Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj chciałem Was zapoznać z moimi nauczycielami. Uczęszczam do technikum. Większość nauczycieli…

Dzisiaj chciałem Was zapoznać z moimi nauczycielami. Uczęszczam do technikum. Większość nauczycieli jest w porządku,jednak zdarza się kilka rodzynków.

Nr 1 - nauczyciel od programowania

Jako, że jestem na profilu informatycznym, mam taki przedmiot jak programowanie strukturalne. Przedmiot nawet ciekawy, tylko nic z niego nie rozumiem. Belfer chyba też nie. Każda lekcja wygląda mniej więcej tak: przedstawia teoretycznie zagadnienie nowego tematu (który czyta z jakiejś książki, bełkot całkowicie niezrozumiały), później każe nam spróbować samemu zrobić program (ciekawe jak?). Po 10 minutach (nikt nie zrobił) tłumaczy jak wykonać. Pyta się czy rozumiemy. Ja nie. I nie - nie jestem tępy. Nit tego nie ogarnia.
Dodam, że w zeszłym roku miałem z nim systemy operacyjne i dostałem ocenę 2. W tym roku mam ten przedmiot z innym nauczycielem i będę miał 4.

Nr 2 -nauczycielka od biologii i chemii

Heh, to dopiero przypadek. Przez pierwsze lekcje z nami opowiadała nam o - UWAGA - swoim życiu erotycznym! Naprawdę. Mówiła na przykład, że ona ze swoim chłopakiem nie stosują antykoncepcji, że nie lubi połykać, że jej chłopak kończył na jej twarzy... nie zaczynała takiej rozmowy, tylko wychodziło to z czegoś innego, np: był temat o białkach i ona powiedziała:
- A wiecie, że najwięcej białka w ciele człowieka jest w spermie? A ja...
I tak się zaczynało. Dodatkowo kilku błaznów klasowych podpuszczało ją.
Większość była zniesmaczona, błazny się śmiały. Dodam, że ma 20 kilka lat. Ktoś to w końcu chyba zgłosił, bo po miesiącu zaprzestała swoich monologów.
Druga jej piekielność to to, że wydaje się wiedzieć z biologii mniej więcej tyle, co my. Wszystkie definicje czyta albo z książki, albo z wikipedii. Podaje nam hasła i słowa, których nie możemy nawet wymówić, a ona pewnie nawet nie zna jego znaczenia.
Kolejna piekielność objawia się tym, że strasznie chaotycznie prowadzi lekcje. Bardzo szybko mówi. Jak zapisze jakiś wzór na tablicy, to zanim skapniemy się o co chodzi, to ona już to zmazała i pisze kolejny. Rany...

Nr 3 - nauczycielka od niemieckiego

No i tu jest zwycięzca! Przy niej niczego nie można się nauczyć. Większość lekcji wygląda podobnie: daje nam do przetłumaczenia 10-20 zdań na całą lekcje, a sama przez ten czas pisze SMS-y albo coś robi przy komputerze. Gdy mieliśmy całkiem nowy czas Perfekt, to ona kazała nam napisać zdania w tym czasie. Co z tego, że dla nas to było nowość. Gdy potem zapowiedziała sprawdzian to koleżanka spytała się, czy będzie na nim czas Perfekt. Odpowiedź nauczycielki:
- To my w ogóle mieliśmy ten czas?

No cóż...

Moja szkoła

by zolwik03
Dodaj nowy komentarz
avatar Marta
2 2

E tam, od biologi fajna, urozmaicała wam lekcje. :) Chyba że zamierzasz zdawać biologię na maturze, to co innego.

Odpowiedz
avatar tcmt
0 0

To jakaś szkoła specjalna? Nie mam na myśli o twojego zachowania czy niezrozumienia tematów lekcji ale takich nauczycieli chyba normalna szkoła nie zatrudnia

Odpowiedz
avatar Xirdus
-1 1

Generalnie to najlepsze technika mają poziom poniżej licealnej średniej, a te gorsze porównywalne są z zawodówkami.

Odpowiedz
avatar zolwik03
0 0

@Marta - jej historyjki może dla nas, chłopaków, mogłyby być fajne, jednak dziewczyny były trochę zniesmaczone xD @tcmt - uczy mnie ok. 10 nauczycieli, tylko ci są inni, reszta w porządku

Odpowiedz
avatar k4be
0 0

Z własnego doświadzenia - jeśli prowadzący zajęcia nie umie ich prowadzić, dobrze byłoby znaleźć znajomego, który to wszystko wytłumaczy - ja tego nie zrobiłem. A okazuje się, że tacy prowadzący robią zwykle najłatwiejsze testy/sprawdziany/zaliczenia (chociaż dla uczestników wydają się one bardzo trudne).

Odpowiedz
Udostępnij