Będąc w klasie maturalnej przytrafiło mi się piekiełko z polonistką. Dlaczego? Pokrótce - siostra uczyła się wówczas w gimnazjum. Pojechała wraz z klasą na kolonie, gdzie opiekunami byli nauczyciele. Jednym z nich był informatyk, prywatnie mąż polonistki (ważne), uczącej w tej samej szkole. A wiadomo, jak to na koloniach, gdy dzieci śpią, można się oddać różnym rozrywkom, takim jak opróżnianie butelek z napojem procentowym. Jakoś krótko po powrocie, po szkole rozeszła się wieść, jaką też opiekę dzieci miały po nocach. A że tylko jedna klasa akurat tam jechała, było wiadomo, gdzie szukać "winnego". Pech chciał, że tego dnia siostry w szkole nie było, toteż cała klasa zrzuciła winę na nią (nieobecna się nie wybroni). I od tego czasu całe ciało pedagogiczne uwiesiło się na siostrze. Ale to temat na osobną historię. Czemu przez to i mi się oberwało? Gdyż polonistka z tegoż gimnazjum uczyła też mnie w tym czasie do matury (Nauczanie indywidualne w domu, dyrekcja LO przydzieliła mi właśnie ją do nauki).
Skoro nauczanie "domowe", nauczycielka miała tryb "róbta co chceta", czyli:
- Sprawdziany z ledwo zaczętego tematu (na poziomie "wałkowania" od min 2 tygodni)
- Przeczytanie lektur w rekordowym czasie (stawiam piwo temu, kto przeczyta "Lalkę" w tydzień, nie zaniedbując innych przedmiotów)
- Dość często odpytywała, gdy (o dziwo) orientowałem się w temacie jakiejś książki, słyszałem tylko "Dobrze, siadaj". Bez oceny, bez niczego. Zaś pomyłki sowicie wynagradzała laczkami.
- Prezentację "z sensem" zacząłem pisać dopiero w kwietniu (pisałem dokładnie to samo, co miałem wcześniej, tylko użyłem innych słów)
- Po jakimś czasie (jak mi się wydaje, dwóch miesiącach) od rozpoczęcia roku szkolnego, nauczycielka zażyczyła sobie, żebym to ja do niej jeździł na lekcje, nie ona do mnie (warunki były identyczne, w czasie nauki rodzeństwo było w szkole) - koniec końców wyszło mi to na zdrowie, bo codziennie jakieś 6 km pokonywałem rowerem
Efekt? - Dopuszczający na świadectwie, 95% na maturze. Dowiedziałem się, że najchętniej polonistka by mnie posadziła, bo "słaba średnia mi z ocen wychodzi" (Ciekawe, jak miałem mieć mocniejszą, skoro nie dostawałem nic powyżej 3?) ale nie mogła, bo na indywidualnym trzeba przepuścić, w końcu nauczycielka skupia się tylko na jednym uczniu i skoro nie nauczy - to chyba wybrała zły zawód.
Za historię plus. I czekam na to piwo za przeczytanie "Lalki" w tydzień bez zaniedbania innych przedmiotów. ;)
OdpowiedzTo ja też poproszę, ale za Quo Vadis przeczytane w 4 dni (też bez zaniedbania innych przedmiotów) ;)
OdpowiedzTo ja też chce piwo za przeczytanie "Lalki" w tydzień i to przy normalnym toku nauki.
Odpowiedzno to gdzie te nasze piwa? :) bo my tu czekamy na nie.
OdpowiedzZa przeczytanie w jeden dzień "W pustyni i w puszczy" w wieku 6 lat (obecnie pełnoletnia) też można piwko?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2011 o 11:10
lalka 4 dni, Quo Vadis w 3 dni, ostatnio gra o tron tom 1, 838 str w dwa dni ale tylko obiad robiłam przez te2 dni, uwiez tydzien na lalke to pikuś
OdpowiedzMoja polonistka uważa, że jedna książka na tydzień jest akurat, mam tyle czasu, że nie wiem jak go spożytkować więc wiersze na pamięć są akurat, młodzież dzięki temu nie nudzi się jak mops a praca domowa poniżej 3 stron to jakaś kpina.
OdpowiedzPiekło z maturą, tego jeszcze nie grali. Rzeczywiście, polonistkę miałeś kiepską - to się zgadza.
OdpowiedzOcena z danego przedmiotu bardzo często nie odzwierciedla poziomu wiedzy. W 3 klasie liceum byłem na koniec zagrożony z fizyki i miałem na koniec ledwo 2, po czym rozszerzoną maturę napisałem na 73% i był to jeden z najlepszych wyników w klasie (profil mat-inf ;)).
OdpowiedzA wiesz, że można na takie zachowanie nauczyciela złożyć skargę do kuratorium?
Odpowiedzstawiasz piwo - Lalke przeczytałam w 2 dni bo mi sie podobała
OdpowiedzJak powyżej "Lalka" zajęła mi ok dwóch wieczorów, tydzień to mi cali "Chłopi" zajęli, bo w trzecim tomie zaczynało lekko wiać nudą :). Jak jest dobra książka to na jeden wieczór starcza
OdpowiedzLalkę przeczytałam w 1 dzień. W dodatku w wakacje, więc niczego nie zaniedbałam. Chcę 2 piwa.
OdpowiedzWisisz mi piwo, łyknąłem w jeden wieczór. A Upadek Hyperiona Dana Simmonsa w dwa, ale ciężko było :P (stron: 656 a byłem dość zajęty ;) )
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2011 o 9:07
Gdzie i kiedy to piwo? "Lalka" - ok. trzech dni, dokładnie nie pamiętam bo dawno było:) Inne powieści też nagradzasz? - bo mam kilka lepszych osiągnięć;)
OdpowiedzAutor teraz sobie pomysli "po co wspominalem o tym piwie jak tylu chetnych jest" :)
OdpowiedzDzięki temu autor zapamięta, że nie ma rzeczy niemożliwych i będzie uważał na przyszłość. ;p
OdpowiedzI znowu to samo... Imiesłowy... Powstrzymywałam się ostatnie parę razy, ale to się robi nagminne!
Odpowiedzja w sprawie piwa.
Odpowiedz"Lalka" to lektura na 3, może 4 wieczory... Czekam na piwo ;)
OdpowiedzTrzeba było nie wspominać o piwie :). Też przerobiłem całą lalkę w jeden dzień ( jedna cała sobota ). Najlepsza lektura w liceum.
Odpowiedz"Pan Tadeusz" Mickiewicza w 6 godzin
OdpowiedzTo akurat nie problem. Wystarczy wbić się w rytm i samo leci.
OdpowiedzTeż zgłaszam się po piwko, najlepiej jakieś niepasteryzowane:) "Lalka" zajęła mi jakieś 6 godzin, chociaż niezbyt mi się podobała.
OdpowiedzWladca Pierscxieni Trylogia 22 h ciurkiem, Trylogia Millenium 2,5 dnia
Odpowiedzchłopie, ale se prze**** z tym piwem.
OdpowiedzTeż zgłaszam się po piwo ;) Lalka w jeden dzień, a na studiach 7 książek na tydzień ;)
OdpowiedzCzytam i nie mogę uwierzyć. "Lalka" przeczytana w ciągu jednego dnia? Wielki szacunek dla wszystkich, którzy tego dokonali. Niestety ja sam nie dałem rady nawet pierwszego tomu skończyć.
OdpowiedzSmokk da się, wystarczy chcieć.
OdpowiedzPrzeczytana w dwa wieczory, bo nudna była ;)
OdpowiedzBędziesz musiał całą cysternę tego piwa wykombinować :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2011 o 14:40
Lalka? Dwa popoludnia...
Odpowiedz"Lalka" - jedno popołudnie, "Chłopi" 2 i pół. Tydzień to na 3 tomy "Potopu" ale przy trzecim tomie miałam ochotę cisnąć nim o ścianę pomimo zamiłowania do książek...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2011 o 16:03
Lalka 2-3 godziny. Czekam na piwo :-)
Odpowiedz2-3 na "Lalkę"?Jestem ciekaw jak tego dokonałeś.
OdpowiedzPolecam kurs szybkiego czytania, smokku.
Odpowiedzhttp://obrazki24.pl/images/pata.jpg Proszę bardzo; za autora ^.^
Odpowiedz