Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tak mi się przypomniało, po pewnej mojej prywatnej rozmowie na gg..Otóż dlaczego…

Tak mi się przypomniało, po pewnej mojej prywatnej rozmowie na gg..Otóż dlaczego to Kinia nie przepada za klerem, jedna z historii..
Na początku z Lubym mieliśmy pewne zawirowania, odległość, Jego praca, moje studia, wreszcie moja operacja...trudny czas dla Nas obojga..W końcu po jednej z awantur się rozstaliśmy (na pół roku, po czym się zeszliśmy)..Dla mnie to był cios straszny, do tego tuż po operacji, przerwa w studiach...ogólnie jeden z najczarniejszych momentów w moim życiu, jedyny podczas którego miewałam myśli samobójcze...
Zapragnęłam wtedy rozmowy, ot takiej zwykłej rozmowy z kimś zdystansowanym do całej sytuacji, jako, że na psychologa mnie stać nie było, wybrałam konfesjonał...Tyle słyszałam o Kapucynach, że można iść normalnie porozmawiać...Ale oczywiście nie byłoby ważne gdybym nie natrafiła na największego gbura jaki tam był.
Poszłam więc któregoś pięknego dnia, nastawiona na rozmowę, zwyczajne wyżalenie się i usłyszenie, że w moim cierpieniu Pan ma jakiś swój plan...
Wiadomo początek, i chcę przejść do rzeczy, na prawdę potrzebowałam rozmowy. Gdy zaczęłam opowiadać jak bardzo Go kocham, jak mnie Jego odejście zabolało, usłyszałam, że młodym to rodzice powinni wybierać partnerów, a on nie jest od wysłuchiwania żalów...Już było mi przykro, ale jak zaczęłam to skończę...Gdy wyszło na jaw, że poszliśmy do łóżka (dla mnie był to pierwszy raz) usłyszałam, że jestem pozbawioną honoru puszczalską, że dobrze, że mnie zostawił, bo może się czegoś nauczę, że Bóg mnie nienawidzi za to co zrobiłam...
Odpysknęłam się? Walnęłam klechę??
Nie...zaryczana wstałam i wyszłam, i nigdy bardziej nie miałam ochoty odebrać sobie życia jak właśnie wtedy...

Kapucyni

by kiniaas007
Dodaj nowy komentarz
avatar Issander
3 17

Oczywiście nie usprawiedliwiam księdza - w prawie do wyrażania swoich poglądów nie ma miejsca na chamstwo, ale pomyśl: 1) Udajesz się do członka organizacji o określonych, znanych Ci poglądach. 2) Mówisz mu, że w zasadzie, to miałaś gdzieś te poglądy, nie stosowałaś się do reguł jakie panują w tej organizacji, ale 3) teraz jak Ci smutno, to oczekujesz od tej organizacji wsparcia, chciałabyś, żeby ten jej członek z Tobą porozmawiał, wysłuchał i wspomógł. :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2011 o 2:50

avatar konto usunięte
19 19

Podobno ksieza sa slugami Jezusa? a co robil Jezus? UCzyl, nawolywal do nawrocenia ale nie potepial. " Nie sadzcie abyscie nie byli sadzeni" tak mawial. Jak mozna powiedziec ze Bog kogos nienawidzi oraz ze nie jest od wysluchiwania zalow a niby dokogo ma sie zwrocic czlowiek w dolku? Sadze ze jak tak dalej pojdzie za kilkadziesiat lat ta wiara bedzie wymierac. Nic nie szkodzi kosciolowi tak jak on sam sobie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Luksik z całym szacunkiem ale nie mieszaj księży z zakonnikami mają często bardzo odmienne reguły postępowania, zresztą jak sam napisałeś są sługami a nie samym Jezusem. A tutaj trafiłaś na idiotę co jeszcze raz sugeruje że nie ma znaczenia ubiór człowieka czy miejsce siedzenia. Szczerze na takie rozmowy to dużo lepszy jest taki prawdziwy przyjaciel

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Isegrim a czy oni wierza w innego Boga? Pozatym jesli spowiadal tzn ze mial swiecenia kaplanskie. Pozatym co maja reguly zakonne do sakramentu spowiedzi. Reguly zakonne panuja wewnatrz zakonu. Nie sa Jezusem ale skoro wybrali taka droge tzn ze maja go nasladowac. Nie ma wytlumaczenia na takie cos. Nie mowie ze wspolzycie przed slubem jest dobre ale nie jest to grzech smeirtelny...

Odpowiedz
avatar bukimi
5 7

Kropków jak mrówków. Może jakieś inne znaki niż "..."? Może akapit? :)

Odpowiedz
avatar Face15372
-2 20

"Jestem katoliczką, ale nie przestrzegam zasad. Przyznaję się do tego i dziwię, że nie pochwalają" - taki jest mniej więcej wydźwięk motywu o przyznaniu się do łóżka. Albo się jest jakiejś wiary i należy do kościoła (skoro tam poszłaś to chyba należysz), albo nie. Podwójna moralność...

Odpowiedz
avatar katem
4 6

nie mozna mówić o podwójnej moralności, bo katolicyzm w założeniu ma to, że człowiek jest słaby i grzeszny i jako taki ma się spowiadać z grzechów. W zasadzie nie wolno robić ci róznych rzeczy (grzech) , ale jesli je zrobisz i wyspowiadasz się, moga ci być (i z reguły bywają) odpuszczone. Dlatego większość katolików nie odczuwa sprzeczności w doktrynie - w swej istocie - spowiedź umożliwia grzeszenie bez konsekwencji - zgrzeszysz , wyspowiadasz się i znów jesteś niewinny jak niemowlę ochrzczone, chyba że trafisz na księdza, który ci te grzechy zatrzyma. No ale możesz iść do innego i ten cię rozgrzeszy.

Odpowiedz
avatar smokk
-5 17

Droga autorko co Ty sobie myślałaś idąc do spowiedzi? Wyżaliłaś się, że przed ślubem poszłaś do wyra i liczyłaś, że ksiądz Ci po główce pogłaszcze? Dobre sobie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

smokk, więcej zrozumienia. To, że współżycie przedmałżeńskie jest w religii katolickiej grzechem to jedno, a zachowanie księdza to drugie. nDziewczyna zachowała się zgodnie z wszelkimi regułami, powiedziała to co powiedzieć należało, natomiast spowiednik zamiast ukazać w pozytywny sposób wartość współżycia małżeńskiego (teologia katolicka stoi na stanowisku że oddanie drugiej osobie swojej seksualności to dar szczególny który powinno się oddać komuś z kim chcemy być na całe życie), w prostacki sposób ją "zjechał" mówiąc że "jestem pozbawioną honoru puszczalską, że dobrze, że mnie zostawił, bo może się czegoś nauczę, że Bóg mnie nienawidzi za to co zrobiłam". nWychodzi zwyczajne niedouczenie ojca kapucyna, nie wiem jakim cudem otrzymał tzw. jurysdykcję do spowiadania, a egzaminy ze spowiednictwa i teologii moralnej chyba przeszedł na ściągach. Bóg nikogo nie nienawidzi, a spowiedź jest po to, żeby spotkać się właśnie z Bogiem który przebacza. Spowiednik może udzielać rad co zrobić by unikać grzechu, natomiast absolutnie nie może wartościować ludzi wyzywając ich od puszczalskich i wytykając brak honoru. Stało się jak stało, gdyby tak traktować każdą osobę której zdarzyło się przespać z kimś przed ślubem, za chwileczkę pełno byłoby ludzi z traumą i panicznym lękiem przed spowiedzią.

Odpowiedz
avatar pelka
6 12

Dziewczyna dobrze zrobiła, że szukała pocieszenia w wierze. Bóg jest miłością i życie w zgodzie z Nim daje szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Sakrament pojednania byłby idealny, ale ten ksiądz nie wiadomo jaką religię wyznawał. Po pierwsze przecież spowiadasz się przed Bogiem a nie przed księdzem, więc ksiądz nie jest tu od osądzania. Trzeba szukać dobrych księży. Mi na szczęście jakiegoś złego nie udało się spotkać:) Chociaż księża to też są zwykli ludzie, więc posiadają wady jak każdy. Ale jako chrześcijanie powinni kierować się na pierwszym miejscu miłością do bliźniego.nnA tak na marginesie, co to za wiara, jeśli jeden ksiądz potrafi odwieść człowieka od wiary?!

Odpowiedz
avatar Bakemono
6 10

Z praktycznego punktu widzenia, czekanie z seksem do ślubu jest wyjątkowo głupie. Czy partnerzy odpowiadają sobie pod względem rozmiarów, temperamentów i upodobań, to jest wiedza, którą zdecydowanie powinno się mieć PRZED decyzją o tym czy chce się z tą osobą spędzić życie. Sfera seksualna jest po prostu zbyt ważna w małżeństwie, żeby ją tak lekceważyć. Niektóre problemy można rozwiązać, a niektóre są nie do przeskoczenia. nUważam też że zdecydowanie warto poczekać zanim się z kimś pójdzie do łóżka, ale nie warto kupować kota w worku.

Odpowiedz
avatar maggie
5 5

@Bakemo, kiedyś poruszyłam ową kwestię na lekcji religii, katechetka zamężna, młoda, ale strasznie zapatrzona w KK niestety. Osobiście myślę tak samo jak Ty, ale ja usłyszałam od niej coś w stylu 'skoro się kogoś kocha, bierzesz z nim ślub, to w łóżku MUSI BYĆ DOBRZE'. Stwierdziła iż jako takiego niedopasowania po prostu NIE MA. Bo skoro się z kimś wzięło ślub, to Pa Bóg 'dopomoże' i nie będzie żadnych problemów związanych z seksem.nI jak tu dyskutować z taką osobą?

Odpowiedz
avatar nisza
1 1

Hm... jak najbardziej sie zgadzam, ze sfera seksualnosci jest niezwykle wazna, ale jesli jest w zwiazku wazniejsza od "calosci", to chyba niewiele warta taka milosc. Jesli od checi bycia z tym kims wazniejsza jest dla Ciebie chec seksu, to gratuluje. Oczywiscie, ze moga byc problemy, ba, rzadko ich nie ma, ale jesli oboje malzonkowie beda sie wzajemnie szanowac i kochac, nie widze problemu... Seks powinien wynikac z milosci, a nie byc jej jedyna oznaka (choc raczej wtedy jest tylko jej zludzeniem). W innym wypadku, gdy pojawia sie jakies przeszkody, co bedzie? Zwiazek sie rozleci, bo nie moga uparwiac seksu? No chyba cos nie halo,prawda? Wiec twierdzenie, ze trzeba sie sprawdzic przed slubem jests idiotyczne, aczkolwiek powolywanie sie tylko na Opatrznosc tez madre nie jest. Zwiazek wymaga pracy. We wszystkich jego sferach...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2011 o 18:29

avatar KamilaAllatu
-1 1

drastyczne "niedopasowanie" może rozwalić związek , bo dziś do końca życia znaczy na jakieś...30 lub więcej lat, a kiedy tę regułę wymyślili to ludzie rzadko dożywali 40 urodzin. kobiety często umierały w czasie porodu bądź w jego konsekwencji, nawet 80% z nich(a śluby brały koło 14 roku życia,i nie było antykoncepcji). od czasu wymyślenia tych reguł wiele się zmieniło. kilka lat nawet złego sexu na pewno nie jest takim problemem, ale powiedzmy 15-20 lat kiedy chronicznie jest całkiem źle- a sex jest u samej podstawy piramidy potrzeb ludzkich.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
6 6

Cóż, do tych co tak wsiedli na mnie za pójście do łóżka "niech pierwszy rzuci kamieniem, ten kto jest bez winy" Jezus nawet prostytutkom przebaczał. A doczytaliście, że to był mój pierwszy raz? Luby był i jest moim jedynym partnerem seksualnym, a dziewictwo straciłam w wieku 22 lat? Dlaczego? Bo kochałam i kocham nadal, i najprawdopodobniej kochać będę.n@pelka...to nie był jeden ksiądz, to tylko jedna z historii, ale najbardziej podkopała moją "wiarę" w instytucję KK...W Boga wierzę, mocno i gorąco, ale najwyraźniej KK stał się ino maszynką do zarabiania pieniędzy...Raz jedyny spotkałam księdza, młodego, fajnego, mogłam z Nim pogadać o wszystkim i o niczym, i o dziwo jako jedyny nigdy nie wypowiadał się źle o współżyciu przed ślubem czy zabezpieczaniu się, twierdził, że służy Bogu nie Kościołowi, niestety wyjechał na misję gdzieś do Afryki i kontakt się urwał.n@smokku, ja nie poszłam się wyżalić, że poszłam do wyra przed ślubem, poszłam by wyrzucić z siebie to wszystko co się zdarzyło, zerwanie, ciężka operacja, bez której któregoś pięknego dnia poszłabym na herbatkę do Św. Piotra, dziekanka na studiach...Ale cóż, widać, że dla większość katolików ważniejsze jest to, że poszłam do łóżka przed ślubem, niż to, że miałam mega doła i chciałam się zabić. Dlatego ja od katoli stronię, nie stronię tylko od Boga, bo mam dziwne wrażenie, że dla Niego ważniejsze będzie jakim jestem człowiekiem, co robiłam, czy nie raniłam nikogo, a nie czy poszłam do łózka przed czy po ślubie (skoro jest Bogiem to i tak wiedział, że wyjdę za tą osobę, bo sam mi ją wybrał), nigdy się nie puszczałam, nie miewałam przypadkowym facetów w łózku, poszłam i rzetelnie się z tego wyspowiadałam, więc skąd tyle jadu? "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego", najwyraźniej najłatwiej kogoś zgnoić prawda?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2011 o 16:43

avatar konto usunięte
2 4

Rozumiem, że potrzebowałaś do wyżalenia się i rady osoby zdystansowanej, ale moim zdaniem wybrałaś najgorszą możliwą opcję. No, ale to tylko moje zdanie, zapewne podyktowane tym, że kler mam w głębokim poważaniu. Nie, za ostro się wyraziłam, raczej rozbawia mnie cyrk jaki prowadzą. Od małego tkwiło we mnie coś, że kościoła starałam się unikać jak diabeł święconej wody. Pytałam mamę dlaczego musimy stać z tymi wszystkimi ludźmi i mówić wspólnie wierszyki, skoro ona zawsze mi powtarzała, że Bóg jest wszędzie i zawsze mnie usłyszy. Buntowałam się, gdy pani katechetka w podstawówce stawiała minusy, a w następstwie pały dzieciom, które nie były w niedzielę w kościele, a potem kazała stanąć na środku klasy i tłumaczyć się przy reszcie dzieci dlaczego nie było nas na mszy. Aż w końcu dorosłam do wieku kiedy mogłam bez obaw pojmować i traktować wszystko na swój sposób, zgodnie ze swoim sumieniem, a nie nakazami wygłaszanymi z ambony.

Odpowiedz
avatar stascool
0 0

A co złego jest w tym, co mówią te "klechy"? Bądź dobrym człowiekiem. Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie kłam, nie sądź, przebaczaj, pomagaj. Na tym opiera się postawa dobrego człowieka. Nie bronię tu tego księdza, bo zwyczajnie był chamski, są owszem księża którzy są dokładną odwrotnością tego co napisałem. Ale proszę, nie uogólniajcie.

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 2

Niestety z księdzem/zakonnikiem, jak z lekarzem - trzeba chodzić do sprawdzonych :]. To nie jest żart.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2011 o 14:54

Udostępnij