Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj w Katowicach w jednym ze sklepów z elektroniką trafiłem na tylko…

Dzisiaj w Katowicach w jednym ze sklepów z elektroniką trafiłem na tylko odrobinę piekielną, ale niesamowicie zabawną sytuację. Nadmienię, że sklep z takich dużych, jak to mówią... ′żer dla skner′ ;).

Jestem generalnie spokojnym człowiekiem, acz bezczelnym, gdy ktoś okazuje mi ewidentny ′mamciewdupizm′.

Przy stoliczku z tabliczką ′info′ stoi sobie trzech panów w koszulach firmowych i ze smyczami na szyi - dwaj niesamowicie zaabsorbowani plotkowaniem o dupie Maryni, trzeci znudzony życiem, oparty łokciem o biurko przegląda internet. Cóż, staję przy nich i nie doczekałem się żadnej oznaki zainteresowania - więc stając dosłownie między nimi pytam o tusze do drukarki, których szukam. Niechętny gest plus słowo "tam za pendrajwami" nakierowały mnie na odpowiednie tusze ;).

Gdy znalazłem odpowiedni tusz, chciałem zapytać o dostępność zamiennika. Wracam do trzech panów, zajętych swoimi sprawami i znów chwilę pozostaję niezauważony. Co ciekawe, ten najbardziej znudzony przeglądaniem internetu czyta co? A jakże - piekielni.pl ! :))

Podchodzę więc z hasłem:
- Panowie, to teraz ja będę tym piekielnym, czy znajdę gdzieś zamienniki tych tuszy?
Takiego popłochu i równie szybkiego powrotu do programu księgowego nie widziałem dawno ;). Wymaganą informację uzyskałem, więc panowie, skoro to czytacie, dwa komunikaty:
- klient widzi kiedy stoicie przy biurku znudzeni życiem, szczególnie gdy wymaga zainteresowania,
- czytanie w pracy piekielni.pl jest urocze - ale nie gdy macie tłum klientów za plecami, a monitor na wysokości wzroku potencjalnego klienta. ;)

Saturn - silesia city center

by emsi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar slawcio99
28 30

Pozdrawiamy pracowników, może szefu jeszcze to przeczyta :P

Odpowiedz
avatar staresandaly
-3 13

teraz jeszcze prześlij im wiadomość: chłopaki, na gapić się na dupy tylko do roboty! :)

Odpowiedz
avatar Alhambra
2 38

Fakt, postawa pracowników olewcza jednak założę się ,że było to zachowanie celowe. Ja jako sprzedawca także nie reaguję na kogoś kto wchodzi do sklepu jak do obory nie mówiąc nawet "dzień dobry". Na przyszłośc jak robisz zakupy w sklepie SAMOOBSŁUGOWYM (z założenia )to jeśli już potrzebujesz pomocy obsługi to im to po prostu powiedz i przede wszystkim się przywitaj ,a nie stoisz i czekasz Bóg wie na co. Wybacz ,ale mnie wkurza taka postawa . Stoi i czeka , bo przecież sprzedawca sługa uniżony ma paść od razu do nóżek i czytając w myślach spełniać wszystkie zachciewajki nawet te ukryte w czeluściach świadomości a na koniec nie usłyszy nawet "dziękuję" czy " do widzenia". Komunikacja to podstawa, szczególnie w sklepach samoobsługowych. Pozdrawiam

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2011 o 9:45

avatar vonKlauS
1 1

kiedyś(może teraz też jest,dawno tam nie byłem) była tam ściana cała tuszy wszelakich.I dotykowy ekran komputera który pomagał się orientować w tych wszystkich rodzajach,typach i zamiennikach.

Odpowiedz
avatar Pixik
5 15

Dobra rada jeśli wchodzi do sklepu samoobsługowego to przywitaj się ze sprzedawcą(HALO!?JEST TU KTOŚ?!)-odpada. Wystarczy proste dzień dobry. Jeśli potrzebujesz dodatkowych informacji możesz o nie poprosić. Jeśli chcesz znać tylko położenie danego towaru to możesz po otrzymaniu odpowiedzi powiedzieć sprzedawcy-oo dziękuję poradzę sobie. Czasami bywa tak, że ktoś przychodzi do sklepu stoi patrzy i czeka i czeka a potem jeszcze czasami się burzy

Odpowiedz
avatar Wave
3 11

nic tak nie irytuje jak Pan i Wladca wchodzacy do sklepu i probojacy wywrzec presje spojrzeniem ;) Panowie i Panie, zyjemy w XXI wieku i komunikacja to podstawa. Zgodze sie, po wejsciu do sklepu i podejsciu do "lady" witamy sie a nie czekamy na cud. Co wiecej, okazujmy kulturę osobista uzywajac zwrotow takich jak Dziendobry, Dobry wieczor, dziekuje i dowidzenia. Fakt faktem, kazdy sprzedawca powinien sam sie zainteresowac faktem, ze ktos "przybyl" i powiedziec "Dziendobry, w czym moge pomoc?", ale powiedzmy sobie szczerze, jestesmy tylko ludzmi. Taki sprzedawca moze miec juz troche dosc po 7-8 godzinach pracy i rozmowie z klientami a szczegolnie w momencie, gdy wiekszosc z nich wchodzi do sklepu, zadac setke pytan po czym po prostu wyjsc, bo zona ogladala buty w sklepie obok a on sam nie mial co z czasem zrobic :D

Odpowiedz
avatar Mephiles12
-3 13

co w tym jest piekielnego ? i co w tym jest niesamowicie zabawne ?

Odpowiedz
avatar Forgotten
9 9

Tu chodzi o sytuację wręcz paradoksalną. Gościu czyta piekielnych i przez olewanie pracy sam jest piekielnym.

Odpowiedz
avatar lamia
9 21

Szanowni Państwo, co to każą klientowi z daleka się witać, zgadzam się, że klient ma 'dzień dobry' powiedzieć, ale do człowieka, najlepiej twarzą w twarz, a nie do jego potylicy, ramienia czy innej części ciała, bo szanowny ekspedient, często szumnie nazywany DORADCĄ klienta akurat plotkuje, albo właśnie po necie fruwa i potrzebującą pomocy osobę traktuje jak intruza. i nie chrzańcie o zmęczeniu klientami po 7-8 godzinach, to Wasza praca, do której nikt Was nie zmusza, a jak się nie podoba, to na pół etatu, albo w ogóle pracę zmienić, bo się najwyraźniej nie nadajecie. sama pracuję z klientami i jestem przeczulona na punkcie jakości obsługi i tak, potrafię być piekielna widząc, że ktoś ma w głębokim poważaniu swoje obowiązki. powiem więcej: za to, żeby się klientem zainteresować Wam PŁACĄ.

Odpowiedz
avatar AniaMP
-1 15

Lamia wrzuć na luz bo ci się sprzęgło zepsuje. A może by tak trochę elementarnej kultury i życzliwości. Obsługa też, ludzie i korona ci z głowy nie spadnie jak powiesz np "Przepraszam, czy mógłby mi pan powiedzieć...." To że komuś płacą za obsługiwanie mnie, nie znaczy, że ja muszę komuś utrudniać tę pracę.

Odpowiedz
avatar Adamo87
1 13

Jak ktoś sobie w pracy plotkuje albo czyta coś w necie to z jakiej racji ja mam się prosić o to żeby wykonywał swoją pracę? To jego obowiązek obsłużyć każdego klienta, czy mówi dzień dobry czy nie,a jak ktoś przy nich stoi to raczej nie to po żeby sobie na nich popatrzeć, więc wypada zapytać czy można w czymś pomóc. Tu widzę po niektórych komentarzach,że to sprzedawcy chcą być traktowani jak władcy. Uśmiałem się jak przeczytałem ,,halo, jest tu ktoś? odpada" Bo co? Sformułowanie jak każde inne, a jak ktoś chce być traktowany jak król to niech zmieni pracę, bo to on jest tam dla klientów,a nie oni dla niego.

Odpowiedz
avatar Alhambra
-1 13

Lamia i Adamo...jeśli tak zachowujecie się z stosunku do sprzedawców to ja nie chciałabym Was obsługiwać. Postawa roszczeniowa od samych drzwi. Zapominacie mili państwo ,że tu chodzi o sklep SAMOOBSŁUGOWY. Kulturę osobistą wynosi się z domu u Was najwidoczniej tego zabrakło. A stwierdzenie "klient nasz pan" upadło wraz z murem berlińskim. Teraz sprzedawcę traktuje się z szacunkiem z jakim sami chcielibyście być traktowani. Sprzedawca też człowiek i nie musi wiedzieć ,że milczący gap za jego plecami chce coś kupić. Jest cała masa gapiów , którzy łażą do sklepów po to by się gapić i wtedy żadne z nich gęby nie otwiera bo i po co? Jak coś chcesz "otwórz gębę" a zostaniesz wysłuchany i obsłużony.

Odpowiedz
avatar Pixik
1 3

Traktowany jak król? To podstawowe zasady szacunku wobec innych dotyczą tylko króla i osób "ważnych"? Sformułowanie jak każde inne też dobre sobie. Znam ludzi, którzy na takie zawołanie stają się głusi. Po części ich rozumiem. Mi zazwyczaj taki panuf i kruluf robi się żal więc czasami im pomagam z małą nadzieją, że może nieco lekcji szacunku wyniosą z takiego spotkania. Jak to jest, że zazwyczaj ludzie bogaci, którzy wydają najwięcej w sklepach pamiętają o szacunku dla innych(z wyjątkami oczywiście)a pan hrabia, który przychodzi wydać piątaka patrzy na innych z góry?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2011 o 23:45

avatar konto usunięte
1 3

cały jeden ty robiłeś za tłum?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

Trochę jestem w szoku po tych komentach... Autor nie napisał, że nie mówił "Dzień dobry" i nie ma tu nic na temat tego, że miał postawę typu król i władca więc nie wiem o czym tu mowa. Za to wychodzi na to, że jeżeli wejdę do sklepu "SAMOOBSŁUGOWEGO" to jeżeli nie będę się płaszczyć od samych drzwi i wołać "Dzień dobry PAŃSTWU, przepraszam że przeszkadzam w pracy ..." itp. to nikt mi tam nie pomoże. To się pytam po co tam są ci wszyscy ludzie?

Odpowiedz
avatar Alhambra
-3 7

Przez przesadnej intonacji wystarczy "dzień dobry czy mógłbym prosić o pomoc? " To proste. Przed nikim nie trzeba się płaszczyć, no chyba że lubisz :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Uwielbiam... ja akurat mowie dzien dobry ale te komentarze wyzej wymagaja chyba czegos wiecej ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Cóż, kultura kulturą, wiadomo,że nie każdy ją posiada, ale...jeśli nie jesteśmy właścicielami sklepu to "nas klient nas Pan!", czy uprzejmy czy nie. Różne buraki się trafiają, ale niestety to nie zwalnia nas z obowiązku ich obsługi. Swoją drogą jak znam życie, gdybyś był cycatą blondyną 1,80m to pewnie byś się nie mógł(a?) opędzić od nadgorliwych pracowników :P

Odpowiedz
avatar ciastkofrancuskie
3 7

Byłam też w tym sklepie i miałam podobne sytuacje, kilka razy. I czytając niektóre komentarze, że wystarczy 'dzień dobry' powiedzieć, mam mieszane uczucia. Bowiem, moi drodzy, Ci pracownicy mają głęboko, gdzieś w ciemnej otchłani 'dzień dobry' klientów. Panowie albo coś czytają, albo udają, że czytają, albo patrzą na klienta jakby byli tam za karę :) rozumiem, że ktoś może mieć zły dzień czy coś, ale kilka razy trafiłam na ich 'złe dni' :)

Odpowiedz
avatar Alhambra
0 2

To tez zależy od pracownika, dlatego w pierwszym poście napisałam ,że postawa pracowników była olewcza. Ja zawsze reaguję na "dzień dobry" i większość pracowników sklepów także. Nie spotkałam się z sytuacją gdy nikt nie odpowiedział na moje dzień dobry i nie pomógł mi, a przyznam ,że dość często potrzebuję pomocy w sklepach z elektroniką.

Odpowiedz
avatar agatam
1 5

To że klient ma zły dzień nie zwalnia go od odpowiedzenia sprzedawcy na słowa ,dzień dobry, a wyżywanie sie na sprzedawcy bo ,sprzedawca to nikt i ma mu służyć, jest godnie pogardy. Też jesteśmy ludzmi,mamy lepsze i gorsze dni-jak każdy. ale jeżeli na dużym sklepie,pracuje mało osób a klientów jest jak mrówek w mrowisku to okażcie odrobinę cierpliwości bo dwoimy się i troimy aby WAM pomóc. Pracuję w sklepie i sama wiem jak to wygląda a zmęczenie po 7-8 godzinach niestety jest po nas widac szczególnie podczas wyprzedaży. Mam paru klientów od których po urlopie usłyszałam:Gdzie pani się podziewała?Byłam kilka razy a pani nie widziałam-bałam się że zmieniła pani pracę a tak miło się z panią rozmawia.Urlop się udał? Wiecie co,przyjemnie się obsługuje takie osoby. Nie mówię że macie się zaprzyjazniać ze sprzedawcą ale przyjemniej mijają zakupy i praca w dobrym nastawieniu do innych ludzi. Nie jesteśmy idiotami,niedoukami-przeciwnie,wielu z nas kończy studia,utrzymuje rodzinę. Nie jest to ani lekka ani łatwa praca. Nie przeczę-lenie też się zdażają ale zawsze możecie poprosić drugą osobę o pomoc. Mam pamięć fotograficzną i wiem że gdzieś kiedyś się odwdzięczę wszystkim piekielnym! A miły ton głosu może zdziałać cuda! Sama sprawdziłam.

Odpowiedz
avatar ciastkofrancuskie
2 2

Ja też jestem sprzedawcą i rozumiem, że ktoś po ciężkim dniu może naprawdę nie mieć sił, humoru. Coś mu nie pasuje, niech poczeka aż klient sobie pójdzie, wyjdzie do socjalnego czy na zaplecze i tam się wyżyje. Sprzedawca nie powinien olewać klienta, bo jest zmęczony. Humor pracownika później odzwierciedla się na kliencie, czyż nie? Zgadzam się z Tobą, że miły ton może zdziałać naprawdę wiele:)

Odpowiedz
avatar emdzej
2 2

Z jednej strony narzekanie, że "stojąc i czekając na zainteresowanie" nic się nie dzieje, a z drugiej setki razy czytałem tu, że ludzi wkurza kiedy pracownicy podchodzą pytając "w czym mogę pomóc?" i przeszkadzają im w spokojnym oglądaniu towaru. Tak źle i tak niedobrze.

Odpowiedz
Udostępnij