Pracuję w kinie.
Wczoraj ruchome schody, które prowadzą na nasz poziom, zepsuły się. Standardzik - naklejenie kilku wywieszek formatu A3 z apelem "Prosimy zachować ostrożność przy wchodzeniu bądź skorzystać z windy znajdującej się obok", a osoba aktualnie dyżurująca na bramce (czyli ja) miała mieć na wszelki wypadek na nie oko.
Większość ludzi nie miała problemów z ogarnięciem konceptu nieczynnych schodów i trochę odzyskałam wiarę w społeczeństwo.
Ale potem nadciągnęła Piekielna Idiotka i mój optymizm szlag trafił. Z bramki jest znakomity widok na poziom niżej, więc byłam świadkiem całej sytuacji.
Piekielna Idiotka, z zawodu matka z dwuletnim dzieciaczkiem w spacerówce, podeszła do podnóża schodów. Przestudiowała uważnie kartki ostrzegawcze, spojrzała na windę, która znajdowała się trzy metry obok, spojrzała znów na schody.
"Niemożliwe, żeby była aż taką kretynką", pomyślałam niepewnie, wyczuwając instynktownie myśli Idiotki.
Była.
Chwyciła rączki wózka, ustawiła się tyłem do schodów i zaczęła wspinać się pod górę, ciągnąc za sobą spacerówkę. Przy każdym stopniu dziecko podskakiwało i kwiliło ze strachem, trzymając się łapkami krawędzi wózka. Szelki, które powinny przypinać je do pojazdu, dyndały bezradnie.
Piekielna Idiotka zdążyła dotrzeć do połowy schodów, kiedy zdołałam wyrwać się z osłupienia i pomyśleć, że, kurza twarz, trzeba reagować. Wywiesiłam się przez barierkę i otworzyłam usta, żeby coś zawołać, kiedy torba wisząca na ramieniu Idiotki pisnęła dźwiękiem przychodzącego sms-a.
Chyba się domyślacie, co było dalej.
Idiotka puściła jedną rączkę spacerówki,i sięgnęła do torby po komórkę. W tym momencie wózek przechylił się, dzieciaczek puścił uchwyt i zleciał na dół schodów, zahaczając główką o co trzeci stopień.
Nie brzydzi mnie widok krwi, a szkoda - powinnam była się pochorować prosto na głowę Idiotki. Zamiast tego chwyciłam radio i powiadomiłam menadżera, który natychmiast wezwał karetkę i ochronę.
Tymczasem Piekielna Idiotka dotarła na szczyt schodów i zamiast dzwonić po pogotowie we własnym zakresie, zaczęła wydzierać się na całe centrum, że pozwie nas o zaniedbywanie obowiązków. Jak zaniedbaliśmy obowiązki, zapytacie? Nie użyliśmy siły, by ją powstrzymać przed wspięciem się z wózkiem po schodach.
Ochrona zatrzymała Idiotkę do przyjazdu policji, dzieciaczka zabrali sanitariusze, a ja spędziłam resztę zmiany, patrząc na sprzątaczy zmywających krew chłopczyka z podnóża schodów.
Kino
Powiem szczerze - nie wierzę.
OdpowiedzPrzysięgam na pączki z dżemem, które uwielbiam, że to prawda.
OdpowiedzO taki zdarzeniu to byłoby chyba co nieco w różnych publikatorach.
Odpowiedza ja wierzę! u nas też są tacy kretyni :/
Odpowiedzi całkowicie masz rację, takiego upadku "zahaczając główką o co trzeci stopień." to dziecko nie przeżyłoby, policja, prokurator, tvn, polsat i jeszcze reszta byliby na miejscu
OdpowiedzAle to się nie wydarzyło w Polsce.
OdpowiedzFrancuzNL - myślę że mogło by to dziecko spokojnie przeżyć. Ja jak miałem może 16 lat to opiekowałem się moim siostrzeńcem. Akcja działa się na 1 piętrze w domu jednorodzinnym. Zastawiłem kanapą schody na holu żeby czasem nie spadł, wyciągnąłem zabawki itd . Jednak nie dopilnowałem i młody przeszedł przez kanapę (górą kanapy bo boki były zakryte) i spadł ze schodów. Myślałem że umrę ze strachu. Przypuszczam też że nieraz ,spadając, głową zahaczył o stopień. A jednak nic się nie stało, nawet nie wiem czy miał jakieś siniaki (miał wtedy chyba rok). Oczywiście schody ruchome są bardziej niebezpieczne,ostre itp ale myślę że przy odrobinie szczęścia mógł się wylizać. Zależy jak zahaczył itp itd. Gdybać można długo. :)
OdpowiedzŻycie jest niesprawiedliwe. Żeby adoptować dziecko, musisz spełniać wymogi Unii Europejskiej, mieć odpowiednie warunki, mieć odpowiednią długość buta, f*uta, obwód i średnicę, a i tak dziecka Ci nie pozwolą zabrać, bo się okaże, że matka nie zrzekła się rodzicielstwa. Natomiast robić dziecko może 13 letnia gimnazjalistka, albo takie ćwierćmózg, jak mamuśka z opowieści. Aż wierzyć mi się nie chce, że ta historia jest prawdziwa. Mam nadzieję, że ta kobieta odpowie za narażanie życia dziecka, a chłopcu nic się nie stało.
OdpowiedzDla takich osobników powinna być obowiązkowa sterelizacja...
OdpowiedzDziecka tylko szkoda. Idiotkę należy walić po tym tępym łbie gazrurką aż jej się ta pusta czacha nie zapadnie. Czy wiecie co z tym dzieckiem? Przeżyło?
OdpowiedzNie wiemy, ale oczywiście mamy nadzieję, że nic mu nie będzie.
Odpowiedzja pierdzielę, jak można być tak bezmyślnym? Tacy ludzie nie powinni się rozmnażać! Jestem przerażona!
OdpowiedzBez kitu, wyjechał bym babie z liścia, a niech by tylko otworzyła gębę z jakimś ale...
OdpowiedzNie uwierzyłabym gdybym sama nie widziała baby pchającej się z wózkiem na schody ruchome, przy czym jeden dzieciak wychylał jej się z wózka, a drugiego ciągnęła za sobą za rączkę.
Odpowiedzdokładnie, u nas ochrona i ja w sumie też mam za zadanie takich "chętnych" wracać do windy, ale oni wiedzą lepiej! Tacy potrafią uciekać przed ochroniarzem, albo udawać, że go nie słyszą jak stoi na wprost i im tłumaczy, że bezpieczeństwo itd. morsik-> można być tak głupim :))
OdpowiedzNie wierzę, nie można być aż tam głupim... można?!
OdpowiedzPiekło w czystej postaci...
OdpowiedzPowiem tak, jakbym dorwał: ręka, noga, mózg( o ile zamiast mózgu nie siedzi tam pajączek robiący pajęczynę która trzyma uszy) na ścianie
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2011 o 20:08
A ja myślałem że rekord należał do tępej baby co wjechała z coraz popularniejszym u nas "długim" podwójnym wózkiem tj. 2 dzieci jeden za drugim zamiast obok siebie....do windy 1x1 metr a jako że wózek się nie mieścił to wcisła go NA SZTORC POD KĄTEM i oparła o ścianę tak że dzieci były jakieś 60 stopni od płaszczyzny poziomej ;o Pól biedy gdyby wózek oparła dziećmi w góre...nie, on był dziećmi NA DÓŁ.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2011 o 23:04
łoo.. takiej to jeszcze nie mieliśmy! :D
OdpowiedzSiedzieli jak w rakiecie. I jeszcze to przeciążenie przy starcie windy :D
OdpowiedzCzytając takie historie i znając hmm różne inne, dochodzę do wniosku że prawo do bycia rodzicem powinno być nadawane po przejściu szkolenia, testu na inteligencje i zdaniu cholernie trudnego egzaminu teoretyczno-praktycznego... Może i byłby niż demograficzny, ale za to dzieci miały by większe szanse przeżyć dzieciństwo.
OdpowiedzNiektórzy to myśleć po prostu nie umieją i tyle. A jak takie bezmózgi prowadzą wózki dziecięce to tylko łbem o ścianę bić niekiedy. Ostatnio widziałam jak taka "myśląca inaczej" wystawiła na ulicę wózek z dzieckiem zza stojącego samochodu i czekała aż będzie można przejść - ona za samochodem, wózek wysunięty na całą długość na ulicę...
OdpowiedzNo właśnie- typowy widok na polskiej ulicy: czerwone światło, mamunia stoi znudzona na chodniku a pół wózka już na jezdni. Za każdym razem mam ochotę zatrzymać samochód, wysiąść i strzelić w ten durny łeb.
OdpowiedzWątpię, żeby dziecko jeszcze będące w wózku przeżyło, ruchome schody są z raczej twardego materiału. Ja tam spadałem ze schodów już w chodziku, ale zawsze drewniane i nie dlatego, że mojej mamie telefon dzwonił...
OdpowiedzJeśli te schody miały na końcu stopni takie "ząbki" to podejrzewam, że dzieciak miał małe szanse - sam sobie raz prawie nogę czymś takim rozwaliłem .
OdpowiedzA jej komentarz na końcu pewnie taki: -No ale co ?? Przecież SMS przyszedł , co miałam wejść i dopiero przeczytać ? No heloł
OdpowiedzO.o Słodki Dżizasie...
OdpowiedzGłupota ludzka potrafi powalać z siłą wodospadu. Historia bardzo wiarygodna i piekielna!!
OdpowiedzCo bym teraz nie napisał, nie odda tego co sądze o tej kobiecie...
OdpowiedzRodzice koniecznie pragna zamienic wozki spacerowe, na wozki iwalidzkie. Ile moge to pomagam takim matkom i ojcom przy wnoszeniu i znoszeniu ale czasem to rece opadaja, gdzie oni maja mozgi.
OdpowiedzDopiero teraz podniosłam szczękę...
OdpowiedzAż nie mogę uwierzyć, że istnieją aż takie CYMBAŁY, bo inaczej takich ludzi nazwać nie można... Masakra...
OdpowiedzZacytuję wypowiedź w którymś przeczytanym przeze mnie opowiadaniu: "Widzicie, i dlatego uważam, że niektórzy nie powinni się rozmnażać. Nie żeby nie przekazywać genów, lecz dla bezpieczeństwa własnych pociech" niestety, nie pamietam autora tej genialnej maksymy, jednak stosuję ją bardzo często.
Odpowiedzjak czytam coś takiego, to jestem za sterylizacją, aborcją i eutanazją. Takiej kretynki, jej rodziców i ewentualnych dzieci, żeby przypadkiem na takich samych kretynów nie wyrosły... :/
OdpowiedzTy to chyba masz 'szczęście' do idiotów :)
OdpowiedzNie wierzę. Po prostu nie mogę. Matka stulecia... Mam nadzieję, że z dzieckiem wszystko dobrze, szkoda mi go.
Odpowiedz