Nawiązując do historii Auristela o starszych ludziach za kierownicą...
otóż w miejscowości, z której pochodzi mój tata, żyje sobie sympatyczne, starsze małżeństwo. Ot, ludzie około siedemdziesiątki, sprawni, na rencie lub emeryturze. Bardzo zgodnie ze sobą żyją. I posiadają autko.
Kiedy pan Andrzej wyjeżdza z drogi podporządkowanej i widzi nadjeżdżające auto, zawsze pyta z charakterystycznymi dla niego powolnością i spokojem:
- Stefciu, zdążymy? czy może czekać?
i od odpowiedzi pani Stefci uzależania to, czy będzie jechał, czy nie...
Tak, tak: on wciąż jeździ:)
Sympatyczna historia. Znaczy: nie na piekielnych. ;) Bardziej pasuje na komentarz do wspomnianej historii Auristela.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2011 o 8:15
hm, a dla mnie jest potwierdzeniem niekomeptencji tego, skądinąd sympatycznego, pana
Odpowiedz