Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam. Jest to moja pierwsza historia w tym serwisie. Sytuacja miała miejsce…

Witam. Jest to moja pierwsza historia w tym serwisie.
Sytuacja miała miejsce jakieś 2 miesiące temu
jak wiemy nasi wspaniali oraz wszechobecni rowerzyści uzyskali teraz masę przywilejów. Jednak niektórzy uważają (przekonałem się wielokrotnie o tym), że zwalnia ich to z obowiązku myślenia.

Jadę sobie samochodem po mieście, droga prosta, równa(aż dziwne), widzę z daleka uliczkę w którą mam skręcić w prawo, zakręt jest dosyć łagodny, nie przecina ona żadnej drogi(z wyjątkiem chodnika) także nikomu nie musimy ustępować z wyjątkiem oczywiście pieszych, których widać nie było ponieważ chodnik jest całkowicie odsłonięty, a w dodatku było jasno. Więc skręcam Ci ja sobie swoim autkiem, a w tej chwili z bliżej nieznanych okolic pojawia się przecinając zakręt rowerzysta, na rowerku a′la holenderka, wpatrzony w przestrzeń przed siebie (kąt widzenia chyba 30 stopni) w słuchawkach na uszach. Ja od razu: hamulec w podłogę, kierownica w bok, i klakson do oporu,ulica cała w dymie(niestety brak ABS), minęliśmy się dosłownie na centymetry, przy czym ów rowerzysta bardzo widać pewny siebie, nie skręcił kierownicą ani o milimetr ani nie przyhamował, po prostu pojechał dalej.

Tak się tylko zastanawiam czy rzeczywiście warto było hamować i stwarzać zagrożenie dla ludzi którzy jechali za mną

Ulica

by silversen
Dodaj nowy komentarz
avatar makabresque
-2 8

Rowerzysta spadł z nieba, teleportował się, wyskoczył zza drzewa czy może na swojej holenderce osiągną tak zawrotną prędkość, że jak spojrzałeś to chodnik był puściutki a tu nagle- bach! - rowerzysta?

Odpowiedz
avatar silversen
-1 3

a poza tym bezpieczne przechodzenie przez jezdnię po sprawdzeniu czy nic nie jedzie, ew. upewnieniu się że samochód bezpiecznie wyhamuje, różniło się troszkę od wtargnięcia przed maskę rowerem

Odpowiedz
avatar Katniss
-1 5

Wiele, naprawdę wiele rowerzystów zachowuje się jakby nie miała mózgu. To, że jedzie ulicą i ma czerwone, a ja przechodzę przez tę ulicę i mam zielone, nic a nic go nie obchodzi. Uroczo.

Odpowiedz
avatar Birdek
-2 6

Gwarantuję Ci, że procentowo, więcej kierowców niż rowerzystów nie ma mózgu. Bo kierowcy mają większe szanse na przeżycie / wyjście bez szwanku w wypadku, niż rowerzysta, więc działa proces selekcji naturalnej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Birdek procentowo to bym się kłócił :> jakoś nie widzę kierowców z zatkanymi uszami przez słuchawki. Najlepszego gostka na rowerze to widziałem jedno ucho zatkane słuchawką przy drugim rączka z telefonem przyciemniane okularki itp. Czasem się zastawiam czy dla niektórych jazda rowerem nie oznacza + 100 do niesmiertelności

Odpowiedz
avatar majkaf
1 5

"widzę z daleka uliczkę w którą mam skręcić w prawo" "chodnik jest całkowicie odsłonięty, a w dodatku było jasno" i nagle z pod ziemi wyskakuje rowerzysta, który chciał rozjechać mój nowy samochód... Większą ostrożność na drodze polecam

Odpowiedz
avatar silversen
-2 4

majkaf - chciałem jedynie nakreślić jak wyglądała sytuacja, opis jest zgodny z rzeczywistością. "rowerzysta, który chciał rozjechać mój nowy samochód... Większą ostrożność na drodze polecam" pierwsza część zdania jest troszkę bez sensu, akurat mój (ehh 11 letni :) ) samochód jest tu najmniejszym problem. Gościu przez swoją głupotę ładnie by ucierpiał na zdrowiu, a mi przybyło kilka siwych włosów. Ostrożność... hmm mój poprzedni post wyjaśnia sytuację.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Chyba instynkt samozachowawczy w nas umiera...

Odpowiedz
avatar duRin90
1 1

W Polsce i tak jest spoko z rowerzystami. W Edynburgu rowerzysci to plaga. W 70% zmiana pasa polega na wyjeciu reki i patrzeniu sie w przod. Zero upewnienia sie czy przypadkiem auto nie jedzie. Do tego przeswiadczenie, ze oni maja pierwszensto zawsze nawet wylatujac (doslownie) z bramy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2011 o 1:56

avatar micbea
2 4

Potwierdzam slowa duRin90 - rowerzystom w Edinburgh'u wydaje sie, ze maja ten sam status co swiete krowy w Indiach. Parafrazujac Orwell'a - Wszyscy uzytkownicy ruchu sa sobie rowni, ale niektorzy sa rowniejsi od innych - dla rowerzystow czerwone swiatla czy znaki Ustap pierwszenstwa dotycza tylko i wylacznie samochodow... Czasem mam wrazenie, ze u niektorych w dupie znajduje sie jakis wylacznik - wskakujesz na siodelko i nastepuje atomatycze odciecie mozgu...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2011 o 10:57

Udostępnij