Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niechcący piekielnym okazał się kolega z firmy. Piekielnym bo już tam nie…

Niechcący piekielnym okazał się kolega z firmy. Piekielnym bo już tam nie pracuje, a ja jako specjalista od wszelakich nowinek technologicznych przejąłem po nim jeden z projektów.

Musiałem rozwinąć aplikację webową, która do połączeń z bazą danych korzystała z WebService. Prościzna, pisana przy pomocy VisualStudio w C#. Problem pojawił się kiedy została wrzucona testowo do sieci. Po prostu nie działa. Próbuję się zalogować i dostaję komunikat nie ma takiej strony.

Próby debugowania IIS spełzły na niczym. W Windows 7 nie ma bezpośrednio procesu odpowiedzialnego za serwer, pod który można by się było podpiąć. Przy sprawdzeniu co nasłuchuje na porcie 80 wychodzi, że jest to "System". Czyli jak to się nie ładnie mówi pupa... Nasłuchiwanie pakietów sieciowych też spełzło na niczym, zapytanie jest, odpowiedzi brak.

Dopiero po jakimś czasie, zorientowałem się, że tak na prawdę nie wywala się strona czy webservice, ale całe Application Pool, co jest równoznaczne z rozsypką serwera www. Cały kod opakowany blokiem przechwytującym wyjątki, które miały być odpowiednio zwracane i zapisywane do pliku tekstowego. Nawet do tej części kodu nie wchodziło.

Zaczynają się testy na piechotę, umieszczanie w odpowiednich miejscach wyjątków i sprawdzanie, do którego momentu tak na prawdę dochodzi całe to wywołanie. Jest! DllImport, czyli wywołanie osobnej biblioteki. Żeby było śmieszniej, w WebServerze VisualStudio wszystko pięknie ładnie działa, po wrzuceniu do IIS są problemy z jej wywołaniem (na pewno była ładowana bo po zmianie nazwy, dostawałem błąd o braku pliku), ki czort?

DLL napisana w delphi. Najprawdopodobniej problem ze współdzieloną pamięcią, trudno. Z całą pierdołą walczyłem ponad 8h przy wsparciu starszego stażem kolegi. W akcje desperacji zaglądam na środowisko produkcyjne gdzie teoretycznie to rozwiązanie działa...

Na środowisku produkcyjnym nawet nie ma tego DLL, okazało się, że ta część aplikacji nigdy nie działała, gdyż przy ustawieniach produkcyjnych, nigdy nie jest wywoływana ta metoda... a wszystko dzięki koledze, który najwidoczniej nie uznał za stosowne dodanie, krótkiej informacji na ten temat... Microsoft też dodał swoje 3 grosze brakiem logicznych komunikatów i obsługi błędów...


Jeżeli zrozumiałeś cokolwiek z tej historii powinieneś częściej wychodzić z domu :)

Opowieści programistyczne

by Shadow85
Dodaj nowy komentarz
avatar sla
4 4

W takim razie wyłączam komputer i wychodzę z domu :(. Cóż, niektórzy informatycy mają siebie za bogów i kompletnie nie interesują się, czy innym ułatwią czy utrudnią robotę. Trzeba przywyknąć.

Odpowiedz
avatar alohamiru
3 3

EJ wychodzę czasem z domu :D conieco pojęłam, a nawet nie jestem informatykiem XD

Odpowiedz
avatar tcmt
4 4

Burdel w dokumentacji programu to najgorsze co może się przytrafić zaraz po braku komentarzy w kodzie.

Odpowiedz
avatar Shadow85
3 3

Ekhm... zapytam przewrotnie "A co to jest dokumentacja projektu?" :D

Odpowiedz
avatar tcmt
3 3

Taka nikomu niepotrzebna rzecz, która w chwilach kryzysu może się okazać wybawieniem bo często nie wiadomo "co programista miał na myśli"

Odpowiedz
avatar Radachathator
9 9

Hura! Nic nie rozumiem! Mogę sobie nadal nic nie robić w domu!

Odpowiedz
avatar Linea2010
3 3

Ja prawie nic nie ogarnęłam :D Mógłbyś trochę zrozumialszym językiem napisać, więcej ludzi by zrozumiało ;3

Odpowiedz
avatar Shadow85
4 4

Napisałem tak tą historię specjalnie. Byłem ciekaw, czy faktycznie język, który stosuje na co dzień jest tak kosmiczny, że muszę w kontaktach między ludzkich się znacząco hamować.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 7

Shadow85: powinienes ;)

Odpowiedz
avatar Arielka
2 4

zrozumiałam, i fakt- za mało wychodzę z domu :)

Odpowiedz
avatar smokk
6 6

Eee... Tak... Hmmm... A za to silniki 4-mix charakteryzują się tym iż posiadają czterosuwowy cykl pracy są ekonomiczne, natomiast przystosowanie ich do przcy na mieszance paliwowo - olejowej pozwoliło zlikwidować misę olejową oraz pracę w każdym położeniu. Pozdrawiam serwisant. PS. Przestań człowieku pisać po węgiersku :P

Odpowiedz
avatar Moskit
4 4

Nie zrozumiałem około 90% sformułowań. ;( I co najgorsze nie mogę zbyt wcześniej dzisiaj wyjść z domu. ;(((

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Ja także za mało wychodzę z domu:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Och, powinnam częściej wychodzić. Zrozumiałam znaki przestankowe! ;D

Odpowiedz
avatar meg
7 7

Po przeczytaniu pierwszego akapitu dałam sobie spokój, ale twarda jestem - jeszcze raz:) Zrozumiałam "Windows 7", "w akcie desperacji" i "pupa". Nie wiem czy potrzebuję pomocy, ale wychodzę z domu natychmiast :)

Odpowiedz
avatar lordvictor
2 2

Windows i C+ WWW I server, a reszta po co.

Odpowiedz
avatar wonka0
1 1

Nic nie zrozumiałam :D Można historię napisać tak w skrócie po Polsku? :)

Odpowiedz
avatar Shadow85
2 2

Wieczorem to zrobię, albo kiedy historia trafi do archiwum, zależy co będzie pierwsze :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2011 o 11:37

avatar karolciaaa
4 4

zaiste waść jesteś piekielny, coby mi w weekend kazać mózg łamać na próbie przeczytania tego bełkotu ;oP

Odpowiedz
avatar ulv
2 2

@ Shadow85 Czytając ten tekst przypomniała mi się taka opowiastka która krążyła kiedyś po firmie. Wtedy nawet nasz informatyk nie do końca kumał wszelkie zagadnienia. http://www.pioteer.fora.pl/humor,15/czerwony-kapturek-dla-informatykow,16.html Ja tam niewiele rozumiem, choć zdaje sobie sprawę z piekielności jaka z tego wynikła w Twojej historii. Ps. nawet nie wiem jak wpisać link, by wyświetlał sie jako link ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2011 o 11:52

avatar Shadow85
3 3

Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze... zrozumiałem każde słowo w tej historii i w trakcie jej czytania popłakałem się ze śmiechu....

Odpowiedz
avatar ulv
1 1

Ej, to jeszcze nie jest tak źle, skoro robota która tobą tak zawładnęła, potrafi cię mimo wszystko bawić ;)

Odpowiedz
avatar Shadow85
1 1

Fakt kocham swoją pracę i nie zamieniłbym jej na żadną inną :)

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 1

Najsmiesniejszniejsze, ze ja, więcej zrozumiałam z kapturka niz z tego tutaj

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Również więcej zrozumiałam z Kapturka. Aż mnie zaczęło korcić, coby się z informatyki podszkolić...

Odpowiedz
avatar Lily
1 1

O, nawet nie było tak źle, sporo zrozumiałam (bo mój nauczyciel od informatyki tak do nas mówi no, po dwóch latach zaczyna się ogarniać niektóre rzeczy!). Okej, jak będę więcej wychodzić z domu, to nie będę w nim wcale, bo teraz i tak od 7 do 18 krążę wszędzie gdzie się da z godzinnymi przerwami koło południa (lub popołudnia);]

Odpowiedz
avatar Zgrzyt
2 4

Jeżeli jesteś kobietą i zrozumiałaś tę historię - wyjdź za mnie! A tak swoją drogą - Ty zakichany Windowsiarzu! Hamerykańskie korporacje będziesz karmił! ;)

Odpowiedz
avatar Shadow85
2 2

A skąd takie domysły? To że piszę programy na Windows nie oznacza, że tylko takiego sytemu używam, w domu z powodzeniem śmiga sobie u mnie dystrybucja Pardusa :P

Odpowiedz
avatar Zgrzyt
-1 3

Tam był uśmieszek, tak więc nie bierz wszystkiego na poważnie... Pardus... To tureckie coś? Napisz mi na PM na czym to stoi, bo wątpię, czy to osobny projekt jest.

Odpowiedz
avatar nisza
-1 3

A jesli ja tez to zrozumialam bez problemow, a nie jestem bezposrednio zwiazana z branza, dostane jakas nagrode? xD

Odpowiedz
avatar DawidsonOS
2 2

Coś ze mną nie tak... ;)

Odpowiedz
Udostępnij