Skoro na tym piekielnym świecie są tacy, co porzucają zwierzaki, to muszą się też znaleźć ludzie, którzy je przygarną.
Moja rodzina należy do tych drugich. Niestety, pierwszych jest więcej. Dziś będzie o sytuacji w której dorobiliśmy się jednego ze zwierzaków w naszej wesołej menażerii.
Miejsce - Warszawa, tuż obok Trasy Toruńskiej (nie tak ruchliwa jak sławna Marszałkowska, ale stara się jej dorównać). Konkretnie ten fragment, który przylega do pewnego lasku zwanego przez okolicznych Olszynką. Olszynka jest miejscem raczej podmokłym, więc na wiosnę, po roztopach, z gruntu robi się prawdziwe bagno.
Pewnego, właśnie wiosennego, dnia moja szanowna rodzicielka wybrała się na zakupy. Wróciła nie po godzinie, jak się wszyscy spodziewaliśmy, lecz po zaledwie 20 minutach, zziajana, wściekła, ubłocona, z wielkim, brudnym pudłem pod pachą.
- Zatrzymujemy ją. - Oznajmiła mnie i mojemu bratu. - I nie chcę słyszeć słowa sprzeciwu na ten temat.
- Ee... dobra. - Odpowiedział mój brat. - Ale co właściwie?
Mama postawiła pudło na podłodze i wyjęła z niego... malutkiego szczeniaka.
- Idę ja sobie obok Olszynki, kiedy nagle jakieś 30-40m przede mną zatrzymał się samochód. Piękny, drogi wóz. Wyskoczył z niego jakiś facet, niosąc wielkie pudło, po czym jednym, zgrabnym ruchem wrzucił je w te krzaczory, które rosną na bagnach. Pomyślałam sobie, że już ludzie muszą być nieźle skąpi, skoro bogaci (no wóz mówi sam za siebie), a śmieci do lasku wyrzucają. Odjechali szybko, nawet nie pomyślałam, żeby spisać tablicę rejestracyjną. Chwilę potem przechodzę obok tych krzaków i słyszę takie rozpaczliwe piski. No to skoczyłam w to przeklęte błoto i widzę, jak to maleństwo wyłazi z pudła i stara się nie utonąć. No to zapakowałam je z powrotem i przyniosłam do domu...
Zastanawia mnie - jak tak można? Żeby rasowego (sprawdziliśmy w necie i potwierdziliśmy u znajomych - to prawdziwy Hovawart) psa, do tego jeszcze szczeniaka, tak po prostu wyrzucać w pudle w krzaki?
Olszynka
Takiego ślicznego pieska wyrzucić... A tak szczerze to częściej ci bogaci wyrzucają zwierzęta (nie jestem uprzedzona do nikogo) Bo to jest trochę takie myślenie że jak mają pieniądze to sobie następnego kupią. A ci najbiedniejsi mają te swoje kundelki i się nimi opiekują. Niektórzy ludzie to potwory
OdpowiedzTo niestety prawda, mam Cornish Rexa podrzuconego do piwnicy, a dwa Maine Coony udało mi się wyadoptować do dobrych domów. Nie mówiąc już o reszcie kotów które mam/dokarmiam/oddałam. Wiem, kto mi je podrzucił i wiem, że na głupią sterylkę go stać. Niestety, ale większa część Polaków jest strasznie ograniczona i często nie mają skrupułów, żeby zabić zwierzę... Ciekawe, kiedy na ludzi się przerzucą... Ale dobrze, że to się powoli zmienia.
OdpowiedzA to chędożony sukinsyn... (normalnie się nie dało ;f)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2011 o 13:58
A to według Ciebie kundelki są gorsze ? "Zastanawia mnie - jak tak można? Żeby rasowego (sprawdziliśmy w necie i potwierdziliśmy u znajomych - to prawdziwy Hovawart) psa, do tego jeszcze szczeniaka, tak po prostu wyrzucać w pudle w krzaki? " ale i tak + ;]
OdpowiedzNo właśnie, kundelki to już można wyrzucać?
OdpowiedzNie, po prostu mnie to tym bardziej dziwi. Za rasowego psa płaci się krocie, a kundelka można zwyczajnie przygarnąć. Ergo - zapłacili (albo mieli z hodowli i się nie sprzedał - ale i tak byli stratni, bo szczeniak miał może 3 miesiące), po czym, o ironio, wyrzucili pieniądze w błoto. I to wyjątkowo bestialsko :/
OdpowiedzSkąd wiesz że rasowy? Ma tatuaż albo czip? ew. metryki w pudle.
OdpowiedzMoj kot ma czip ,a rasowym nie jest ,tzn. rasy srodkowoeuropejskiej. Tatuaze juz od kilku lat sa zakazane w hodowlach i zastapione czipami wlasnie . Moj pies mial czipa ,rodowodu nie posaidal ! Za to jego rodzice jak najbardziej,wiec byl rasowy ,czy nie?
Odpowiedz@Piotrek1 Pewnie wrzucili jego zdjęcie na jakieś forum albo oglądali zdjęcia szczeniaków tej rasy :P
OdpowiedzSham - są trzy rodzaje psów - kundelki, rasowe i "w typie rasy", czyli podobne do rasowych ale bez uprawnień wystawowych (czyli kundle wyglądem przypominające psy rasowe :P). Po zdjęciu tylko wprawne oko rozpozna, czy to pies z hodowli zarejestrowanej w FCI, czy "domowej" typu "moja suka z psem sąsiada".
OdpowiedzMały pies ma to do siebie, że gryzie i sika. Meble i dywany zębów i siuśków nie lubią. A właściciele lubią swoje dywany i meble. Rachunek chyba prosty. Albo co jakiś czas wyrzucać umeblowanie albo raz psa. Za historię oczywiście +. Dobrze, że mama psa przygarnęła
OdpowiedzEwentualnie: nagle stwierdzili, że nie pasuje im do koloru ścian w salonie. A właściciele lubili swoje ściany. Poważnie, nie takie rzeczy słyszałam w życiu -.-'
OdpowiedzJeśli ma tatuaż w uchu czy pachwinie - można dojść do hodowcy (chyba, że tatoo nieczytelne, to klops). Większość hodowli prowadzi ewidencję kupujących szczeniaki, można dojść, co za gnojek tak potraktował pieska.
Odpowiedzcholera a ja tak marzę o suni tej rasy ;( a tu jakiś sukinsyn wyrzuca takiego w błoto!!
Odpowiedzja tam wierze, ze zarowno dobro, jak i zlo, ktore komus wyrzadzamy. wiec i na takich skur******w przyjdzie odpowiednia pora, oj, przyjdzie..
OdpowiedzK****, szlag mnie trafia jak słyszę, że jakiś sukinsyn wyrzuca zwierzę, kiedy ja nie mogę mieć nawet małego kundelka... (mniejsza dlaczego)
Odpowiedz@wolfikowa - akurat nasza kundelka ze schroniska jest bardzo grzeczna i nie sika w domu ;) dzisiaj rodzice wyjechali na pare godzin do rodziny (ja byłem w pracy w poznaniu) a jak wrócili to dom był czysty a nasza Aza (bo tak sie ona nazywa) zrobiła tylko kupę i to w garażu (gdzie są płytki w porównaniu do domu gdzie są panele) ;) więc nie byliśmy na nią źli bo mogła się skasztanić komuś do łóżka ;))
OdpowiedzA ze jak pies nie ejst rasowy to mozna wyrzucac? Jesli tak kochasz te zwierzatka to skad biora sie u ciebie takie uprzedzenia?
Odpowiedzyyyzeco - przeczytaj najpierw powyższe komentarze, zamiast z miejsca pluć flejmem...
Odpowiedzkałacha-adres-rozstrzelać. bez skrupułów.
Odpowiedzto w końcu ", w z wielkim, brudnym pudłem pod pachą." czy "Żeby rasowego (sprawdziliśmy w necie i potwierdziliśmy u znajomych - to prawdziwy Hovawart) psa, do tego jeszcze szczeniaka," :D?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2011 o 23:26
A co ma wielkie, brudne (bo wyłowione z błota) pudło do psa, który w nim siedział?
OdpowiedzTrasa Toruńska wcale nie ustępuje natężeniem ruchu osławionej Marszałkowskiej, a wręcz ją przebija - też mieszkam w pobliżu ;) Szkoda że Twoja mama nie spisała numerów tablic rejestracyjnych, można byłoby bydlakowi trochę krwi napsuć.
Odpowiedz