Mój mąż jest cudzoziemcem. Uczył się polskiego i postanowił wypróbować znajomość języka w praktyce.
Poszliśmy dorobić klucze. Znaleźliśmy sklep żelazny, klucze dorabiali.
Podchodzi mój mąż do sprzedawcy z kluczem w dłoni i wypala:
- Chciałbym... zrobić kupę TUTAJ!!! (Z naciskiem na słowo tutaj)
Mina sprzedawcy wyjątkowa! Nie wiedział czy ma pokazać łazienkę czy brać klucz! Ja umarłam przy ladzie.
A mężowi nie wiedzieć czemu pomyliła się kopia z kupą :)
cudzoziemcy
Nieźle się uśmiałam. Duży plus :)
OdpowiedzDzień pełen stresów chyba tak na mnie wpłynął, bo od 5 minut siedzę i sie śmieję :) A mąż jakiej narodowości, jeśli można spytać?
Odpowiedzchciałabym zobaczyć minę faceta... ;D
Odpowiedzheh. uśmialem się.
OdpowiedzTo już nie "ja chcę u Tomka" tylko "ja chcę w sklepie żelaznym"? ;)
Odpowiedzleżę i kwiczę, chciałabym to zobaczyć na własne oczy :D
OdpowiedzProszę o ostrzeżenie następny razem, że historia może wywołać niekontrolowane salwy śmiechu :D
Odpowiedz:)) Kupa ludzka rzecz, ale planowana lokalizacja musiała gościa przerazić!
OdpowiedzWesołe musisz mieć z nim życie. :)
Odpowiedznie wiem co wywołało u mnie więcej łez śmiechu: historia czy niektóre z komentarzy :D:D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2011 o 17:33
Mój mąż także jest cudzoziemcem, i chcąc zrobić mi przyjemność uczył się słowa "królewna", aby móc mnie tak nazwać. Wśród moich znajomych z Polski i rodziny nazwał mnie "kur-ewną" :):) Nie wiedziałam czy śmiać się czy bić
Odpowiedzdałaś komentarz lepszy niż sama historia. XD
OdpowiedzDziękuję, ale to chyba przesada :)
Odpowiedz@skara Znasz język swojego męża, trudny jest?
Odpowiedztakie proste, a śmieszne.
OdpowiedzAż się popłakałam z radości :D Widzę oczyma wyobraźni minę tego biednego człowieka, które jakiś koleś chciałby KUPĘ TUTAJ :P bajeczka, normalnie bajeczka:) i dziękuję za poprawę humoru :)
Odpowiedzczytałam w poczekalni,teraz czytam znów i znów się śmieję jak idiotka:D Fantastyczne!
OdpowiedzCieszę się, że Wam się podobało :) Mąż jest Hiszpanem i polski idzie mu ciężko :) Zwłaszcza, że na co dzień rozmawiamy w j. hiszpańskim. Jak mi się jeszcze coś przypomni to wrzucę bo kwiatków było więcej, choć nie tak hardkorowych :)
OdpowiedzA mieszkacie na stałe w Hiszpanii czy w Polsce? Ja się 3 miesiące temu przeprowadziłam z dziećmi i mężem do Polski z USA. Mnie o tyle łatwiej ze rodzice to Polacy i język oraz kulture znam. Dzieci jakoś sobie radzą, ale najbardziej cierpi mój mąż, gdyż dopiero zaczyna się uczyć polskiego. Póki co drżę na myśl, jakby chciał iść zrobić zakupy. Jeśli on powie, że chce zrobić tutaj kupe, bo w domu kur-ewna czeka na mleko...To dopiero będzie. Coś czuje, ze zaczne tutaj dodawac historyjki piekielnego mężusia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2011 o 11:18
Znam Polskę, znam USA. W życiu bym nie zamieniła drugiego na pierwsze :) Mąż musi cię bardzo kochać:) A co do hiszpanskiego... cóz, para nosotros es muy facil aprender espanol, aunq al reves es mucho mas dificil :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2011 o 15:06
Yuuki, mieszkamy w Hiszpanii, ale był taki moment, że spędziliśmy rok w Polsce. Ten kfiatek to właśnie z tego okresu.
OdpowiedzRozumiem. No to mój strach o męża w Polsce, jest jak najbardziej uzasadniony :D Chyba nie pozwolę mu robić zakupów :P ale za to musze mu jakoś pomóc się zaklimatyzować tutaj.
Odpowiedzniezle
Odpowiedz