Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako, że opiekuję się szczurami, czasem oferuję swój dom jako tzw. DT…

Jako, że opiekuję się szczurami, czasem oferuję swój dom jako tzw. DT (czyli dom tymczasowy) dla szczurów, których właściciele nagle muszą wyjechać lub jak maluchy są do adopcji (np. z laboratoriów - wtedy dają np. 7 dni na znalezienie domów dla X szczurów albo czapa). Choć teraz coraz rzadziej to robię, bo zdarzało mi się mieć nieprzyjemności, a nawet kłopoty z nadprogramową ilością szczurów przez długi czas.
Z góry przepraszam Was za ilość wulgaryzmów. Pewnego wieczora dostaję smsa z nieznanego mi numeru:

-Cześć, słyszałam, że dajesz DT, mam 3 dorosłe samce i nie mam co z nimi zrobić.
-Tak, jasne. Możesz je do mnie podrzucić, na jak długo?
-Na stałe, możesz je sobie wziąć.
-Niestety na stałe już szczurów nie przyjmuję, bo liczba dawno przekroczyła dziesięć, mogę zaproponować DT do czasu aż znajdziesz właścicieli.
-Dobra nieważne, przyjedź po nie (tu adres).
-Przykro mi, nie ma mowy, mogę dać DT, ale sama musisz je dostarczyć do mojej koleżanki, bo ja jestem w pracy.
-Albo odbierasz je teraz albo wywalam je gdziekolwiek.
-Wybacz, świata nie zbawię, jestem w pracy, możesz podrzucić je pod wskazany przeze mnie adres.
-Ja pier..., ale Ty jesteś kur... miłośnik jeb... szczurów! Tak kur... pomagasz, że aż w dupie szczypie. Jakiś jeb... jesteś, pozwalam ci uratować jeb... szczury, a ty kur... wybrzydzasz. Masz tu adres (tym razem inny niż wcześniej!) i zapier... po te szczury, kur...

Na to już nie odpisałem. Oczywiście sprawę olałem, bo może staram się pomagać zwierzętom, ale bez przesady. Nie będę zwalniał się z pracy i jechał na drugi koniec miasta. Jednak dziewczyna nie odpuściła, za dwie godziny sms.

-Ja pier..., skończyłeś już pracę? Ile mam czekać do chu... te szczury mi tak kur... śmierdzą, że ja pier...
-Skąd w ogóle je masz?
-Kur... Kupiłam bo myślałam, że będzie fajnie, ale ja pier..., weź je kur..., albo ja się już nimi zajeb... zajmę.

Nie odpisałem. Miałem wezwanie. Telefon zostawiłem w stacji, po powrocie sześć smsów z różnych numerów.
Numer pierwszy (ten co wcześniej):
-Jedziesz?
-Kur..., jaja sobie ze mnie robisz palancie?
Numer drugi:
-Co kur..., fajnie się tak nabija? Zaje... ci?!
-No, zajeb... kochasz szczury. Jesteś chu... jakich mało! Zobaczysz, że się nimi zajmę jak ich dziś nie odbierzesz!
-WYŚLIJ KOGOŚ PO TE SZCZURY DO CHU...!!!! (tak, było napisane z dużych liter)
Trzeci numer:
-Cześć, mam trzy szczury do oddania. Chcesz po nie przyjechać?

Tak i niby się miałem nie domyśleć, że to ta sama osoba...? Tak czy siak, nie odpisywałem już.
Po dwóch dniach przychodzi mms, na nim trzy dorosłe, bardzo duże szczury w malutkiej klatce. Dosłownie jeden siedział przy drugim. Pod spodem podpis: weźmiesz je? Numer się nie zgadzał z żadnym z poprzednich.
Odpisałem, że jeśli zostaną dostarczone pod wskazany adres to mogę zaproponować DT. Sms zwrotny:

-Ja pier... do ciebie nic człowieku nie dociera. Kur... weź te szczury, no ja pier... co ci szkodzi?
-Możesz napisać na jednym z szczurzych forów, tam na pewno ktoś od ręki je weźmie.
-Ja pier... jaki ty jesteś jeb... Nie możesz ich po prostu zabrać? Ja nie mam internetu.
-Idź do kafejki.
-Weź ja nie mam kasy na kafejkę, ja pier... Weź je.

Cisza kolejne trzy dni. Po tym czasie sms:

-Dobra, kur... Z tobą nie idzie się dogadać. Daj mi adres to je przywiozę tylko je kur... weź ode mnie.

Wysłałem jej adres. Po kilku godzinach sms:

-Ja pier... Zaraz będę. Gdzie to kur... jest...

Po pół godzinie dzwonek do drzwi. Otwieram... I co widzę? A właściwie co zobaczyłem dopiero po schyleniu głowy wprost w stronę podłogi... Dziewczynkę, jak dla mnie dziecko, na oko 14 lat. Cienkie, krzywe nóżki były ozdobione wysokimi szpilkami i krótką spódniczką. Na jej tułowiu luźno spoczywała różowa koszulka z jakąś postacią Disneya. W jednej dłoni klatka, w drugiej papieros. Na twarzy nierówno położony podkład o odcieniu daleko odbiegającym naturalnemu kolorowi cery. Wokół oczu odbite od za grubo pomalowanych rzęs kreski. Zaśmiałem się w duchu ledwo powstrzymując się, żeby nie zaśmiać się jej w twarz.

-Weźmiesz je, kur...?
-No daj, teraz mogę wziąć.
-Ja pier..., musiałam jechać przez całe miasto?
-Jeżeli chcesz zostawić je tu na stałe, musisz podpisać ze mną umowę, ale chyba nie masz 18 lat?
-Ja pier... Weź je kur... po prostu nie będę tu teraz starych ciągnąć przez jeb... szczury.
-Mam ci zaufać na słowo, że nie będziesz chciała oskarżyć mnie o kradzież?
-Ja pier..., miałam się ich pozbyć, ok? Kur... nie mogłam zabić, bo jak się z takiego bagna wyspowiadam? Przestań pier... chłopcze i je weź i chu...

Odwróciła się i poszła zostawiając mnie słaniającego się ze śmiechu. Szczurki faktycznie były w fatalnym stanie, bardzo otyłe (przez brak ruchu i niewłaściwe żywienie - w klatce znalazłem resztki pasztetu!) i poranione (na małej powierzchni były trzy same, oczywiste, że dochodziło do bójek).

Po wyleczeniu znalazłem im nowe domy, ale piekielna dziewczynka zawsze jakoś poprawia mi humor. :)

Szczuraśny świat

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kajka666
27 27

Miałam (czas przeszły dokonany) kumpla. Kiedyś pożalił mi się w rozmowie, że jego syn (ośmiolatek) ma papugę, ale kompletnie o nią nie dba. W klatce syf, w mieszkaniu smród a młodzież ma to generalnie w odwłoku. Se myślę- ośmiolata trzeba nauczyć odpowiedzialności, więc zasuwam z litanią dobrych rad. No i w odpowiedzi słyszę, że to w ogóle pomysły z kosmosu bo: 1) młody miał już jamnika, ale nie chciało mu się go wyprowadzać na spacery, więc oddali psa komuś na wieś; 2) młody miał już chomiki, ale nie sprzątał im w klatce, strasznie śmierdziały, więc oddali je sąsiadowi; 3) młody miał też rybki, ale akwarium zarosło, zaczęło cuchnąć- jakiś kolega młodego rybki wziął a akwarium sprzedali na allegro. W tym momencie nie wytrzymałam i poleciałam z litanią, która jasno wyrażała co myślę o rodzicach, którzy w ten sposób wychowują potomka. Jakoś nie tęsknię za byłym kumplem.

Odpowiedz
avatar Izura
-2 22

Bo zwierząt nie kupuje się dziecku- 8latek pocieszy się psem, potem go będzie głaskał, czasem się pobawi ale nie wierzę, że jakiekolwiek dziecko jest na tyle odpowiedzialne aby się zając zwierzakiem. Mój pierwszy pies, taki, że tylko mój, ja się zajmuje, biorę na siebie wszystko to pojawił się w domu jak miałam 16 lat a ilość obowiązków i tak mnie zaskoczyła i ledwo dawałam na początku radę wszystko pogodzić.

Odpowiedz
avatar prorokinka
12 18

Nie powinnaś, Izura, uogólniać. Dziecko dziecku nierówne i jeden ośmiolatek może być bardziej odpowiedzialny od jakiegoś 15latka. Wiadomo, różni są ludzie, różne wychowanie i różne wartości, jakimi się kierują, ale nie powiedziałabym, że dzieci się nie nadają do opieki nad zwierzęciem. Miałam 8lat jak dostaliśmy psa, moi bracia wtedy mieli 11 i 13 lat. Rodzice psem się nie zajmowali, było powiedziane, że psem zajmujemy się my a nie rodzice. Choć byliśmy jeszcze dzieciakami, którym więcej się wydaje niż wiedzą naprawdę, to jednak psu nigdy niczego nie brakowało, był zadbanym, wybieganym, wesołym kundelkiem, po którym cała rodzina przez rok płakała.

Odpowiedz
avatar Izura
4 24

Miałaś rodzeństwo- mogliście się podzielić obowiązkami, nie musiałaś wychodzić z nim za każdym razem, tylko ze swoich pieniążków kupować jedzenia, zabawek, smyczy, opłacać weterynarza. I rodzeństwo było starsze. Nikt nigdy mnie nie przekona, że zwierzę można kupić dziecku a nie rodzinie- i tak obowiązki spadają na rodzica.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2011 o 15:44

avatar prorokinka
9 13

Jako najmłodszej na mnie spadła większość obowiązków, bo miałam najwięcej czasu. Ale jak Ci się nie podoba, ze miałam rodzeństwo, to powiem Ci, że miałam kilka znajomych, każdy z nich był jedynakiem/jedynaczką, mieli zwierzęta, w tym psy, nad którymi pełna opieka spadała na nich. Skoro jedynak/jedynaczka, to nie miał pomocy rodzeństwa. Da się. Tylko trzeba dziecko wychowywać na odpowiedzialną osobę od początku, a nie zostawiać samopas i obejrzeć się nagle po kilku latach, że dzieciak jest nieodpowiedzialny i lekkomyślny. Mnie nikt nie przekona, że KAŻDE dziecko jest nieodpowiedzialne i nie powinno mieć zwierzęcia pod opieką, bo jest to opinia krzywdząca. Niezaradne dzieci tworzą ich rodzice, swoim wychowaniem.

Odpowiedz
avatar kajka666
15 15

No o to właśnie chodzi, że zwierzę nie może być maskotką dla dzieciaka. Nie rozumiem podejścia „Myśmy kupili, to teraz sobie dziecko radź, a jak sobie nie poradzisz to jakoś rozwiążemy problem”. Dzieci trzeba uczyć wszystkiego- od robienia kupy do nocnika, po uczenie odpowiedzialności za istoty słabsze i zależne od nas. Tyle, że w temacie uczenia odpowiedzialności to rodzice muszą brać czynny udział i świecić własnym przykładem. Pozwolę sobie zacytować prorokinkę: "Tylko trzeba dziecko wychowywać na odpowiedzialną osobę od początku"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Od małego toczę boje o zwierze w domu... Na nic. Jest tylko żółw, któremu nic nie brakuje. Na miesiąc, dwa przed końcem karmy mamie mówię o kupnie. Kupuje zwykle po miesiącu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2011 o 0:59

avatar Lewanna
20 20

Ludzie są jednak popaprani psychicznie. Po cholerę biorą zwierzaka, jak wiedzą, że nie będzie miał kto się nim zająć? Moja własna ciotka kiedyś stwierdziła, że jestem głupia, bo nie wyjeżdżam na wczasy w lipcu, tylko w sierpniu, bo na lipiec zaklepała sobie wyjazd moja koleżanka, która zajmuje się moją kotką w czasie, gdy ja wyjeżdżam. Ciotka była oburzona - Jak kot może być ważniejszy od twojego wypoczynku - powiedziała. Ano, jak widać, może :)

Odpowiedz
avatar Grimdar
10 10

Teraz wiem jakie dzieci biorą się z kapusty.

Odpowiedz
avatar takaja
10 10

ta typiara mnie osłabiła... kto normalny karmi szczura pasztetem?? no cóż są ludzie i parapety a ona urodziła sie klamką... pomyślcie jak jej dzieci będą traktować zwierzęta skoro ona tak się zachowuje...

Odpowiedz
avatar takaja
5 5

hmm Izura gdybyś zobaczyła w jakim stanie niektóre zwierzęta są przyprowadzane do weterynarza inaczej byś mówiła... np. pies z połamaną szczęka a właściciel z tekstm: "a wie pani doktor bo ja go przegonić chciałem i tak walnąłem tym kijem w zęby może by coś pani poradziła?" nóż sam się otwiera...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

A właśnie, jakie zwierze by mogło zjadać resztki z obiadu? Bo pan co zabiera jedzenie dla świń przyjeżdża raz w tygodniu, a chciałabym w przyszłości takie sobie załatwić, coby nie marnować.

Odpowiedz
avatar nOffca
0 2

Na zagranicznych forach o szczurach jest wprost napisane by karmic szczury resztkami z wlasnych posilkow. Wiem, nie znaja tam polskich pasztetow, ale skoro w ich skladzie sa kosci, to moze dobrze? nie wiem, czasem daje moim dziewczynom resztki, ale to raczej szyneczka, kurczaczek, jajko (kochaja gotowane jajka) i warzywa (trzy pierwsze nie za czesto, bo trzeba uwazac na ilosc bialka)

Odpowiedz
avatar czarnakrowawkropkibordo
14 14

dziecko nie wiedziało, jak ma się wyspowiadać z eliminacji szczurów, ale że rzucanie mięchem co drugie słowo to juz grzech raczej nie wie... cóż...

Odpowiedz
avatar nisza
2 6

dodaj do tego papierosy (i zapewne nie tylko...)

Odpowiedz
avatar ardilla
1 1

Dokładnie. Też mi się ten brak wyspowiadania z przekleństw rzucił w oczy... Trzeba było małą uświadomić, ciekawe co by zrobiła...

Odpowiedz
avatar JuliaAmelia
0 2

Jak byłam dzieckiem mieliśmy psinę, która niestety zdechła jak miałam 6 lat. Jak już przeboleliśmy zaczęłam wychodzić z pomysłem kolejnego zwierzaka ale mama się nie zgodziła bo ostatnim razem pies był rzekomo starszej siostry a to ona się nim zajmowała. Przekonywałam, że pieskiem się zaopiekuję ale mama nauczona doświadczeniem nie dała się nakłonić. Krótka piłka.

Odpowiedz
avatar bypek
3 7

@Zaszczurzony, ja się tylko gramatycznie przyczepię do tego fragmentu: "Na twarzy nierówno położony podkład o odcieniu daleko odbiegającym naturalnemu kolorowi cery." Powinno być "... daleko odbiegającym od naturalnego koloru cery." Co do dziewczynki, to faktycznie piekielna. Ale ja raczej na myśl o niej boje się mieć dzieci.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
5 5

Gdybyś ją zobaczył to na sam fakt przypomnienia sobie jej pojawiałby Ci się uśmiech na twarzy ;) Uwierz mi.

Odpowiedz
avatar Fnord
1 1

Ej, też kiedyś dawałam szczurowi pasztet ale mogę się usprawiedliwić tym, że szczur wylądował u mnie przypadkiem (wiec nie szczególnie widziałam co i jak), jak na swój wiek był dość mały (5-6 tygodni), miał około 3 tygodnie jak trafił do wcześniejszych właścicieli którzy trzymali go samopas w pokoju przez co większość dnia siedział pod kołdrą bez jedzenia i picia... Więc w ostatecznym rozrachunku takie turbodoładowanie z pasztetu chyba nie było takie złe. Z tamtego okresu pamiętam jak w ciągu kilku dni spałaszował 5/6 kości (bez mięcha) z przeciętej golonki o_O. Potem karmiłam już go jak należy ;)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
3 3

Dla urozmaicenia też szczurom wrzucam kości, a że ich 15 to czasem im na żer ugotowanego kurczaka wrzucam. Uwielbiają kabanosy! Za kabanosy dadzą się pokroić. Nie jestem zwolennikiem trzymania się karmy szczurzej. Owszem, mają szczurzą karmę zawsze, ale do tego dostają smakołyki. Na wszelkich szczurzych forach jest mało osób, które zgodziłyby się ze mną, ale ja już tyle lat mam szczury, że wiem, że wcale nie żyją dużo dłużej jak mają ostrą dietę szczurzą. No i pamiętam o tym, że ja mam chore szczury w większości bo są one głównie z adopcji gdzie nie było kogoś stać na leczenie, więc z góry mają przesądzony czas żywota swego.

Odpowiedz
avatar szarri
1 1

nasze szczurzynki praktycznie zawsze załapują się na "nieszczurze" żarcie: ugotowany makaron, zupę przed przyprawieniem, kocią puszkę (oczywiście nie whiskasa czy innego kitekata) i kocie suche, serek wiejski, niesłodzone musli... są śliczne, zdrowiutkie i mają wytrzeszcz oczu taki, że wyglądają, jakby ktoś na nich siedział. wychodzimy z założenia, że szczur je to, czego potrzebuje, a to, czego nie chce, zostawia - i faktycznie tak jest, bo nasze ogony są okrutnie wybredne czasami. bywają dni, kiedy rzucają się na np. jogurt, i takie, kiedy nawet na niego nie spojrzą. lepiej dać im wybór i najwyżej wyrzucić, niż trzymać je na samych mieszankach czy tam szczurzych chrupkach.

Odpowiedz
avatar nOffca
0 0

Zaszczurzony, szarri, calkowicie sie zgadzam, szczuraski potrzebuja urozmaiconego pokarmu, nie jedynie karmy (ktora zawsze powinna byc dostepna). Czytam te fora i czytam i zamartwiam sie, ze ja o te moje dziewczyny nie dbam odpowiednio. Wydaja mi sie wrecz zbyt chude, choc czasem nawet skubne im malutki kawalek jakiegos ludzkiego slodycza (czytalam, ze to dozwolone, a one nauczyly sie zebrac, a ja tym im czarnym wielkim oczyskom daje sie uwiesc), problem kiedy mi zwieja i dostana sie do szuflady ze slodyczami, ostatnio wsunely moje zachoiomikowane na specjalna okazje Ferrero Rocher:/ wiem, nieodpowiedzialne, ze dopuscilam do ucieczki. I wlasnie przez takie incydenty boje sie ze beznadziejna ze mnie szczurza pani. Polecacie jakies konkretne forum, ksiazke, strone z info?

Odpowiedz
avatar Fnord
0 0

Ja wiem że inni domownicy za moimi plecami dawali moim szczurom kiełbasę krakowską (bo to takie zabawne jak się na nią rzucają!) więc jakbym ja jeszcze im tak umilała dietę to by była już masakra i szczury wielkie jak borsuki :P Ze smakołyków za które dają się pokroić dostają czasem psią karmę. A stare, chore i/lub bez apetytu to już niemal cokolwiek dostawały byle leki przemycić i byle coś jadły bo jak już i tak miały "przesądzony czas żywota swego"... nA tą kość to nie podałam jako przykład czegoś niezdrowego tylko zdumiewający przykład szczura który w ciągu kilku dni zjadł kość niemal swoich własnych rozmiarów. Myślałam, że nie można dawać kości z kurczaka bo niby jakieś ostre są czy coś a właśnie rzadko miewam kości z czegoś innego i szczury niestety muszą jeść wapienko z zoologa.nA takie nieadopcyjne szczury też potrafią nieźle popalić. Jutro będziemy kroić rodowodowego (który swoja drogą wygląda jak szczur z twojego avatara), ale wyjątkooowo się hodowcy miot nie udał bo nowotwór nowotworem nowotwór pogania.

Odpowiedz
avatar VampireSmurf
1 3

Biedne szczury. Jak można karmić gryzonia pasztetem? 'Kupiła, bo myślała, że to fajna sprawa, a teraz tylko siedzą i śmierdzą'. Zero mózgu. No to ja się już nie dziwię, czemu ludzi w moim wieku (13, 14 lat) biorą za dzieci, które chcą być dorosłe. No ja po prostu mam dość.

Odpowiedz
avatar heksita
0 0

zaszczurzony, Ty nie powinieneś słaniać się ze śmiechu, a opieprzyć dziewczę tak, że poszłoby jej w pięty. Może choć przez minutę zastanowiłaby się nad swoim zachowaniem i podejściem do żywej istoty. A tak... pewnie już nawet tych szczurów nie pamięta :(.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
3 3

Heksita nie jestem od wychowania tej małej. Za to jestem za stary żeby wierzyć, że od pogadanki zmienię świat. Trudno, tak już jest na ziemi, jeśli nie chciała ich pamiętać to chociażbym ją siłą przykuł i wykładał jej cztery doby to nie zmieni swojego postępowania, chociażby z silnej potrzeby buntu (co było po niej widać), nie jestem autorytetem, a zwłaszcza dla obcej, zbuntowanej dziewczynki.

Odpowiedz
avatar regresywny
-1 3

Hmmm gorzej jakby zamiast wulgarnej nastolatki była dziewczynka z RINGu :D

Odpowiedz
avatar anya
1 1

do autora-jakby gówniarę opierniczyła jedna,potem kolejna i kolejna osoba, to może w końcu by się małolata trochę ogarnęła?nA mnie to nie śmieszy tylko przeraża jej zachowanie-kilkunastolatka wytapetowana,paląca i bluzgająca jak szewc?Matko moja takie rzeczy sprawiają że odechciewa mi się mieć własne dzieci ;/

Odpowiedz
avatar McAbra
2 2

@Izula.. czytam co tam powypisywałaś i się śmieję w duchu. Nikt nie mówił o odpowiedzialnych kilkulatkach. Ja mam 20 lat, mój pies ma 8. Zgarnęłam go od jakieś babki, która chciała potopić cały miot. Zajmowałam się nim ja, od rana zanim poszłam do szkoły (zimą spacery po 5 rano są bardzo orzeźwiające) i zaraz jak wróciłam do domu. Mnie rodzice uczyli, że każde zwierze to odpowiedzialność i wiedziałam za każdym razem na co się piszę, będąc jeszcze gówniarą. nnNie uogólniaj więc, bo obrażasz i mnie i podobnych.

Odpowiedz
avatar Barghest
0 0

Zaszczurzony, ile masz ogonków?nnJa tylko czekam do wyprowadzenia sie z domu i jak nic kupię sobie co najmniej piecioszczurze stado. Co najmniej. Miałam niegdyś dwa szczury, lecz matka dostała astmy i mu7szę poczekać na kolejne ogonki jeszcze kilka lat.

Odpowiedz
avatar szarri
0 2

nie kupuj, tylko adoptuj...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

"Gdybyś ją zobaczył to na sam fakt przypomnienia sobie jej pojawiałby Ci się uśmiech na twarzy ;) Uwierz mi." - hm autorze nie wszyscy są tobą. Ja po zobaczeniu takiej osoby zaszyłabym się w domu i popadła w ciężką depresję pod hasłem "o matko, jakie zdziczenie". Ludzie są różni.

Odpowiedz
avatar AmberMozart
-2 2

Amber mówi, że... zatkało ją.nI dodaje, że chętnie by zobaczyłą tą dziewczynkę, bo też lubi niezapomniane przeżycia.n<Amber idzie utulić swoje szczurki>

Odpowiedz
avatar Tyryryry
0 0

Hmm, skoro masz jej adres, to proponuję podjechać któregoś razu. Pogadać z rodzicami, pokazać smsy. Przy odrobinie szczęścia, trochę się dostanie gówniarze (:

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
1 1

Szczerze? Nie chce mi się jeździć po całym mieście szukając jakiegoś szczeniaka. Jak będę miał swoje dzieci to będę jeździł po całym świecie żeby je wychować jak będzie trzeba. Obce dziecko? Nie wpłynę na nie.

Odpowiedz
avatar Pinezka
0 0

Starsza wersja Elmirki...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Za to mnie rozwalił tekst: "Przestań pier... chłopcze i je weź i chu..." powiedziany do człowieka pewnie z ok. 20 lat starszego :D

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
1 1

Daj spokój, przynajmniej poczułem się młodo przez chwilę ;)

Odpowiedz
Udostępnij