

A nie dało rady chodzić do normalnej szkoły? Faktycznie kawał patologii, swoją drogą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

W pogotowiu - raczej nie. Znaczy się, teoretycznie dzieciaki są tam tymczasowo (na okres paru miesięcy), więc nie ma co ich zapisywać do szkoły. Praktycznie - można tam siedzieć do 18.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
20 22

Ciebie pańcia olewala ciepłym moczem ale pieniązki od państwa brała. Gratuluję ze sie nie załamałas.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 21

To wiesz co teraz? Tup, tup, tup, jak jeżyk, do jakiejś telewizji, opowiedzieć ładnie do mikrofonu ta historię. Niech sie baba tłumaczy przez VI władzą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

Myślałam nad tym, ale moja pani mecenas podpowiedziała mi, że lepiej pójść na drogę sądową - i satysfakcja, i odszkodowanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 18

...a później tv. Nawet odpada oskarżenie o pomówienie, jeśli dostanie wyrok!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Właśnie, oskarżenie o zniesławienie to niezły pocisk... W ogóle sporo było historii o mojej opiekunce, jednak tylko kilka z nich nadają się na tę stronę - cała reszta to zwykła, nieciekawa złośliwość i paranoja.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2011 o 21:17

avatar konto usunięte
12 16

W takim razie, aż wstyd prosić o więcej. Z jednej strony - bardzo piekielnie i ciekawie, a z drugiej - kurde, wydaje się zbyt osobiste i pytanie o to chyba jest nie na miejscu.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
9 9

Czasem człowiek ma ochotę kogoś, nawet z drugiego końca Polski dotkliwie pobić, po czym bez konsekwencji znów znaleźć się u siebie w domu. Gdybym miał TARDIS to obok zwiedzania wszechświata była by to chyba moja druga ulubiona rozrywka.

Odpowiedz
avatar Nachtara
6 6

Popieram całym sercem (albo nawet dwoma). A co do historii: zawsze wydawało mi się, że jak ktoś jest w rodzinie zastępczej to się ma całkiem dobrze. Nie przypuszczałam ze aż tak mogę się mylić.

Odpowiedz
avatar zeebee
10 10

Takie sprawy to na Policję się zgłasza... masz dowóz gratis, a kobieta nagrodę za swoje uczynki

Odpowiedz
avatar Monchir
6 6

Czasem jak człowiek czyta te historie to ma wrażenie że " Trudne sprawy" jest chyba pisany na faktach...

Odpowiedz
avatar Cysioland
2 2

W sumie historie są niezłe, tylko dokładny scenariusz i gra aktorska są do rzyci.

Odpowiedz
avatar curiously
0 0

Z rodzinami zastępczymi jest różnie, podobnie jak z pogotowiem. Często jest tak, że ktoś naprawdę z dobrymi chęciami i zapałem podejmuje się pracy jako pracownik socjalny (czyli np prowadzenie rodziny zastępczej) ale jak mu parę razy się takie kwiatki trafią jak na przykład dzieci z rodzin patologicznych które uciekają średnio raz na tydzień to się wszystkiego odechciewa. A co do pogotowia - NIE jest to tymczasowy dom dziecka, bo może być w nim trójka dzieci (ewentualnie czwórka, jeśli to rodzeństwo i nie chce się go rozdzielać) i NIE można tam być do osiemnastki, bo dzieci przebywają do roku i trzech miesięcy (no chyba że np do tej osiemnastki niewiele brakuje to na zgodę prowadzącego pogotowie można okres przedłużyć, ale na pewno nie o kilka lat), poza tym jeśli prowadzący pogotowie ma odpowiednie podejście to nawet trudną młodzież jest w stanie naprostować i pokierować w dalsze życie, więc nie mów, że jest to namnażalnia patologii, tym bardziej, że młodzież trafiająca do takich placówek już często miała kontakt z alkoholem/papierosami/narkotykami/wczesnym seksem, więc ciężko powiedzieć, żeby im się to "namnożyło" w pogotowiu opiekuńczym. Rozumiem, że miałaś złe doświadczenia, bo trafiłaś w swoim życiu na nie tych ludzi co trzeba, ale to nie jest powód żeby uogólniać. PS: Informacji z d*py nie wzięłam, bo w moim domu od siedmiu lat jest pogotowie opiekuńcze

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2011 o 5:11

avatar curiously
0 0

A co do szkoły, to przebywający u nas podopieczni byli zapisywani do szkoły normalnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

W pogotowiu opiekuńczym (jeśli to kogoś obchodzi - na Dembińskiego w Warszawie) było zdecydowanie więcej niż trójka dzieci - jeśli chcesz, możesz sobie przejrzeć galerię tego pogotowia. Na tyle dużo, że wszystkie chodziliśmy do szkoły w podziemiach pogotowia. Co do namnażania patologii - w pogotowiu opiekuńczym trafiają się dzieci patologiczne, jak i całkiem normalne. Tylko, że jak pomieszkają razem przez X miesięcy w większej kupie, to niezależnie od trudów opiekunów te normalne przechwycą zachowania tych drugich.

Odpowiedz
avatar curiously
0 0

Jak powiedziałam, różnie bywa. Wiem, że to co mówisz o pogotowiu w którym przebywałaś może być prawdą, bo to się różnie zdarza, kiedyś od nas jeden chłopiec trafił do innej rodziny zastępczej prowadzonej przez istną ss-mankę, także wiem o czym mówisz. Tylko że moim zdaniem takie przypadki nie powinny wyrabiać opinii dla ogółu, bo jest to zwyczajnie przykre, gdy np słyszę od innych ludzi, że moi rodzice, którzy naprawdę poświęcają się tej pracy, wykonują ją tylko dla kasy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2011 o 21:23

Udostępnij