Jest to moja pierwsza historia. Będzie o piekielnym sąsiedzie.
Tytułem wstępu:
Mieszkam wraz z moimi rodzicami, mężem i (od niedawna) dwiema córeczkami w małej trochę zabytkowej kamienicy. Budynek ten (ważne!) posiada stare drewniane schody na klatce (w praktyce wygląda to tak, że słychać każdego kto się po tych schodach porusza, nawet gdy stara się to robić cicho). Piekielny mieszka pod nami.
Epizod 1
Mój tata ma taki zwyczaj, że zawsze przed wyjściem do pracy włącza telewizor na jakiś kanał informacyjny. Robi tak bo "musi wiedzieć co się dzieje". Później już go nie wyłącza, bo mama wstaje i ogląda coś innego. Pewnego dnia [T]ata jak zwykle zbiera się do pracy. Wychodzi, zamyka drzwi idzie po schodach i nagle wyskakuje na niego [S]ąsiad:
[S]: A pan ma telewizor włączony!!!
[T]: Wiem, sam go włączyłem.
[S]: Ale jak można! Środek nocy a tu hałas! Jak można taki hałas robić!!! Ja to gdzieś zgłoszę!!! (Tu z ciekawości inni sąsiedzi zaczęli wyglądać co się dzieje).
[T]: Proszę pana środek nocy to był dawno temu. Teraz jest (zerka na zegarek) 7:40, a największy hałas robi właśnie pan swoimi wrzaskami. Do widzenia, spieszę się do pracy.
[S]: Za to co zrobiłeś s*******u, już tam nie pracujesz!!!!
Dziwne... Jakoś tata pracuje i dobrze mu się wiedzie :)
Epizod 2
Niedziela 12 w południe. Dzieciaki z okolicznych bloków biegają po podwórku. Wtem otwiera się okno i wychyla się sąsiad.
[S]: Wy małe p****one skur****! Won mi stąd!!! Cisza ma być, tu ludzie odpoczywają! To nie jest miejsce dla gówniarzy!!!
Apel do wszystkich dzieci: plac zabaw z piaskownicą,
karuzelą i huśtawkami - NIE DLA DZIECI!
Epizod 3
[M]ąż jest mechanikiem/blacharzem/lakiernikiem samochodowym. Pewnego dnia wracał z pracy dość późno (koło 22), idzie po wspomnianych schodach, starając się robić to jak najciszej i buch! Sąsiad otwiera drzwi.
[S]: A O KTÓREJ TO SIĘ DO DOMU WRACA?!?!
[M]: (na bezczelnego) A pan co? Mój tatuś?
[S] Bo biegacie po tych schodach! Jak stado BAŻANTÓW!!
Czy ktoś mi może wyjaśnić jak głośno biegają bażanty?
Hahhaha stado bażantów xD
OdpowiedzNie wiem, może się mylę, ale wydawało mi się zawsze, że bażanty jako ptaki latają, nie biegają... Chociaż może to nieloty jakieś, nie znam się...
OdpowiedzCytat z Wikipedii "Podobnie jak inne bażantowate ma charakterystycznie potężne nogi (dłuższe niż u kuropatwy), które pozwalają na szybkie i wytrwałe poruszanie się po ziemi."
OdpowiedzZaproponuj mu kwaterę na cmentarzu, wyleży się i naodpoczywa za wszystkie i po wsze czasy.
Odpowiedzi będzie miał cisze i spokój :)
Odpowiedz(ironia) @Martus jaka ty nie wykształcona. Jak możesz nie wiedzieć, jak głośno biegają bażanty. Przecież każde dziecko to wie. ;) (koniec ironii)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2011 o 21:05
Takim ludziom nie można ustępować nawet na minimetr. Chamstwo dozwolone, a nawet wskazane. W razie potrzeby rękoczyny. Takie dziadygi są zmorą niektórych bloków...
Odpowiedzco to minimetr? :P
OdpowiedzTaki mały metr ;)
OdpowiedzO ile minimetr jest mniejszy od metra?
Odpowiedz@bukimi - to samo pomyślałam :) @polubilemcierysiu - o tyle ile trzeba. Oj, przyczepiliście się do tego minimetra...
OdpowiedzMoże mu się z bizonami pomyliło? Albo burżujami?nnA to beszczelnie to tak specjalnie?nnPlac zabaw nie dla dzieci... chore
Odpowiedza moze z bawolami?? tak to slyszalem, ze jak stado bawolow, ale stado bazantow?!
Odpowiedz"Plac zabaw nie dla dzieci... chore" - a właśnie że nie, to nie jest chore. To jest całkiem logiczne. No bo niby jak plac zabaw przeznaczony dla dzieci może być dla dzieci? To nie do pomyślenia. I może jeszcze mają się tam bawić? Phi!
Odpowiedz"tupot białych mew,o pokład pusty.."
OdpowiedzMi się wydaje że miał chyba na myśli stado baranów ale troche go wyobraźnia poniosła. Wolałam nie pytać bo do niego nawet 'dzień dobry' nie mówie. A plac zabaw posiada też ławki i w mniemaniu sąsiada to jest miejsce odpoczynku a nie biegania i zabawy.
OdpowiedzBażant biega tak: tup tup tup. A stado bażantów: TUP TUP TUP, Mam nadzieje, że pomogłam.
OdpowiedzTup, tup, tup robią jeże.
OdpowiedzTeż:)I Bażanty:D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2011 o 23:43
Stado bażantów :D umarłam. Nie wiem jak tupią bażanty w każdym razie wydają dziwny, charakterystyczny odgłos :D
OdpowiedzZamiast stawać nogą na środek schodka, stańcie bliżej przy ścianie, powinno mniej skrzypieć :P
Odpowiedz"Co się Pan tak skradasz po nocy?!!! Ja tu na pana policję naślę!!"
OdpowiedzMuszę uwazac żeby nie biegać jak stado bażantów!
Odpowiedznikt nie powinien biegać jak stado bażantów
OdpowiedzNawet stado bażantów?
OdpowiedzNawet. To niedozwolone!
OdpowiedzNie wiem co prawda jak głośne jest stado bażantów, ale taki pojedynczy bażant zrywający się do lotu wydaje dość charakterystyczny dźwięk, takie jakby piszczenie. Głośne to to nie jest jakoś szczególnie, ale ciche też nie. Tylko czemu pan wymyślił akurat stado bażantów, skoro jest dużo zdecydowanie głośniejszych rzeczy to nie wiem.
OdpowiedzMoże ma jakieś nieprzyjemne doświadczenia z bażantami w roli głównej?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2011 o 10:10
no dobra, piaskownica jest dla dzieci a nie dla zwierzaków rozwrzeszczanych. nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek piszczała w dzieciństwie, a już na pewno nie przy znajomych z pieaskownicy/ na placu zabaw ani np. w szkole. tak to sie bachory zachowywać nie umieją, że naprawde nie dziwie sie facetowi. jestem najlepszym przykładem że można sie nie drzeć
OdpowiedzMałe dzieci w zabawie głośno się śmieją i piszczą z radości. Jeśli ty w piaskownicy byłaś cicho, to znaczy że byłaś już na nią za duża.
OdpowiedzSofcik dzieciaki nie piszczą ani się nie drą. Po prostu się bawią. Mnie też by podejżewam denerwowało gdyby mi wrzeszczały pod oknem. A jemu przeszkadza to że one tam po prostu SĄ.
Odpowiedzpiszczą i drą się - zwykle na tym polega zabawa. Taki urok dzieci, po co zaprzeczać faktom?
Odpowiedzstado bażantów :-D
Odpowiedztak w temacie "odgłosów" sąsiadów- ostatnio umarłam ze śmiechu- moja sypialnia jest przez ścianę z łazienką sąsiadów (mają trójkę dzieci). Któryś dzień, godziny poranne, leżę w łóżku i słyszę zza ściany: "nie wchodź bo kupę robię". A do szumu spuszczanej wody można się przyzwyczaić, zawsze sobie wmawiam, że mam prywatną "Niagarę".
OdpowiedzI nikt nie stara się trochę ukrócić jego zachowanie? Co jak co, ale jakby przy mnie do dzieciaków się tak odezwał, a drugi dzień pierwszy mówiłby im dzień dobry.
OdpowiedzMam sąsiada, który od 7.00 puszcza wiadomości. Chcąc nie chcąc, muszę je oglądać razem z nim, bo głośność chyba mu się zablokowała na maksymalnej wartości.
Odpowiedzto nie oglądać, tylko słuchać... no chyba że włączasz telewizor i ustawiasz na bez dźwięku, i w ten sposób oglądasz "razem z nim"
OdpowiedzZnam ból posiadania takiego sąsiada. Do 17-go roku życia mieszkałam z panem, o którym można by napisać na piekielnych naprawdę wiele historii. Aczkolwiek z pewnością uznane by zostały za fejk, bo to, co się działo, to się w głowie nie mieściło...
OdpowiedzNapisz, tu jest wiele dziwnych historii.
OdpowiedzCzłowiek tak nie jest racjonalny, pewnie coś nie tak z psychiką, a tacy mogą robić dosłownie cokolwiek. Historyjka nieciekawa.
Odpowiedz"Czy ktoś mi może wyjaśnić jak głośno biegają bażanty?"nnIdź na kacu na pole to się przekonasz.
OdpowiedzIm większe stado tym (pewnie) większy hałas ;D
Odpowiedz