Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Słowem wstępu .. Może nie będzie piekielnie , ale ta historia bardzo…

Słowem wstępu .. Może nie będzie piekielnie , ale ta historia bardzo mnie zabolała... Miała ona miejsce ok. 5 lat temu.

W wieku 28 lat wyjechałem z polski do UK , do pracy oczywiście. Mieszkałem tam przez 6 lat. W rodzinnym mieście zostawiłem siostrę i 4 najlepszych przyjaciół , 3 dziewczyny ( na potrzeby historii nazwijmy je Julia , Ada i Młoda) oraz Dawida. Byliśmy całkiem zgraną paczką znającą się od podstawówki. Młoda ( nazywaliśmy ją tak , ponieważ była o 3 lata od nas wszystkich młodsza) i reszta , gdy wyjeżdżałem zrobili mi pożegnalną imprezę, następnego dnia żegnaliśmy się na lotnisku i wracałem do polski na święta. Oczywiście nie traciłem z nimi kontaktu. Potem wychodziło tak , że w Polsce bywałem tylko kilka tygodni w wakacje... A w późniejszym okresie prawie wcale. Starałem się nie urywać kontaktu ze znajomymi ale jakoś tak wyszło , że ja nie miałem czasu oni zbytnio też , tylko jak zawsze Młoda pisała :). Wspaniała dziewczyna. Jakoś w 5 roku pobytu przestała się i ona odzywać. Pomyślałem , że pewnie też ma za dużo obowiązków i się tym nie przejąłem. Sytuacja życiowa zmusiła mnie do powrotu do Polski. Poprosiłem przyjaciół aby przyjechali po mnie na lotnisko.. Oczywiście radość i euforia :). Dzień powrotu .. Ja z moim całym dobytkiem i trójka znajomych. Nie było Młodej. Na początku pomyślałem , że nie mogła. Bo nie była z tych co obrażają się o byle co.
Jakoś tak na następny dzień , zdziwiło mnie również , że nie przywitała się jeszcze. Telefon pewnie zmieniła więc nie było co dzwonić. Więc co wymyśliłem? Pytamy się reszty. Tak jakoś po śniadaniu , kiedy siedzieliśmy w salonie w moim rodzinnym domu spytałem "A co z Młodą? Gdzie ona?".. I co mi odpowiedzieli ? Płacz i lament.. Na początku wielkie WTF? , poprosiłem o wyjaśnienie. Julka płacze , Ada milczy a Dawid stoi ze spuszczoną głową.

Ja- O co chodzi?
[D]awid- Bo widzisz... Młoda nie żyje..- wybąkał w końcu.
Ja- Żartujecie sobie? Świetny kawał...
[A]da- Ale kiedy on nie kłamie.
Ja- I nikt nie raczył mi o tym powiedzieć?!- No już trochę się wkurzyłem.. Co jak co.. Byliśmy chyba "przyjaciółmi".
[J]ulia- Myśleliśmy , że wiesz.- powiedziała przez łzy. Odkąd pamiętam zawsze była bardzo uczuciowa.
Ja-A niby skąd się miałem dowiedzieć?!.. No ludzie.. Co sama by mi powiedziała?-Nerwy ustąpiły , a ich miejsce zajęła rozpacz... Wszyscy uwielbiali młodą...
[A]- Z Facebooka? Wszyscy jej kondolencje pisali..- No cholera mnie trafiła.. Wyszedłem z domu i wróciłem po jakiejś godzinie.. Zażądałem zawiezienia na cmentarz.. Nie żartowali sobie. Rzeczywiście grób stał , na nim pełno świec... Dwa miesiące temu rocznica... I wyszło tak , że zerwałem prawie całe kontakty z resztą... Po roku znów wróciłem do UK .. Przyjeżdżam tylko na wszystkich świętych i na rocznice śmierci młodej... Tak , a o śmierci przyjaciółki miałem dowiedzieć się z facebook′a.. Czy to tak trudno zadzwonić na skype? Albo wysłać choć głupiego sms′a.. Nie wiem co nimi kierowało , ale uważam , że powinni choć coś powiedzieć... Do dziś pozostał ten niesmak i żal.. Bardzo żałuję , że nie zdążyłem się choć z nią pożegnać.. Z opowieści wiem , że młoda została potrącona przez pijanego kierowce kiedy wracała z imprezy.. Nie była pijana , a kierowca auta potrącił ją i uciekł.. Nie udało się go złapać.. :/ .. A byliśmy najlepszymi przyjaciółmi ...

"Przyjaciele"

by Hencky6436
Dodaj nowy komentarz
avatar Polakfou
7 9

Era FB teraz taka mentalnosc jest ze jak o czyms nie wiesz to odp. "nie widziales na fejsie?!".

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
5 5

Signum temporis - komputer zastępuje normalne więzi międzyludzkie. Smutne.

Odpowiedz
avatar Gorn221
-5 13

Komputer? Odwal się od kompa bo byś tego teraz nie pisała bez niego. Facebook to gówno.

Odpowiedz
avatar shgetsu
-4 12

Ja tam ie miałem i nie mam FB, NK i mi z tym dobrze, wole zapuścić CS'a i pograć niż tracić czas na takim czymś.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2011 o 18:23

avatar tcmt
1 11

I tu i tu tracisz czas więc nie widzę różnicy

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

z gazetą przegiąłeś prędzej jakiś brukowiec o życiu gwiazd (tu mamy życie znajomych) to ja już wolę lunapark :> przynajmniej wata cukrowa jest \./

Odpowiedz
avatar parpwhick
-1 3

Oni tez byli mocno w szoku, nie popieram ich zachowanie ani go nie rozumiem... zle sie zachowali, ale jesli byli prawdziwymi twoimi przyjaciolmi, powinienes dac im szanse. Z nimi nie miales kontaktu bieglego, inaczej rozmowa na temat Malej wpadlaby naturalniej i wczesniej... Ale to trudna bardzo sprawa i twoja decyzja jest poprawna.

Odpowiedz
avatar TheCuteLittleDeadGirl
2 4

Mnie też cholera bierze, gdy dziwię się, że o czymś nie wiedziałam a znajomi na to: no przecież było na facebook'u!nFB mam, ale mam więcej rzeczy do roboty niż śledzenie ścian moich znajomych, żeby wiedzieć, co się u nich dzieje. O niektórych rzeczach, szczególnie tych WAŻNYCH jak właśnie śmierć przyjaciółki powinno się informować osobiście. Odrobina kultury i szacunku do drugiej osoby jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Odpowiedz
avatar Ferian
-2 2

"Przyjaciele" ... Rozumiałem to pojęcie zupełnie inaczej...nnPrzykro mi.

Odpowiedz
avatar demonix
-1 1

Bez Facebooka i iPhone'a jesteś teraz niczym :]

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

Wiesz, skoro nie utrzymywałeś już z nimi prawie żadnego kontaktu (tylko z Młodą) to chyba nie jest aż tak dziwne, że mogli o Tobie w takiej chwili nie pamiętać. Poza tym to, co dla Ciebie wydaje się dziwne i nienaturalne (informowanie o czymś przez FB) może dla nich (zgranej paczki, która cały czas spędza ze sobą) być już całkiem normalne - tak normalne, że nawet nie pomyśleli, że może być inaczej. Wiem, że kultura nakazywałaby inne zachowanie, ale biorąc pod uwagę wszystkie fakty, to po prostu "strzeliłeś focha" za nieumyślne przeoczenie. Oni nadal są najlepszymi przyjaciółmi, a Ty elementem anegdot o mega-fochu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2011 o 10:19

avatar Galian
0 0

W sytuacji śmierci przyjaciółki można zapomnieć o wielu rzeczach, albo nawet po prostu o nich nie pomyśleć. Twoja reakcja jest zrozumiała, ale ich wina nie jest taka oczywista

Odpowiedz
avatar fan626
0 0

Nawet jak kontakt się urwał powinni zadzwonić, przecież nie chodziło o to, że nogę złamała. Zadzwonić i po prostu powiedzieć. Hencky pewnie na pogrzeb by się wyrwał. UK to nie Brazylia i 2 godz. samolotem wystarczy. Miałem podobną sytuację. Dwóch najlepszych kupli obraziło się na siebie na amen. Jeden drugiego na oczy nie chciał widzieć ale kiedy jeden z nich zginął, zadzwoniłem do tego drugiego. Na pogrzeb przyjechał samochodem z Hiszpanii - był na wakacjach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2011 o 13:59

Udostępnij