Służba zdrowia od kuchni, ciąg dalszy.
Gabinet zabiegowy, odbywa się ważenie pacjentki przed wizytą u lekarza, standardowa procedura. Na wadze stoi Starsza pani, całkiem sympatyczna.
Pielęgniarka [p]
Babcia [b]
[p] Pani waga to xxx, może pani zejść.
[b] Ależ kochanieńka ja tyle nie ważę, ja mam ciężkie ubranie.
(standardowa odpowiedź, nikt nigdy tyle nie waży, zawsze ciężkie ubranie/buty, zepsuta waga, złośliwość pielęgniarek.)
[p] Już odjęłam pani 1.5kg za ubranie.
[b] Ależ nie, ja mam bardzo ciężki pasek, co najmniej kg.
[p] No chyba kochana jednak troszkę mniej.
[b] Ależ nie, ja mam specjalny pasek, on mi wyciąga bio prądy z pleców (jakoś tak).
I Starsza pani zdejmuje i pokazuje pas, szeroki, z poszywanymi ogromnymi bursztynami, kamieniami i bóg wie czym jeszcze...
Pielęgniarka nie wiedziała co powiedzieć, zważyła pasek, nie nie ważył 5kg, ważył delikatnie więcej...
Do tej pory myślę jak małą drobna starowinka chodziła z czymś takim przyczepionym w pasie. Silna wola?
służba_zdrowia
Wiara czyni cuda... Zwłaszcza wiara w uzdrowienie.
OdpowiedzNie no załamać się idzie. Niby XXI wiek a ludzie dalej wierzą w jakieś bioprądy i inne ręce które leczą.
OdpowiedzMnie za to dziwi co innego. Dlaczego niektórzy zakłądają, że rzeczy typu telepatia są niemożliwe, skoro już kilkakrotnie w dziejach ludzkości to co niemożliwe stawało się możliwe. Dawniej uważano, że człowiek po przekroczeniu prędkości dźwięku ginie, dziś mamy samoloty ponaddźwiękowe. Tak samo kilkaset lat temu nikt by nie uwierzył w istnienie dylatacji czasu, możliwości lotów w kosmos itd. Trzeba mieć otwarty umysł.
OdpowiedzA wierzysz w chodzenie albo oddychanie? No, to ja wierzę w bioenergoterapeutykę, ponieważ osobiscie jej doświadczyłam, na nie wielką skalę, fakt faktem, ale jednak. A kilka osób w mojej rodzinie miało okazję przekonać się o jej naprawdę poważnym wpływie. Przykład? Moja chrzestna prze 4 lata bezskutecznie starała się z mężem o dziecko. Medycyna nie widziała żadnych fizycznych powodów, oboje byli zdrowi. Po 3 zabiegach zaszła w ciążę. A moja mama przez wiele lat walczyła z koszmarnym bólem śródstopia, pojechała na bioenergoterapię do Kłodzka i przeszło jak ręką odjął.
OdpowiedzJa sobie wmówiłem, że kawa z automatu pobudza. I mimo, że lura straszna to działa lepiej od dwóch prawdziwych kaw.
OdpowiedzW bioprądy, to pół biedy, gorzej że wierzą w homeopatię i biorą tabletkę cukru zamiast leków np. przeciwnowotworowych.
OdpowiedzMylisz homeopatię z placebo :].
OdpowiedzHomeopatia i placebo to synominy.
Odpowiedzformali: różnica jest głównie teoretyczna. Nawet przy wysokim, jak na homeopatię, stężeniu 20C możemy mówić o kilku gramach substancji aktywnej na całą partię leku. A są też leki produkowane przy stężeniu 200C (Oscillococcinum na przykład) - stężenie powinno teoretycznie wynieść jedną cząsteczkę na 10^400. Będzie z tym jednak problem, gdyż w całym obserwowanym wszechświecie cząsteczek jest z grubsza 10^80. Nie mówię, że to nie jest skuteczne (placebo jest przydatne w leczeniu). Mówię, że jak się wie, co to jest, to natychmiast przestaje działać.
OdpowiedzTo już rozumiem dlaczego starsze osoby domagają się siedzenia w autobusie - z czymś takim nie ustałbym długo :P Skojarzyłem z: http://www.reklama.pl/news/2-5-tony-gotowe-aby-zabic-to-ty,205
Odpowiedz