Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pisałem już jakiś czas temu, że nie jestem wielkim fanem komunikacji miejskiej,…

Pisałem już jakiś czas temu, że nie jestem wielkim fanem komunikacji miejskiej, jednak zdarza mi się mimo wszystko nią podróżować, kiedy zajdzie taka konieczność (piwko ze znajomymi, etc.). Postanowiłem więc wrzucić parę historii, głównie z autobusów nocnych, w których często panuje dość specyficzna atmosfera.

Tego dnia siadłem na niezbyt lubianym przez siebie miejscu - kojarzycie zapewne te dwa rzędy siedzeń ustawionych przodem do siebie. Zająłem miejsce na jednym z nich, przy oknie. Pozostałe miejsca były wolne.

Przystanek dalej jednak wsiadło może z siedmiu, ośmiu kibiców Legii (specjalnie podaję nazwę drużyny). Dresów na sobie nie mieli, ale każdy postury strong mana, łysi, groźne spojrzenia, większość w bluzach z kapturem, obwieszeni szalikami. Nie gnojki, raczej już trochę po dwudziestce. I, co było do przewidzenia, trzech z nich upatrzyło sobie miejsca koło mnie.

Naprzeciwko mnie siadło dwóch chyba największych z nich, z czego ten bezpośrednio przeze mną był nieco niższy i szerszy od swojego sąsiada. Drugi z nich za to wydawał się "przywódcą" całej ekipy.

Zawiesiłem wzrok na tym niższym dosłownie na ułamek sekundy, praktycznie mimowolnie, ale on już tylko na to czekał, wpatrzony we mnie wzrokiem mordercy.
- Co się k**wa gapisz?
Nie powiem, raczej nie przepadam za takimi sytuacjami - w najgorszym przypadku jestem sam kontra ośmiu dwa razy większych ode mnie facetów. Nie zdążyłem jednak nic odpowiedzieć, pierwszy odezwał się ów wyższy kibic, do mnie.
- Luzuj ziomek, nie spinaj się, jest git - po czym odwrócił się do swojego kumpla i burknął - Uspokój się, kretynie.
Uśmiechnąłem się i coś odpowiedziałem, próbując sprawiać wrażenie niezestresowanego całą sytuacją, ale pewnie marnie mi to wyszło.

Niższy jednak nie dał za wygraną, opieprzony przez kumpla spochmurniał jeszcze bardziej i zadał kolejne pytanie:
- Komu kibicujesz?
Przyznam się, że tu wolałem nagiąć rzeczywistość, za co przepraszam. Nie interesuje mnie zupełnie piłka nożna na jakimkolwiek poziomie, ale odpowiedziałem:
- Za Legią, oczywiście!
- To dorzuć się do piwa. A spróbuj dać mniej niż piątkę.

Znowu nie zdążyłem zareagować, bo pierwszy był wyższy kibic.
- K**wa! Co to ma być? Z nami jesteś i od ludzi pieniądze żebrzesz?! Wysiadamy!
Nikt z ich ekipy nie ośmielił się sprzeciwić, wysiedli na najbliższym przystanku. Ten, który mnie zaczepiał, nie zdążył nawet dobrze wyjść z autobusu. Przyjął taką atomówkę na szczękę od "dowódcy", że od razu padł jak długi. Pozostali już nie wrócili, z odjeżdżającego autobusu zobaczyłem jeszcze, że odchodzą na piechotę, pozostawiając zbierającego się z ziemi cwaniaka samemu sobie.

Tamci kibice, choć na oko groźnie wyglądający, okazali się być ludźmi honorowymi (może trochę na swój sposób :)). Ów piekielny był z nimi najwyraźniej na doczepkę, a jego zwyczaje reszcie się nie spodobały.

autobus nocny

by nabuchodonozor
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BlackMoon
3 7

Takie kłamstwo mogło Ci wcale na dobre nie wyjsc, bo jakby się kapnęli to bys mógł oberwać za to. Lepiej się przyznać, że się nie interesuje tym, albo po angielsku do nich nawijac ;p

Odpowiedz
avatar nabuchodonozor
31 33

Otóż to, ale sytuacja mocno stresowa. Ale myślę, że gorzej bym wyszedł, gdybym zagrał jak w tym dowcipie: Kraków. Dwóch wielkich dresów zaczepia przechodnia: - Za kim jesteś? Wisła czy Cracovia? - Spokojnie Panowie, ja z Warszawy jestem! :)

Odpowiedz
avatar hawk
1 1

@nabuchodonozor Cracovia ma zgode z Polonią... Pozdrawiam kibiców Legii :]

Odpowiedz
avatar Kongoo
1 1

No ja sie w sumie dresom niedziwie - Opier^^;] swoich to nieprzystoi. Tak robią tylko politycy ;)

Odpowiedz
avatar Methab
6 8

ja kiedyś 'tylko' idąc na peron przejściem podziemnym w cudownym mieście Gdańsku, za plecami miałam tabuny kiboli, a przed sobą jeszcze więcej policji.... uratował mnie Empik, na szczęscie...

Odpowiedz
avatar emdzej
3 13

Ale przed czym uratował? Myślisz, że te tabuny tylko czekały na Ciebie, żeby Ci coś zrobić? I to pod eskortą? Proszę o nie wrzucanie wszystkich do jednego worka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2011 o 23:15

avatar Methab
0 2

@emdzej. nie wiem jak Ty, ale ja mając lat naście i nawalonych kiboli za plecami a z przodu uzbrojoną po zęby policję nie czułam się komfortowo i nie tryskał ze mnie entuzjazm. wybacz...

Odpowiedz
avatar entaH
3 7

Ja kiedyś jak wracałem z 2 kolegami przez osiedle kibiców zespołu raczej drugo planowego to zaczepiło nas 2 kolesiów a z 4 stało w krzakach . I też za kim jesteśmy nie wiedzieliśmy co odpowiedzieć jako że jesteśmy na Dzielnicy A a sami mieszkamy na kibicującej drużynie B więc próbowaliśmy się wykręcić że nie kibicujemy . Nie pomogły nawet tłumaczenia że jestem z poza miasta i u mnie nikt się nie interesuje . Na szczęście kolega w miarę szybko zorientował się że chodzi o kolor bluzy i jak się okazało byliśmy praktycznie po jednej stronie . I jakoś się wywineliśmy

Odpowiedz
avatar malbor0
9 13

Porównuję takie "kibicowanie" do zakochania nastek w aktorach.

Odpowiedz
avatar Aniela
16 18

Mój brat miał jechać autobusem do swojej ówczesnej dziewczyny. Stojąc na przystanku i słuchając muzyki z mp3 nagle zobaczył, że ludzie z przystanku zaczynają uciekać. Obrócił się w lewo a tam jedna grupa kibiców leci z pałkami, popatrzył w prawo i kolejna grupa leci. Cudem uniknął cegły lecącej w jego stronę. Takich kiboli to tylko złapać i do obozu dla niereformowalnych wysłać. Na National Geographic jest program o najtrudniejszych więzieniach w USA i był odcinek o nastolatkach, którzy trafiali do takiej szkoły życia. Nie dają sobie tam rady to trafiają do prawdziwego więzienia, gdzie mają o wiele gorzej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2011 o 16:46

avatar Altec
3 5

Ja zawsze odpowiadam ,,jestem jeszcze za młody na piłkę" prawie zawsze odpuszczają :D

Odpowiedz
avatar Palemka
0 4

Chodzę na Legię już jakiś czas, więc i siłą rzeczy wracam z kibicami autobusami. Chuligani i dresy znajdą się wszędzie, wiadomo, ale nigdy nie byłam jeszcze świadkiem zaczepiania postronnych osób przez nich. Nie tacy więc ci kibole źli jak ich malują ;)

Odpowiedz
avatar kimimila
17 17

A mi się przypomniała taka oto historyjka kolegi (nie dam sobie ręki uciąć, że prawdziwa;-) Zatrzymany na dworcu przez 2 Panów Kiboli i zapytany: Arka Gdynia czy Lechia Gdańsk, rozłożył bezradnie ręce i z głupawym uśmieszkiem odpowiedział: - Ależ Panowie, ja się na HOKEJU kompletnie nie znam...

Odpowiedz
avatar tynh
1 5

Idioci i ich idiockie zwyczaju znowu górą

Odpowiedz
avatar bukimi
-3 7

Bo są kibice i są kibole.

Odpowiedz
avatar Cysioland
0 0

Są katolicy i są katole

Odpowiedz
Udostępnij